25 Lut 2009, Śro 20:04, PID: 127425 
	
	
	
		miłość w mym wydaniu jest toksyczna, może więc lepiej, bym się jej wyrzekł?
	
	
	
	
	
| 
	 
		
		
		 25 Lut 2009, Śro 20:04, PID: 127425 
	
	 
	
		miłość w mym wydaniu jest toksyczna, może więc lepiej, bym się jej wyrzekł?
	 
	
	
	
	
		
		
		 25 Lut 2009, Śro 20:13, PID: 127429 
	
	 
	
		pierw odbyj gwałt, potem szę zastanawiaj nad wyrzyganiem. tzn. wyrzekaniem
	 
	
	
	
	
		
		
		 25 Lut 2009, Śro 20:40, PID: 127441 
	
	 
	
		Mnie zawsze bawiło, jak każdy mówi, ze on/ona nie pozwoli mi iśc tam, czy siam. Po co się tak uzalezniac od drugiej osoby?, nie chcę byc ubezwłasnowolniona =D Zawsze mnie to bawiło. 
	
	
	
	
Ogólnie chciałabym mieć tą druga połówkę, ale raz ze za wcześnie (?), a dwa to chyba nie jestem zdolna do takich relacji. Hmm 
		
		
		 25 Lut 2009, Śro 20:43, PID: 127443 
	
	 
	
		ja właśnie na odwrót, muszę być od kogoś zależny, a ta druga osoba ode mnie. samorządności nie uznaję  
	
	
	
	
 
	
		
		
		 25 Lut 2009, Śro 20:48, PID: 127447 
	
	 
	Cytat:nie chcę byc ubezwłasnowolniona =Di tak jesteś (niekoniecznie w tym temacie). jeśli ktoś chce być ubezwłasnowolniony jak mówisz, to dobrze. o wiele gorszy problem jest, gdy ktoś nie chce (albo myśli że nie jest nawet) - a musi/jest. ja sie umiem tylko uzależniać chwilowo/oddawać chwilowym namiętnościom/fascynacjom, i git. 
		
		
		 25 Lut 2009, Śro 21:16, PID: 127462 
	
	 
	
		Tak, jak każdy chyba w jakiś tam sposób, nie? : ) 
	
	
	
	
Tak, tylko współczuc wtedy =) 
		
		
		 25 Lut 2009, Śro 22:13, PID: 127487 
	
	 
	Hircyn napisał(a):ja właśnie na odwrót, muszę być od kogoś zależny, a ta druga osoba ode mnie. samorządności nie uznaję<kiw kiw> [Obrazek: tak%20tak.gif] chociaż to tylko teoria, czort jeden wie jak byłoby w praktyce jednak szczerze mówiąc, jeżeli o te sprawy chodzi to ja się ich wyrzekam właśnie 
		
		
		 26 Lut 2009, Czw 6:46, PID: 127565 
	
	 
	
		Ja jeszcze nie  
	
	
	
	
  ale jestem bliski załamania   chyba zostanę księdzem  
	
		
		
		 26 Lut 2009, Czw 13:28, PID: 127605 
	
	 
	
		A ja zakonnicą, taa = D
	 
	
	
	
	
		
		
		 26 Lut 2009, Czw 14:25, PID: 127619 
	
	 
	Cytat:Tak, tylko współczuc wtedy =)i Tobie również. szkoda że nie jestem lepiej urodzony, bawiłbym się głównie w ten temat 
		
		
		 26 Lut 2009, Czw 19:07, PID: 127735 
	
	 
	
		tam zakonnicą i księdzem zaraz xP można być zwykłym samotnikiem przeciez, ja tam zamierzam zostać materialistką, skoncentrować się na zarabianiu kasy, którą potem mam zamiar w dużych ilościach trwonić na przyjemności, o ;3
	 
	
	
	
	
		
		
		 26 Lut 2009, Czw 19:55, PID: 127752 
	
	 
	
		Ja tak samo = d
	 
	
	
	
	
		
		
		 26 Lut 2009, Czw 21:00, PID: 127770 
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 26 Lut 2009, Czw 21:01 przez Ktoś.)
	
	 
	
		Fajna perspektywa, problem w tym, że dostałem już wszystko o czym mogłem marzyć... mogę jedynie powielać te schematy... ale po co? skoro tyle mi wystarczy.. potrzebuję ciepła i jestem szczęśliwy
	 
	
	
	
	
		
		
		 26 Lut 2009, Czw 21:05, PID: 127773 
	
	 
	
		ja tam nie namawiam, mówiłam o sobie ;]
	 
	
	
	
	
		
		
		 01 Mar 2009, Nie 0:02, PID: 128429 
	
	 
	
		Nie mam. Zresztą, kto by ze mną wytrzymał? Większość znajomych mi par spotyka się codziennie lub prawie codziennie. Ja często potrzebuję paru dni tylko dla siebie; wtedy nie mam ochoty widzieć nikogo. Nie ma co, sympatyczna ze mnie osoba  
	
	
	
	
 
	
		
		
		 01 Mar 2009, Nie 8:06, PID: 128454 
	
	 
	
		No to fakt, ja np. muszę się widzieć z tą osobą codziennie. 
	
	
	
	
Myślę jednak, że Ci się to odmieni kiedy kogoś poznasz...  
	
		
		
		 11 Mar 2009, Śro 21:07, PID: 131597 
	
	 
	
		Nie mam, nie miałem i pewnie nie będę miał...przynajmniej się nie zanosi.
	 
	
	
	
	
		
		
		 12 Maj 2009, Wto 19:12, PID: 148393 
	
	 
	
		Moją drugą połówką jest pewnie jakiś kosmita   
	
	
	
	
   no bo ja przecież nie z tego świata   
	
		
		
		 12 Maj 2009, Wto 20:08, PID: 148434 
	
	 
	
		Nie mam, bo tak naprawdę nie szukam. Ale wydaje mi się, że gdybym się spiął - dałoby radę coś fajnego stworzyć  
	
	
	
	
 
	
		
		
		 10 Lip 2009, Pią 11:52, PID: 162855 
	
	 
	
		Ja odnalazłam swoją miłość dawno temu(już ponad 10 lat...)Od października jestesmy małżeństwem.Myślę że było mi o tyle łatwo że nie musiałam szukać nikogo mając fobię,bo będąć już w związku zaczęłam chorować.Niewiem jak mój mąż,wtedy jeszcze chłopak wytrzymał ze mną.Ale dał radę 
	
	
	
	
![]() Moja choroba wystawiła nasz związek na próbę(nie myślę tylko o lękach ale i innych moich chorobach)i dzieki temu jestem pewna że jestem dla niego najważniejsza i nic nas nie rozdzieli.Mam w nim oparcie i zrozumienie. "Jestesmy dwoma promieniami jednego światła, rzuconymi z nieskończoności po to aby sie tu połączyć" 
		
		
		 15 Lip 2009, Śro 1:44, PID: 163805 
	
	 
	 
	
		
		
		 18 Lip 2009, Sob 20:49, PID: 164493 
	
	 
	
		Neurotyzm sprawia że czasem zakochuje i mimo braku wzajemności nie mogę się odkochać... 
	
	
	
	
Niezbyt fajnie spędzać dnie na myśleniu o drugiej osobie. Gdy niewielkie są szanse na bycie razem.  | 
| 
				
	 |