11 Sie 2021, Śro 19:31, PID: 846623
(11 Sie 2021, Śro 18:29)Danna napisał(a):(11 Sie 2021, Śro 17:14)Alexander Guard napisał(a): A przecież @kartofel tylko podzieliła się swoją historią w pierwszym poście w wątku, nikogo nie pouczając. I od tego się zaczęło. Bo ktoś dostrzegł szansę na horyzoncie ziem jałowych, do tego jeszcze się mu udało! Czy jakby napisała to w dziele Pozytywne historie w temacie Nasze sukcesy z fobią też zostałaby tak pojechana? A tymczasem w innym wątku te same osoby, które tutaj czują się dotknięte, same otwarcie przyznają, że sabotują swe szanse, że gdyby ktoś zaproponował dwie opcje pracy, to wybraliby dla siebie tę gorszą, nie czując się godnymi czegoś lepszego. To niech przynajmniej innym pozwolą się cieszyć udanym życiem.
Przecież aktualna dyskusja rozbija się o post kartofla będący reakcją na post Kasyijanka, która napisała, że pasuje jej bycie na utrzymaniu partnera... Więc tak, niech każdy cieszy się swoim życiem.
@Ciasteczko, ja też nie znoszę presji i takiego pieprzenia bez sensu jak ten przykład mojej terapeutki. W ogóle w terapii psychodynamicznej jak terapeuta sobie nie radzi, to najczęściej jest mowa o oporze xD. Najwięcej postępów zrobiłam z moją ostatnią terapeutką cbt (niestety poszła na urlop macierzyński). Ona nigdy mi nie wciskała żadnych złotych porad i kitów i nie straszyła mnie konsekwencjami jakichś działań. Nie wiem jak wywoływanie dyskomfortu w chorej psychicznie osobie ma działać na nią motywująco.
Mnie to wkurza bo nie jest to w żaden sposób odkrywcze, tekst o prawie jazdy, ktory przytoczyłaś to słyszy chyba każdy kt prawka nie ma. Nie rozumiem jak miałabyś nagle zmienić zdanie magicznie, bo co? Bo terapeutka tak mówi? XD
Jak u Ciebie wyglądał ten rzekomy opór? Zastanawia mnie to, bo słyszy się o "trudnych klientach" bądź tym oporze, ja jak cos było ne tak w terapii to albo ją kończyłam w sensie, nie przychodziłam po prostu nigdy więcej, albo udawałam, że zgadzam się z terapeutą po czym oczywiście nie przychodziłąm już więcej xd Ja mam problem z mowieniem terapeucie,że mnie czyms zdenetwował, ale na obecnej terapii che nad tym popracowac, myślę też, że moja terapuetka jest tego śiadoma, bo takie zachowanie jest bardz charakterstyczne dla zaburzeń na które cierpię, więc babka pwnie bierze pod uwagę, ze cpś tam mog ukrywać xd Co do takich rad to mnie właśnie moja ostatnio zirytowała bo coś tam komentowała jak piłam energola, że niby niezdrowe czy coś na terapii i mnie to na początku wkurzyło, ale potem przestało, bo w sumie ona zauważyła ciekawą rzecz, że kiedyś byłam sama z siebie pobudzona, a teraz dysocjuję i poję to pewnie, żeby znpwu się pobudzić, nie myślałam nigdy o tym w ten sposób. Ae wkurzyło mnie, bo od wszystkich słyszę komentarzę odnsnie picia energoli i już szału dostaje.
Ty uczęszczasz teraz na jakąś terapie?
Co do wywoływania dyskomfortu to ja nienawidzę terapeutów, którzy prowokują, raz na takiego trafłam. Idę do niego z problmem agresji, a ten mnie podk*rwia (w sensie, że na którymś spotkaniu tak gadał jakby chciał mnie sprowokować), oczywiście więcej do niego nie poszłam. Pewnie miało to jakiś sens terapeutyczny, ale tak bez powiadomienia mmie o takich technikach to mi się urojenia włączają, ze ten gościu się ze mie nabija.