PhobiaSocialis.pl
Załatwianie spraw i praca - Wersja do druku

+- PhobiaSocialis.pl (https://www.phobiasocialis.pl)
+-- Dział: Problemy i porady (https://www.phobiasocialis.pl/forum-14.html)
+--- Dział: Szkoła, studia, praca (https://www.phobiasocialis.pl/forum-20.html)
+--- Wątek: Załatwianie spraw i praca (/thread-10480.html)



Załatwianie spraw i praca - nikaragua - 16 Maj 2014

Dzisiaj wydarzyło się coś co zaważyło o tym, że chce się znowu zacząć leczyć. Zarejestrowałam się na tym forum cztery lata temu. Szukałam pomocy bo wpadłam w panikę w związku z tym, że musiałam iść na studia i zacząć przebywać wśród większej ilości ludzi. Jakoś przyzwyczaiłam się do podróży pociągiem chociaż do dziś czuję się nieswojo wśród tłumku ludzi na dworcu bo mam wrażenie, że co druga osoba mnie obserwuje i myśli, że jestem dziwna. Nadal się stresuje kiedy ktoś siedzi na przeciwko mnie w przedziale i się kieruje na mnie wzrok. Na początku na uczelni chowałam się po kątach bo mnie stresowała duża ilość osób pod salą. Znalazłam koleżanki i jak to określiła kiedyś moja psycholog są moimi protezami. Bo dzięki nim nie stresuje się wśród ludzi i w razie czego one coś załatwiają za mnie bo mi towarzyszą gdzieś tam. Jest niestety w tym haczyk. Uważają mnie za nierozgarniętą i leniwą. Wolę to niż żeby wiedziały, że mam fobię. Z biegiem lat obniża mnie się coraz bardziej poczucie wartości. Łatwo mnie urazić i ciągle czuję, że nie jestem przez nikogo szanowana i traktowana poważnie. Rodzice mnie wyręczają ale wiem, że mnie mają za nieudacznika i niemotę. Mama niby mi pomaga ale często mówi, że udaję ciotę. Nie udaję właśnie ale nie jestem ciotą i nie chcę żeby tak o mnie ktoś mówił....
Ech, znowu mam problem żeby mówić do rzeczy... Chodzi o to, że niedługo skończę studia a musze iść na praktyki. Odkładam to ciągle bo się boję. Boję się, że mnie ktoś ochrzani, wydrze się a wtedy się rozpłaczę. Bo ja zawsze beczę po niepowodzeniach. Nie radze sobie z tym. Boję się, że zrobię coś głupiego. Kiedy się denerwuje to trzęsą mi się ręce, wykonuje tak chaotyczne ruchy, że wszystko dookoła spada ze stołu, nie myślę wtedy logicznie. Pamiętam jak w sklepie strasznie wielką trudnością było dla mnie prowadzenie wózka i omijanie ludzi a potem wkładanie rzeczy. Taka byłam spięta i zestresowana bo miałam wrażenie, że to po mnie widać i że ktoś spojrzy na mnie jak na wariatkę. Może jestem wariatką... Dzisiaj też nie zachowywałam się racjonalnie. Umówiłam się z ordynator szpitala, że przyjdę i przebadam pacjentów z depresją bo potrzebuje takich badań do pracy magisterskiej bo studiuję tą cholerną psychologię. Skończyło się tak, że usiadłam na korytarzu i tak siedziałam pół godziny bez sensu. Miałam wrażenie, że chłopak który tam siedział ciągle sie na mnie patrzył. Przyszła taka babka, która mówiła głośno i dużo pyskowała a że była do ordynator z wizytą to się wstrzymałam i nie wychylałam się. Siedziałam tak sobie i wysyłałam smsy do mamy, że wariuje. Pisała mi, że będzie dobrze ale ona chyba nie rozumie, że ja nie umiem myśleć w taki sposób. Ja po prostu mam natłok mysli i się trzęse. W końcu się zmusiłam i podeszłam do ordynator kiedy szła korytarzem ale zapytałam tylko czy ma czas a ona powiedziała, że jest zajęta. Nie pamiętała mnie a ja jej nawet nie przypomniałam. Tak załatwiłam swoje sprawy... :-( A ojciec potem powiedział, że jestem sierota i nie umiem załatwić prostej sprawy. Potem zaczął gadać, że to wina mamy bo mnie zaraziła pesymizmem i dlatego taka jestem. Naprawdę nie wiem jak to będzie na praktykach a co dopiero w pracy. Jak wy sobie z tym radzicie psychicznie?


