|
09 Sie 2015, Nie 22:11, PID: 459844
Cześć,
' Który z leków polecilibyście jako najlepszy na depresję? Moim problemem jest głównie nastrój, ponieważ to właśnie on w głównej mierze napędza całą resztę...
10 Sie 2015, Pon 0:09, PID: 459914
Na sobie miałem okazję doświadczyć poprawy nastroju po kilku dniach zupełnego unikania glutenu (podobnie może być w przypadku innych alergenów).
Natomiast zmiana podstawowego stylu odżywiania, poza skokiem odporności na infekcje, poskutkowała spadkiem podatności na przewlekłe stany depresyjne (efekt taki utrzymuje się pomimo tego, że zmiany w odżywianiu można by uznać za dodatkowy czynnik stresujący).
12 Sie 2015, Śro 19:51, PID: 460968
No nie wiem, bez nich już kompletnie wariuję
13 Sie 2015, Czw 13:57, PID: 461246
Najlepszy to magiczne zioło po którym się człowiek uśmiecha
13 Sie 2015, Czw 13:58, PID: 461248
Smoke weed everyday
13 Sie 2015, Czw 14:23, PID: 461256
Napisałeś że Twoim problemem jest nastrój, ale czy bardziej chodzi o brak uczuć pozytywnych, czy o nadmiar negatywnych? Leki SSRI dobrze wytłumiają te negatywne, ale za to słabo radzą sobie z generowaniem pozytywnych (jeśli jest ich deficyt).
A poza tym trzeba próbować leki o różnym mechanizmie działania, np. mirtazapina, bupropion, tianeptyna ... Nie ma jednego najlepszego leku, różne osoby będą różnie reagować dlatego że nie istnieje w mózgu jedna przyczyna depresji. Jeszcze inna sprawa, czy depresja pojawiła się w reakcji na jakieś wydarzenie w życiu? Może wystarczy coś zmienić?
13 Sie 2015, Czw 14:32, PID: 461262
Cytat:Najlepszy to magiczne zioło po którym się człowiek uśmiechaTrawa jedynie pogłębia stan, w którym się znajdujemy. Jak ktoś ma deprechę, to po zapaleniu najprawdopodobniej poczuje się jeszcze gorzej. Do tego wyciąga z człowieka i wyolbrzymia wszystkie lęki. Nie mówię, że trawa jest zła, ale jak każdy psychodelik, jest dla ludzi zdrowych. Na depresję czy fobię społeczną już lepsze są stymulanty, (głównie amfetamina, ewentualnie dużo bezpieczniejsze MDMA, choć to nie jest typowy stymulant) ale chyba nie muszę wspominać jakie zagrożenia się z nimi wiążą.
14 Sie 2015, Pią 19:14, PID: 461706
świr napisał(a):jakie zagrożenia? Takie jakie niosą narkotyki. Nie warto.
14 Sie 2015, Pią 20:01, PID: 461708
świr napisał(a):jakie zagrożenia?O amfetaminie założyłam tu kiedyś temat, tam znajdziesz odpowiedź dlaczego. Dobrze, że za wczasu wybili mi to z głowy. Na początku się tego zazwyczaj nie zauważa, dopiero po dłuższym braniu. Jak chodzi o trawę to u każdego to jest trochę inaczej, można spróbować na sobie bo ogólnie to nie nie jest nic groźnego, tyle że jak już ktoś napisał, THC wzmacnia lęki i przy zaburzeniach psychicznych najprawdopodobniej bardziej zaszkodzi niż pomoże. Jeśli już palić to lepiej kiedy nastrój jest dobry, nie kiedy się jest w dołku bo nie pomoże tylko pogorszy sprawę.
14 Sie 2015, Pią 20:02, PID: 461712
Brałeś mozarin? najlepiej na mnie działało.
14 Sie 2015, Pią 20:38, PID: 461720
Do tego wolontariat i będziesz zdrów jak ryba.
