25 Lut 2009, Śro 19:48, PID: 127395
Nie uważasz, że może ktoś nie daje Ci wyraźnych powodów do tego, by się starać. Można robić sobie na złość tak długo, aż zacznają się kłębić bezlitosne myśli o beznadziejnym trwaniu i dopiero wtedy zaczynasz radykalnie działać albo się miotać. Można nawet skoczyć skądś... Najlepsze co możemy robić, to zwracać się z pomocą. Przykrym jest znaleźć się w sytuacji, z której nie widzimy wyjścia. Może wal co Ci leży na wątrobie. Co Cię na ogół wkurza?