Re: Załatwianie spraw i praca - masterblaster - 16 Maj 2014

Mam analogiczne trudności z załatwianiem wszelkich istotnych spraw.
nikaragua napisał(a):Łatwo mnie urazić i ciągle czuję, że nie jestem przez nikogo szanowana i traktowana poważnie.
Raz komuś (rodzice?) udało się wpędzić nas w kompleksy a teraz trudno uwierzyć, że mogło by być jakoś inaczej. To musi tkwić gdzieś w podświadomości jeśli logiczne argumenty na niewiele się zdają. Porzucanie 'własnych interesów', unikanie, wycofanie, ucieczka.. stały się podstawowym, stereotypowym schematem reagowania na stres.
Jesteśmy przewrażliwieni i przez to za bardzo 'cackamy się z innymi'. Nie angażujemy się w interakcje a czasem wypada z premedytacją, bez żadnej żenady wejść komuś w drogę, zawrócić głowę, nalegać, naruszyć komuś spokój, wytrącić z rytmu i zestresować właśnie tym co jest istotne dla nas, wtedy ci inni ludzie mogli by zobaczyć, że jakieś sprawy są dla nas ważne, łatwiej było by im uwierzyć, że warto się nimi i nami zająć. Problem w tym, jak to zrobić aby zignorować natłok głupich myśli, aby samego siebie jednak szanować i traktować poważnie zamiast ignorować i odstawiać gdzieś w kąt..


Re: Załatwianie spraw i praca - cod - 16 Maj 2014

nikaragua napisał(a):Boję się, że mnie ktoś ochrzani, wydrze się a wtedy się rozpłaczę. Bo ja zawsze beczę po niepowodzeniach. Nie radze sobie z tym. Boję się, że zrobię coś głupiego.
Też się przejmuję każdą uwagą i krytyką, a pochwały odrzucam. I to ciągłe rozmyślanie kiedy coś zrobię, czy to aby na pewno jest dobrze, czy coś się komuś przez to nie stanie.

nikaragua napisał(a):Skończyło się tak, że usiadłam na korytarzu i tak siedziałam pół godziny bez sensu.
Ile to ja razy stałem gdzieś przed drzwiami, żeby wejść i coś załatwić, ale jednak się wycofywałem.
Prawdę mówiąc nie wiem jak sobie z tym wszystkim poradzić. Liczę, że jeżeli kiedyś uda mi się wyleczyć to wszystkie te schematy znikną. Tylko to daje mi jakąkolwiek motywację, aby poczuć jak to jest żyć bez lęku.

masterblaster napisał(a):Jesteśmy przewrażliwieni i przez to za bardzo 'cackamy się z innymi'. Nie angażujemy się w interakcje a czasem wypada z premedytacją, bez żadnej żenady wejść komuś w drogę, zawrócić głowę, nalegać, naruszyć komuś spokój, wytrącić z rytmu i zestresować właśnie tym co jest istotne dla nas, wtedy ci inni ludzie mogli by zobaczyć, że jakieś sprawy są dla nas ważne, łatwiej było by im uwierzyć, że warto się nimi i nami zająć.
Masterblaster chyba wydrukuje sobie Twój cytat, powieszę nad biurkiem i będę sobie powtarzał. Kolejna rzecz warta zapamiętania.


Re: Załatwianie spraw i praca - Fobiczny777 - 16 Maj 2014

nikaragua napisał(a):Uważają mnie za nierozgarniętą i leniwą. Wolę to niż żeby wiedziały, że mam fobię.
Jakie to schematyczne u fobików, że wstydzą się tego jak jakiegoś trądu... lepsze lenistwo, głupota... Wszystko, tylko nie fobia. A przecież z punktu widzenia osoby postronnej, fobia jest dużo mniej negatywną przypadłością niż choćby lenistwo. Fobia nie jest naszą winą, a zachowania fobiczne zwykle nie krzywdzą nikogo innego oprócz nas.


Re: Załatwianie spraw i praca - masterblaster - 16 Maj 2014

@cod, spoko, też chciałbym aby mi to utkwiło w pamięci..


