PhobiaSocialis.pl

Pełna wersja: Ile byście chcieli zarabiać?
Aktualnie przeglądasz uproszczoną wersję forum. Kliknij tutaj, by zobaczyć wersję z pełnym formatowaniem.
Stron: 1 2 3 4 5

gośćx

stap!inesekend napisał(a):Mają wyjście. Drastyczne, ale mają. Uważam, że to też sztuka się zbuntować bez względu na konsekwencje.


Tu są potrzebne głębokie rozwiązania systemowe a nie bunty czy inne rewolucje, które jednych obalą a drugich wyniosą na szczyt.

Przecież ojciec dziecku nie powie, że od dziś nie będzie obiadów bo postanowił nie dawać się więcej wykorzystywać.
stap!inesekend napisał(a):
Cytat:Godzą sie bo nie mają wyjścia, bo maja rodziny i dzieci na utrzymaniu. Wiec nie mają wyjscia.
Mają wyjście. Drastyczne, ale mają. Uważam, że to też sztuka się zbuntować bez względu na konsekwencje. To działa jak błędne koło - pracownicy nei zaprotestują, to w podejściu (części) pracowników nic się nie zmieni.
Poza tym, napiszę złośliwie, bardzo złośliwie, ale nikt im nie kazał rodzić dzieci wiedząc, że są w kiepskiej sytuacji materialnej. Moim zdaniem to jest skrajny brak odpowiedzialności Oczywiście innym przypadkiem są ludzie, którzy nagle spadli w drabinie finansowej bardzo nisko. Ale, z tego co widzę, więcej jest tych pierwszych przypadków.

Myslałem identycznie jak ty majac kilkanascie lat, czy nawet potem bedąc na pierwszych latach studiów. Też byłem urodzonym buntownikiem. Jednak tak jak pisał mój szanowny przedmówca - łątwo buntowac sie mając zaplecze finansowe w rodzicach.


Pracujacy za grosze nie zbuntują sie, bo musieliby wszyscy na raz zbuntowac sie, do tego jest potrzebna silna organizacja czy to polityczna czy związkowa.
Nie maja tzw. kapitału społcznego, żeby zorganizowac się, wyrazic swoje postulaty itp. W takich grupach jest bardzo niskie poczucie tzw. zaufania spolecznego.

Wszystkie rewolucje nie robili ludzie najbardziej pokrzywdzeni i ci na samym dole drabiny spolecznej - robili idealiści w imieniu tych bardziej pokrzywdzonych i dla innych.

Czy nam to sie podoba czy nie - za sprawa wielu przyczyn tacy ludzie są rzeczywiscie współczesną wersją niewolników.
I najczęsciej to nie jest ich wina i wybór.
Nie mozna sie na nich obrażac czy nimi pogardzac - co najwyzej można współczuć.

To ludzie ktorych cieszy to ze maja piwo do obiadu. Najczesciej nie maja wysokich potrzeb konsumpcyjnych, nie mówiąc juz o duchowych.
PoCo napisał(a):Przecież ojciec dziecku nie powie, że od dziś nie będzie obiadów bo postanowił nie dawać się więcej wykorzystywać.

Aż mi sie przypomniał kawał pewien:

Ojciec alkoholik mówi do syna:
O- Synu, mam złe wieści, wódka zdrożała :Stan - Niezadowolony - Smuci się:
S- Czy to znaczy tato że będziesz mniej pił ?
O - Nie, to oznacza że będziesz mniej jadł.

Takie sadystyczno brutalne trochę.
marciano napisał(a):PS tak wiem przykłady z głodowaniem wydaja się być wyolbrzymione, ale stawiając się w syt. gdzie na bieżąco wydajemy naszą wypłatę na życie (jedzie+opłaty+ubrania) i nie mamy się do kogo zwrócić po pomoc materialną jest bardzo realnym.

90% ludzi w Polsce tak żyje. To bardzo smutne, ale tak jest.

Ludzie buntuja sie dopiero wtedy, gdy widmo rzeczywistego fizycznego glodu, dosiega szerokich mas spolecznych.
A obecny system jest tak skonstruowany, ze daje ludziom te minimum na przezycie, wlasnie po to zeby sie nie buntowlai.

Poza tym jest zawór upustowy zlosci spolecznej - wyjazdy młodych ludzi do pracy za granicę. Ponad 2 mln ludzi wyjechało i nie wraca.
To są ci potencjalni buntownicy. Jednak dzis zyjemy w tak szczesliwych czasach, ze jesli nie powiedzie nam sie w Polsce mozemy szukac legalnie lepszej pracy za granicą.
Na prawdę dzisiejsze pokolenie ma lepiej niz bylo 10, 20 nie mówiac juz 30 lat temu.

