PhobiaSocialis.pl

Pełna wersja: Czy jest tu ktoś kto nigdy nie pracował?
Aktualnie przeglądasz uproszczoną wersję forum. Kliknij tutaj, by zobaczyć wersję z pełnym formatowaniem.
Stron: 1 2 3 4
Ja mam 26 lat i nigdy nie pracowałem
stiven napisał(a):Ja mam 26 lat i nigdy nie pracowałem
W ogóle nie pracowałeś? Nawet gdzieś dorywczo?
To co robiłeś przez lata od skończenia szkoły średniej?
zxc, nie ma w tym nic dziwnego, jeśli ktoś boi się sytuacji społecznych, a ma rodziców, którzy zapewniają mu podstawowe środki do życia.
Za kilka miesięcy będę mogła chyba napisać to samo, co kolega silven : /
Ja to jestem tak zdesperowany że bym podjął się nawet tego sprzątania za 800 zł.Ale nawet tutaj trudno coś znaleźć.wszędzie tylko potrzebują albo z doświadczeniem albo ze stopniem niepełnosprawności.
Oł dear. Ja również nigdy nie pracowałam "tak na poważnie" [w sensie na pełny etat, od poniedziałku do piątku przez osiem godzin]. Moje zaburzenia mi to uniemożliwiają. Póki co chadzam jedynie na rozmaite kursy i szkolenia [z czego z dwóch o mało mnie nie wywalili - właśnie ze względu na ponadprzeciętną łatwość popadania w konflikty :Stan - Uśmiecha się - Wystawia język:].

Nie wyobrażam sobie szczerze mówiąc tego, jak będzie wyglądała moja kariera zawodowa :Stan - Niezadowolony - Zawiedziony: Jestem osobą skrytą (choć raczej nie nieśmiałą, ale - po prostu skrytą), niechętnie zwierzającą się i rozmawiającą o sobie, małomówną, nieskorą do plotek i gadania o dyrdymałach, o poważnym i nieco bardziej "intelektualnym" nastawieniu do życia i świata, a przy tym znerwicowaną, neurotyczną, chwiejną emocjonalnie i cierpiącą na zaburzenia paranoidalne. I jak tu z takim człowiekiem wytrzymać i współpracować? Nie da się, a przynajmniej nie bez uczynienia wrogami prawie wszystkich współpracowników :Stan - Niezadowolony - Zawiedziony: A taka praca to koszmar, jeszcze bardziej pogrążający i nakręcający spiralę zaburzeń psychicznych.

Zastanawiam się, co będzie, gdy już naprawdę i przymusowo, na skutek okoliczności zewnętrznych, będę musiała iść do roboty :Stan - Niezadowolony - Zawiedziony:
Wkrotce skoncze 34 lata i przepracowalam moze ze 3 miesiace na niepelny etat plus ze 3 miesiace praktyk zawodowych (wymagane by ukonczyc studia, i to po tych praktykacj dostalam na krotko prace w tej samej firmie). Nie mam dzieci i nie planuje ich miec. Ponad 4 lata temu przeprowadzilam sie za granice i tu jest jeszcze gorzej. W Polsce mialam ogromny problem z napisanie CV (nie czulam, ze mam cokolwiek pozytywnego do umieszczenia tam, mimo 10 lat ksztalcenia kierunkowego, bo mam bardzo niska samoocene, no i oczywiscie brak doswiadczenia w pracy), a o rozmowie o prace to juz nawet nie wspomne; sami wiecie jak to jest. Teraz do tego doszla bariera jezykowa i moze do pewnego stopnia tez kulturowa, wiec nie jestem w stanie sobie nawet wyobrazic jak/gdzie moglabym pracowac. Ze wzgledu na brak obywatelstwa, nie przysluguje mi prawo do zasilku, a i jakakolwiek pomoc ze strony urzedu pracy jest praktycznie niemozliwa.
Probowalam fobie leczyc i w Polsce i tutaj, wydalam kupe nieswojej kasy i ZERO efektow.
Nie mam zadnej nadzei na lepsza przyszlosc...

Pisze to chyba tylko po to, zeby pokazac wam, ze wiek tak naprawde nie jest tu istotny i mozna cale zycie ukrywac sie w domu :Stan - Niezadowolony - Smuci się:

P.S. Sorry za brak polskich znakow.
Moim zdaniem zbyt wiele osób próbuje na siłę pokonać fobię zamiast się do niej przystosować a co za tym idzie - przystosować również pracę. Brzmi kijowo, ale czasem trzeba myśleć racjonalnie, a nie walić głową w ścianę.

