20 Sie 2012, Pon 19:07, PID: 313120
To może być taki owczy pęd, nie chcąc się narażać "przywódcy" większość osób się śmieje, byleby sami się nie stali kozłami ofiarnymi... nie wierzę, żeby w całej klasie nie było choćby jednej osoby, która choćby skrycie lubi Konrada... tego nigdy się nie dowiemy, bo nie siedzimy w głowach osób z jego klasy, ale takie myślenie, że jest w klasie choć pare przyjaznych duszyczek na pewno może pomóc Konradowi otworzyć się na grupę.