PhobiaSocialis.pl

Pełna wersja: Moja mimika twarzy - robie dziwne miny
Aktualnie przeglądasz uproszczoną wersję forum. Kliknij tutaj, by zobaczyć wersję z pełnym formatowaniem.
Stron: 1 2 3 4

Użytkownik 528

Ja czasem to również ciekawe ,, machy strzelam'' np. gdy ktoś mnie krytykuje, zawsze drgają mi kąciki ust i wyglądam jak wzorowy emotikon - :Stan - Niezadowolony - Smuci się: . Mam prawdziwy problem z patrzeniem w oczy, zawsze unikam kontaktu wzrokowego, przez co rozmówcy myślą, że ich olewam albo się wywyższam.
:Stan - Niezadowolony - Przewraca oczami:
Ja też robię miny, albo trzęsą mi się wargi (jejku straszne), ale i tak najgorzej jak strzele buraka to koniec! :Stan - Uśmiecha się - Wystawia język 2:
Heh a ja mam twarz z kamienia, zero emocji po mnie widać mimo, że w środku się gotuje :Stan - Uśmiecha się:
Matatjahu to szczęściarz z Ciebie :Stan - Uśmiecha się - Mrugając:

Oj wiele razy chciałabym mieć kamienną twarz, wogóle bez emocji..
Te 'miny' to chyba jeden z najgorszych objawów tej fobii... Poza wyglądaniem na przestraszonego (zazwyczaj), 'groźnego' (czasem), często mam tak, że w sytuacji napięcia odruchowo staram się to napięcie zrekompensować mimiką, żeby je zamaskować jakoś. Wychodzą z tego nienaturalne 'uśmiechy' i inne dziwne miny...
Staram się z tym walczyć pamiętając, żeby w takich sytuacjach po prostu zachować neutralną twarz.

Ogólnie to, co dla 'normalnego' człowieka jest oczywistością: rozmawianie z kimś, patrząc mu w oczy, obserwując jego mimikę i naturalnie wyrażając swoją twarzą swoje emocje dla mnie stanowi problem strategiczny, który upośledza mi powaznie kontakt z ludźmi :Stan - Niezadowolony - Smuci się:
Mam nauczyciela, byłego wojskowego, o którym mógłbym coś powiedzieć. Jak mówi to gmera przy wszystkich częściach garderoby, zaciska palce na długopisach, majstruje, wyciera dłonie, nie kontroluje ich. Widać dokładnie, że to ze stresu przed ludźmi, typowy objaw, z obserwacji wynika to jeszcze bardziej. Ale twarz to jeden głaz. Nic się na niej nie zmienia. Oczy się nie boją, kompletnie nic. I wygląda na to, że koleś kontroluje do z wielkim luzem, żaden problem. Może w ogóle o ty mnie myśli? Zupełnie, jakby tak już było od zawsze. U mnie to niestety trochę widać, aż tak perfekcyjnej kontroli nie mam.
wiecie że ja też tak mam ???? czasami mam piękną groźną mine a czasami jak ciota :Stan - Niezadowolony - Zawiedziony:
Groźna nie jest zawsze piękna. Gdy grozie i uporowi towarzyszy uśmiech to wtedy mina jest piękna. Silna. Staram się do tego dojść.
Cytat:Ale twarz to jeden głaz. Nic się na niej nie zmienia. Oczy się nie boją, kompletnie nic. I wygląda na to, że koleś kontroluje do z wielkim luzem, żaden problem. Może w ogóle o ty mnie myśli