Jeżeli ktoś ma zdolności/wiedzę do bycia freelancerem, to może pracować w domu jako np. grafik komputerowy, tłumacz, administrator stron itp. Z tym, że wymaga to dużej wiedzy/umiejętności, więc wypada pomyśleć o tym jak najwcześniej.
Żeby zaakceptować fobię trzeba by zmienić pragnienia, dążenia, marzenia ,potrzeby, napędy, motywy. Przebudować cały światopogląd dla jakiegoś wrzodu na dup*e? No i praca nie jest po to by uciec przed życiem ,ale po to by dzięki niej mieć środki potrzebne do tego życia. Więc co mi dadzą zarobione pieniądze ,gdy nadal będę miał fobię? Gdzie je wydam? Jak się nimi nacieszę? Przychodzi mi do głowy siedzenie przed komputerem, konsolą, telewizorem i obżeranie się słodyczami i lodami. Życie to relacje z ludźmi, z unikania tych relacji nie mam przyjemności. Nie jestem w stanie wyobrazić sobie żadnej dużej przyjemności bez udziału drugiej osoby. Konkludując: nie widzę sensu w życiu w którym pogodziłbym się z fobią społeczną ,a w takim stanie pracować tez nie ma sensu.
Bawić się możesz raz na jakiś czas np. po pijaku, a pracować trzeba non-stop i to nie dla przyjemności konsumpcyjnych, ale by przetrwać.
Ja mam dopiero 19 lat, więc nie mam się czym chwalić.
Ale patrząc po moich znajomych i tak czuję się wyobcowana. Praca jest straszna.
Ja mam 24 lata, w sumie pracowałem już 2 lata. Pracowałem nawet w Anglii. OMG. Teraz nie wyobrażam sobie pracy gdziekolwiek. Fobia kinda blockin' me... :Stan - Niezadowolony - Płacze:
Niebawem skończę 25 lat i nigdy nie pracowałam. Podziwiam tych, co pracują.
Jakich prac dorywczych się podejmowaliście przez ten czas kiedy nie mieliście normalnej pracy.Co byście poradzili napisać w CV w rubryce doświadczenie zawodowe jeśli takowego się nie posiada?
Ja pracowałem 4 lata w chorej korporacji i tak mnie poryło, że potrzebowałem roku przerwy na dojście do siebie. Lepiej pracować w sklepie obuwniczym za 1200zł niż w stresie i nerwach za 3000. Bez kitu.
Przepraszam bardzo, ale czy zapieprz z wieloletnim stażem na gospodarstwie rolnym się liczy? :Stan - Uśmiecha się - Szeroko:
Nie, to pomoc rodzinie. :Stan - Uśmiecha się - Wystawia język:
MarszałekFoch napisał(a):Przepraszam bardzo, ale czy zapieprz z wieloletnim stażem na gospodarstwie rolnym się liczy? :Stan - Uśmiecha się - Szeroko:

Też jestem ciekaw.Czy takie coś można wpisać w CV.
Jha
inferno napisał(a):
MarszałekFoch napisał(a):Przepraszam bardzo, ale czy zapieprz z wieloletnim stażem na gospodarstwie rolnym się liczy? :Stan - Uśmiecha się - Szeroko:

Też jestem ciekaw.Czy takie coś można wpisać w CV.

No jasne, że można. Nawet trzeba. I co z tego, że rodzina? To też jest forma aktywności zawodowej i na pewno jakieś umiejętności dałoby się podpiąć pod CV. Tak naprawdę, jeżeli się w odpowiedni sposób sformułuje, to bardzo dużo można wpisać.
Tylko ja muszę trochę naściemniać , zeby wypełnić tą lukę.Powiedzmy że wpiszę ,że nie było mnie w kraju przez 3 lata , pracowałem na zmywaku albo że pomagałem rodzinie w gospodarstwie rolnym.Boje się że trafię na takiego pracodawcę który będzie mnie pytał o szczególy żeby sprawdzić moją wiarygodność poprzez np. czy znam angielski , jakie prace wykonywałem w tym gospodarstwie.a ja nie będę wiedział co odpowiedzieć .Właśnie się tego obawiam.

P.S Do dzisiaj współpracuje z wydawnictwem wydającym czasopisma z krzyżówkami więc chociaż na tym polu wiedziałbym co powiedzieć.
Mogą sprawdzać wiarygodność, to fakt, ale z tego, co ja widzę - nie zawsze robi się to tak skrupulatnie, często to zależy od stanowiska - jeżeli nie idzie się na jakiegoś managera, to czasem i oklepane formułki starczą - np. praca w zespole, obowiązkowość, pracowitość itp. Z angielskim tak samo, czasem piszą, że trzeba znać dobrze tylko po to, żeby zachęcić do składania aplikacji - później się okazuje, że ten angielski, który się zna, jest wystarczający.