Re: Załatwianie spraw i praca - nikaragua - 16 Maj 2014

masterblaster napisał(a):Mam analogiczne trudności z załatwianiem wszelkich istotnych spraw.
nikaragua napisał(a):Łatwo mnie urazić i ciągle czuję, że nie jestem przez nikogo szanowana i traktowana poważnie.
Raz komuś (rodzice?) udało się wpędzić nas w kompleksy a teraz trudno uwierzyć, że mogło by być jakoś inaczej. To musi tkwić gdzieś w podświadomości jeśli logiczne argumenty na niewiele się zdają. Porzucanie 'własnych interesów', unikanie, wycofanie, ucieczka.. stały się podstawowym, stereotypowym schematem reagowania na stres.
Jesteśmy przewrażliwieni i przez to za bardzo 'cackamy się z innymi'. Nie angażujemy się w interakcje a czasem wypada z premedytacją, bez żadnej żenady wejść komuś w drogę, zawrócić głowę, nalegać, naruszyć komuś spokój, wytrącić z rytmu i zestresować właśnie tym co jest istotne dla nas, wtedy ci inni ludzie mogli by zobaczyć, że jakieś sprawy są dla nas ważne, łatwiej było by im uwierzyć, że warto się nimi i nami zająć. Problem w tym, jak to zrobić aby zignorować natłok głupich myśli, aby samego siebie jednak szanować i traktować poważnie zamiast ignorować i odstawiać gdzieś w kąt..

Masz rację. Co tu więcej dodawać :Stan - Uśmiecha się - Mrugając:

cod, mnie uskrzydlają pochwały ale inaczej jest jeśli ktoś mówi, że jestem inteligentna bo ja mam obsesje na tym punkcie i ciągl emi sie wydaje, że każdy mnie ma za głupia.


Masterblaster, Ale ludzie nie rozumieją takich problemów jakie my mamy. Dla nich to normalne iść do sklepu albo coś załatwić. Mało jest ludzi z empatią. Przynajmniej ja mało takich znam. Kolezanki z uczelni to by mnie wręcz uznały za głupią. One nawet się śmieja z dziewczyny , która ma kompleksy i narzeka na swoją figurę.


Re: Załatwianie spraw i praca - masterblaster - 16 Maj 2014

Owszem, nie dostrzegają, nie rozumieją i nie potrafią sobie wyobrazić naszych problemów. Co więcej nie tylko nasze "kalectwo" jest dla nich niewidzialne, w ogóle jako osoby potrafimy być niewidzialni (wiem z autopsji). Dlatego nie bardzo jest sens liczyć na to, że ktoś sam z siebie, w końcu się nami zainteresuje, że zapyta o co chodzi, że pomoże jakoś itp, zwłaszcza jeśli akurat nie emanuje z nas totalna depresja.

Nie tak dawno czekałem gdzieś i przez szybę spoglądałem na ludzi na ulicy, zobaczyłem jak ktoś idzie sobie swobodny, wyluzowany i pomyślałem sobie wtedy, że w odróżnieniu ode mnie, inni ludzie właściwie wszędzie czują się jak u siebie w domu, że dla nich cały świat jest w sumie jak wielki plac zabaw, że gdzie się nie obrócą to czeka na nich mnóstwo znajomych albo okazje do zawarcia nowych kontaktów, że czują się w zasadzie wszędzie bezpieczni, pewni siebie, tego kim są, co robią, dokąd zmierzają itd, całkiem jak u siebie w domu, jak na własnym prywatnym podwórku. Śmiało sięgają po to czego chcą lub bez wahania robią co potrzeba aby to dostać/osiągnąć.
Totalnie inna rzeczywistość niż moja. Nawet w rodzinnym domu ciężko mi pozbyć się napięcia, niepewności, przesadnej czujności itd. Skoro tak się nauczyłem to pewnie były ku temu jakieś powody. Tylko co jeśli świat na ogół nie jest aż tak zimnym, dziwnym i nieprzyjaznym miejscem jak mam to zakodowane? Jak to rozpoznać, sprawdzić, udowodnić sobie. Jak przekonać siebie, że ten stereotypowy, sztampowy, pancerny styl odbierania rzeczywistości jest przeważnie zbędny i skąd nauczyć się reagować elastycznie, stosownie do sytuacji, zamiast zawsze podobnie i zwykle nieadekwatnie. Jak dla odmiany wyobrazić sobie świat z natury bezpieczny, swojski i przyjazny? Jak nauczyć się tego właśnie oczekiwać?
Ale zaraz.. przecież "wyobrażanie sobie" jest naszą mocną stroną. :Stan - Uśmiecha się - Szeroko:
Może dało by się popchnąć tę wybujałą wyobraźnię do pracy w innym kierunku niż napędzanie lęków i przewidywanie porażek..


