29 Wrz 2016, Czw 17:18, PID: 580853 
	
	
	
		Zkładając, że w ogóle na niej byliście 
 Jutro mija u mnie ostateczny termin wpłaty, a mi cały tydzień intensywnego myślenia nie starczył, żeby zdecydować czy iść czy nie. Ostatnio nawet nie mogłam przez to spać, taki to dla mnie stres (ehhh gdyby ludzie na świecie mieli tylko takie problemy...) Nienawidzę tego typu imprez i boję się że to będzie dla mnie cała noc tortur psychicznych, ale z drugiej strony może warto by się przemóc...obawiam się trochę reakcji ludzi, rodzina uzna mnie za dziwaka i byłabym jedyną osobą z klasy która nie idzie Nie mam z kim iść, rzecz jasna. 
Pomożecie mi rozwiązać dylemat?
	
	
	
	
	
 Jutro mija u mnie ostateczny termin wpłaty, a mi cały tydzień intensywnego myślenia nie starczył, żeby zdecydować czy iść czy nie. Ostatnio nawet nie mogłam przez to spać, taki to dla mnie stres (ehhh gdyby ludzie na świecie mieli tylko takie problemy...) Nienawidzę tego typu imprez i boję się że to będzie dla mnie cała noc tortur psychicznych, ale z drugiej strony może warto by się przemóc...obawiam się trochę reakcji ludzi, rodzina uzna mnie za dziwaka i byłabym jedyną osobą z klasy która nie idzie Nie mam z kim iść, rzecz jasna. Pomożecie mi rozwiązać dylemat?
	
 PhS
. Z tego co czytałem to sporo z nas nie bylo w ogóle. Ja bylem,ale oczywiście sam, choc myslaylem nawet o zagipsowaniu nogi aby nie iść. Na szczęście paru chłopaków tez bylo samych, to piliśmy w trupa... Najgorsze bylo jak nas zapraszali na parkiet, ale się udawalo "niedyspozycje". Jak nie zrobisz to będziesz dziwnie postrzegana, ale jednak proponował bym iść samej, masz tam jakies koleżanki do których można sie dosiąść ? 
			
 
 Mama nawet proponowała mi podstawienie jakiegoś syna koleżanki czy nie wiadomo kogo, ale w życiu nie dała bym się na to namówić, spaliła bym się ze wstydu, kiedy ktoś kogo zabrałam ze sobą patrzyłby jak boję się odezwać nawet do kogoś z klasy. No...i słuszna uwaga z tą kasą, nie wiem czy warto wydawać parę stów na nieudaną imprezę. A tym linkiem poprawiłaś mi humor, dzięki 
	
	
	
 nastroju mimo wszystko zapisałem się na studniówkę, ale kompletnie nie miałem ochoty tam iść. Właściwie to nie ja się zapisałem, ale koleżanka z klasy (widząc, że nie zapłaciłem na studniówkę w ostatnim możliwym terminie) wyłożyła za mnie kasę, bo myślała, że może teraz nie mam pieniędzy.  
  Ja nie miałem odwagi protestować, więc zostałem zapisany. 
	
 (mimo że się starałam) 
 ryzykuj jak chcesz
	