23 Paź 2015, Pią 17:56, PID: 482220
Ja dzisiaj miałem prezentację. Jakoś poszło, ale szczerze mówiąc raz się zatrzymałem na chyba z 10s, bo nie mogłem sobie przypomnieć jakiegoś czasownika, a za nic żaden synonim mi nie chciał wpaść do głowy
Z parę razy język mi się splątał, bo jakoś tak mam, że jak prezentuję to mówię głośno (bo jestem uczulony że zawsze się o to czepiają), ale też i szybko (wiadomo żeby wcześniej skończyć), przez co język nie nadąża za myślami.
W sumie to zauważyłem, że nawet niektóre kozackie, niby otwarte osoby też jakieś mają kompleksy jak prezentują. W tamtym semestrze jakaś dziewczyna miała z 15 slajdów, zaczęła coś mówić o jednym, potem wszystkie przeleciała do przodu i skończyła po 2min, mówiąc że nie lubi prezentować
Albo jeden otwarty "kolega" zaczął prezentację od słów, że nie lubi i nie umie prezentować i też jakoś niepewnie potem mówił.
No i dużo też zależy od grupy na studiach przed jaką mam prezentować, jak wiem że widownia to jakieś pewne siebie chłopaki śmieszki, to gorsza sprawa.
Z parę razy język mi się splątał, bo jakoś tak mam, że jak prezentuję to mówię głośno (bo jestem uczulony że zawsze się o to czepiają), ale też i szybko (wiadomo żeby wcześniej skończyć), przez co język nie nadąża za myślami.
W sumie to zauważyłem, że nawet niektóre kozackie, niby otwarte osoby też jakieś mają kompleksy jak prezentują. W tamtym semestrze jakaś dziewczyna miała z 15 slajdów, zaczęła coś mówić o jednym, potem wszystkie przeleciała do przodu i skończyła po 2min, mówiąc że nie lubi prezentować
Albo jeden otwarty "kolega" zaczął prezentację od słów, że nie lubi i nie umie prezentować i też jakoś niepewnie potem mówił.
No i dużo też zależy od grupy na studiach przed jaką mam prezentować, jak wiem że widownia to jakieś pewne siebie chłopaki śmieszki, to gorsza sprawa.