Re: Załatwianie spraw i praca - nikaragua - 17 Maj 2014

masterblaster napisał(a):Owszem, nie dostrzegają, nie rozumieją i nie potrafią sobie wyobrazić naszych problemów. Co więcej nie tylko nasze "kalectwo" jest dla nich niewidzialne, w ogóle jako osoby potrafimy być niewidzialni (wiem z autopsji). Dlatego nie bardzo jest sens liczyć na to, że ktoś sam z siebie, w końcu się nami zainteresuje, że zapyta o co chodzi, że pomoże jakoś itp, zwłaszcza jeśli akurat nie emanuje z nas totalna depresja.

Nie tak dawno czekałem gdzieś i przez szybę spoglądałem na ludzi na ulicy, zobaczyłem jak ktoś idzie sobie swobodny, wyluzowany i pomyślałem sobie wtedy, że w odróżnieniu ode mnie, inni ludzie właściwie wszędzie czują się jak u siebie w domu, że dla nich cały świat jest w sumie jak wielki plac zabaw, że gdzie się nie obrócą to czeka na nich mnóstwo znajomych albo okazje do zawarcia nowych kontaktów, że czują się w zasadzie wszędzie bezpieczni, pewni siebie, tego kim są, co robią, dokąd zmierzają itd, całkiem jak u siebie w domu, jak na własnym prywatnym podwórku. Śmiało sięgają po to czego chcą lub bez wahania robią co potrzeba aby to dostać/osiągnąć.
Totalnie inna rzeczywistość niż moja. Nawet w rodzinnym domu ciężko mi pozbyć się napięcia, niepewności, przesadnej czujności itd. Skoro tak się nauczyłem to pewnie były ku temu jakieś powody. Tylko co jeśli świat na ogół nie jest aż tak zimnym, dziwnym i nieprzyjaznym miejscem jak mam to zakodowane? Jak to rozpoznać, sprawdzić, udowodnić sobie. Jak przekonać siebie, że ten stereotypowy, sztampowy, pancerny styl odbierania rzeczywistości jest przeważnie zbędny i skąd nauczyć się reagować elastycznie, stosownie do sytuacji, zamiast zawsze podobnie i zwykle nieadekwatnie. Jak dla odmiany wyobrazić sobie świat z natury bezpieczny, swojski i przyjazny? Jak nauczyć się tego właśnie oczekiwać?
Ale zaraz.. przecież "wyobrażanie sobie" jest naszą mocną stroną. :Stan - Uśmiecha się - Szeroko:
Może dało by się popchnąć tę wybujałą wyobraźnię do pracy w innym kierunku niż napędzanie lęków i przewidywanie porażek..


Mnie też często wydaje się ze Świat składa się chamów, nieczułych i złych ludzi ale kiedy czasem trafi się ktoś miły i życzliwy to się przekonuje, że jednak nie jest tak jednolicie. Tych ,,złych'' najłatwiej zauważyć. W końcu muł zawsze pływa na wierzchu. Przykre jest, że często ludzie, którzy nic sobą nie reprezentują a jedynie mają gadane plus dużo dozy bezczelności najbardziej się przebijają i najwięcej zyskuja. Ja też się nie czuje swbodonie w domu ale jeśli przyjeżdża dalsza rodzina. Ciotka jest czepialska a wujek jest zarozumiały. Jak wiadomo dla fobika nadmierna ocena innych jest zabójcza. Jeśli chodzi o nich to zawsze coś nie pasuje. Za długie paznokcie, nie ten kolor włosów. Masakra po prostu. Co do wyobraźni... Ja ja wykorzystuję w taki sposób, że piszę opowiadania albo cokolwiek mi przyjdzie do glowy. :Stan - Uśmiecha się - Mrugając:

P.S Ale ludzie to komiczni aktorzy i bardzo często ta ich doskonałośc i pewność siebie to przykrywka. Jedni są po prostu smiali i tyle. Po studiowaniu psychologii zauważyłam, że ludzie stosują wiele mechanizmów obronnych. Jedna osoba poprzez wrogie nastawienie do ludzi chroni swoje słabośći, druga poprzez krytycyzm i prefekcjonizm. To nie są osoby ze zdrową osobowością. W końcu my fobicy też gramy ludzi bez fobii. Sprawiamy pozory introwertyków, spokojnych albo antyspołecznych, leniwców i tak dalej. Nikomu pewni nie przychodzi do glowy co nam dolega.


