22 Paź 2015, Czw 20:40, PID: 482044 
	
	
	
	
	
	
	
| 
	 
		
		
		 24 Paź 2015, Sob 11:04, PID: 482304 
	
	 
	Zas napisał(a):Są abstrakcja większą niz dla ciebieSkąd ta pewność? Mnie raczej nikt nie przebije  
	
		
		
		 25 Paź 2015, Nie 14:43, PID: 482510 
	
	 
	
		Nigdy nie byłam w żadnym związku. Chciałabym, żeby jakiś chłopak zainteresował się mną chociaż na poziomie "fajna dziewczyna, zagadam do niej", ale niestety - nie.
	 
	
	
	
	
		
		
		 25 Paź 2015, Nie 22:46, PID: 482614 
	
	 
	
		Mam 29 lat i też nigdy nie byłem w żadnym związku. Chyba nawet nie jestem brzydki - kilka razy zdarzyło się, że zagadywała do mnie na ulicy zupełnie obca i ładna dziewczyna. Zawsze kończyło się tak samo. Ucinałem rozmowę w zarodku, bo byłem tak przestraszony, że nie potrafiłem wydukać kilku sensownych zdań. 
	
	
	
	
Moje najśmielsze doświadczenie damsko-męskie polegało na tym, że kiedyś - dawno, dawno temu, jeszcze w liceum - koleżanka z klasy, która zresztą bardzo mi się podobała, dwukrotnie usiłowała mnie pocałować. W obydwu przypadkach... uciekłem. Wcześniej ta sama koleżanka próbowała wyciągnąć mnie gdzieś na kawę. Również uciekłem. 
		
		
		 28 Paź 2015, Śro 10:56, PID: 483236 
	
	 
	Cytat:Mam 29 lat i też nigdy nie byłem w żadnym związku. Chyba nawet nie jestem brzydki - kilka razy zdarzyło się, że zagadywała do mnie na ulicy zupełnie obca i ładna dziewczyna. Zawsze kończyło się tak samo. Ucinałem rozmowę w zarodku, bo byłem tak przestraszony, że nie potrafiłem wydukać kilku sensownych zdań. Fajnie jakby ludzie mieli w sobie więcej empatii i potrafili nas zrozumieć albo przynajmniej chcieli. Ale z drugiej strony, jeśli ktoś próbuje się do nas zbliżyć, a my uciekamy, to nie będzie próbował w nieskończoność. Sam nie mam jakiś problemów, żeby się do kogoś odezwać, zwyczajnie pogadać. A wystarczy, że ktoś zaczyna mi się podobać albo czuję że ja się komuś podobam i pojawia się straszny lęk. Nie znoszę tego uczucia, nie czuję się wtedy jak facet, tylko jak dziecko, które zaraz ktoś miałby zranić i uciekam. A im dłużej się ucieka, tym lęk przed takimi sytuacjami jest większy. Błędne koło  
	
		
		
		 28 Paź 2015, Śro 14:30, PID: 483284 
	
	 
	
		Witam! 
	
	
	
	
Tego typu relacje są moją dużą "piętą achillesową" w życiu, bo po prostu ich nigdy nie było mimo 20 kilku lat na karku. Wiadomo, co było powodem-wycofanie, małomówność, zesztywienie i sztuczna gadka w obecności dziewczyn jak byłem młodszy, w czasach szkolnych. Długo nie potrafiłem rozmawiać z płcią przeciwną.Szkoda, bo dziewczynom się podobałem.Nie byłem nigdy złym uczniem, dość wysoki i postawny i chyba nawet przystojny  . Wiele "niewykorzystanych" szans mógłbym opisać, trochę ich pamiętam.Od najmłodszych lat, będąc małym szkrabem- koleżanka przykleiła się do mnie do tego stopnia że wyręczała mnie w każdej czynności.Potem już dosyć mgliście następna sytuacja gdy jedna powiedziała, że ona chciałaby ze mną być.Takie niewinne, młodzieńcze zaloty.Kilka lat później, dwie dziewczyny z klasy "śledzily mnie" w drodze do domu, gdy to spostrzegłem to się śmiały.Następnie w liceum, jedna klepneła mnie w tyłek.Potem trochę komplementów. Na studiach wyraźnie widziałem, że jednej się podobam, ale nic z tym nie zrobiłem. I tak dalej. Wielka szkoda, bo ostatecznie zostałem sam i nawet jakbym chciał kogoś poznać to od razu wyjdzie mój brak doświadczenia.Tego obawiam się najbardziej.Jak się zachowywać, o bliższej relacji intymnej nie wspominając. Wyjdzie moja nieporadność. 
		
