24 Lis 2012, Sob 3:01, PID: 326031
Trochę chaotycznie napisałaś, bo nie wiem co jest tak wielkim problemem, który chciałaś nakreślić w ostatnim poście Napisałaś, że masz 4 w indeksie, ale też, że powtarzasz seminarium, czyli zaliczyłaś zajęcia czy nie? Tak czy inaczej prawdopodobnie czekają Cię tylko konsultacje w sprawie pracy.
Też miałam taki problem. Na ostatnim roku prezentowaliśmy materiał, wszystko miałam źle, promotor skrytykował, puścił wszystkich do domu, a ja czułam się jak kretynka. Wszyscy donosili swoje prace, ja przyszłam po wpis dopiero jak miałam nóż na gardle, to był ostatni dzień wpisów i powtarzałabym cały rok. Później pojawiłam się po pół roku, zmieniłam temat (technicznie pewnie też możesz zmienić, chyba że temat został oficjalnie zatwierdzony, ale wszystko zależy od promotora). Promotor się zdziwił, nie był zadowolony, to co przyniosłam nie przeszło, bo ktoś miał podobny. Znów porażka, po roku się ocknęłam - zmieniłam temat. Pojawiałam się regularnie, aż znów porażka - źle i nie wiadomo, jak poprawić. 3 miesiące przerwy. Tak upłynęły prawie dwa lata... Zostały mi dwa miesiące. Chodziłam, nie bacząc, na to, że moje pytania brzmią kanciasto, że się zawieszam, promotor powiedział, żebym już nie poprawiała - udało się.
W tym czasie poznałam przez net i na żywo ludzi, którzy się bronili po 2-5 latach - wszystkim się udało, Tobie też się uda. Najgorzej odwlekać, nie będzie lepiej, tylko gorzej. Przypomnij się promotorowi, powiedz jaka jest sytuacja, że chodziłaś do niego na seminarium, ale nie napisałaś pracy i powtarzasz itd., zresztą on nie robi łachy - płacisz. Mimo to zapytaj, czy jeszcze Cię przyjmie, a jak Cię odeśle pójdziesz do innego. Na bank tego nie zrobi Ustal zakres pracy, potencjalne rozdziały i mu donoś regularnie efekty. Nie bój się zapytać, jak masz wątpliwości. U mnie też promotor głównie słuchał, ale za każdym razem przemycałam 2-3 pytania.
Też miałam taki problem. Na ostatnim roku prezentowaliśmy materiał, wszystko miałam źle, promotor skrytykował, puścił wszystkich do domu, a ja czułam się jak kretynka. Wszyscy donosili swoje prace, ja przyszłam po wpis dopiero jak miałam nóż na gardle, to był ostatni dzień wpisów i powtarzałabym cały rok. Później pojawiłam się po pół roku, zmieniłam temat (technicznie pewnie też możesz zmienić, chyba że temat został oficjalnie zatwierdzony, ale wszystko zależy od promotora). Promotor się zdziwił, nie był zadowolony, to co przyniosłam nie przeszło, bo ktoś miał podobny. Znów porażka, po roku się ocknęłam - zmieniłam temat. Pojawiałam się regularnie, aż znów porażka - źle i nie wiadomo, jak poprawić. 3 miesiące przerwy. Tak upłynęły prawie dwa lata... Zostały mi dwa miesiące. Chodziłam, nie bacząc, na to, że moje pytania brzmią kanciasto, że się zawieszam, promotor powiedział, żebym już nie poprawiała - udało się.
W tym czasie poznałam przez net i na żywo ludzi, którzy się bronili po 2-5 latach - wszystkim się udało, Tobie też się uda. Najgorzej odwlekać, nie będzie lepiej, tylko gorzej. Przypomnij się promotorowi, powiedz jaka jest sytuacja, że chodziłaś do niego na seminarium, ale nie napisałaś pracy i powtarzasz itd., zresztą on nie robi łachy - płacisz. Mimo to zapytaj, czy jeszcze Cię przyjmie, a jak Cię odeśle pójdziesz do innego. Na bank tego nie zrobi Ustal zakres pracy, potencjalne rozdziały i mu donoś regularnie efekty. Nie bój się zapytać, jak masz wątpliwości. U mnie też promotor głównie słuchał, ale za każdym razem przemycałam 2-3 pytania.