01 Lis 2008, Sob 2:15, PID: 84119 
	
	
	
		post usunięty przez autora
	
	
	
	
	
| 
	 
		
		
		 01 Lis 2008, Sob 2:15, PID: 84119 
	
	 
	
		post usunięty przez autora
	 
	
	
	
	
		
		
		 01 Lis 2008, Sob 20:08, PID: 84249 
	
	 
	Exodus napisał(a):Normalni ludzie owszem od czasu do czasu coś do siebie powiedzą np. 'musze jeszcze zrobić to i to'. Choroba zaczyna się w momencie kiedy zaczynasz prowadzić ze sobą długie rozmowy na jakiś temat... E tam, ja potrafię przegadać z samym sobą wiele godzin   I jakoś nie jestem chory. Chyba. Chyba raczej tak, bo musiałbym słyszeć głosy, żeby być chorym   Póki co słyszę tylko swoje myśli  
	
		
		
		 01 Lis 2008, Sob 22:47, PID: 84369 
	
	 
	Exodus napisał(a):Choroba zaczyna się w momencie kiedy zaczynasz prowadzić ze sobą długie rozmowy na jakiś temat...w takim razie zaczęła mi się choroba..  
	
		
		
		 01 Lis 2008, Sob 22:55, PID: 84375 
	
	 
	
		Mi się czasami zdarza mówić do siebie w myślach, ale długie rozmowy to to  raczej nie są. Raczej pojawia się myśl  i jakby odpowiedź w drugiej osobie...
	 
	
	
	
	
		
		
		 16 Gru 2008, Wto 0:10, PID: 101550 
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 16 Gru 2008, Wto 0:11 przez melcia.)
	
	 
	
		Ja tez gadam sama ze soba ale w myslach , w sumie to mam swoj 2 swiat w ktorym sa wszystkie osoby ze szkoły pracy itd tyle ze maja do mnie zupełnie inne podejscie  
	
	
	
	
  tzn gadam z nimi wygłupiam sie. Raz sie złapałam  na ulicy jak palnełam coś na głos i zaczełam sie śmiac sama do siebie a po chwili zorintowałam sie i spaliłam buraka. Masakra!  
	
		
		
		 16 Gru 2008, Wto 2:57, PID: 101595 
	
	 
	michal86 napisał(a):Gdy nie ma nikogo w domu mówię nawet szeptemehehe "nawet szeptem" 8) popatrz, a ja gadam do siebie i to głośno i nawet jak ktoś jest w domu xDD (ale wiem, że mnie nie usłyszy, żeby nie było   )Poza tym powiem coś wam xD Nie mamy się czego wstydzić, cokolwiek byśmy nie robili i z czymkolwiek byśmy nie gadali. Ja rozmawiam z czym popadnie xD i nie zamierzam przestać xD" co to w ogóle kogo obchodzi co ja wyprawiam w zaciszach swojego pokoju 8) (to tak apropo niektórych wcześniejszych wypowiedzi, że zbyt częste mówienie do siebie jest nienormalne) 
		
		
		 25 Gru 2008, Czw 0:32, PID: 104263 
	
	 
	
		kurcze ja chyba tez do siebie gadam  
	
	
	
	
. w autobusie albo w szkole jak sam jestem w ogole to czały czas jakies rozkminy. czasami jak sobie coś przypomnie to sie smieje sam do siebie, a to juz troche dziwne, boje sie ze ktos zauwazy . 
		
		
		 25 Gru 2008, Czw 0:39, PID: 104264 
	
	 
	
		Mi też się chyba zdarza, chociaż nie jakoś często. Ogólnie głównie polega to na besztaniu przedmiotów martwych zwłaszcza w sytuacji gdy odmawiają mi posłuszeństwa. Ale to raczej nie jest nienormalne. Czasami coś tam do siebie powiem. A tak to raczej nie prowadzę ze sobą rozmów, a jak już to w myślach. A co do uśmiechania albo śmiechu to też zdarzyło mi się parę razy jak sobie coś przypomniałem. Myślę, że to głównie dlatego, że pogrążamy się w jakiś swoich fantazjach i wspomnieniach.
	 
