09 Gru 2015, Śro 1:23, PID: 494526
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 09 Gru 2015, Śro 6:20 przez abuczok.)
Nie jest to takie proste, sam przez to przechodziłem. Gdy się utraci to co uważaliśmy za najcenniejsze, nie widzi się wyjścia z doła, popada się samemu coraz głębiej i głębiej. Coś odbiera nam siły do jakiegokolwiek ruchu, a przychodzi ból i agonia. Gdy zostaje nam tylko jedno wyjście, a jednak zdołamy wyjść jakoś z dna i pojawi się na naszej drodze małe wgłębienie, myśli o ucieczce od życia powracają. Najłatwiej jest się ich trzymać. Wtedy wydawało mi się, że to najlepsze rozwiązanie, ale to był strach przed bólem jaki towarzyszy depresji.