21 Gru 2017, Czw 18:45, PID: 721720
Zakładam temat, bo jestem ciekawa czy tylko ja tak mam.
Jak sobie radzicie, bądź radziliście w pracy w której byliście na stanowisku tzw. murzyna, czyli osoby najniżej w hierarchii, którą się traktuje "przynieś, podaj, pozamiataj"? Ja mam taką pracę, co prawda nie jestem jedynym tam takim "murzynem", więc tyle dobrze, niemniej ja się z tym źle czuje i dla mnie to poniżające jest trochę, że prawie każdy ma "moc" by wydawać mi polecenia. Gdy słyszę "Pani X mogłaby pani tu zetrzeć/odkurzyć/przynieść etc.", to zaciskam zęby i to robię, ale źle się z tym czuje. Albo prośba o zrobienie kawy i to jeszcze przez dziewczynę młodszą ode mnie sprawia że mam ochotę jej napluć do tej kawy
Zdarza się że też że ona sama zaoferuje że zrobi sobie i przy okazji mi, ale ja się jakoś głupio mi jest wtedy 
A wy jakie macie do tego podejście?
Jak sobie radzicie, bądź radziliście w pracy w której byliście na stanowisku tzw. murzyna, czyli osoby najniżej w hierarchii, którą się traktuje "przynieś, podaj, pozamiataj"? Ja mam taką pracę, co prawda nie jestem jedynym tam takim "murzynem", więc tyle dobrze, niemniej ja się z tym źle czuje i dla mnie to poniżające jest trochę, że prawie każdy ma "moc" by wydawać mi polecenia. Gdy słyszę "Pani X mogłaby pani tu zetrzeć/odkurzyć/przynieść etc.", to zaciskam zęby i to robię, ale źle się z tym czuje. Albo prośba o zrobienie kawy i to jeszcze przez dziewczynę młodszą ode mnie sprawia że mam ochotę jej napluć do tej kawy
Zdarza się że też że ona sama zaoferuje że zrobi sobie i przy okazji mi, ale ja się jakoś głupio mi jest wtedy 
A wy jakie macie do tego podejście?
PhS
w pierwszej lepszej pracy, ale nic z tym nie robię i godzę się z byciem murzynem, bo z czegoś żyć trzeba. Z osobami wydajacymi polecenia bywało różnie, jedni byli ok, drugich nienawidziłem, chyba w każdej robocie miałem przynajmniej jedną taką osobę, że jak ja widzisz to cię skręca.