Re: Załatwianie spraw i praca - masterblaster - 17 Maj 2014

nikaragua napisał(a):... kiedy czasem trafi się ktoś miły i życzliwy to się przekonuje, że jednak nie jest tak jednolicie.
Tak, tylko szkoda, że wtedy mnie to tak dziwnie zaskakuje.

nikaragua napisał(a):... bardzo często ta ich doskonałośc i pewność siebie to przykrywka.
Tzn. w tych gdybaniach moich z premedytacją chciałem pominąć wszelkie skrzywienia, nie chodzi nam chyba o to aby z fobika zmienić się w znerwicowanego konformistę/ekstrawertyka nadrabiającego pozorami.

Hm, opowiadania, może jest to jakaś metoda.
Ja kiedyś podczas gry fabularnej w zauważyłem, że w grze reaguję/zachowuję się w analogicznym stylu jak w rzeczywistości, oraz że gra da się wykorzystać do testowania 'nietypowych' zachowań. Może do tego wrócę..


Re: Załatwianie spraw i praca - nikaragua - 17 Maj 2014

masterblaster napisał(a):
nikaragua napisał(a):... kiedy czasem trafi się ktoś miły i życzliwy to się przekonuje, że jednak nie jest tak jednolicie.
Tak, tylko szkoda, że wtedy mnie to tak dziwnie zaskakuje.

Mnie też to zaskakuje. Wtedy sobie myślę ,,O, ta osoba była miła. Nie pomyślałabym.'' Najbardziej mnie zaskakuje kiedy się bardzo nastawiam negatywnie i ktoś wydaje się niemiły bo ma wyraz twarzy taki a za chwilę się uśmiecha. Mnie przeraża ta nieprzewidywalność obcych. Po znajomym wiem czego się spodziewać a po obcych nigdy nie wiadomo dlatego nie ufam im.

nikaragua napisał(a):... bardzo często ta ich doskonałośc i pewność siebie to przykrywka.
Tzn. w tych gdybaniach moich z premedytacją chciałem pominąć wszelkie skrzywienia, nie chodzi nam chyba o to aby z fobika zmienić się w znerwicowanego konformistę/ekstrawertyka nadrabiającego pozorami.

Nie bardzo rozumiem co masz na myśli...

Hm, opowiadania, może jest to jakaś metoda.
Ja kiedyś podczas gry fabularnej w zauważyłem, że w grze reaguję/zachowuję się w analogicznym stylu jak w rzeczywistości, oraz że gra da się wykorzystać do testowania 'nietypowych' zachowań. Może do tego wrócę..

A jak to sie objawia, te nietypowe zachowania?


Re: Załatwianie spraw i praca - masterblaster - 17 Maj 2014

To znaczy mogę starać się świadomie grać bardziej na luzie, bardziej ofensywnie, mniej asekuracyjnie podchodzić do wszystkiego, wychodzić na przeciw kolejnym wyzwaniom, przejawiać więcej inicjatywy i zaangażowania w interakcjach z postaciami itd. I tak można ćwiczyć inne nastawienie do siebie, do innych, do tego co mam zrobić..


Re: Załatwianie spraw i praca - Scarlett_Venice - 18 Maj 2014

Nikaragua, doskonale Cię rozumiem. Sama jestem studentką psychologii, 4 rok i w czerwcu idę na praktyki. Masakra, na sama myśl robi mi się niedobrze. Załatwienie tej praktyki było akurat proste, bo był formularz na stronie placówki, wystarczyło uzupełnić i złożyc dokumenty. Ale odbycie tej praktyki już mnie chyba przerasta. Boję się strasznie, szczegolnie, że nie mam pojęcia co będę tam robić. Plus dochodzi moja straszna niewiedza, po 4 latach studiow czuje się tak samo jak po liceum, mam wrażenie, że niczego się nie nauczyłam. A po psychologach oczekuje się przede wszystkim umiejętności interpersonalnych, których ja nie posiadam lub posiadam w znikomym stopniu, a na studiach przecież tego nie uczą. Nie wiem gdzie ty studiujesz, ale w moim mieście psychologia to praktycznie same wykłady (kilka przedmiotów mialo formę cwiczen, ale szczerze to niczym sie to nie roznilo od wykladu), przez całe studia nie miałam kontaktu z człowiekiem.
Praca magisterska to samo, u promotora byłam dwa razy, strasznie sie przy nim krępuje, to starszy profesor i chyba jego autorytet mnie przytlacza, a ja taka glupia...Czarno widze skonczenie tych studiow, a co dopiero pracę po nich. Nie ma pracy dla psychologow, ambitne, pewne siebie dziewczyny, ktore przez cale studia udzielały się w róznych wolontariatach i zdobywały praktykę na wlasna rękę nie mogą znaleźć pracy, a co dopiero taka łajza jak ja, która swoje studia przefobikowała.
Nikaragua, dobrze chociaż, że masz dobry kontakt z mamą, ja bym swojej nigdy nie powiedziałą, że zwlekam z załatwieniem praktyki bo mam fobię. Zresztą nikomu chyba bym nie powiedziała :Stan - Niezadowolony - Zawiedziony: I podziwiam też, że korzystasz z pomocy specjalistów, ja mimo, że sama studiuje psychologię to jakoś nie moge sie przełamać :Stan - Niezadowolony - Smuci się:


