PhobiaSocialis.pl

Pełna wersja: Panicznie boję się rozmawiać o muzyce.
Aktualnie przeglądasz uproszczoną wersję forum. Kliknij tutaj, by zobaczyć wersję z pełnym formatowaniem.
Stron: 1 2 3
Nie rozumiem. Tzn. wyznając metodologię, że muzyka klasyczna jako że komponowana przez wielkich kompozytorów jest doskonalsza niż reszta muzyki, mogę stwierdzić, że mój gust (nie lubię klasycznej) jest gorszy niż fanów filharmonii? "miło."
Wyznaczając metodę badawczą w postaci biegu na 100 metrów możemy stwierdzić, kto jest szybszy, a kto wolniejszy. Nie słyszałem na razie pomysłu, by na olimpiadzie nie mierzyć zawodnikom czasu i dać wszystkim złote medale, bo są równi.
Pamiętajcie o tym, że jak puszczacie to co wam wpadnie w ucho lub słuchacie jednego gatunku muzyki to nie macie gustu, a jeszcze pozostaje to czy jest dobry :Stan - Uśmiecha się - Szeroko:
nie z każdym da się porozmawiać o muzyce, a drwiny i inne nieprzyjemne uwagi dyskwalifikują takiego rozmówcę. a wiadomo, że muzyka to sprawa złożona, a gust każdy ma swój :Stan - Uśmiecha się:
muzyka, którą lubię jest szybsza... heh.. (rytm to jest to). i nie jest jednego gatunku.
co do zawodów, racja, ale rywalizacja kulturysty ze skoczkiem narciarskim nie ma sensu, a każdy jest sportowcem
A ja tam lubię sobie porozmawiać o muzyce :Stan - Uśmiecha się - LOL:
Mam dosyć spaczony gust muzyczny (zdaniem innych) i jestem z tego niesamowicie dumna. Mam jakąś chorą potrzebę bycia inną niż wszyscy i niemal czuję się lepsza, kiedy rozmawiam z kimś o "przeciętnym" guście.
Żeby nie było, że jestem jakimś kompletnym samolubem - staram się nad tym poczuciem "wyższości" pracować, ale to zwykły odruch, a nad odruchami ciężko zapanować... No i przecież człowiek nie odpowiada to, że czuje tak a nie inaczej :Stan - Uśmiecha się - Mrugając:
incomplete napisał(a):No i przecież człowiek nie odpowiada to, że czuje tak a nie inaczej :Stan - Uśmiecha się - Mrugając:
Odpowiadasz za wszystko, tylko człowiek jest nieświadomy jak takie drobiazgi na wszystko wpływają..
..
Chodziło mi, że różne myśli wpływają na nasze samopoczucie.
W moim przypadku rozmawianie z kimś o muzyce nie ma większego sensu bo po przejściu przez większość gatunków - reggae, metal, hip-hop(stary polski; zagraniczny), folk celtycki :Stan - Uśmiecha się - Wystawia język 2: wylądowałem w końcu w muzyce elektronicznej. Jestem specjalistą ds. dyskusji na temat tego czy lepsze jest łup łup, czy umc umc.
Mówię prawie poważnie
Uwielbiam muze i dyskusje o muzie,,głównie stare rzeczy z lat 80,90'
Punk Rock to jest to

a jak Punk Rock to wiadomo że klimaty satelitarne,gotyk,rap,industrial,thrash Metal w ogóle euro dance i inne sentymenty z podstawówki eh :Stan - Uśmiecha się:
Ja też nie przepadam za rozmowami o muzyce, raczej mało osób znam, które słuchają tego co ja (rock, metal), nie interesuję się biografiami muzyków ani składami zespołów tylko słucham muzyki, a dość często trafia się na kogoś kto uważa, że skoro słucham czegoś to muszę znać całą jego historię bo inaczej to herezja.
Co do aktualnych hitów to też zazwyczaj jestem w plecy bo rzadko oglądam/słucham modnych bzdur :Stan - Uśmiecha się - Wystawia język:
A ja uwielbiam rozmowy o muzyce, chociaż nie jestem jakimś wytrawnym słuchaczem. Mam jednego przyjaciela, z którym 80% rozmów to tematy muzyczne. A w tym temacie różnimy się jak niebo i ziemia. On zawsze mnie próbuje przekonać do klasyki i pionierów jakichś konkretnych gatunków. A ja jego, że muzyka tworzona na komputerze też jest wartościowa i, że naśladowcy mogą wnieść powiew świeżości do muzyki. I tak to trwa bez końca.
O czym tu rozmawiać? Wszystko sprowadza się do wymienienia lubianych i nielubianych zespołów, i ewentualnie — w opcji dla ambitnych — do desperackich prób poszukiwania wyrafinowanych ekwiwalentów dla słów fajny i chuowy.

