20 Lut 2016, Sob 21:21, PID: 516888
Ja najbardziej lubię październik i listopad, jeszcze grudzień i styczeń ujdzie. Zawsze lubiłam deszcz, lubiłam jak jest brzydko, pochmurno, tak samo lubię taką prawdziwą zimę, śnieg do kolan, mróz itd W te miesiące właśnie wbrew pozorom mniej odczuwam swoją samotność, nie mam wyrzutów sumienia, że od razu po zajęciach lecę do domu i zakopuję się pod kocem z książką i herbatą. W lutym to już każdy czeka na wiosnę, dni coraz dłuższe, coraz bliżej do lata, w którym nie wiem co mam ze sobą zrobić, bo wcześniej była uczelnia, a jak są wakacje to pasuje szukać jakiejś pracy żeby nie siedzieć w domu.