13 Sie 2021, Pią 10:36, PID: 846734
(12 Sie 2021, Czw 18:23)Ciasteczko napisał(a):(12 Sie 2021, Czw 11:58)Danna napisał(a): @Ciasteczko, zawsze jak się nie zgadzałam z moją terapeutką (psychodynamiczną), to jej to mówiłam. Mówiłam na przykład, że nie widzę sensu w niektórych jej propozycjach np pójściu do pracy, bo mam bardzo obniżony nastrój i silne lęki i wiem, że szybko z tej pracy ucieknę. Ona generalnie w ogóle nie pracowała nad moimi problemami. Chyba zakładała, że lecząca jest sama rozmowa albo relacja terapeutyczna, a mi to gu.wno pomagało. Z perspektywy czasu sesje z nią były stratą czasu i tylko wpędzały mnie we frustrację. Na dodatek terapeutka mówiąc o oporze wzbudzała we mnie poczucie winy. Dawała mi tym do zrozumienia, że terapia jest ok, ale to ja się niewystarczająco staram. Któregoś razu już się u niej więcej nie pojawiłam. Nie wiem, czy to ona była kiepskim terapeutą, czy to ja nie pasuję do tego nurtu psychodynamicznego. Zakładam, że jedno i drugie, chociaż ona uważała się za specjalistę. Przez długi czas nie uczęszczałam na żadną terapię, bo miałam uraz po tej babce. Na szczęście tknęło mnie coś, żeby poczytać o różnych nurtach i zdecydowałam się na cbt, który mi bardzo podpasował.
Aktualnie czekam aż zwolni się miejsce na nfz do innej terapeutki cbt, więc jestem bez terapii.
To szacun, ja sie wstydze krytykowac terapeute. Tak samo nie moglabym isc np..do psychiatry z gotowa diagnoza, zebt ja potwierdzil lub sprawdzil czy msm zaburzenia, ktkre wyczytalam w internecie, a wiem ze niektorzy tak robia.
Ale psychodynamiczne chyba polegaja.glownie na gadaniu tao mi sie wydaje. Js poznawczo behawioralnej nie miaam nigdy, czytalam na tym forumku, ze niby pomaga, moj chlopak ma cos takiego bo po terapii dostaje rozne zadania domowe ale te zadania sa takie, ze dziwie sjr ze to w jakikolwiek sposob dziala, a jemu ponoc lepiej juz po tych kilku wizytach xdd
Ja zastanawiam sie jaka bede miala terapie prowadzona bk mam zaburzenie aktualnie niewystepujacr nawet w podrecznikach diagnostycznych i fragmentacje osobowosci co sie chyba latami leczy. Boje sir o finanse vk jak terapia ma trwac w ch*j czasu to licze na to, ze bedzie mnie jednak stac.
Dlugo juz czekasz? Na poprzedniej terapii mialas regularne sesje czy takie kilkumiesieczne przerwy miedzy sesjami?
U mnie cbt trochę zaskoczyła po kilku miesiącach, ale to i tak nie nazwałabym jakąś super poprawą, bo nadal musiałam okropnie ze sobą walczyć, żeby zrobić jakiś progres. No ale z terapią szarpanie się ze sobą było łatwiejsze Czekam drugi miesiąc. Na tej ostatniej terapii cbt sesje miałam regularnie przez ponad rok, raz w tygodniu. Na wszystkich terapiach, na których byłam, sesje były regularnie, raz w tygodniu.
Ale Ty już zaczęłaś sesje, tak?
Niestety trzeba założyć, że terapia będzie trwać latami. Ja dlatego też nie biorę pod uwagę leczenia prywatnego. Dla mnie w ogóle pieniądze to drażliwy temat. Bezrobocie bardzo źle wpływa na moje poczucie bezpieczeństwa. Także ja nie pogodzę się nigdy z byciem na utrzymaniu męża. Niestety bez pracy czuję się bardzo źle, ale pracując czuję się jeszcze gorzej. Nie przekonuje też mnie to, żebym próbowała w różnych miejscach, bo może akurat mi coś podpasuje. Ja prawie z każdego miejsca pracy wychodzę z załamaniem nerwowym i epizodem depresji. Już wiem, że nie powinnam się tykać obsługi klienta, sprzątania obleśnych miejsc i pracy na produkcji. Czasem żałuję, że nie skończyłam chociaż licencjatu z jakiegoś prostego kierunku, mogłabym się wtedy zatrudnić np w bibliotece, gdzie wołają o wyższe wykształcenie.