14 Sie 2015, Pią 20:45, PID: 461722
Cytat:Jakie zagrożenia?Stymulanty silnie działają na dopaminę, w związku z czym mają duży potencjał uzależniający. Jeżeli chodzi o amfetaminę, jej główne wady to: toksyczność, (poziom może się różnić w zależności od danego "sortu) wypłukiwanie witamin z organizmu i bardzo nieprzyjemny "zjazd". Potencjał uzależnienia psychicznego jest raczej umiarkowany, ze względu na to, że amfetamina nie działa tak silnie na dopaminę, jak inne stymulanty. Długotrwałe stosowanie może jednak doprowadzić do, tzw. psychoz amfetaminowych. Nic przyjemnego, miałem taki przypadek w rodzinie. Jeżeli chodzi o MDMA, to raczej nie niesie ze sobą wielkich zagrożeń. Jedynie w wypadku przedawkowania lub "przegrzania" organizmu. Potencjał uzależniający jest znikomy. MDMA działa na serotoninę, której zapasy muszą się odbudować, by dało się odczuć działanie psychodeliczne. Krótko mówiąc, nawet jakby ktoś chciał się uzależnić, to nawet nie bardzo miałby jak. Na drugi dzień po zażyciu, narkotyk nie działa lub działa bardzo słabo. Osobiście korzystam czasem z amfetaminy i innych dragów, ale raczej nie radzę brać ze mnie przykładu  Cytat:A ja bym sport poleciłaNo ja, w zasadzie, to też.  k:Cytat:Do tego wolontariat i będziesz zdrów jak ryba.  
14 Sie 2015, Pią 21:50, PID: 461732
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 14 Sie 2015, Pią 22:05 przez USiebie.)
Nie naprawdę, podobno pomaga. Sam nigdy nie próbowałem, ale jak już bym miał wybierać między sportem, a wolontariatem, to bym się prędzej zdecydował na to drugie.
O, chyba, że boks (nie lubię boksu, ale chętnie nauczę się bić i bez strachu brać baty na twarz), ale ja się pietram na samą myśl o tym nabuzowanym testosteronem towarzystwie.
14 Sie 2015, Pią 22:00, PID: 461740
Podobno satysfakcja jest nieziemska, tyle by mi wystarczyło.
14 Sie 2015, Pią 23:14, PID: 461770
To chyba lepiej iść do pracy, przynajmniej coś zarobisz. A satysfakcja z wykonanej pracy też może być.
Zresztą trochę dziwny ten temat. Pójdź do psychiatry to jakiś lek ci przepisze. Większość się tutaj jednak na depresję nie leczy, ale nawet jeśli to nie znaczy to, że jeśli lek na niego zadziałał to na ciebie również zadziała. I tak bez recepty nie dostaniesz niczego sensownego.
15 Sie 2015, Sob 21:13, PID: 462066
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 15 Sie 2015, Sob 21:14 przez świr.)
nie wiem czy dziwny, sport na mnie nie działa. Mozarin brałem. Wszystko brałem. I nic się nie zmieniło. Depresja łączy się z fobią, zresztą mój psychiatra mówi, że to fobia społeczna i lęk jest formą autoagresji, która podchodzi pod depresję
Tak wiem, że każdy inaczej odczuwa skutki uboczne i działanie, ale nie wiem po co mam już sięgać. Chyba teraz po dragi
15 Sie 2015, Sob 22:21, PID: 462076
Świr, więc może lepiej nic nie bierz. Może potrzeba ci czegoś innego. Wydaje mi się, że depresja i lęk to problemy które biorą się z głowy i leki mogą tylko je kamuflować ale jak przestanie się je brać to wszystko i tak wróci, chyba że w tym czasie człowiek nauczy się jak jak sobie radzić z tym stresem i przygnębieniem. Decydując się na leki trzeba zdecydować się na jednoczesną pracę nad sobą, inaczej to wogóle nie ma sensu. Jeśli próbowałeś już tyle razy z różnymi lekami to myślę, że tobie już żadne nie pomogą i nie ma co dalej szukać. Może zamiast tego coś poczytać, iść na terapię grupową albo randkę... nwm
16 Sie 2015, Nie 5:47, PID: 462206
świr napisał(a):nie wiem czy dziwny, sport na mnie nie działa. Mozarin brałem. Wszystko brałem. I nic się nie zmieniło.A co już brałeś? Wszystkiego na pewno nie... Poza tym ważne też jakie dawki i przez ile czasu.
