18 Maj 2019, Sob 1:38, PID: 792658
(20 Mar 2019, Śro 19:59)inwaf napisał(a): W każdym razie, ja nigdy nie chciałem tak na prawdę umrzeć, a chęć samobójstwa miała niejako wzbudzić wizualizację reaktywności otoczenia na ten czyn. Ergo to prostacka potrzeba wywołania choćby wirtualnego poczucia możliwości wzbudzenia litości, żalu, współczucia u konkretnych osób. Dowartościowanie się, że komuś mogłoby jednak zależeć.
Myśli samobójcze bywają czasem inne. Uświadamiasz sobie, że życie jest nie do zniesienia i nie widzisz perspektyw na poprawę. Tutaj samobójstwo wydaje się jedynym logicznym wyjściem. Masz wtedy chęć skończenia ze sobą wyłącznie dla samego siebie.
Po tych od współczucia mam blizny na lewej ręce i już mi przeszły z wiekiem. Prawdziwe przychodzą razem z odrętwieniem przy pogorszeniu depresji. Ale bardzo trudno się zabić - na szczęście bo zawsze się może coś poprawić a drugiej szansy na świecie nie ma.