A współpraca z wydawnictwem super sprawa, dla rekrutera to może oznaczać, że jesteś wszechstronny i nie siedzisz na d.... (plus cechy, które są przydatne podczas tej współpracy, na pewno da się coś wymyślić, jakąś skrupulatność czy coś tam, zależy jeszcze, co dla nich robisz).
Układam dla nich krzyżówki.
No to już najlepiej :Stan - Uśmiecha się: Jakby nie patrzeć, sprawa jest nietuzinkowa, więc po 1) Twoje CV wyróżnia się spośród innych, po 2) potencjalny pracodawca może sobie pomyśleć coś w stylu: o, ten pan jest kreatywny, (tak jak pisałam) wszechstronny, całkiem możliwe, że jest hobbystą - czyli fajnie i ciekawie, ma co robić poza pracą. Może jeszcze pomyśleć, że jesteś pracowity, bo nawet jeżeli Ty jesteś już z tym wszystkim obeznany, to dla laika układanie krzyżówek może się wydawać pracochłonnym zajęciem. Na rozmowie pewnie pytaliby Cię, skąd takie zajęcie, może o jakieś nietuzinkowe hasło - ale zawsze to jakiś punkt zaczepienia, według mnie bardzo fajny zresztą.

Jeszcze tylko o ściemnianiu: myślę, że najlepsze kłamstwa opierają się na prawdzie. Oczywiście czasem trzeba zmyślić coś całkiem z kosmosu, ale jak coś jest oparte na prawdzie, to o wiele łatwiej nam samym w to uwierzyć. Tym samym - dobrze ściemnić. W przypadku pracy w gospodarstwie czy zmywaku mogą chcieć szczegółów, ale to zawsze będzie dotyczyło zakresu obowiązków i umiejętności, jakie się wyniosło - tam nie trzeba wielu szczegółów, tak myślę, że ogólniki starczą. Jeżeli trzeba, to czasem warto nagiąć trochę bardziej rzeczywistość i coś powymyślać wcześniej. Nie mam wielkiego doświadczenia w rozmowach o pracę, ale tam, gdzie się udało, musiałam trochę podkoloryzować swój wizerunek.
Wczoraj znalazłem taki artykuł i po jego przeczytaniu jeszcze bardziej się zdołowałem.

http://praca.wp.pl/title,Rok-5-10-lat-be...caid=1f113

Cytat "Czy ktoś bezrobotny od 5 czy 10 lat nie wyjdzie z tego stanu już nigdy?
Niestety, istnieje takie niebezpieczeństwo. A jeśli nawet bezrobotnemu się poszczęści i pracę znajdzie, grozi mu, że nie da rady jej utrzymać.Osoby długotrwale bezrobotne z upływem czasu stają się bierne. Ich postawy zdominowane są przez apatię, rezygnację i wycofanie. Zmniejsza się ich prawdopodobieństwo zgłoszenia się do urzędu pracy”.

Jestem w podobnej sytuacji i boję się że nigdy nie podejme normalnej pracy. Nie mogę już wytrzymać siedzenia w tym domu , tej bezczynności ale z drugiej strony nie potrafię tego zmienić ,jest we mnie jakaś blokada której nie mogę przełamać już od kilku lat.Do tego lęku dochodzi jeszcze wstyd , przed np.odpowiadaniem na ogłoszenia o pracę czy samym wysyłaniem CV.Nawet do UP się wstydzę iść zarejestrować .Bo co pódę i będę świecił oczami że w tym wieku i od ostatniej rejestracji u nich nigdzie nie pracowałem.
inferno napisał(a):Nawet do UP się wstydzę iść zarejestrować .Bo co pódę i będę świecił oczami że w tym wieku i od ostatniej rejestracji u nich nigdzie nie pracowałem.
Nie wiem jak u ciebie w mieście, ale u mnie nawet nie ma możliwości osobistej rejestracji w UP. Formularz wypełnia się w internecie i system wyznacza ci najbliższy wolny termin w którym musisz się stawić w celu przedstawienia koniecznych dokumentów i złożenia podpisu, że dane są prawidłowe. Trwa to raptem 5-10 minut.

A co do tego, że się wstydzisz, że w międzyczasie nigdzie nie pracowałeś, to uważam, że zupełnie niepotrzebnie. Po pierwsze to nie jest powód do wstydu. Po drugie pracownicy UP nie wypytują czemu nie pracowałeś, więc równie dobrze mogą pomyśleć, że jesteś pisarzem i pracowałeś nad własną powieścią :-P. A po trzecie myślę, że w UP rejestruje się masa zupełnie różnych osób, więc nie sądzę by to, że nigdzie nie pracowałeś zrobiło jakiekolwiek wrażenie na pracowniku urzędu. Dla nich jesteś jedną z dziesiątek osób które przyszły się zarejestrować danego dnia :-)
Stron: 1 2 3 4