Re: Załatwianie spraw i praca - nikaragua - 18 Maj 2014

Scarlett_Venice napisał(a):Nikaragua, doskonale Cię rozumiem. Sama jestem studentką psychologii, 4 rok i w czerwcu idę na praktyki. Masakra, na sama myśl robi mi się niedobrze. Załatwienie tej praktyki było akurat proste, bo był formularz na stronie placówki, wystarczyło uzupełnić i złożyc dokumenty. Ale odbycie tej praktyki już mnie chyba przerasta. Boję się strasznie, szczegolnie, że nie mam pojęcia co będę tam robić. Plus dochodzi moja straszna niewiedza, po 4 latach studiow czuje się tak samo jak po liceum, mam wrażenie, że niczego się nie nauczyłam. A po psychologach oczekuje się przede wszystkim umiejętności interpersonalnych, których ja nie posiadam lub posiadam w znikomym stopniu, a na studiach przecież tego nie uczą. Nie wiem gdzie ty studiujesz, ale w moim mieście psychologia to praktycznie same wykłady (kilka przedmiotów mialo formę cwiczen, ale szczerze to niczym sie to nie roznilo od wykladu), przez całe studia nie miałam kontaktu z człowiekiem.
Praca magisterska to samo, u promotora byłam dwa razy, strasznie sie przy nim krępuje, to starszy profesor i chyba jego autorytet mnie przytlacza, a ja taka glupia...Czarno widze skonczenie tych studiow, a co dopiero pracę po nich. Nie ma pracy dla psychologow, ambitne, pewne siebie dziewczyny, ktore przez cale studia udzielały się w róznych wolontariatach i zdobywały praktykę na wlasna rękę nie mogą znaleźć pracy, a co dopiero taka łajza jak ja, która swoje studia przefobikowała.
Nikaragua, dobrze chociaż, że masz dobry kontakt z mamą, ja bym swojej nigdy nie powiedziałą, że zwlekam z załatwieniem praktyki bo mam fobię. Zresztą nikomu chyba bym nie powiedziała :Stan - Niezadowolony - Zawiedziony: I podziwiam też, że korzystasz z pomocy specjalistów, ja mimo, że sama studiuje psychologię to jakoś nie moge sie przełamać :Stan - Niezadowolony - Smuci się:

Scarlett Venice, nic się nie martw, ja też się boję praktyk ale najwyżej mnie zje..ią. Nie no , żartuje. Tam podobno nic się nie robi. Każdy olewa studentów a wiedzy też nie potrzeba jakiejś bo tam przekładasz papiery albo obserwujesz innych psychologów. Ja też mam tyle co nic wykładów ale to akurat urok uczelni bo po studiach mało co się wynosi. Wina edukacji w naszym kraju. W praktyce dowiesz się więcej. Nie wiem jak ty ale ja nie wiąże przyszłości z psychologią bo nie chce pracować za dużo z ludźmi. Może znajdę coś innego. Studiuję tak naprawdę dla papierka. A czemu nie powiedzieć mamie? Nie zaakceptowałaby tego czy jest oschłą osobą? Moja czasem też ale trudno jest mi ukryć, że się boję ludzi. A może nie jest tak źle u ciebie skoro twoja mama tego nie zauważyła? Jeśli wszystko siedzi w twojej głowie a i tak działasz to pozazdrościć. Ja nawet jak wychodze z psem to sprawdzam czy nie kręca się sąsiedzi obok bo nie chce z nimi wchodzić w gadki.


