(22 Maj 2019, Śro 21:17)vesanya napisał(a): Możliwe. Pytanie z jakich powodów nie jest w stanie nawiązać zdrowej relacji. W zależności od tego może z tym zrobić różne rzeczy

Tak i jeżeli popatrzymy przez pryzmat tego, że to na facecie spoczywa rola zdobywania partnerki, a nie odwrotnie, mężczyzna jest podatny na takie toksyczne rozwiązania, kobieta nie ma takiego dylematu.

(22 Maj 2019, Śro 21:26)Kylar napisał(a):

(22 Maj 2019, Śro 21:17)vesanya napisał(a): Możliwe. Pytanie z jakich powodów nie jest w stanie nawiązać zdrowej relacji. W zależności od tego może z tym zrobić różne rzeczy

Tak i jeżeli popatrzymy przez pryzmat tego, że to na facecie spoczywa rola zdobywania partnerki, a nie odwrotnie, mężczyzna jest podatny na takie toksyczne rozwiązania, kobieta nie ma takiego dylematu.

Mężczyzna jest podatny na to rozwiązanie, kobieta na inne. Równie dobrze można stwierdzić, że skoro kobiecie (zazwyczaj) bardzo łatwo mieć seks bez zobowiązań, to taka z różnymi trudnościami w relacjach damsko-męskich może być bardziej podatna na korzystanie z tego.

(22 Maj 2019, Śro 21:36)vesanya napisał(a): Mężczyzna jest podatny na to rozwiązanie, kobieta na inne. Równie dobrze można stwierdzić, że skoro kobiecie (zazwyczaj) bardzo łatwo mieć seks bez zobowiązań, to taka z różnymi trudnościami w relacjach damsko-męskich może być bardziej podatna na korzystanie z tego.

Ależ ja właśnie proboje udowodnic, że na problem mężczyzn też można spojrzeć głębiej, nie tak powierzchownie. Przecież nie umniejszam problemom kobiet.

(22 Maj 2019, Śro 21:38)Kylar napisał(a):

(22 Maj 2019, Śro 21:36)vesanya napisał(a): Mężczyzna jest podatny na to rozwiązanie, kobieta na inne. Równie dobrze można stwierdzić, że skoro kobiecie (zazwyczaj) bardzo łatwo mieć seks bez zobowiązań, to taka z różnymi trudnościami w relacjach damsko-męskich może być bardziej podatna na korzystanie z tego.

Ależ ja właśnie proboje udowodnic, że na problem mężczyzn też można spojrzeć głębiej, nie tak powierzchownie. Przecież nie umniejszam problemom kobiet.

No ja zgadzam się z Tobą To nie kwestia płci, tylko konkretnego przypadku.

Katolizyzm/tradycjonalizm to jedno, kwestia negatywnego postrzegania "łatwych" kobiet może mieć też głębsze korzenie. Z ewolucyjnego (czy nawet ogólnie biologicznego) punktu widzenia xx potencjalnie płaci za seks znacznie wyższą cenę niż xy. Zmiksujmy to z kulturą i widać jak na dłoni dlaczego choćby pod tym względem "ruchaczy" i "dawaczki" nierównorzędnie się traktuje.

(22 Maj 2019, Śro 21:41)trash napisał(a): Katolizyzm/tradycjonalizm to jedno, kwestia negatywnego postrzegania "łatwych" kobiet może mieć też głębsze korzenie. Z ewolucyjnego (czy nawet ogólnie biologicznego) punktu widzenia xx potencjalnie płaci za seks znacznie wyższą cenę niż xy. Zmiksujmy to z kulturą i widać jak na dłoni dlaczego choćby pod tym względem "ruchaczy" i "dawaczki" nierównorzędnie się traktuje.

To prawda. Kiedyś to miało sens, bo kobieta miała wiele do stracenia zabawiając się z wieloma ledwo znanymi typami. W dobie antykoncepcji takie postrzeganie sprawy nie ma już zbyt wielkiego sensu.

