19 Maj 2014, Pon 10:41, PID: 393312
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 19 Maj 2014, Pon 10:41 przez Scarlett_Venice.)
Nie mieszkam z rodzicami więc mama nie widzi jak żyję (jak mało wychodzę z domu). Nie wiem czy coś podejrzewa, wątpie, żeby w ogóle wiedziała że jest coś takiego jak fobia społeczna. Raczej uważa mnie za chorobliwie nieśmiałą i niezaradną życiową, ale odkąd wyprowadziłam się na studia to mało przebywam w domu (kilka razy w roku właściwie) to w ogóle nie mam z rodzicami kontaktu. Dlatego Ci zazdroszczę, że ze swoją możesz normalnie o tym porozmawiać, ja bałabym się chyba krytyki i odrzucenia (jak byłam dzieckiem mama potrafiła np powiedzieć jak to można się wstydzić jak np nie chciałam iśc sama do sklepu czy gdziestam, a co dopiero teraz).
A wracając do studiów, to ja jednak chciałabym pracować z ludźmi, bo nie mam za bardzo żadnej innej możliwości. Też słyszałam, że na praktykach się nic nie robi, ale ja się boje nawet, że nie bede umiała czegoś skserowac czy poukladać tych papierów. I ogólnie łącze sie w bólu pisania magisterki z psycho - ja musze badać licealistów i wybrac sie w koncu do jakiejs szkoły, żeby mi te ankiety uzupełnili. Nie wiem jak to zrobie, ale z twoim szpitalem to szkoła to pikuś. Ja poszłam na latwizne i powiedziałam, że nie mam zadnych kontaktów i chce badac jakaś łatwo dostępną grupę.
A wracając do studiów, to ja jednak chciałabym pracować z ludźmi, bo nie mam za bardzo żadnej innej możliwości. Też słyszałam, że na praktykach się nic nie robi, ale ja się boje nawet, że nie bede umiała czegoś skserowac czy poukladać tych papierów. I ogólnie łącze sie w bólu pisania magisterki z psycho - ja musze badać licealistów i wybrac sie w koncu do jakiejs szkoły, żeby mi te ankiety uzupełnili. Nie wiem jak to zrobie, ale z twoim szpitalem to szkoła to pikuś. Ja poszłam na latwizne i powiedziałam, że nie mam zadnych kontaktów i chce badac jakaś łatwo dostępną grupę.