		
		 28 Paź 2015, Śro 14:52, PID: 483288 
	
	 
	
		Mój mózg też jest 'ciekawy' Dwie kobiety, które mi mocno utkwiły w pamięci, nie pamiętam ich imion. Stare dzieje. Co do relacji z kobietami, to takie bliskie było raz przez kilka miesięcy. Można powiedzieć związek.
	 
	
	
	
	
		
		
		 02 Lis 2015, Pon 2:24, PID: 484198 
	
	 
	
		Poza paroma krótkotrwałymi znajomościami internetowymi, praktycznie żadnych takich relacji w życiu nie utworzyłem. I nie chodzi tu tylko o drugą połówkę, ale o jakąkolwiek relację koleżeńską, nie mówiąc już o przyjaźni. Podstawowy problem polega niestety na tym, iż - z tego co zauważyłem - przedstawiciele mojej płci wykazują o wiele więcej inicjatywy w kwestii poznawania drugiego człowieka, niż kobiety. Niestety ja jestem taką osobą, że dopóki ktoś nie odezwie się do mnie pierwszy, to milczę jak grób. Z drugiej strony jestem otwarty na ludzi i bardzo chętnie odpowiadam na wszelkie pytania. Dlatego myślę, iż o wiele łatwiej byłoby mi nawiązywać relacje z płcią przeciwną, gdybym był przedstawicielem płci przeciwnej  
	
	
	
	
 
	
		
		
		 02 Lis 2015, Pon 3:48, PID: 484214 
	
	 
	
		Tak samo mam  
	
	
	
	
  pierwszy na ulicy czy gdzieś tam nie zaczepię   będeię uśmiechał albo jak głupi gapił   a jak już po słowie, to zagadam   odpowiem raczej na każde pytanie. Tylko ten mój wzork   Kiedyś utrzymywałem wiele takich relacjo koleżeńskich z kobietami. Niektóre były tak na pograniczu koleżanka-dziewczyna. Bywało między koleżnkami a mną mniej lub bardziej namiętnie. Tylko że pod wpływem alkoholu. Tak na trzeźwo to lipa. Jedynie jak wspomniałem na trzeźwo jedna dziewczyna ( moja była ) z którą chodziłem kilka miesięcy, to tylko z nią była namiętność na tzreźwo. Codzienne namiętne pocałunki, częste pieszczoty, seks też był ale z nią to lipa była   seks niewypał. Może to przez mój wielki stres pod czas zabierania się do rzeczy   pocałunki i pieszczoty były piękne. Brakuje mi tego strasznie. Najbardziej w nocy bym chciał się przytulić, popieścić...
	
		
		
		 07 Lis 2015, Sob 9:56, PID: 485614 
	
	 
	
		Ja jestem żonaty, od 11 lat około. Z dziewczyną, która jest taka jak ja. Kiedyś powiedziałem to ojcu, odpowiedział, że to straszne. Nie dla nas. Kochamy się, nawzajem się opiekujemy sobą. To jedyna rzecz, jeśli można tak powiedzieć, pozytywna jaka mi się w całym moim życiu przytrafiła. Ludzie tacy jak My (Wy), często unikają związków, bo boją się, że ta druga połówka ich nie zaakceptuje. Należy szukać osoby do związku między Nami, a nie między tymi co żyją w Matrixie. Bo oni Cię odrzucą prędzej, czy później, przez brak zrozumienia.
	 
	
	
	
	
		
		
		 07 Lis 2015, Sob 21:18, PID: 485802 
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 07 Lis 2015, Sob 21:20 przez Nietutejszy.)
	
	 
	
		Kobiety sprawiają że natychmiast tracę pewność siebie. Już sam kontakt wzrokowy mnie niesamowicie peszy.  
	
	
	
	
  Nie ukrywam że mi to trochę uprzykrza życie  ops:
	
		
		
		 07 Lis 2015, Sob 21:37, PID: 485808 
	
	 
	
		Na mnie zwracają uwagę osoby które niekoniecznie chciałabym aby to robiły (ale skoro jednak ktoś taki jest to nie ma większych powodów do narzekań). Gdy ktoś myśli o mnie jak o nieśmiałej i delikatnej istotce, i tak też mnie traktuje, to mnie to nie satysfakcjonuje. Problem jednak w tym, że z powodu lęków taka się mogę na pierwszy rzut oka wydawać, no i też z tego samego powodu niekoniecznie umiem podjąć inicjatywę, mimo że bardzo bym tego chciała. Blokuje mnie też myślenie, że takie zachowanie jest nieatrakcyjne.
	 
	
	
	
	
		
		
		 07 Lis 2015, Sob 21:57, PID: 485816 
	
	 
	Whispers Of Despair napisał(a):Należy szukać osoby do związku między Nami, a nie między tymi co żyją w Matrixie. Bo oni Cię odrzucą prędzej, czy później, przez brak zrozumienia.Powtarzam to od kiedy jestem na tym forum i ludzie często wybijali mi to z głowy, mówiąc, że to nie ma sensu. Jak widać jesteś idealnym przykładem na to, że jednak ma. 
		