(22 Maj 2019, Śro 21:41)trash napisał(a): Katolizyzm/tradycjonalizm to jedno

W którym miejscu katolicyzm dokonuje tu rozróżnienia ze względu na płeć? Że niby cudzołożenie mężczyzn jest mniejszym grzechem niż kobiet? Wskażesz? Nie wskażesz, bo rozmawiasz ze swoimi urojeniami, hi hi hi.

---

Jeśli chodzi o główny wątasek, to szkoda odpowiadać, bo przecież to tylko prowo służące zwiększeniu poziomu radioaktywności forum. Wszystko już chyba odhaczone, od wpisania puszczania się w ramy dramatu egzystencjalnego, przez "jak jest szczęśliwy/szczęśliwa i nie widzi problemu (nawet jak on jest), to supcio", po wezwania do niezaglądania innym do łóżka, cokolwiek miałoby to znaczyć (oprócz bycia zawstydzającym ozdobnikiem bez jakiegokolwiek odniesienia do rzeczywistości).

@Ksenomorf jak zwykle jest ponad to

---

Czyli w sumie wątasek dopełniony i zamknięty, można się rozejść.

Ponad niepodległością genitaliów żeńskich i męskich? No, kultura i religia powinny je "opresjonować", hi hi hi. Nie inaczej.

(22 Maj 2019, Śro 22:15)Ksenomorf napisał(a): @Ksenomorf jak zwykle jest ponad to

Haha też to kocham, plebs coś tam gada a wtedy przychodzi on cały na obojętno i głosi słowo pańskie


<żeby nie było że sarkazmuję, serio lubie Twoje posty Kseno>

(22 Maj 2019, Śro 22:05)Ksenomorf napisał(a):

(22 Maj 2019, Śro 21:41)trash napisał(a): Katolizyzm/tradycjonalizm to jedno

W którym miejscu katolicyzm dokonuje tu rozróżnienia ze względu na płeć? Że niby cudzołożenie mężczyzn jest mniejszym grzechem niż kobiet? Wskażesz? Nie wskażesz, bo rozmawiasz ze swoimi urojeniami : D

Hm, nie zwróciłam uwagi na początek posta. Wiem, że piszesz do trasha, ale skorzystam z okazji żeby doprecyzować, że moje "to prawda" nie dotyczyło akurat tej kwestii.

(22 Maj 2019, Śro 22:05)Ksenomorf napisał(a): jak jest szczęśliwy/szczęśliwa i nie widzi problemu (nawet jak on jest), to supcio

Nie jestem fanką wmawiania innym na siłę, że mają problem, gdy są w pełni przekonani, że go nie mają (ale tak na serio przekonani, nie że kobieta bita przez męża codziennie myśli o ucieczce, a w rozmowie uśmiecha się przez łzy, że w sumie to wszystko jest spoko). Co innego gdy krzywdzą swoje otoczenie, ale chyba nie mówimy o takim przypadku.

(22 Maj 2019, Śro 21:08)Onigirinori napisał(a): Szczerze to ja mam to gdzieś. Nie interesuje mnie kto, gdzie i z kim.
Niech ma nawet innego na każdy dzień.
Mnie łóżkowe sprawy innych, ani nie parzą, ani nie ziębią.
Polecam, nie wtrącać się w cudze życie.

Jako postronna osoba powiedziałabym to samo, jej życie, jej sprawa.
Ale jako np. facet rozważający bliższą znajomość z taką dziewczyną pewnie oceniłabym już inaczej.
Wszystko zależy pod jakim kątem mamy ocenić.

(22 Maj 2019, Śro 22:57)dziewczyna z naprzeciwka napisał(a):

(22 Maj 2019, Śro 21:08)Onigirinori napisał(a): Szczerze to ja mam to gdzieś. Nie interesuje mnie kto, gdzie i z kim.
Niech ma nawet innego na każdy dzień.
Mnie łóżkowe sprawy innych, ani nie parzą, ani nie ziębią.
Polecam, nie wtrącać się w cudze życie.

Jako postronna osoba powiedziałabym to samo, jej życie, jej sprawa.
Ale jako np. facet rozważający bliższą znajomość z taką dziewczyną pewnie oceniłabym już inaczej.
Wszystko zależy pod jakim kątem mamy ocenić.

