13 Gru 2016, Wto 1:13, PID: 601511
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 13 Gru 2016, Wto 6:42 przez Trup.)
Staram się jakoś, to znaczy nie jestem w stanie myśleć pozytywnie, bo byłoby to naciągane, ale staram się dalej coś zrobić, nawet jak w to nie wierzę, bo aktualnie nie wierzę w swoje wyleczenie. Chyba gdyby nie to podejście, zrobiłbym TO dawno temu..
Najgorsze jest to, że wystarczy jedna większa porażka i automatycznie wszystkie depresyjne myśli wracają, nieważne jak mocno się starałem. Teraz mam taki kryzys i nie potrafię się z niego odbić. Pomoc psychiatryczna, powinna być za darmo..
bo jak mam załatwić sobie ubezpieczenie, skoro nie mam na to siły, potrzebuję do tego leków, a bez ubezpieczenia, nie pójdę do psychiatry.. Dlaczego tak się dzieje, że wszystko idzie na moją niekorzyść. Dlaczego ciągle polegam na "bliskich", skoro ciągle mnie zawodzą..
Dlaczego jestem tak toksycznym człowiekiem..
Heh ostatnio próbowałem wskoczyć pod samochód, jechał dość szybko. Cofnąłem się jednak, bo zdałem sobie sprawę, że to bez sensu, skoro pewnie bym to przeżył, a nie mam ubezpieczenia, więc pewnie musiałbym później zapłacić za leczenie szpitalne. Adekwatne do ostatniej sytuacji, gdzie okazało się, że ubezpieczenia nie dostałem, akurat pare sekund przed wizytą u psychiatry xD Janiemogętojestjakaśmasakra
Mieszkam na 11 piętrze a i tak mam wątpliwości, czy na pewno bym zginął na miejscu. Sprawdzony sposób to chyba w domu, ale nie chcę, żeby matka miała następną traumę. Dwa razy próbowałem się utopić, ale instynkt jest za silny
Pilnuję się tylko, żeby nie szukać innych sposobów, mam jeszcze dla kogo się starać..
Nic mi nie będzie, umiem z tego żartować i zależy mi na dobru innych, więc nic mi nie będzie..
Edit.
Jakoś nadal nie potrafię uwierzyć, że jestem w ciężkiej sytuacji.. dla mnie to prawie absurdalne, bo przecież "nic mi nie jest". Czuję się wtedy jakbym udawał, że mam depresję
Jedyną motywacją pójścia do psychiatry, jest potrzeba zarobienia, bo się nie przelewa, a do tego muszę umieć wychodzić codziennie do ludzi..
Najgorsze jest to, że wystarczy jedna większa porażka i automatycznie wszystkie depresyjne myśli wracają, nieważne jak mocno się starałem. Teraz mam taki kryzys i nie potrafię się z niego odbić. Pomoc psychiatryczna, powinna być za darmo..
bo jak mam załatwić sobie ubezpieczenie, skoro nie mam na to siły, potrzebuję do tego leków, a bez ubezpieczenia, nie pójdę do psychiatry.. Dlaczego tak się dzieje, że wszystko idzie na moją niekorzyść. Dlaczego ciągle polegam na "bliskich", skoro ciągle mnie zawodzą..
Dlaczego jestem tak toksycznym człowiekiem..
Heh ostatnio próbowałem wskoczyć pod samochód, jechał dość szybko. Cofnąłem się jednak, bo zdałem sobie sprawę, że to bez sensu, skoro pewnie bym to przeżył, a nie mam ubezpieczenia, więc pewnie musiałbym później zapłacić za leczenie szpitalne. Adekwatne do ostatniej sytuacji, gdzie okazało się, że ubezpieczenia nie dostałem, akurat pare sekund przed wizytą u psychiatry xD Janiemogętojestjakaśmasakra
Mieszkam na 11 piętrze a i tak mam wątpliwości, czy na pewno bym zginął na miejscu. Sprawdzony sposób to chyba w domu, ale nie chcę, żeby matka miała następną traumę. Dwa razy próbowałem się utopić, ale instynkt jest za silny
Pilnuję się tylko, żeby nie szukać innych sposobów, mam jeszcze dla kogo się starać..
Nic mi nie będzie, umiem z tego żartować i zależy mi na dobru innych, więc nic mi nie będzie..
Edit.
Jakoś nadal nie potrafię uwierzyć, że jestem w ciężkiej sytuacji.. dla mnie to prawie absurdalne, bo przecież "nic mi nie jest". Czuję się wtedy jakbym udawał, że mam depresję
Jedyną motywacją pójścia do psychiatry, jest potrzeba zarobienia, bo się nie przelewa, a do tego muszę umieć wychodzić codziennie do ludzi..