29 Lip 2021, Czw 6:39, PID: 845922
@Monty jakkolwiek moja wypowiedź mogła zabrzmieć kołczingowo, to jednak tutaj "dziecko z Sudanu" przemawia do swoich krajan.
Można się tłumaczyć, że przez fobię i różne traumy z przeszłości jest się nieudacznikiem, ale można też spróbować coś zrobić ze swoim życiem (o ile komuś zależy na rozwoju zawodowym). Można sobie tworzyć w głowie scenariusze na temat tego, jak to strasznie będzie w pracy albo że w ogóle się jej nie znajdzie. Można nawet nie pójść na rozmowę kwalifikacyjną. Potem będzie to idealna wymówka, żeby siedzieć na forum i od lat powtarzać w kółko tę samą śpiewkę.
Oczywiście zdarzają się przypadki depresji lekoopornej. Można stawiać duży opór terapeutyczny. Oczywiście nie każdy tutaj zostanie programistą i będzie zarabiał x-naście tysięcy złotych na b2b. Ale po co od razu zaliczać się do grupy "przegranych", jeśli się nawet nie spróbowało?
Całkiem sporo może dać samo wyprowadzenie się od rodziców. Albo chociaż znalezienie jakiejkolwiek pracy. Małe kroczki.
W mojej wypowiedzi chodziło głównie o to, że się DA. Tylko trzeba włożyć sporo wysiłku i przetrwać bardzo silny dyskomfort.
Takie tkwienie w maraźmie nie może dobrze działać na nikogo. To taka samospełniająca się przepowiednia.
Podejrzewam, że gdybym sama te 4-5 lat temu nie zaczęła się posuwać do przodu maleńkimi krokami, to pewnie byłabym w podobnej sytuacji jak część forumowiczów - bez studiów albo ze studiami i gołym cv, bez pracy, bez nadziei na jakąkolwiek zmianę.
Można się tłumaczyć, że przez fobię i różne traumy z przeszłości jest się nieudacznikiem, ale można też spróbować coś zrobić ze swoim życiem (o ile komuś zależy na rozwoju zawodowym). Można sobie tworzyć w głowie scenariusze na temat tego, jak to strasznie będzie w pracy albo że w ogóle się jej nie znajdzie. Można nawet nie pójść na rozmowę kwalifikacyjną. Potem będzie to idealna wymówka, żeby siedzieć na forum i od lat powtarzać w kółko tę samą śpiewkę.
Oczywiście zdarzają się przypadki depresji lekoopornej. Można stawiać duży opór terapeutyczny. Oczywiście nie każdy tutaj zostanie programistą i będzie zarabiał x-naście tysięcy złotych na b2b. Ale po co od razu zaliczać się do grupy "przegranych", jeśli się nawet nie spróbowało?
Całkiem sporo może dać samo wyprowadzenie się od rodziców. Albo chociaż znalezienie jakiejkolwiek pracy. Małe kroczki.
W mojej wypowiedzi chodziło głównie o to, że się DA. Tylko trzeba włożyć sporo wysiłku i przetrwać bardzo silny dyskomfort.
Takie tkwienie w maraźmie nie może dobrze działać na nikogo. To taka samospełniająca się przepowiednia.
Podejrzewam, że gdybym sama te 4-5 lat temu nie zaczęła się posuwać do przodu maleńkimi krokami, to pewnie byłabym w podobnej sytuacji jak część forumowiczów - bez studiów albo ze studiami i gołym cv, bez pracy, bez nadziei na jakąkolwiek zmianę.