27 Paź 2008, Pon 0:54, PID: 82012
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 09 Lut 2009, Pon 23:35 przez Exodus.)
...
Ankieta: Czy lubisz chodzić na jakiegokolwiek typu imprezy? Nie posiadasz uprawnień, aby oddać głos w tej ankiecie. |
|||
tak | 97 | 31.91% | |
nie | 207 | 68.09% | |
Razem | 304 głosów | 100% |
*) odpowiedź wybrana przez Ciebie | [Wyniki ankiety] |
27 Paź 2008, Pon 14:52, PID: 82108
Exodus napisał(a):Cieszcie się, że w ogóle do miejsc publicznych chodzicie. Ja preferuje zalewanie pały w samotności, a wiadomo do czego to prowadzi (chociaż na razie to kontroluje i nie mam alkoholu na co dzień pod ręką... narazie) To spróbój sieknąć ze 3 w domowym zaciszu na odwagę i wjazd do baru, a w barze kolejne 3 i poezja dosłownie ... a jak się obudzisz rano dalej pijany, to będziesz mógł spokojnie iść na zajęcia bez lipy
27 Paź 2008, Pon 21:08, PID: 82276
Zawsze od małego byłam muzykalna dlatego muzyka weszła mi w krew przed fobia społeczna. Na pierwsza szkolna dyskoteke poszlam bedac w drugiej klasie podstawowki i do dzis pamietam jak mi sie wtedy spodobala glebia basu, kolorowe swiatelka i to ze wszyscy wokol sie ruszaja. Skakalam jak nakrecona. Poczulam sie szczesliwa. Niestety nie zapisalam sie do zadnej szkoly tanecznej czego dzis bardzo zaluje bo moze to by mnie odciagalo od mojej fobii. Za to mama zapisala mnie pozniej do szkoly muzycznej gdzie gralam na keyboardzie. Z poczatku bylo ok i bardzo lubilam grac ale kiedy mialam zagrac utwor przy mojej grupie albo na małych koncertach dla rodzicow to brał mnie dosłownie paraliz. Utwor umialam bezblednie ale jak pomyslalam ze teraz wszyscy sie patrza na moje rece i wszystko inne to mialam dosc. Po paru takich incydentach zrezygnowalam choc nauczyciel bardzo chcial mnie od tego odwiesc. Wracajac do tematu. Na dyskoteki lubilam i do dzis lubie chodzic bardzo, choc przyznaje ze ciezko o jakis fajny klub. Dla mnie swiat dyskotek byl zawsze odskocznia od swiata codziennego a nawet doslownie dziennego. Na wiekszych spotkaniach nie lubilam nigdy penego swiatla dlatego w dyskotece bylo ok. Poza tym mozna zawsze sie rozlużnić dobrym drinkiem a podczas tanca wytwarza sie podobno hormon szczęścia. Zawsze na drugi dzień bylam wykonczona ale szczesliwa. Czesto chodzilam z kuzynka. Ona na łowy - a ja się wyszaleć. Z weselami i innmi tego typu imprezami trochę gorzej. Najgorzej przy stole z bandą ludzi kiedy trzeba było wznieść pierwszy toast albo cos zjesc. Ale to pewnie temat do innego wątku. Tak sie dzis rozpisalam bo mam wolnego kompa i caly wieczor nikogo nie bedzie w domu
27 Paź 2008, Pon 21:26, PID: 82301
Ja szukam partnerki na takie potańcówki. Skąd jesteś?
27 Paź 2008, Pon 21:47, PID: 82321
przebojowa fobijka napisał(a):Zawsze od małego byłam muzykalna dlatego muzyka weszła mi w krew przed fobia społeczna.ja podobnie, ale jak to się ma do imprez i dyskotek
27 Paź 2008, Pon 21:57, PID: 82324
W piątek idę na halloweenową imprezę do koleżanki. Zaczynam żyć jak normalny człowiek.
27 Paź 2008, Pon 22:00, PID: 82328
oczywiscie w 90% takich imprez mam zawsze mokre dłonie i kazdy z kim tancze jest zawsze przeze mnie naznaczony ops: mniej lub bardziej ale zawsze. Jest to dla mnie duzy dyskomfort zwlaszcza jak ktos mi zwroci uwage albo sie komus wyslizgne podczas obrotu. Najlepiej jest tanczyc z kims kto tez ma mokre wtedy to my mozemy mu dowalic "ale masz rece mokre" smieje sie ale czasem niestety tak robilam. Myslicie ze jestem okrutna?
Czasem w takich sytuacjach to człowiekowi takie pomysly przychodza do glowy ze szok....
27 Paź 2008, Pon 22:07, PID: 82331
Mi by to absolutnie nie przeszkadzało.
Co to za dyskoteki są że się trzymie za ręcę. Co za muzykę grają? Bo umnie tylko czarne rytmy i się tylko skacze. Ewentualnie można dupę wypnąć i zakręcić
27 Paź 2008, Pon 22:17, PID: 82338
Ale ja mialam na mysli wesela itp. Tam to przeciez trzeba jakies disco polo walnac no nie? ...albo tango milonga...
Ja jestem wszechstronna i lubie prawie kazda muze. Czarne rytmy sa cool. Mozna sie fajnie pouginac
27 Paź 2008, Pon 22:19, PID: 82341
Już wole bardziej te disco polo.
