29 Kwi 2013, Pon 9:45, PID: 348923
wybacz tifa, ale stwierdzac, ze nie da sie wyjsc z fobii czy depresji na podstawie swojego wlasnego przykladu, to troche taka megalomania
cos jakby: "no paczcie, skoro nawet mnie nie przeszlo zupelnie, to co dopiero wam?!"
Rozumiem, ze to niezamierzone, ale tak wyszlo
mozna by spodziewac sie, ze pewne predyspozycje do nawrotu fobii czy depresji pozostana w czlowieku (choc w sumie to niewiadmo), ale z drugiej strony, jesli ktos sie odpowiednio dobrze wytrenuje by nie dopuszczac do nawrotow, to moze potem byc bardziej odporny niz 'przecietny czlowiek z ulicy'.
Takie budowanie ogolnych twierdzen na podstawie jakichs tam przypadkowych przykladow o ile jest czyms normalnym dla rozumowania potocznego, to niezbyt przydatne, gdy rozmawiamy sobie o fobii i zyciu.
cos jakby: "no paczcie, skoro nawet mnie nie przeszlo zupelnie, to co dopiero wam?!"
Rozumiem, ze to niezamierzone, ale tak wyszlo
mozna by spodziewac sie, ze pewne predyspozycje do nawrotu fobii czy depresji pozostana w czlowieku (choc w sumie to niewiadmo), ale z drugiej strony, jesli ktos sie odpowiednio dobrze wytrenuje by nie dopuszczac do nawrotow, to moze potem byc bardziej odporny niz 'przecietny czlowiek z ulicy'.
Takie budowanie ogolnych twierdzen na podstawie jakichs tam przypadkowych przykladow o ile jest czyms normalnym dla rozumowania potocznego, to niezbyt przydatne, gdy rozmawiamy sobie o fobii i zyciu.