26 Paź 2017, Czw 19:43, PID: 714360 
	
	
	(08 Maj 2017, Pon 1:50)forac napisał(a): Eh trzeba bylo chodzic na wesela i na kazdym nawalic sie jak bela, w sumie za malo alkoholu bylo w moim zyciu, gdybym wiecej chlal wszystko moze potoczylo sie inaczej Wystawia językJa taką taktykę stosuję ostatnio przy tego typu rodzinnych imprezach (oczywiście nie do takiego stopnia, żeby leżeć pod stołem) i w sumie to dobry plan. Przynajmniej wtedy sobie potańczę, bo z rozmowami to różnie bywa.
 PhS

 Teraz jest inaczej bo będę tam znała jedną osobę, czyli znajomego. Już w głowie układam sb te wszystkie złe scenariusze, ale staram się od tego odciąć, bo to cholerstwo mnie tylko blokuje. Trzymajcie za mnie kciuki. 
 
 i niech mi ktoś wytknie że się z nikim nie uspołeczniam.
 Wiem, bo sam jestem w identycznej sytuacji... tylko ja jestem świadkiem.
 O ironio. Odmowić nie mogłem, ale wątpliwości mam wiele (tak delikatnie mowiąc). Do tego jeszcze osoby towarzyszącej nie byłem w stanie zaprosić i poprosiłem kuzynkę o przysługę by mi towarzyszyła. Głownie by ludzie nie mieli głupich pomysłow dlaczego świadek sam się pojawił. Plus sama ostatnio była świadkową, to doświadczenie jakieś ma i mnie będzie wspierała.
 




 
, a potem tylko gadanie czemu mnie na zdjęciach z wesela nie ma xD.
	