Ja natomiast jako facet w tym wypadku też nie interesowała bym się tym. Może co najwyżej czy jest zdrowa i nie ma AIDS czy czegoś. Nie każda znajomość musi skończyć się ślubem. Ale jeśli tak to fajnie, a jak nie, to trzeba szukać dalej.

Bo w sumie jakie to ma zanczenie? Czy ktoś miał jednego czy dziesięciu przed nami?
Argument, że ta z dziesięcioma na pewno zdradzi, jest bez sensu.

Choć osobiście nie mam tyłu "doświadczeń" z płcią przeciwną to jestem chyba, aż zbyt tolerancyjna co do tego, co robią inni.

(23 Maj 2019, Czw 8:04)Onigirinori napisał(a): Może co najwyżej czy jest zdrowa i nie ma AIDS czy czegoś.

"Może najwyżej"? To chyba powinien być standard i absolutnie minimum.

Ale my w ogóle wszyscy odpowiedzieliśmy na pytanie z tytułu wątku, a nie z treści posta, bo tam już mowa jest o tym, że nie chodzi o seks, tylko o przytulanki.

(23 Maj 2019, Czw 8:04)Onigirinori napisał(a): Argument, że ta z dziesięcioma na pewno zdradzi, jest bez sensu.

Badania mówią, że jednak jest w tym sens i to duży.

Jeszcze u mężczyzn z poziomu samej biologii poligamia jest opłacalna. W przypadku kobiety bardziej stawia się na jakość partnera bo ciąża jest jedna, zapłodnień jest wiele. Choć sam uważam to za lekki archetyp ale bardziej w stronę, że w ogóle każda poligamia jest zła po równo, to już w przypadku kobiet rozwiązłość jest jakiegoś rodzaju wadą w postrzeganiu reprodukcji.

W przypadku wielu partnerów ryzyko rozwodu wzrasta wielokrotnie. To nie jest przypadek, po prostu zawsze masz ryzyko ale możesz sobie je zwiększyć kilkunastrokrotnie dopiero zaczynając dorosłe życie.

(23 Maj 2019, Czw 21:30)Shiro napisał(a): Badania mówią, że jednak jest w tym sens i to duży.

Podasz link?

https://ifstudies.org/blog/counterintuit...stability/

Żeby nie było, że jestem jednodnostronny. W jakiejś odpowiedzi na te badania albo w samym badaniu podkreślono, że nie tylko sama rozwiązłość ale też negatywna opinia na jej temat wśród społeczeństwa ma wpływ na rozwody.

No i wynika, że nie robi większej różnicy czy będziesz miała 100 czy 200 partnerów ale bardziej o bycie tym jedynym, bo ryzyko nie rośnie proporcjonalnie i różnice są coraz mniejsze z każdym kolejnym partnerem

Ciekawe, że lepiej mieć 9 niż 2. Szkoda, że nie uwzględnili tak istotnej zmiennej jak satysfakcja ze związku małżeńskiego. No i bardzo szkoda, że dane dotyczą tylko kobiet, ciekawe jaki wzorzec by się wyłonił w przypadku mężczyzn.

Ogólnie dzięki za link, z tym że moja prośba dotyczyła czegoś innego - badania wykazującego związek między liczbą partnerów seksualnych a zdradzaniem, co nie jest tożsame z prawdopodobieństwem rozwodu, bo rozwieść się można z różnych innych powodów niż zdrada.

Sorki głowa mi nie robi. Takich badań nie znalazłem.

Oczywiście jest masa innych czynników, jak chociażby religijność ludzi z niewieloma partnerami. Po prostu zauważono pewną korelację, która jest znacząca ale zarazem nie determinująca. Jednak jeśli mamy kilka predyspozycji do rozwodu na raz to wiadomo że będziemy mieli nerwówkę.

Każdemu życzę szczęśliwego związku albo haremu kobiet/mężczyzn w zależności od potrzeb. A jak jesteście na innej drodze od celu to oczywiście każdy błąd da się zminimalizować

A co do tych statystyk to co jak dziewica ohajta się z turbochadem? Czy mają różne szanse na rozwód w tym samym małżeństwie?