	
	
	
	
		
		
		 25 Gru 2008, Czw 0:48, PID: 104271 
	
	 
	
		Niewiem ja mysle caly czas ze moglem cos zrobic tak ze moglem cos powiedziec jak stalem kolo kogos np. w szkole z kolezanka i nic doi niej nie powiedzialem film w głowie i tyle
	 
	
	
	
	
		
		
		 25 Gru 2008, Czw 19:38, PID: 104344 
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 25 Gru 2008, Czw 19:47 przez spancz_bob.)
	
	 
	
		Ja nigdy nie rozmawiam ze sobą gdy ktoś jest w pobliżu, nawet jakbym chciał to nie da sie bo sie wstydzę i w myślach analizuje pewne sprawy prowadząc jakby dialog. Ale jak jestem sam ze sobą to często prowadzę ze sobą ostrą dyskusję- monolog, prawie cały czas, jakby ktoś mnie nagrał z ukrytej kamery to miałby niezły ubaw. 
	
	
	
	
Mam też taki problem że z powodu tego że często przemyślam swoje zachowania lub pewne sytuacje wcześniejsze nawet które były 2 miesiące temu lub wcześniej to czasem przypominając sobie coś śmiesznego- jak jestem sam ze sobą to wybucham śmiechem, jak przy kimś to staram sie to stłumić. Czasem jak jadę autobusem to coś mi sie przypomina i gęba zaczyna mi sie uśmiechać i próbuje te odruchy śmiechu zatrzymywać jednak czasem zdażył osie tak że nie udało sei i wybuchłem śmiechem, później wiadomo wstyd taki że mam ochotę jak najszybciej uciec. Kiedyś z kolegą jechałem i nie powiem co sie stało bo jeszcze ktoś mnie widział wtedy tą sytuacje i mnie skojarzy i będzie śledził moje poczynania na tym forum i będzie wszystko o mnie wiedział. Powiem że chwilowo nawet można byłoby sie usmiechnąć ale my śmialiśmy się z tego przez całą drogę, tzn później to już nie z tego ale z ja z tego że on sie śmieje a on z tego że ja sie śmieje i napędzaliśmy sie tak. Naprzeciwko dziewczyny siedziały i sie zaczely z nas smiac i komentować nasze zachowanie między sobą, my dalej śmieliśmy sie nie umiejąc przestać, jak wariaty, wysiedliśmy to poczuliśmy ulgę niesamowitą. 
		
		
		 26 Kwi 2009, Nie 6:35, PID: 143720 
	
	 
	
		wiecie co jest najlepszym lekarstwem na fobię społeczną.Racjonalna rozmowa z samym sobą.najlepjej na głos.naukowo zostało udowodnione ,że wielokrotne zaprzeczanie swoim negatywnym myślom daje pozytywne wyniki.pomocna w tym jest terapia poznawczo-behawioralna(powtarzanie i zmiana nawyków) sami nie jestesmy w stanie tego zrobic,gdyz za każdym razem rozmowa toczy się na inny temat : nie ma ciągłości i nasz umysł nie zapamiętuje tak ważnych dla nas racjonalnych rezultatów tych rozmów.Tego trzeba uczyc się jak wiersza,na pamiec.
	 
	
	
	
	
		
		
		 26 Kwi 2009, Nie 12:09, PID: 143751 
	
	 
	
		Bardzo często mówię sama do siebie. Albo do przedmiotów, typu komputer, telefon, odkurzacz itd. Często mówię też do moich psów.  
	
	
	
	
Rzadko mówię do siebie na głos, raczej prowadzę monologi (dialogi?) wewnętrzne, z samą sobą. Albo wymyślone dialogi z innymi osobami, często wymyślonymi. Czasem też uśmiecham się do siebie, gdy mi się coś przypomni albo w mojej głowie pojawi się jakaś wesoła scena. Lubię sobie też wyobrażać różne sceny, wydarzenia. Np. często wyobrażam sobie, jak będzie wyglądał świat za np. 100 lat  
	
		
		
		 26 Kwi 2009, Nie 15:27, PID: 143791 
	
	 
	
		Jak nie ma się z kim gadać to chociaż ze sobą
	 
	
	
	
	
		
		
		 26 Kwi 2009, Nie 15:45, PID: 143797 
	
	 
	
		W myślach bardzo często mówię do siebie. Gorzej jak mi się wyrwie coś na głos kiedy ktoś mnie słyszy. Będąc sama w pokoju często mówię do siebie, szczególnie kiedy się uczę, to bardzo pomaga. Czasami wyobrażam sobie jakąś sytuację, rozmowę z kimś np. koleżanką i zaczynam 'swoje kwestie' mówić na głos, to mi się akurat zdarza najczęściej kiedy ktoś jest w pobliżu   
	
	
	
	
  jakoś ciężko mi nad tym zapanować.
	
