25 Gru 2017, Pon 23:37, PID: 722281
Na pewno o wiele ciężej niż dziś.
Kiedyś - kiedyś każda odmienność,coś co ''odchodziło'' od normy itd. było raczej brutalnie i sukcesywnie przez społeczeństwo ''doprowadzane do porządku''.Czyli taki człowiek był zwyczajnie tłamszony i niszczony,albo to wytrzymał,albo nie.Przetrzymanie takiej presji to nie znaczy ''normalne'' funkcjonowanie,często oznaczało to zwyczajnie skrzywienie do końca życia,defekt,uraz psychiczny.Owszem, taka osoba sobie funkcjonowała,żyła ale była wrakiem,cieniem człowieka.
Te odmienności nazywano i określano różnie,zawsze mianem ''choroby''.W skrajnych przypadkach takich odmieńców umieszczano w szpitalach psychiatrycznych czyli miejscach powolnego umierania - a czym były szpitale psychiatryczne jeszcze do niedawna to można poczytać.
Najczęściej taka jednostka z kłopotami społecznymi w zależności od ich zaawansowania,żyła sobie w odosobnieniu, na uboczu z opinią stukniętej.Niektórzy mówią że kiedyś fobicy mieli łatwiej bo życie ich zmuszało do czegoś.Nie wiem czy sami chcieli by dziś doświadczyć terapii szokowej, bo to było czymś w tym rodzaju.
Tacy ludzie musieli zmierzyć się z prawdziwym życiem,czyli problemami ale także społeczeństwem,w którym chęć ''prostowania'' była bardzo duża.Osoby takie notorycznie wyśmiewano,marginalizowano.Bo nie potrafiły się wysłowić,czy skupić.
Było to raczej ciężkie życie,o wiele cięższe niż obecnie.Dziś tacy ludzie mogą się gdzieś zebrać,wirtualnie,zawiązać znajomości,zwierzyć.Kiedyś musieli mieć kogoś takiego w najbliższym otoczeniu,czego oczywiście nie mieli.Dziś kontakt nie stanowi problemu.
Kiedyś - kiedyś każda odmienność,coś co ''odchodziło'' od normy itd. było raczej brutalnie i sukcesywnie przez społeczeństwo ''doprowadzane do porządku''.Czyli taki człowiek był zwyczajnie tłamszony i niszczony,albo to wytrzymał,albo nie.Przetrzymanie takiej presji to nie znaczy ''normalne'' funkcjonowanie,często oznaczało to zwyczajnie skrzywienie do końca życia,defekt,uraz psychiczny.Owszem, taka osoba sobie funkcjonowała,żyła ale była wrakiem,cieniem człowieka.
Te odmienności nazywano i określano różnie,zawsze mianem ''choroby''.W skrajnych przypadkach takich odmieńców umieszczano w szpitalach psychiatrycznych czyli miejscach powolnego umierania - a czym były szpitale psychiatryczne jeszcze do niedawna to można poczytać.
Najczęściej taka jednostka z kłopotami społecznymi w zależności od ich zaawansowania,żyła sobie w odosobnieniu, na uboczu z opinią stukniętej.Niektórzy mówią że kiedyś fobicy mieli łatwiej bo życie ich zmuszało do czegoś.Nie wiem czy sami chcieli by dziś doświadczyć terapii szokowej, bo to było czymś w tym rodzaju.
Tacy ludzie musieli zmierzyć się z prawdziwym życiem,czyli problemami ale także społeczeństwem,w którym chęć ''prostowania'' była bardzo duża.Osoby takie notorycznie wyśmiewano,marginalizowano.Bo nie potrafiły się wysłowić,czy skupić.
Było to raczej ciężkie życie,o wiele cięższe niż obecnie.Dziś tacy ludzie mogą się gdzieś zebrać,wirtualnie,zawiązać znajomości,zwierzyć.Kiedyś musieli mieć kogoś takiego w najbliższym otoczeniu,czego oczywiście nie mieli.Dziś kontakt nie stanowi problemu.