27 Kwi 2009, Pon 19:14, PID: 144072
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 27 Kwi 2009, Pon 19:26 przez krys840.)
Samobójstwa się nie planuje, bo to raczej afekt i bardziej bezwiedne działanie. Jeśli zatem ktoś mówi, że chce się zabić, wówczas woła o pomoc i chwała mu za to, bo mamy wtedy okazję wykazać się swoim społecznictwem i wyrazić siebie, jako dojrzałe istoty dbające nade wszystko o siebie nawzajem, przez zabieganie o wspólne bezpieczeństwo. Samobójstwo Funi to byłaby nasza porażka, ale nie jest bez znaczenia, w jakim stopniu angażujemy się w pomoc dla niej. To wyraz stanu naszej moralności i umiejętności realizacji również swoich potrzeb, utożsamianych ściśle z innymi, bez których kreowany przez nas świat byłby jedynie sprawczym dziełem rzucanych na rzeź dzieci. Oddając jedynie realizm rzeczywistości poprzez np. freudyzm, poprzestawalibyśmy na kultach przeróżnych tajemnych źródeł, nie umiejąc ocenić rzeczywistej wartości cierpienia mierzonej tragizmem dociekań do prawdy. Są nimi modlitwa i analiza ofiarności życia bliźnich, z często towarzyszącym aktem śmierci jako najbardziej godnego człowieka przedmiotu kultu.
Przedmiotem kultu godnego człowieka jest więc pamięć, cześć i kształtowana tak tożsamość, oraz chęć dzielenia podobnego losu z tymi, którzy cierpią, by pokonać strach i panować nad tym, co poprzez zmysły i umysł oddaje nasz jeden wspólny los - będący nicością bez odszukania heroizmu żyjących. Losem tym jest nieutożsamianie się ze zjawiskami natury i bezwiedne niepoddawanie się biegom wydarzeń, jakby te nie miały być przez nas samych stanowionym losem, jakbyśmy nie byli obdarzeni wolą stanowienia o sobie - wolnością wyboru. To dopiero przedmiot walk żyjących: podmiotowość istnienia i pytanie o miłosierdzie, równość, braterstwo, jako świadomości jawiącej się ostatecznie prawdy o istnieniu. Ta oddawana jest podmiotowością, nadrzędnością rozumienia odwiecznej woli Bożej, z którą się utożsamiając, sami zamierzamy sobie dzieje i piszemy historię ludzkiej istoty stworzonej na obraz i Boże podobieństwo. Tak poznajemy, rozumiemy, trwamy z godnością jedynie ludzką, bo mając świadomość jesteśmy wolnymi istotami. Tragizm dochodzenia do prawdy daje nam wyobrażenie na temat tego, że jesteśmy nicością bez swych bliźnich, bo nie możemy bez nich rozumieć sakrum, jakim jest odrodzenie się do życia w innej rzeczywistości - z przywilejem stanowienia o sobie za zasługi doczesności - bądź odrodzenia w doczesności, uzyskawszy pewność kresu swoich cierpień dla jednej jedynej tylko jednostki, zbiorowości.
Wierzę w zwycięstwo prawdy bardziej niż w żyjących, ale wiem, że zginę sam jeśli poprzestając na jej kulcie, nie pomogę jej ujrzeć światła dziennego. Musimy pokrzepić Funię nie tylko słowem, ale również czynem.
Pomagając Funi, pomagamy samym sobie, zgłębiamy sens własnej, chorej, cielesnej i ograniczonej egzystencji, by uzyskać świadomość i ukojenie, by nie popaść w depresję przez utratę piękna heroizmu człowieka rozpiętego na krzyżu! XD
Funiu, pasjonująca jest Twoja walka! Składam Ci cześć słowem i czynem, wierzę w Twoje odrodzenie i radość, może będzie dane nam się kiedyś spotkać, świętując nasze wspólne zwyciestwo! Nie będzie to już padół płaczu, bo razem walcząc ze śmiercią, uwalniamy się od afektów. Trwamy nade wszystko. Widzą to i cierpią, jak my cierpieliśmy!
EDYCJA:
lol
Przedmiotem kultu godnego człowieka jest więc pamięć, cześć i kształtowana tak tożsamość, oraz chęć dzielenia podobnego losu z tymi, którzy cierpią, by pokonać strach i panować nad tym, co poprzez zmysły i umysł oddaje nasz jeden wspólny los - będący nicością bez odszukania heroizmu żyjących. Losem tym jest nieutożsamianie się ze zjawiskami natury i bezwiedne niepoddawanie się biegom wydarzeń, jakby te nie miały być przez nas samych stanowionym losem, jakbyśmy nie byli obdarzeni wolą stanowienia o sobie - wolnością wyboru. To dopiero przedmiot walk żyjących: podmiotowość istnienia i pytanie o miłosierdzie, równość, braterstwo, jako świadomości jawiącej się ostatecznie prawdy o istnieniu. Ta oddawana jest podmiotowością, nadrzędnością rozumienia odwiecznej woli Bożej, z którą się utożsamiając, sami zamierzamy sobie dzieje i piszemy historię ludzkiej istoty stworzonej na obraz i Boże podobieństwo. Tak poznajemy, rozumiemy, trwamy z godnością jedynie ludzką, bo mając świadomość jesteśmy wolnymi istotami. Tragizm dochodzenia do prawdy daje nam wyobrażenie na temat tego, że jesteśmy nicością bez swych bliźnich, bo nie możemy bez nich rozumieć sakrum, jakim jest odrodzenie się do życia w innej rzeczywistości - z przywilejem stanowienia o sobie za zasługi doczesności - bądź odrodzenia w doczesności, uzyskawszy pewność kresu swoich cierpień dla jednej jedynej tylko jednostki, zbiorowości.
Wierzę w zwycięstwo prawdy bardziej niż w żyjących, ale wiem, że zginę sam jeśli poprzestając na jej kulcie, nie pomogę jej ujrzeć światła dziennego. Musimy pokrzepić Funię nie tylko słowem, ale również czynem.
Pomagając Funi, pomagamy samym sobie, zgłębiamy sens własnej, chorej, cielesnej i ograniczonej egzystencji, by uzyskać świadomość i ukojenie, by nie popaść w depresję przez utratę piękna heroizmu człowieka rozpiętego na krzyżu! XD
Funiu, pasjonująca jest Twoja walka! Składam Ci cześć słowem i czynem, wierzę w Twoje odrodzenie i radość, może będzie dane nam się kiedyś spotkać, świętując nasze wspólne zwyciestwo! Nie będzie to już padół płaczu, bo razem walcząc ze śmiercią, uwalniamy się od afektów. Trwamy nade wszystko. Widzą to i cierpią, jak my cierpieliśmy!
EDYCJA:
lol