		
		 08 Lis 2015, Nie 1:47, PID: 485952 
	
	 
	
		mam chłopaka od ponad 12 lat, znajomych prawie zero  
	
	
	
	
 
	
		
		
		 15 Lis 2015, Nie 17:06, PID: 488414 
	
	 
	V napisał(a):Na mnie zwracają uwagę osoby które niekoniecznie chciałabym aby to robiły (ale skoro jednak ktoś taki jest to nie ma większych powodów do narzekań). Gdy ktoś myśli o mnie jak o nieśmiałej i delikatnej istotce, i tak też mnie traktuje, to mnie to nie satysfakcjonuje. Problem jednak w tym, że z powodu lęków taka się mogę na pierwszy rzut oka wydawać, no i też z tego samego powodu niekoniecznie umiem podjąć inicjatywę, mimo że bardzo bym tego chciała. Blokuje mnie też myślenie, że takie zachowanie jest nieatrakcyjne.To chyba ja jestem tą drugą stroną. Podobają mi się najczęściej najcichsze osoby na imprezach, gdy z nimi rozmawiam jest super. Później właśnie wydaje mi się, że oczekują kogoś innego jak skromnego, zagubionego i emocjonalnego chłopca... 
		
		
		 16 Lis 2015, Pon 23:58, PID: 488826 
	
	 
	abuczok napisał(a):Później właśnie wydaje mi się, że oczekują kogoś innego jak skromnego, zagubionego i emocjonalnego chłopca...Nie łam się, takie cechy wbrew pozorom mogą być jak najbardziej atrakcyjne, w ostateczności wszystko zależy jednak od całokształtu. A w kontekście w którym to mówisz to rzeczywiście, wydaje mi się, że często takie osoby mogą chcieć nie kogoś podobnego, ale bardziej rozrywkowego i ogarniętego społecznie od nich samych, żeby ich ośmielił i wkręcił w towarzystwo. 
		
		
		 18 Lis 2015, Śro 1:21, PID: 489002 
	
	 
	V napisał(a):Nie łam się, takie cechy wbrew pozorom mogą być jak najbardziej atrakcyjne, w ostateczności wszystko zależy jednak od całokształtu. A w kontekście w którym to mówisz to rzeczywiście, wydaje mi się, że często takie osoby mogą chcieć nie kogoś podobnego, ale bardziej rozrywkowego i ogarniętego społecznie od nich samych, żeby ich ośmielił i wkręcił w towarzystwo.Czyli wychodzi na to, że muszę zmienić siebie, by poznać tajemniczą, skromną osobę. Otworzyć się na ludzi i nawiązywać nowe kontakty. Jednak zmiany przychodzą tak trudno... 
		
		
		 18 Lis 2015, Śro 2:18, PID: 489010 
	
	 
	
		Nigdy nie miałam problemów w kontaktach damsko-męskich. Pierwszego chłopaka miałam mniej więcej w zerówce   
	
	
	
	
   Potem zawsze był jakiś chłopak, który się mną interesował (tyle, że wszyscy byli poznani przez neta). Ten najważniejszy po ok. 5 latach bycia razem zaczął się zmieniać, kolejne 3 lata też przynosiły zmiany, a dzisiaj sama nie wiem w jakim jestem punkcie. Prawda jest taka, że faceci nie mogą ze mną wytrzymać    jedni po kilku miesiącach, inni po kilku latach...   
	
		
		
		 18 Lis 2015, Śro 12:34, PID: 489040 
	
	 
	JacekNAW napisał(a):Witam! No i właśnie w ten sposób fobicy obu płci się mijają   Jako kobieta fobik, wiem ile mnie kosztuje każdy gest w strone chłopaka, który mi sie podoba. To jest ogromna męka przełamać te wszystkie blokady. A jeśli ten nie robi nic, nie reaguje, unika to się zrażam, a moja fobia potęguje, o myślę że jestem głupa/nieciekawa/nieatrakcyjna. Błędne koło. 
		