Dlatego nikt tez nie buntuje sie na masową skalę.


Jest wiele biedy i niesprawiedliwosci spolecznej, ale my porównujemy sie do najbogatszych krajów swiata typu Anglia Niemcy, ogolnie zachodnia Europa. Jednak na swiecie jest jeszcze Azja, Afryka, Ameryka Poludniowa. Na prawde u nas nie jest najgorzej.
choc tez bym chcial zeby bylo dużo lepiej :-(
stap!inesekend napisał(a):Przynajmniej od czasu gimnazjum jestem buntownikiem.
Buntownikiem ... :Stan - Uśmiecha się - LOL: Łatwo jest być "buntownikiem" jak ma się darmową michę dach nad głową i jakieś tam [może nie za wielkie ale jednak] wygody :Stan - Uśmiecha się - LOL: .

Cytat:Mają wyjście. Drastyczne, ale mają. Uważam, że to też sztuka się zbuntować bez względu na konsekwencje. To działa jak błędne koło - pracownicy nei zaprotestują, to w podejściu (części) pracowników nic się nie zmieni.

Jeśli idzie o jakieś rozsądne organizacje pracownicze, to jak najbardziej taki bunt ma sens. Wydaje mi się że ludzie w Polsce są słabo zorganizowani, w wielu zakładach pracy rządzi "klika" cwaniaków a ludzie debile zamiast się jakoś sensownie zorganizować i zapewnić sobie choćby równe traktowanie wolą sobie ponarzekać (i usadowić się tak żeby być jak najbliżej "kliki" a jak się okazja nawinie to do niej wskoczyć... strasznie wsiowa mentalność dominuje, zawsze mnie dziwi ten brak poczucia solidarności wśród ludzi [nie mam tu na myśli "solidarności" w wydaniu roszczeniowym] ).
Inne formy buntu ... no nie wiem. Wyjść na ulice z transparentami jak ci nieszczęśni "oburzeni" i domagać się nie wiadomo czego :Stan - Niezadowolony - Przewraca oczami: ?
co do offtopu wyżej to ja Wam powiem dlaczego zarabiamy coraz mniej. Ludzie w rozwiniętych społeczeństwach dążą do bezpieczeństwa. Chcą otrzymywać od Państwa coraz więcej "darmowej opieki zdrowotnej", "darmowych autostrad", "darmowych obiadów", "emerytur po 15 latach pracy", "rent dla fobików społecznych", "darmowych dojazdów dla emerytur", "darmowego" wszystkiego co się da. Są nawet skłonni oddać 80% tego co wypracują na "darmowe coś" bo czują się bezpieczniej jak im się noga powinie.
Rzeczywiscie wiekszosc tego chce, a to wszystko oczywiscie kosztuje.

Na spadające zarobki ma też wplyw wiele innych czynników - chocby przenoszenie produkcji do krajów o tanszej sile roboczej.
(kolejnosc przypadkowa)
1. sytuacja bylaby lepsza gdyby ludzie mieli lepsze relacje z rodzicami
2. tak na prawde student powinien na studiach ZDOBYWAC DOSWIADCZENIE czyli nie zmywak ale staze i bezplatne praktyki. W tym okresie, jak to zreszta jest w polskim prawie zapisane za utrzymanie studenta do 26roku zycia sa odpowiedzialni rodzice

z drugiej strony tez jak student zamiast sie rozwijac wlewa w siebie nieprawdopodobne ilosci alkoholu a studia konczy tylko dzieki sciaganiu to nie ma czemu sie dziwic.
3. co do organizowania sie - zwiazki tak, tylko ze czesto to sprowadza sie do tego ze te zwiazki walcza w pierwszej kolejnosci o przywileje dla dzialaczy w pierwszej kolejnosci. Ewentualnie jakies waskie grupy zawodowe.
4. Jest internet, mozna zalozyc wlasna firme, dostac wsparcie z UE UP PARP chociazby ale

