29 Lip 2021, Czw 8:58, PID: 845931
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 29 Lip 2021, Czw 9:05 przez Danna.)
(29 Lip 2021, Czw 8:38)gosc123 napisał(a): A ja myślę, że jednak bardzo wiele zależy po prostu od szczęścia. Wiadomo, trzeba bardzo chcieć, nie poddawać się bla bla, ale jak np. dostajesz odmowy w kilku kolejnych rekrutacjah, to może to mocno usiąść na psychę (przypominają mi się tu też moje dawniejsze poszukiwania dziewczyny). Mnie się udało trafić X lat temu do firmy, w której jako tako mogę funkcjonować pomimo lęków społecznych, ale np. w poprzedniej wyglądało to już zupełnie inaczej i to był koszmar- na szczęście udało się stamtąd dość szybko uciec.
Teraz od czasu do czasu pójdę na jakąś rozmowę, ale nigdzie mnie nie chcą I myślę sobie, że gdybym wtedy nie dostał się do tej pracy, w której teraz jestem, to różnie to mogłoby wyglądać...
A to prawda. Ja przez pół roku na terapii pracowałam nad tym, żeby podjąć pracę. W firmie, w której aplikowałam, trafiłam do najgorszego działu, który mnie psychicznie zniszczył. Firma była polecona przez znajomą, która zna moje problemy. Dział był przydzielany losowo, według aktualnego zapotrzebowania. Z jednej strony uważam za wielkie szczęście, że trafiłam (po latach!) na świetną terapeutkę na NFZ, dzięki której przeszłam po latach bezrobocia przez cały etap zatrudnienia. Z drugiej strony trafić do najgorszego działu po tylu staraniach, to naprawdę można się załamać.