27 Paź 2008, Pon 22:47, PID: 82346
a ja lubię death metal
27 Paź 2008, Pon 23:30, PID: 82368
przebojowa fobijka napisał(a):[...] albo sie komus wyslizgne podczas obrotu. [...]Przy takich wywijasach, mogłoby być niefajnie, jakbyś się komuś wyślizgła MK napisał(a):a ja lubię death metalKFak je! Ja też! Łaaa! Uff! Już mi przeszło. Bez herów, to już nie to samo
27 Paź 2008, Pon 23:57, PID: 82385
Perdida napisał(a):W piątek idę na halloweenową imprezę do koleżanki. Zaczynam żyć jak normalny człowiek.Tylko nie "normalny". Ja w piątek zamierzam się świetnie bawić w samotności przed komputerem i nie czuję się przez to nienormalna. xDDD
28 Paź 2008, Wto 0:02, PID: 82393
sylwester też w domku przed komputerem? U mnie się chyba na to zapowiada
albo wywale pare szampanów i pójde spać
28 Paź 2008, Wto 0:15, PID: 82405
co to w ogóle za atrakcja jest, sylwester z dwójką czy jakieś lato z radiem, wolałbym z dziewczyną czy przyjaciółmi spędzić a nie z radiem czy oglądac w sylwestra jak się bawią jakieś gwiazdy tv przytłacza mnie to
28 Paź 2008, Wto 1:21, PID: 82443
Niered napisał(a):sylwester też w domku przed komputerem?no jak nie jak tak xD Od jakichś paru lat wszystkie te święta/imprezy mi zobojętniały. Na prawdę mi na tym nie zależy. Kiedyś, kiedyś to może i się chciało i wyobrażało, że fajnie by było to tak spędzić jak wszyscy, ale teraz mi to wisi. xP Oczywiście, że gdybym miała tego kogoś na prawdę bliskiego to porozmawialibyśmy inaczej ;] ale jeżeli nie to d*pa tam z sylwestrem i innego tego typu szmirami dla mas. Jakoś się znieczuliłam. Co robię w sylwestra? Siedzę przy kompie, słucham muzy, oglądam filmy, czyli to co zwykle z tą różnicą że kupuje sobie wtedy jeszcze jakieś smaczne jedzonko 8) (każdy pretekst jest dobry, żeby się napchać słodyczami ;F) i ot o północy na te 15min. wyjde na balkon pogapić się na fajerwerki. To wszystko. Moge się wam pochwalić, że moją studniówke też spędziłam przed komputerem 8) Rewelacyjnie było, caaałą noc oglądałam moje ulubione anime. Nigdy tego nie zapomne xD Apropo, jak to u was było ze studniówką? Poszliście czy nie? Exodus napisał(a):Ja zamierzam przespać. A już na pewno nie będe oglądał tej kaszany pt. 'sylwester z: dwójką, polsatem, tvnem' czy innymi stacjami.racja bracie ;]
28 Paź 2008, Wto 13:53, PID: 82512
a ja s w sylwestra się bardzo opiję i będę się zachowywał społecznie dopóki nie wytrzeźwieje
28 Paź 2008, Wto 19:27, PID: 82640
Kasumi napisał(a):ale jeżeli nie to d*pa tam z sylwestrem i innego tego typu szmirami dla mas. Jakoś się znieczuliłam. Co robię w sylwestra? Ja też , mam w doopie sylwestra . Dobre podejście masz. Kasumi napisał(a):Apropo, jak to u was było ze studniówką? Poszliście czy nie? Tak , ale na drugi dzień nic nie pamiętałem ;]
30 Paź 2008, Czw 22:15, PID: 83628
Dyskoteka to zuuooo,narkotyki,alcohol,ghb ochhh
A tak na poważnie to z fobicznego pktu widzenia to nie dobry pomysł Fobiki nie mile widziani no i nasze myśli by tego nie wytrzymały ops:
01 Lis 2008, Sob 3:21, PID: 84135
A mnie właśnie wkurzają moi koledzy, którzy tak mnie namawiają(a raczej li) na wszystko. Nigdy mi to nie sprawiało przyjemności. Jak już gdzieś szedłem to musiałem ostro pokropić, żeby czuć się w miarę. Sam nie wiem czy wyszło mi to na dobre czy na złe
01 Lis 2008, Sob 3:36, PID: 84141
Nie wiem co lepsze, doświadczyć i stresować się jak cholera. Czy nie doświadczyć i mieć spokój.
02 Lis 2008, Nie 23:43, PID: 84824
Nie wiem co lepsze, doświadczyć i stresować się jak cholera. Czy nie doświadczyć i mieć spokój
Te pierwsze to raczej nie warto bo tak będzie przy każdym wejśćiu na dyskoteke i będziesz dalej pamiętał te wcześniejsze Drugi wariant jest znacznie lepszy i przyjemniejszy czyli poprostu "milczeć" bo"Milczenie jest złotem" Gdyby ktoś miał mi zapłacić chociaż dyszke za godzine na dysku to bym sie nie zgodził bo przy mojej mentalności nie dam rady ops:
03 Lis 2008, Pon 0:07, PID: 84832
Sosen napisał(a):Nie wiem co lepsze, doświadczyć i stresować się jak cholera. Czy nie doświadczyć i mieć spokój. W przypadku dyskotek to w moim odczuciu lepiej nie iść i jest git niż to pierwsze. W moim mieście są dwa kluby i tam co jakiś czas ktoś lub ktosie dostają wpie*dol, więc nie ma sensu sie dodatkowo stresować, chyba że zacznie trenować jakąś sztukę walki np. boks, kick-boxing czy karate lub jest po prostu odważny. |
|