06 Lut 2016, Sob 21:10, PID: 513812
hmm, po kilku miesiącach nadal nie jestem przekonany jak jest, choć mimo to ciągle uważam, że jest w tym ziarenko prawdy. niejednokrotnie grono obok mnie pytało dlaczego jestem smutny, spłoszony, choć w tej akurat chwili nie odczuwałem niczego, co by na to wskazywało, a później okazywało się, że rzeczywiście czuję się jakiś przybity, niewyraźny, czuję przepływ lęku... mam takie wrażenie, że nasze otoczenie często lepiej wyłapuje nasze podświadome myślenie i zachowanie niż my sami, w przeciwieństwie do tego świadomego, osobistego. może to jest to ziarenko.. to chyba jest dobry temat na rozprawkę, jakąś filozoficzną dyskusję faktycznie