16 Sie 2015, Nie 21:51, PID: 462310
Placebo napisał(a):Świr, więc może lepiej nic nie bierz. Może potrzeba ci czegoś innego. Wydaje mi się, że depresja i lęk to problemy które biorą się z głowy i leki mogą tylko je kamuflować ale jak przestanie się je brać to wszystko i tak wróci, chyba że w tym czasie człowiek nauczy się jak jak sobie radzić z tym stresem i przygnębieniem. Decydując się na leki trzeba zdecydować się na jednoczesną pracę nad sobą, inaczej to wogóle nie ma sensu. Jeśli próbowałeś już tyle razy z różnymi lekami to myślę, że tobie już żadne nie pomogą i nie ma co dalej szukać. Może zamiast tego coś poczytać, iść na terapię grupową albo randkę... nwm terapie chodzę i jedynie mi zaszkodziła. A mój stan zawdzięczam ostatniemu związkowi  Fobiczny777 napisał(a):świr napisał(a):nie wiem czy dziwny, sport na mnie nie działa. Mozarin brałem. Wszystko brałem. I nic się nie zmieniło.A co już brałeś? paro, sertre, wenlfe, fluo, ecitalopram, citalopram, plus neuroleptyki. A psychiatra mi mówi, że nie ma już na mnie pomysłu
17 Sie 2015, Pon 0:44, PID: 462356
świr napisał(a):Czyli jakby nie patrzeć, wszystko praktycznie z tej samej grupy (pytanie, jaki jest sens testować wszystkie SSRI, ale to już należy skierować do psychiatry). Dobra, wenla dodatkowo wychwytuje noradrenalinę, ale działanie w sumie jest podobneFobiczny777 napisał(a):A co już brałeś? Z kolei neuroleptyki bardziej zamulają niż aktywizują, więc też trudno oczekiwać po nich cudów(chyba, że masz dodatkowo nerwicę natręctw czy np. problemy ze snem, to bywają pomocne). Czyli jednak nie wszystkiego próbowałeś. Z typowych antydepów zostaje jeszcze mirtazapina, mianseryna (o podobnym do siebie działaniu, obecnie mirta częściej przepisywana) oraz tianeptyna. W przypadku bardziej opornych depresji stosowane bywa także połączenie wenlafaksyny z mirtazapiną, tak zwane CRF (California Rocket Fuel), które u niektórych osób bardzo dobrze się sprawdza. Także masz jeszcze z czym poeksperymentować (o ile znajdziesz sensownego psychiatrę i dużo cierpliwości w sobie) świr napisał(a):terapie chodzę i jedynie mi zaszkodziła.Samo chodzenie na terapię nie równa się automatycznie skuteczności owej terapii. Niestety tak to nie działa  To trochę tak jak z każdym egzaminem, można się uczyć i nie zdać, a można być nieprzygotowanym, a jakoś się pofarci i zdasz  A nie ma się co oszukiwać, że za pierwszym razem każdy trafia do właściwego terapeuty... szczerze powiedziawszy, bardzo rzadko się to zdarza (trzeba mieć wyjątkowe szczęście, ewent. jakiś zbieg okoliczności). Ale nie oznacza to automatycznie, że psychoterapia nie pomoże konkretnej osobie. Czasem trzeba się naszukać (podobnie jak z lekami).Także życzę powodzenia w poszukiwaniach 
17 Sie 2015, Pon 16:00, PID: 462412
świr napisał(a):paro, sertre, wenlfe, fluo, ecitalopram, citalopram, paro, sertra, fluo, esci, cita = SSRI, czyli ta sama grupa, prawie to samo działanie wenla też jest podobna, ale ma jeszcze działanie noradrenalinowe (słabo) neuroleptyki to zależy czy brałeś w dawkach niskich (zwiększają dopaminę) czy wysokich (blokują dopaminę). A poza tym możesz jeszcze spróbować: mirtazapina, mianseryna, bupropion, tianeptyna. I parę innych, ale te przede wszystkim. |
PhS