Re: Załatwianie spraw i praca - Scarlett_Venice - 19 Maj 2014

Nie mieszkam z rodzicami więc mama nie widzi jak żyję (jak mało wychodzę z domu). Nie wiem czy coś podejrzewa, wątpie, żeby w ogóle wiedziała że jest coś takiego jak fobia społeczna. Raczej uważa mnie za chorobliwie nieśmiałą i niezaradną życiową, ale odkąd wyprowadziłam się na studia to mało przebywam w domu (kilka razy w roku właściwie) to w ogóle nie mam z rodzicami kontaktu. Dlatego Ci zazdroszczę, że ze swoją możesz normalnie o tym porozmawiać, ja bałabym się chyba krytyki i odrzucenia (jak byłam dzieckiem mama potrafiła np powiedzieć jak to można się wstydzić jak np nie chciałam iśc sama do sklepu czy gdziestam, a co dopiero teraz).
A wracając do studiów, to ja jednak chciałabym pracować z ludźmi, bo nie mam za bardzo żadnej innej możliwości. Też słyszałam, że na praktykach się nic nie robi, ale ja się boje nawet, że nie bede umiała czegoś skserowac czy poukladać tych papierów. I ogólnie łącze sie w bólu pisania magisterki z psycho - ja musze badać licealistów i wybrac sie w koncu do jakiejs szkoły, żeby mi te ankiety uzupełnili. Nie wiem jak to zrobie, ale z twoim szpitalem to szkoła to pikuś. Ja poszłam na latwizne i powiedziałam, że nie mam zadnych kontaktów i chce badac jakaś łatwo dostępną grupę.


Re: Załatwianie spraw i praca - nikaragua - 19 Maj 2014

Scarlett_Venice napisał(a):Nie mieszkam z rodzicami więc mama nie widzi jak żyję (jak mało wychodzę z domu). Nie wiem czy coś podejrzewa, wątpie, żeby w ogóle wiedziała że jest coś takiego jak fobia społeczna. Raczej uważa mnie za chorobliwie nieśmiałą i niezaradną życiową, ale odkąd wyprowadziłam się na studia to mało przebywam w domu (kilka razy w roku właściwie) to w ogóle nie mam z rodzicami kontaktu. Dlatego Ci zazdroszczę, że ze swoją możesz normalnie o tym porozmawiać, ja bałabym się chyba krytyki i odrzucenia (jak byłam dzieckiem mama potrafiła np powiedzieć jak to można się wstydzić jak np nie chciałam iśc sama do sklepu czy gdziestam, a co dopiero teraz).
A wracając do studiów, to ja jednak chciałabym pracować z ludźmi, bo nie mam za bardzo żadnej innej możliwości. Też słyszałam, że na praktykach się nic nie robi, ale ja się boje nawet, że nie bede umiała czegoś skserowac czy poukladać tych papierów. I ogólnie łącze sie w bólu pisania magisterki z psycho - ja musze badać licealistów i wybrac sie w koncu do jakiejs szkoły, żeby mi te ankiety uzupełnili. Nie wiem jak to zrobie, ale z twoim szpitalem to szkoła to pikuś. Ja poszłam na latwizne i powiedziałam, że nie mam zadnych kontaktów i chce badac jakaś łatwo dostępną grupę.


No widzisz. Wyprowadziłaś się czyli jesteś zaradna. Pewnie płacisz czynsz i załatwiasz różne sprawy i spotykasz się ze znajomymi. Ja nic z tych rzeczy. nawet do sklepu nie chodzę bo mama zawsze kupuje. Ja już dwa lata zbieram do wyprowadzki. Boje się trochę samotności. Pikuś ze szpitalem? No co ty? Ordynatorka mnie olewa, każdy zabiegany a jeszcze dodatkowy stres bo pacjenci mogą odmówić i trzeba im tłumaczyc po sie przyszło i przekonywać żeby wypelnili. Tak pewnie będzie.


Re: Załatwianie spraw i praca - Scarlett_Venice - 21 Maj 2014

Szkoła to pikuś przy szpitalu, tak mi się wydaje. Chociaż teraz w sumie się zastanawiam czy na pewno, bo ok, ordynatorzy itp to masakra z nimi gadac, ale tak z pacjentem sam na sam to chyba dałabym radę. Ja musze uzyskac zgodę dyrektora szkoły, a potem jakiegoś nauczyciela i wbić do jakiejś klasy na lekcje i tlumaczyc po co przyszłam, przed cala klasą. Slabo mi sie robi jak o tym myśle, ale mam jeszcze czas.
Co do wyprowadzki to nie do końca tak jest z ta zaradnością. Nie jestem osobą niezależną, nie pracuję, rachunki płace przelewem więc nic osobiscie nie załatwiam. Raz tylko zdarzyło się, że skonczyla mi się umowa na internet i tv, wiec musialam podpisac nową, przyjąc technika itp, bo akurat wspolokatorka nie mogla. Zakupy robie sama, ale to raczej nie robi ze mnie kogos wyjatkowego :Stan - Niezadowolony - Zawiedziony: A tak to zyje tak jak wczesniej z rodzicami, malo wychodzę i faktycznie samotnośc w weekendy bardzo doskwiera :Stan - Niezadowolony - Smuci się:


Re: Załatwianie spraw i praca - stap!inesekend - 21 Maj 2014

nikaragua napisał(a):Mama niby mi pomaga ale często mówi, że udaję ciotę.
Co to za matka, która tak mówi do dziecka!


