06 Lip 2015, Pon 23:43, PID: 452002 
	
	
	
		Od ponad roku mieszkam sam.
Gorzów Wielkopolski nie jest szczególnie dużym miastem i poza kilkoma rzeczami nie ma tu wiele do zobaczenia.
Mój dzień nie przedstawia się jakoś rewelacyjnie. Szczerze? Nieraz mam po prostu dość.
Dzwoni budzik, wstaję do pracy. Kontakty z ludźmi? Płytkie i powierzchowne. Po zrobieniu swojego rzucam po prostu "cześć" i każdy idzie w swoją stronę. Gotuję obiad. Również nie jestem jakimś wielkim kucharzem. Ot, czasem ugotuję ziemniaki i usmażę jakieś mięso bądź zrobię jakiekolwiek danie na szybko.
A potem?
Przez większość dnia patrzę bezczynnie w telewizor bądź chodzę na spacery ustaloną trasą. Nigdy do nikogo nie zagadałem.
Za bardzo się boję i nie wiedziałbym nawet jak mam to zrobić.
Jedynie dwie przyjaciółki potrafią poświęcić mi czas(obie z zaburzeniami psychicznymi). Kolegów tutaj praktycznie nie mam. Mężczyźni...inaczej patrzą na wszelkiego rodzaju schorzenia psychiczne. Nie czuję się akceptowany w ich towarzystwie.
Gorzej jeżeli żadna z nich nie ma dla mnie czasu...
Samotne spacery w tłumie. Patrzenie na mijane pary. Rozmyślanie o swoim własnym nieudanym życiu. To wszystko zabija mnie odbierając mi jakąkolwiek wolę do dalszej walki.
Nie wiem już co mam robić dalej.
	
	
	
	
Gorzów Wielkopolski nie jest szczególnie dużym miastem i poza kilkoma rzeczami nie ma tu wiele do zobaczenia.
Mój dzień nie przedstawia się jakoś rewelacyjnie. Szczerze? Nieraz mam po prostu dość.
Dzwoni budzik, wstaję do pracy. Kontakty z ludźmi? Płytkie i powierzchowne. Po zrobieniu swojego rzucam po prostu "cześć" i każdy idzie w swoją stronę. Gotuję obiad. Również nie jestem jakimś wielkim kucharzem. Ot, czasem ugotuję ziemniaki i usmażę jakieś mięso bądź zrobię jakiekolwiek danie na szybko.
A potem?
Przez większość dnia patrzę bezczynnie w telewizor bądź chodzę na spacery ustaloną trasą. Nigdy do nikogo nie zagadałem.
Za bardzo się boję i nie wiedziałbym nawet jak mam to zrobić.
Jedynie dwie przyjaciółki potrafią poświęcić mi czas(obie z zaburzeniami psychicznymi). Kolegów tutaj praktycznie nie mam. Mężczyźni...inaczej patrzą na wszelkiego rodzaju schorzenia psychiczne. Nie czuję się akceptowany w ich towarzystwie.
Gorzej jeżeli żadna z nich nie ma dla mnie czasu...
Samotne spacery w tłumie. Patrzenie na mijane pary. Rozmyślanie o swoim własnym nieudanym życiu. To wszystko zabija mnie odbierając mi jakąkolwiek wolę do dalszej walki.
Nie wiem już co mam robić dalej.
 PhS
 ta pasja pozwoliła mi się wewnętrznie bardzo rozwinąć
	
			
 
 
 Co prawda staram się, lubię wychodzić do ludzi, nie potrafię się zamknąć w domu samemu. Ale mimo to mam czasem wrażenie, że i tak marnuje swoje życie, że gdyby nie pewne "ograniczenia" w psychice, to mógłbym wyciągnąć z życia jeszcze więcej. Może to po prostu zwykła schiza, znudzenie codziennością, mimo towarzyskiego spędzania dnia mam chęć coś zmienić, mam inne wyobrażenie co do swojej codzienności - chociaż wiem, że niektórzy chętnie by oddali majątek, żeby tak żyć jak ja.
 Co do autora tematu, osobiście postarałbym się znaleźć jakieś hobby gdzie będziesz mógł poznać innych. Może siłownia? Zrobisz coś dla siebie + na pewno poznasz masę osób. I nie martw się jeśli nigdy wcześniej nie ćwiczyłeś, każdy kiedyś zaczynał
	
 Ale prawdopodobieństwo... cóż, można spróbować kupić karnet na jeden miesiąc i zobaczyć... nawet jak się nikogo nie pozna, to aktywność fizyczna na pewno przyniesie jakieś wymierne korzyści i zapełni wolny czas 
 
			
 ciastka zapijając wódą, wszystko bez umiaru. Mogę chodzić w majtach cały dzień więc to robię, nie myję włosów prze 3 dni, śpię do 14stej itp.