Najlatwiej isc do pracy gdzie biora wszystkich i narzekac jaki to sie ma zly los.
Powiem wam, że przyszło mi do głowy, żeby pójść żebrać. Nie w mieście, w którym mieszkam, oczywiście.
Może i moje doświadczenie z pracą jest marne (choć nie zerowe), ale widzę, jak moja mama haruje za najniższą krajową.
Z tymi głodującymi ludźmi to wcale nie jest żart, nawet ja czasami żywię się śmieciami, gdy już nic innego nie ma i czuję wtedy po moim organizmie, że jest już coś nie tak...
@flamme_in_wind - racja, staże i praktyki + wolontariat to świetna sprawa.
Choć nie ukrywam, że przed nimi też mam strach. Niestety nisko oceniam moje umiejętności, przydatne przy takich przedsięwzięciach. No, ale coż, jeśli kandydatom do jednej ze zbliżających się akcji, gdzie będą potrzebni wolontariusze, pisze się, że szukają ludzi komunikatywnych, dyspozycyjnych, umiejących pracować w zespole i radzić sobie ze stresem.
Po czym piszą, że są otwarci na każdego kandydata i najważniejsza jest chęć do pracy. Albo mi się wydaje, albo są mocno niekonsekwentni.
(Być może niektórzy wiedzą, co to za akcja).
flamme_im_wind napisał(a):2. tak na prawde student powinien na studiach ZDOBYWAC DOSWIADCZENIE czyli nie zmywak ale staze i bezplatne praktyki. W tym okresie, jak to zreszta jest w polskim prawie zapisane za utrzymanie studenta do 26roku zycia sa odpowiedzialni rodzice

No tak jest zapisane w prawie i co z tego? Na prawde mało ludzi w Polsce stac na utrzymanie dzieci do 26 roku życia.
Mi w trakcie studiów rodzice zapewniali minimum, w sensie jedzenie, dach nad glową, jakies najtansze ubrania. Uważam ze to i tak duzo, bo wielu osobom nawet tego nie sa wstanie zapewnic.

Studiowalem w swoim miescie, bo gdybym mial studiowac w innym to mogłoby byc róznie.

W każde wakacje pracowalem za granicą (prace na poziomie zmywaka, bo co innego) od czerwca do wrzesnia, po to zeby miec troche kasy na jakis wyjazd, kupic sobie jakis samochod, lepsze ubrania.
Poza tym ze mialem wiecej kasy co jest jakby nie patrzec przyjemnym uczuciem to powiem Wam ze zarobkowanie, szczegolnie ze za granica zarabia sie lepszą kase niż u nas, potrafi mocno podnosic samoocene. To niemal jak jakas terapia. Nie czulem sie zadnym niewolnikiem, mimo ze nie była to super robota.

Wiesz jak jest dzis traktowany przez pracodawców czlowiek po studiach (nie mowiac juz 26 latek) który nie ma zadnego doswiadczenia w pracy zarobkowej? Jak dziwolag, przybysz z innej planety. Mimo super wyksztalcenia niemal nikt takiego osobnika nie przyjmie do pracy.
oj wez przestan rzucac stereotypami. to ze tak jest nawet powiedzmy w 90% przypadkach to nie znaczy ze zawsze. Dobra wymowka zeby sie w ogole nie starac...


"Na prawde mało ludzi w Polsce stac na utrzymanie dzieci do 26 roku życia."
Kwestia otwarta jest to na ile to jest nieszczesliwy zbieg okolicznosci a na ile rodzice sa winni sami sobie.
flamme_im_wind napisał(a):"Na prawde mało ludzi w Polsce stac na utrzymanie dzieci do 26 roku życia."
Kwestia otwarta jest to na ile to jest nieszczesliwy zbieg okolicznosci a na ile rodzice sa winni sami sobie.

Nawet jesli rodzice są winni sami sobie, to dla ich dziecka w wieku studenckim nie ma to zadnej róznicy. I tak i tak musi isc do pracy, i to zazwyczaj wlasnie na zmywak.


Praca, nawet cieżka, a moze szczególnie ciężka hartuje.
Ci nad którymi rodzice nie rozczulali sie w młodosci są często lepiej przygotowani do życia i bardziej zahartowani.
maciek333 napisał(a):
flamme_im_wind napisał(a):W tym okresie, jak to zreszta jest w polskim prawie zapisane za utrzymanie studenta do 26roku zycia sa odpowiedzialni rodzice

No tak jest zapisane w prawie i co z tego? Na prawde mało ludzi w Polsce stac na utrzymanie dzieci do 26 roku życia.


Kod:
Kodeks Rodzinny i Opiekuńczy
Art. 133. § 3. Rodzice mogą uchylić się od świadczeń alimentacyjnych względem dziecka pełnoletniego, jeżeli są one połączone z nadmiernym dla nich uszczerbkiem lub jeżeli dziecko nie dokłada starań w celu uzyskania możności samodzielnego utrzymania się.