Re: Załatwianie spraw i praca - ajuka - 21 Maj 2014

Też mam podobne problemy... Załatwienie praktyk studenckich to był koszmar potem na samych praktykach nie było już tak źle bo prawie nic nie robiłam tylko czasami jak byłam sama w biurze to się stresowałam :Stan - Uśmiecha się: ale nawet roznosiłam ulotki byłam na polecenie szefowej w jej sprawie w banku i w pralni :Stan - Uśmiecha się - Wystawia język:, musiałam czasami latać rozmieniać kasę. Był stress ale wiedziałam, że muszę to zrobić bo co ? Wtedy działałam szybko i nie stresuje się tak człowiek. Dostałam opinię, że jestem bardzo nieśmiała i to mnie ogranicza... Myślałam, że nie jest to zauważalne więc w sumie się trochę podłamałam ale i też cieszyłam się z tego że już koniec. Myślałam że sobie nawet radzę i żeby pójść potem do pracy ale hymmm chyba 3 tygodnie praktyk tak mnie wykończyły że nie dałam jednak rady. Studiuję 5 rok. Problemy z pracą mgr ... i pytanie co będę robić jak będzie ? Masakra do niczego się nie nadaję. Powiem Ci tak praktyki to psikuś :Stan - Uśmiecha się: w porównaniu z innymi rzeczami. Mądra jestem po fakcie.


Re: Załatwianie spraw i praca - Scarlett_Venice - 21 Maj 2014

ajuka napisał(a):Dostałam opinię, że jestem bardzo nieśmiała i to mnie ogranicza...
Boze, masakra. Jak ja taka dostane to chyba sobie strzele w łeb :Stan - Niezadowolony - Smuci się: Przeciez potem z ta opinia trzeba isc na uczelnie, opiekun praktyk z którym mam zajęcia bedzie to czytal :Stan - Niezadowolony - Smuci się: Taka stygmatyzacja...


Re: Załatwianie spraw i praca - ajuka - 22 Maj 2014

Hymm powiem szczerze, że trochę się tym zestresowałam ale w sumie nie ma czym. Nie napisała, że jestem gamoń tylko że nieśmiała ale mam duże możliwości i potencjał więc w sumie pozytywna opinia. Tak do tego podeszłam. Tak na prawdę o tym wiem, że głupia nie jestem tylko ten stress stress i stress mnie ogranicza tak jak zresztą i Was :Stan - Uśmiecha się: Też miałam z tą babką zajęci. Trochę o tym myślałam, też ze coś skomentuje, ale czy myślisz, że oni to czytają i analizują ? Nie, mając tyle tych papierków patrzą tylko czy są zaliczone. W moim przypadku sprawdziła gdzie robiłam praktyki i czy zaliczone. Spytała mnie się jeszcze czy mi się podobało i czy czegoś się nauczyłam i tyle.


Re: Załatwianie spraw i praca - nikaragua - 25 Maj 2014

stap!inesekend napisał(a):
nikaragua napisał(a):Mama niby mi pomaga ale często mówi, że udaję ciotę.
Co to za matka, która tak mówi do dziecka!

Hmm... Moja?

Scarlett_Venice napisał(a):
ajuka napisał(a):Dostałam opinię, że jestem bardzo nieśmiała i to mnie ogranicza...
Boze, masakra. Jak ja taka dostane to chyba sobie strzele w łeb :Stan - Niezadowolony - Smuci się: Przeciez potem z ta opinia trzeba isc na uczelnie, opiekun praktyk z którym mam zajęcia bedzie to czytal :Stan - Niezadowolony - Smuci się: Taka stygmatyzacja...

Żyjemy w świecie, w którym każdy każdemu przypina łatkę. Czy śmiały czy nieśmiały. Trzeba się z tym pogodzić bo innego wyjścia nie ma :Stan - Niezadowolony - Obraża się:


This forum uses Lukasz Tkacz MyBB addons.