On pokazuje kobiece statystyki. Pewnie męskie są inne ze względu na mniejsze prucie się społeczeństwa oraz duży odsetek mężczyzn, którzy nigdy nie uprawiali seksu mimo że od kilku lat są dorośli i mają takie aspiracje. No i średni wiek inicjacji seksualnej.

(23 Maj 2019, Czw 21:30)Shiro napisał(a): Jeszcze u mężczyzn z poziomu samej biologii poligamia jest opłacalna.

Z biologicznego punktu widzenia to dla każdego jest opłacalna.

No i rozwód, a zdrada to całkiem co innego, czasem ludzie się zdradzają ale nie rozwodzą.

Podaj badania, gdzie podane jest, że to dziewice mniej zdradzają. Bo nie chce mi się wierzyć.
Przecież nawet na forach kobiety wypowiadają się, że ich facet to ten jedyny ale mają ochotę zdradzić. Żeby zobaczyć jak to jest z innym.

(24 Maj 2019, Pią 20:21)Onigirinori napisał(a):

(23 Maj 2019, Czw 21:30)Shiro napisał(a): Jeszcze u mężczyzn z poziomu samej biologii poligamia jest opłacalna.

Z biologicznego punktu widzenia to dla każdego jest opłacalna.

No i rozwód, a zdrada to całkiem co innego, czasem ludzie się zdradzają ale nie rozwodzą.

Podaj badania, gdzie podane jest, że to dziewice mniej zdradzają. Bo nie chce mi się wierzyć.
Przecież nawet na forach kobiety wypowiadają się, że ich facet to ten jedyny ale mają ochotę zdradzić. Żeby zobaczyć jak to jest z innym.

Z punktu biologicznego poligamia kobiety jest jedynie opłacalna, kiedy zdradzisz partnera z innym, lepszym mężczyzną. Chłopakowi nie zależy na jakości partnerki w poligamii tak bardzo. Może przecież zregenerować plemniki a kobieta musi odczekać 9 miesięcy po czym często nie dochodzi do atrakcyjności sprzed ciąży albo wymaga to dużych poświęceń i wypada z matrymonialnego obiegu. Co prawda każda ze stron ma plusy i minusy rozwiązłości jednak wizja samotnej ciąży z mojej perspektywy, chłopaka jest wielkim obciążeniem z którym ja np. sobie bym nie poradził.

Badań nie mam, nie jestem w stanie ich poszukać bo słabo dysponuję angielskim na poziomie naukowym. Przez własną nieuwagę połączyłem ze sobą zdrady z rozwodami.

No to słabo piszą te kobiety. Mam nadzieję że ja tak nie trafiłem bo cenię sobie wierność

Cytat:Żeby zobaczyć jak to jest z innym.

Dokładnie, choćby z czystej ciekawości.
A tak na poważnie, to myślę, że to kwestia znacznie bardziej złożona i zależna od wielu czynników, a nie tylko od ilości wcześniejszych partnerów.
Zresztą jak słusznie zauważyła Ves, nie znamy przyczyn tychże rozwodów, nie sądzę bowiem, by w większości chodziło o zdradę.
W tym wykresie mowa o pierwszych pięciu latach małżeństwa, a wg statystyk powodem rozstania w pierwszych latach małżeństwa są ponoć problemy finansowe, niezgodność charakterów i niedopasowanie seksualne.

mnie obchodzi, co tam robi ze sobą ktoś inny. Póki nie wtryniasz się z butami innym w drogę, póty rób co chcesz "i końca patrz", cytując klasyka. "Wczuwanie się" w skórę kogoś innego nic mi nie mówi. Nie jestem aktorem.

ps. co to za temat w ogóle? Ktoś pyta innych o zdania w sprawie, twierdząc, że "BARDZO" jest nimi zainteresowana. Alle jednocześnie wnosi o ich utemperowanie, czyli ustawia rzeszoto już na wstępie. Innymi słowy zainteresowanie jest, ale tylko częściowe. Odkręcamy kran i liczymy na destylowaną?...