25 Maj 2015, Pon 21:54, PID: 447004
Cabiria, bardzo dziękuję za odpowiedź. Możliwe, że u mnie też to może mieć związek z tym co działo się w domu rodzinnym. Ojciec nie pozwalał matce wychodzić ze znajomymi, wszystko miało być tak jak on chce i kiedy chce. Być może to również wpłynęło na moją psychikę. Mogą to być również rzeczy których doświadczyłam w życiu. Możecie o tym poczytać (w skrócie co prawda opisane) w moim poście w kategorii "Przedstaw się".
Masterblaster, też możesz mieć rację. On mi nigdy nie mówił, że coś mu nie pasuje. Zawsze chciał dla mnie jak najlepiej, więc zgadzał się na wszystko. Po pewnym czasie ja go zostawiłam, bo widziałam, że jest nieszczęśliwy i powoli gaśnie.
Teraz już sobie wszystko wyjaśniliśmy, powiedział co było nie tak i przyznałam mu rację, nigdy nie powinien związek tak wyglądać. Kłamstwa bolały mnie bardzo i ciężko to znosiłam. Zaczęłam histeryzować, popadać w depresję, nie wiedziałam co robić. Teraz powoli poznajemy się na nowo, bo w głębi serca oboje wiemy jakimi jesteśmy ludźmi i za co siebie kochamy i nie kryjemy tego przed sobą. On bardzo ceni sobie szczerość i zaufanie w związku i nie chce mnie okłamywać, bo jemu też było z tym ciężko. Powiedział mi, że myślał, że to będzie droga ucieczki od problemów, że w ten sposób będziemy szczęśliwsi, ale że bardzo się mylił i teraz wie, że to nie było właściwe. Od teraz mówimy sobie o wszystkim i jest mi z tym dobrze, nawet jeżeli powie coś co mi się nie spodoba.
Również bardzo się ucieszył gdy mu powiedziałam o tym forum. Powiedział, że myśli, że to mi pomoże z moimi problemami i że będzie mnie w tym wspierał.
Ale nie mogę robić tego co robiłam wtedy, oboje nas to wykańczało psychicznie. Mam nadzieję, że teraz uda mi się mieć zdrowy związek i że oboje będziemy ze sobą szczęśliwi.
Przy okazji, Masterblaster, napisałeś coś co dało mi dużo do myślenia, że to może wynikać z tego, że drugiej osoby nie możemy kontrolować w takim stopniu jak samego siebie. I jest w tym racja, nie możemy, a ja na siłę się o to starałam. Sądziłam, że jeżeli ja zachowuje się tak to druga osoba powinna robić to samo. Np "ja Ci mówię o wszystkim, gdzie jestem i co robię, więc chcę byś robił to samo".
Masterblaster, też możesz mieć rację. On mi nigdy nie mówił, że coś mu nie pasuje. Zawsze chciał dla mnie jak najlepiej, więc zgadzał się na wszystko. Po pewnym czasie ja go zostawiłam, bo widziałam, że jest nieszczęśliwy i powoli gaśnie.
Teraz już sobie wszystko wyjaśniliśmy, powiedział co było nie tak i przyznałam mu rację, nigdy nie powinien związek tak wyglądać. Kłamstwa bolały mnie bardzo i ciężko to znosiłam. Zaczęłam histeryzować, popadać w depresję, nie wiedziałam co robić. Teraz powoli poznajemy się na nowo, bo w głębi serca oboje wiemy jakimi jesteśmy ludźmi i za co siebie kochamy i nie kryjemy tego przed sobą. On bardzo ceni sobie szczerość i zaufanie w związku i nie chce mnie okłamywać, bo jemu też było z tym ciężko. Powiedział mi, że myślał, że to będzie droga ucieczki od problemów, że w ten sposób będziemy szczęśliwsi, ale że bardzo się mylił i teraz wie, że to nie było właściwe. Od teraz mówimy sobie o wszystkim i jest mi z tym dobrze, nawet jeżeli powie coś co mi się nie spodoba.
Również bardzo się ucieszył gdy mu powiedziałam o tym forum. Powiedział, że myśli, że to mi pomoże z moimi problemami i że będzie mnie w tym wspierał.
Ale nie mogę robić tego co robiłam wtedy, oboje nas to wykańczało psychicznie. Mam nadzieję, że teraz uda mi się mieć zdrowy związek i że oboje będziemy ze sobą szczęśliwi.
Przy okazji, Masterblaster, napisałeś coś co dało mi dużo do myślenia, że to może wynikać z tego, że drugiej osoby nie możemy kontrolować w takim stopniu jak samego siebie. I jest w tym racja, nie możemy, a ja na siłę się o to starałam. Sądziłam, że jeżeli ja zachowuje się tak to druga osoba powinna robić to samo. Np "ja Ci mówię o wszystkim, gdzie jestem i co robię, więc chcę byś robił to samo".