		
		
		 26 Kwi 2009, Nie 17:15, PID: 143816 
	
	 
	
		ja mam to cały czas.. nawet w sklepie jak wybieram coś to gadam: hmm wziasc cole czy mirinde eee nie nie wiem a dorba wezme colke haha i beka za chwile bo sobie uzmysławiam ze gadam na głos  
	
	
	
	
 
	
		
		
		 26 Kwi 2009, Nie 20:59, PID: 143884 
	
	 
	 
	
		
		
		 28 Kwi 2009, Wto 18:17, PID: 144403 
	
	 
	
		uuuaaa to niezle ... widac ze az tak zle ze mna nie jest  
	
	
	
	
 
	
		
		
		 29 Kwi 2009, Śro 2:37, PID: 144538 
	
	 
	Caleb napisał(a):gdy nachodza mnie rozne zle mysli, lubie sobie tez wtedy trzasnac w morde. Odwraca uwage od wykrecajacego od srodka uczucia.Ból istnienia? Hircyn! Ja też z sobą prowadzę dialogi,choć fakt,nie ,aż tak rozbudowane i nie do aż tak licznego audytorium jak Ty.Myślę,że dobrym pytaniem zamiast -czy to jest normalny objaw socjofobi- będzie,czy MI to przyszkadza?Bo mi to nie przyszkadza,wkurza mnie tylko jak się ludzie na mnie gapią,ale to ich problem ,nie mój. 
		
		
		 29 Kwi 2009, Śro 3:03, PID: 144541 
	
	 
	Uśmiechnięta napisał(a):czy to jest normalny objaw socjofobia to w ogóle jest objaw socjofobii? o.o 
		
		
		 29 Kwi 2009, Śro 11:56, PID: 144576 
	
	 
	Kasumi napisał(a):Uśmiechnięta napisał(a):czy to jest normalny objaw socjofobia to w ogóle jest objaw socjofobii? o.o Parafrazowałam wypowiedź Hircyna. 
		
		
		 12 Maj 2009, Wto 0:00, PID: 148201 
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 12 Maj 2009, Wto 0:06 przez mateo.)
	
	 
	
		Ja bardzo często mówię sam do siebie, najczęściej jak jestem sam, chociaż zdarza mi się też w otoczeniu, ale wtedy to tylko w myślach, bo już i tak mają mnie za dziwaka, a co dopiero jakby ktoś usłyszał że gadam sam do siebie   
	
	
	
	
 ops:    Na gadaniu na głos samemu ze sobą w domu przyłapała mnie i to nie raz na szczęście tylko mama   
	
		
		
		 12 Maj 2009, Wto 0:26, PID: 148207 
	
	 
	mateo napisał(a):Ja bardzo często mówię sam do siebie, najczęściej jak jestem sam, chociaż zdarza mi się też w otoczeniu, ale wtedy to tylko w myślach, bo już i tak mają mnie za dziwaka, a co dopiero jakby ktoś usłyszał że gadam sam do siebie Prawda,że szczęście,że tylko mama Cie przyłapała,mateo   ? No,mnie niestety i obcy ludzie przyłapywali,bo lubię ze sobą rozmawiać na głos...zawsze mi wtedy,tak głupio było i oczywiście udawałam,że ja nic takiego nie zrobiłam,a oni nic nie zauważyli    Ale koniec końców,co chciałam powiedzieć (będzie,że miała być puenta),to mateo nie przejmuj się tym,że ktoś ma Cię za dziwaka!Tak zwani dziwacy,to bardzo interesujący ludzie :]
	
		
		
		 12 Maj 2009, Wto 9:57, PID: 148233 
	
	 
	Uśmiechnięta napisał(a):Ale koniec końców,co chciałam powiedzieć (będzie,że miała być puenta),to mateo nie przejmuj się tym,że ktoś ma Cię za dziwaka!Tak zwani dziwacy,to bardzo interesujący ludzie :]Być może, ale ja siebie nie uważam za interesującego pod żadnym względem, raczej za gorszego od innych...  
	 | 
| 
				
	 |