		
		 19 Lis 2015, Czw 11:26, PID: 489260 
	
	 
	Cytat:Ja jestem żonaty, od 11 lat około. Z dziewczyną, która jest taka jak ja. Kiedyś powiedziałem to ojcu, odpowiedział, że to straszne. Nie dla nas. Kochamy się, nawzajem się opiekujemy sobą. To jedyna rzecz, jeśli można tak powiedzieć, pozytywna jaka mi się w całym moim życiu przytrafiła. Ludzie tacy jak My (Wy), często unikają związków, bo boją się, że ta druga połówka ich nie zaakceptuje. Należy szukać osoby do związku między Nami, a nie między tymi co żyją w Matrixie. Bo oni Cię odrzucą prędzej, czy później, przez brak zrozumienia. Ja myślę, że tu warto doprecyzować, żeby nie było tak, że wyciągniemy proste wnioski w stylu: "fobik może tylko stworzyć związek z fobikiem" albo w drugą stronę "że to bez sensu, że taki związek nie przetrwa". Myślę, że nie ma tu jednoznacznej odpowiedzi. Na pewno ważne, żeby poznać osobę, która jest w stanie nas zrozumieć, a nie taką dla której nasze problemy będą jakąś totalną abstrakcją. I tu niekoniecznie musi to być osoba z fobią, a może ktoś kto swoje w życiu przeszedł, może miał fobię a teraz sobie dobrze radzi i przez te doświadczenia jest w stanie zrozumieć innych. Tak czy siak trzeba się otworzyć i zaryzykować. 
		
		
		 19 Lis 2015, Czw 12:46, PID: 489266 
	
	 
	
		Dobrze piszesz Flopy.  
	
	
	
	
Trzeba znaleźć w drugiej osobie pewne cechy które nam odpowiadają (w moim przypadku własnie wycofanie, nieśmiałość u mego chłopa było głównym jego atutem-nie bałam się go, wiedziałam, ze mnie zrozumie i nie przydusi ekstrawertycznym zachowaniem). Ale we wszystkim musi być umiar, żeby nie było tak, że jeden fobik dołuje drugiego, bo wtedy równia pochyła. 
		
		
		 19 Lis 2015, Czw 15:37, PID: 489280 
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 19 Lis 2015, Czw 15:38 przez Grzegorz303.)
	
	 
	
		Słabo że tak powiem, ale ostatnio doszedłem do wniosku że całe moje życie jest kiepskie na wielu płaszczyznach(praca, związki, relacje, rodzina, pieniądze, rozrywka, nauka, majątek, emocje, radość itp)... no moze zostaja jakies zainteresowania czy pasje ale tutaj też nie jestem dobry  
	
	
	
	
![]() Pisałem z paroma dziewczynami przez internet, na "kilka" sie patrzyłem, z kilkoma koleżankami pare razy pogadałem jedna zagadała do mnie w gimnazjum... w sumie to sam nie wiem o czym bym gadał z taka dziewczyna skoro wiekszosc to nawet nie ma zainteresowań... a mistrzem smol toku jak kazdy z nas nie jestem ![]() Kiedyś chyba się wkurze i zagadam do jakies na ulicy xd Irytujace jest ze dziewczyny zawsze leca na moich kolegów to widać czasem, chociaz moze ja jestem taki ze wszystko dostrzegam w przeciwienstwie do innych (którzy koncentruja sie na rozmowie) ale cóż smutne zycie fobika... w sumie ta jedna osoba by mi wystarczyła... ale na pocieszenie tez moge dodać ze wiele normalnych osob ma w tych sprawach problemy. 
		
		
		 19 Lis 2015, Czw 18:14, PID: 489290 
	
	 
	
		Na pocieszenie? Normalni nie dają rady, a nieogarnięty fobik da radę.
	 
	
	
	
	
		
		
		 19 Lis 2015, Czw 18:52, PID: 489296 
	
	 
	
		Mnie w sumie nie pociesza fakt, że inni też mają problem. Dobrze mieć jednak świadomość, że inni też mają trudności w relacjach i nie jest się jedynym gościem na świecie, który się czegoś obawia. Na tym chyba po części polega leczenie fobii, na urealnianiu siebie i swojego obrazu rzeczywistości.
	 
	
	
	
	
		
		
		 19 Lis 2015, Czw 23:29, PID: 489334 
	
	 
	Grzegorz303 napisał(a):Kiedyś chyba się wkurze i zagadam do jakies na ulicy xdHa, przypomniało mi się jak kiedyś wpadłem na pomysł zagadania do jednej dziewczyny z osiedla, która była mało towarzyska, ale coś w niej mi się podobało. Więc podbiegłem do niej, wymyślając na szybko historyjkę z zagubionym psem xd Jednak doszedłem do wniosku, że opieranie kontaktu na kłamstwie od samego początku nie jest dobre, więc przyznałem się do winy i się posypało  
	 | 
| 
				
	 | 
		
 PhS
ops:
	
	
	
. Wiele "niewykorzystanych" szans mógłbym opisać, trochę ich pamiętam.
			
 pierwszy na ulicy czy gdzieś tam nie zaczepię 
 Nie ukrywam że mi to trochę uprzykrza życie 
	
  Potem zawsze był jakiś chłopak, który się mną interesował (tyle, że wszyscy byli poznani przez neta).