07 Cze 2016, Wto 0:11, PID: 549205
Cytat:sh- dzięki za podzielenie się Twoimi osobistymi przemyśleniami.Właśnie o coś takiego mi chodziłoWesoly! I jak to się skończyło?Przerwałaś? Bo moim zdaniem w takiej sytuacji jak Twoja najlepiej poszukać kogoś innego- nie ma sensu chodzić do terapeuty jeśli jego/jej styl pracy głaszcze nas pod włos.Nie ma za co. Tak, przerwałam tamtą terapię bo mnie nie było stać już potem aby tyle płacić.
Cytat:Na swoim przykładzie mogę kwestię profesjonalizmu rozwinąć pisząc,że terapeuta nigdy nie powinien mówić czegoś czego faktycznie nie czuje,nawet jeśli sądzi,że to dla dobra terapii.Nic tak nie zabija procesu zdrowienia jak kłamstwo,a to się gdzieś podskórnie wyczuwa.Zgadzam się, że dobrze byloby aby terapeuta był szczery, tym bardziej, że nic mnie tak nie denerwowało jak wtedy, gdy na terapii mówiono mi, że jest dobrze, gdy ja czułam, że jest źle. Z drugiej strony gdyby terapeuta mi powiedział:pani sytuacja jest beznadziejna, też miałbym depresję na pani miejscu, to nie poczułabym się z tym dobrze, nawet gdyby była to szczera prawda. Albo co w sytuacji, gdy komuś wydaje się, że wszyscy go okłamują. Piszesz, że kłamstwo wyczuwa się podskórnie ale ja się nie zgodzę, bo niby po czym się wyczuwa.
Ostatnio doszłam do wniosków, że silne poleganie tylko na terapii jest oszukiwaniem samego siebie i wiarą, w to, że ktoś nas wyleczy gdy tak naprawdę zmianę trzeba wykonać w sobie, a terapeuta jest tylko od wskazówek, zwrócenia uwagi, co robimy źle. Naprawdę już nie wierzę w rewelacyjne wyzdrowienie po terapii, bo nawet tutaj, na forum trudno mi znaleźć kogoś komu pomogła terapia w decydującym stopniu, chyba najwięcej osób się wyleczyło podejmując własne działania. Oczywiście nie chcę cię zniechęcać, bo to jest moja opinia, może ty jesteś w innej sytuacji, może czasemm gdy ktoś kompletnie nie zna się na psychologii, jest to ważne aby terapeuta wskazał pewne techniki. Natomiast chodzenie na terapię głównie po to aby mieć wsparcie i złudne poczucie, że ktoś inny oprócz nas odpowiada za to czy jak i się zmienimy to dla mnie jest przełożeniem odpowiedzialności za nasze życie na kogoś.
Cytat:Aha. Prawda jest taka, że gdyby "zmienić nieco zasady gry", to zmiana byłaby bardzo prosta. Przecież jakimś cudem ci wszyscy założyciele sekt potrafią manipulować setkami ludźmi. Dlaczego więc terapeuci tego nie zrobią z pacjentami?Manipulacja w sekcie zaczyna się od tego, że dostajemy uwagę/akceptację za darmo. Na terapii płaci się za czas terapeucie więc nie ma tak wiążącego poczucia wdzięczności tylko czuje się wobce niego wymagania.
Myślę, że to dlatego, tak jest bo byłoby to bardzo obciążające dla terapeuty gdyby było inaczej ale właśnie dlatego uważam, że lepiej jest iść do kogoś kto budzi naszą sympatię i wydaje się nas lubić. Gdy ta relacja nie jest taka sztuczna, stajemy się bardziej podatni na to co mówi psycholog i wytwarza się jakaś więź, która może doprowadzić do zmiany naszego myślenia, postrzegania siebie - bardziej wierzymy w słowa osób, które nas autentycznie lubią itd. W końcu to jacy jesteśmy teraz w dużej mierze zależy od tego co słyszeliśmy w domu, od tych, z którymi łaczyła nas więź i też był to pewien rodzaj manipulacji.