06 Gru 2007, Czw 22:11, PID: 7303 
	
	
	Mike napisał(a):Czas chyba się wyprowadzić z tego świata
Troche dziwnie to zabrzmiało
 . Moim zdaniem zawsze się można wyrwać z dna, a przynajmniej w małym stopniu zadziałać, żeby poczuć się lepiej. I to wcale nie zależy do świata zewnętrznego, chyba trzeba nad sobą popracować bo świata się nie zmieni. Ja kiedyś miałem totalnie wszystkiego dość, chodziłem struty i prawde mówiąc chcialem ze sobą skończyć. Wynikalo to z różnych względow, nie tylko fobicznych. Założyłem się wtedy ze sobą, że będe jeszcze próbował i dam sobie jeszcze czas 
 . Dziś nie myślę już tak ekstremalnie, ale nadal uważam że można w minimalnym zakresie polepszyć swoją sytuację. Po pierwsze należy docenić siebie (to jest diabelsko trudne, ale jednak możliwe, chodzi tylko o to niezbędne minimum) a potem już jakoś sie żyje. Wiadomo kokosów nie ma, ale jakoś sobie egzystuję.
	
 PhS

 
, szkoda życia, beznadziejne, pełne bolu ale tylko jedno (nie mam pewności do życia po smierci czy czegoś takiego).
	
 
, ale tu nie chodzi o to, co ja o tym sądzę, tylko co mój idiotyczny umysł w tym momencie zrobi, np. nie napiszę czegoś, bo niby "nie wypada" itd.
 i może jakieś techniczne zawiłości), ale zawsze to wygląda tak (w rzeczywistości), że powiem jedno zdanie i na tym temat się kończy 
  Mam wątpliwości, czy aby rozmówca chce o tym rozmawiać tak głębiej, czy warto z nim to drążyć...
 . Staram się teraz jednak kłaść większy nacisk na świat rzeczywisty 
. No, może nie do końca sam, he, he 
.
ops: bardzo lubię  