Gość

deleted
Ja wolę gadać o muzyce, niż np. o polityce, światopoglądzie, ideologii, religii.... to są dopiero tematy- petardy :Stan - Niezadowolony - W szoku: a muzyka w porównaniu z tym jawi mi się niczym niezobowiązująca pogawędka o pogodzie... Może to dlatego, że wyrosłam już z czasów wojen subkulturowych, w których każdy gimnazjalista chce być "tróoóóó", no, wiecie, co mam na myśli ;-)
Kra_Kra napisał(a):Ja wolę gadać o muzyce, niż np. o polityce [...] a muzyka w porównaniu z tym jawi mi się niczym niezobowiązująca pogawędka o pogodzie...
Dla mnie rozmowa o muzyce to coś w rodzaju pogawędki z Aborygenem. Na migi coś tam może skojarzy, reszta to różnice [bardzo eufemistycznie] "kulturowe" nie do przeskoczenia. ludzie z mojego otoczenia nie słuchają niczego poza najprymitywniejszymi odmianami trance'u/disco polo. :Stan - Uśmiecha się - Szeroko:
Nieważne, jakiej muzyki kto słucha, to inna sprawa- jak by jednak nie było, czy nudno, czy ciekawie, zawsze to bezpieczniejszy temat od tych, które wymieniłam (wg mnie :-P ).
Ksenomorf napisał(a):O czym tu rozmawiać? Wszystko sprowadza się do wymienienia lubianych i nielubianych zespołów, i ewentualnie — w opcji dla ambitnych — do desperackich prób poszukiwania wyrafinowanych ekwiwalentów dla słów fajny i chuowy.
Jeśli żaden z rozmówców nie ma odpowiedniej wiedzy na dany temat, to każda rozmowa będzie tak wyglądać.

A tak swoją drogą, to kilka razy w tym temacie przejawiło się stwierdzenie pokroju "słucham innej muzyki niż wszyscy (rock/metal)". Chyba każdy kogo znam lubi muzykę gitarową w mniejszym lub większym stopniu. I tutaj już nie chodzi o to, że mam takie, a nie inne grono przyjaciół, bo nawet na facebooku (gdzie w znajomych mam, jak chyba każdy, multum osób, które znam tylko z widzenia) te dwa gatunki są chyba najczęściej udostępniane. Wybaczcie, ale takie posty w mojej głowie już robią z Was kindermetali szukających poklasku gdzieś pomiędzy kwejkiem i bestami.

A sam także nie przepadam za rozmowami o muzyce, no chyba, że ma się odpowiedniego kompana. Wtedy można gadać godzinami. Szkoda, że w całym moim życiu spotkałem raptem dwie takie osoby :Stan - Uśmiecha się - Mrugając: .
whyman napisał(a):A tak swoją drogą, to kilka razy w tym temacie przejawiło się stwierdzenie pokroju "słucham innej muzyki niż wszyscy (rock/metal)". Chyba każdy kogo znam lubi muzykę gitarową w mniejszym lub większym stopniu. I tutaj już nie chodzi o to, że mam takie, a nie inne grono przyjaciół, bo nawet na facebooku (gdzie w znajomych mam, jak chyba każdy, multum osób, które znam tylko z widzenia) te dwa gatunki są chyba najczęściej udostępniane. Wybaczcie, ale takie posty w mojej głowie już robią z Was kindermetali szukających poklasku gdzieś pomiędzy kwejkiem i bestami.

Mam tak, gdy czytam na fobicznych forumkach wątki poświęcone świętom, Bogu, religii, itd.
Nie przepadam za pogawędkami o muzyce. Każdy słucha tego, co lubi i to jego sprawa. Jak ktoś mnie skreśli tylko dlatego, bo mu powiem, że słucham disco polo, a do tego oglądam Klan i Modę na Sukces, to świadczy tylko o nim. W gruncie rzeczy, to gust muzyczny wcale nie musi wskazywać a iloraz inteligencji, dlatego tym bardziej nie rozumiem dlaczego niektórzy na siłę próbują słuchać czegoś, czego nawet nie lubią, bo chcą się wpasować w towarzystwo rozpoetyzowanych snobów.
Stron: 1 2 3