Czyli kończymy studia i dokładamy starań aby znaleźć pracę, a nie ma tu mowy o minimalnej stawce za tą pracę, a pewnie minimalna krajowa według sądu wystarczyła by do samodzielnego utrzymania.
Oraz:
Kod:
art. 91 § 1 Dziecko, które ma dochody z własnej pracy, powinno przyczyniać się do pokrywania kosztów utrzymania rodziny, jeżeli mieszka u rodziców.
§ 2 Dziecko, które pozostaje na utrzymaniu rodziców i mieszka u nich, jest obowiązane pomagać im we wpólnym gospodarstwie.

Choć to dotyczy bardziej spraw o alimenty, natomiast ciężko znaleść paragraf mówiący o utrzymaniu.
Ale wychodzi z tego że póki dziecko się uczy należy je utrzymywać, natomiast kiedy skończy naukę obowiązek już nie jest tak oczywisty.

Cytat:Wiesz jak jest dzis traktowany przez pracodawców czlowiek po studiach (nie mowiac juz 26 latek) który nie ma zadnego doswiadczenia w pracy zarobkowej? Jak dziwolag, przybysz z innej planety. Mimo super wyksztalcenia niemal nikt takiego osobnika nie przyjmie do pracy
Z moje osobiste doświadczenia bardzo istotne są tkz. "umiejętności miękkie" a wiec nie to czego uczymy się na studiach (teoria) a umiejętności dostosowywania się do prawdziwych realów (podejmowanie samemu decyzji, pewna aktywność, zainteresowanie co się dzieje w pracy, cała masa rzeczy które różnią się od teorii) znam kilka przypadków nawet u mnie kiedy to osoba bez studiów jest bardziej "cenna" dla mojego pracodawcy niż osoba z mgr. przed nazwiskiem i wynika to właśnie z tych umiejętności miekkich.
Mając do wyboru osobe 26 lat (po studiach-0 doświadczenia) a osobe (22-24 lata w trakcie studiów powiedzmy zaocznych i doświadczenia) przyjął bym tą drugą. Jednak są zawody gdzie trzeba mieć dyplom żeby myśleć o pracy stałej, ale wtedy trzeba być aktywnym (staże, praktyki, wolontariaty) ect. ect.
PoCo napisał(a):
trash napisał(a):Idealista ... dobre. Też jestem "idealistą" a mówiąc poważnie leniem :Stan - Uśmiecha się - LOL: . Owszem mogę siebie usprawiedliwiać tym że jestem społeczną niedoróbą i że problem sprawiają mi rzeczy błahe dla większości normalnych ludzi, ale to całkiem nie rozgrzesza mnie z nieróbstwa.


Zarobki jak zarobki, ale na to nie ma żadnego usprawiedliwienia;
http://praca.wp.pl/title,Pracodawcy-nie-...omosc.html

Sam byłem kiedyś w sytuacji, że gnój składek nie odprowadzał a o pieniądze trzeba było się prosić (za każdym razem inną ściemę wymyślał).

--
Niedawno jeden z moich profesorków od ekonomii opowiadał, że jakiś czas temu zrobiono ogólnopolskie badanie bezrobotnych absolwentów szkół wyższych i większość badanych chciałaby pracować ze 1500 netto.

Z takim pracodawcą lepiej od razu przerwać współpracę. Gorzej jak się ma nóż na gardle, a z inną praca ciężko.
w sumie to jest czasem dobra okazja zeby wywalczyc odszkodowanie :Husky - Podekscytowany: slyszalem historie jak pewnej osobie nie placono zusu
wywalczyla zaplacenie skladek + 5000zł odszkodowania
3 tys. by mi spokojnie wystarczyło :Stan - Uśmiecha się - Wystawia język:
Mi 2. Poważnie, jak na moje potrzeby, czułbym, że mogę się samodzielnie utrzymać. Oczywiście nie żyłbym jak król.
Ile bym chciał zarabiać? Hmmmmm. Przebardzo dużo w ch*j.
To fobicy gdzieś pracują? :Stan - Różne - Zaskoczony:
Ja po inżynierskich rok pracowałem za 1500, teraz znacznie więcej ale dzieci miał nie będę i rodziny zakładać nie zamierzam :Stan - Uśmiecha się:
praca przez internet zapraszam i to nie jest zadna sciema piszcie do mnie pomoge
...
punia04 napisał(a):praca przez internet zapraszam i to nie jest zadna sciema piszcie do mnie pomoge
A jak będę miał przerwę w dostawie neta to co wtedy?
Bankeszejset
Ile chciałbym zarabiać? Na pewno więcej niż minimalna krajowa, która jest żałośnie niska i którą niestety wielu dostaję na początek.
Stron: 1 2 3 4 5