Super ma ten gość, że tak to opanował, ja nie nawidze tego, że z mojej twarzy można wyczytać wszystko.
A najwięcej da się wyczytać z oczu. Na szczęście i niestety.
Niedawno miałam np. taka sytuacje, ze profesorka pokazywała całej grupie jakies tam doswiadczenie. Wszyscy zebrali sie w kółeczko zeby widziec i w ogole. Ja tez musiałam tam stanac, bo zalezy mi na ocenie. Nagle skupiłam sie na naczyniu jakie profesor trzymała w reku. Przyszła mi do głowy jakas wstydliwa, glupia mysl. Jak to zwykla bywa w takich sytuacjach zaczynam robic dziwne miny, krzywie sie, usmiecham, wygladam na przestraszona, złą itp itd. To sie powtarza za kazdym razem gdy mam "atak" FS.
Staram sie unikac takich sytuacji jak ognia, ale w szkole, w pracy to opornie idzie. Utrudnia mi to zycie, bo wiem, ze wychodze na idiotke jakąś nienormalną, ale nic nie moge na to poradzić. Uciekam od ludzi i mam strasznego doła potem, ze tak sie zachowuje :Stan - Różne - Zaskoczony:ops:
Mhm, tak bywa. Jak mam złe chwile to można wjechać we mnie wzrokiem i patrzeć co mam tam w środku. A mam tam strach. Ale jak mam dobre chwile (ostatnio) oprócz 'smutków miłosnych', to mogę zabijać spojrzeniem. Jest wtedy takie pewne siebie, silne, miłe, wesołe, uśmiechnięte, dominujące, łagodne, ciepłe i władcze.
I to jest dobre, ostatnio takie spojrzenia zakładam nauczycielom, czuję się jak bóg.
Ja też mam pecha do twarzy która zdradza wszystkie emocje. Ale żeby było śmieszniej to wydaje mi się (wmawiam sobie), że idąc ze smutną, wystraszoną miną wzbudzę w ludziach uczucie jakiejś takiej litości, sympati, opiekuńczości, tak że zaczną się do mnie uśmiechać, być mili itp. Na nieszczęście zazwyczaj dzieje się dokładnie odwrotnie :Stan - Niezadowolony - Smuci się:
Moja twarz to otwarta księga i nic z tym zrobic nie moge i to jest najgorsze
Malutka74100 napisał(a):Moja twarz to otwarta księga i nic z tym zrobic nie moge i to jest najgorsze

Tez mi kiedys ktos tak powiedział. Musze sie z nim i z Toba zgodzic niestety :Stan - Niezadowolony - Płacze:
Jak kiedyś miałam taką strategie , jak cynamonowa, własnie nie ukrywałam mojego strachu, ani smutku, żeby własnie ludzie się mną opiekowali ; p. Teraz to już ok z moją mimika, ale w razie czego to zawsze mi oczy łzawia, jak ktoś mnie zdenerwuje, jakbym chciała płakać : (
Gdybym założyła maskę ze swoją twarzą, nikt by tego nie zauważył, bo zawsze mam kamienną twarz, więc co za różnica :Stan - Uśmiecha się - Wystawia język:. Nie potrafię się nawet uśmiechnąć- zawsze muuszę uparcie walczyć z siłą grawitacji (oczywiście przegrywam:Stan - Uśmiecha się - Wystawia język 2:). Zawsze wyglądam ponuro i strachliwie (czasem groźnie- tak mi się coś wydaje :Stan - Uśmiecha się - Szeroko:) nawet jak dostanę wymarzoną szóstkę z czegoś tam.
A jak jestem w jakiejś nerwowej sytuacji, cała twarz mi się napina i chyba wtedy powstają te "groźne" miny :Stan - Uśmiecha się - Wystawia język:
Ja to mam najgorzej jak w pracy jestem. Juz nawet na infolinii prubowałam.. ehh wszedzie tylko tes pojrzenia, kupa ludzi. Horror wielokrotnego przejscia przez sale, rozmowa z przymusu z ludzmi.. fobii nie idac, ale miny nie da sie ukryc.. moja twarz-księga pokazuje czasem to, czego ja nie mysle, a ludzie biora to tak jak widza :Stan - Niezadowolony - Płacze:
Kochani mam taki problem i wydaje mi sie ze to sie da pokonac, choc narazie nie wiem jak. Gdy fobia spoleczna u mnie postapila, zaczelam czuc ze w stresujacych dla mnie sytuacjach nie kontroluje swojej mimiki twarzy. Odczuwam wyrazne napiecie, nawet bol w okolicach ust. Przez takie akcje boje sie rozmawiac z ludzmi siedzac naprzeciwko. To ogromny dyskomfort. Do tego dochodzi tez pocenie sie. To jest straszne, macie cos takiego?
Mi także podczas rozmowy z kimś drżą kąciki ust, w dodatku dochodzi wiele innych objawów np. pustka w głowie, nie rozumienie osoby która do mnie mówi, pocenie się, drżenie rąk, ale dzieje się tak tylko jak więcej osób się znajduje przy tej rozmowie. Jak rozmawiam z kimś sam na sam to czuje się w miarę swobodnie. Lecz zauważyłem ostatnio, że ta choroba się pogarsza. Nie wiem co robić...
Mnie nazywają często "miss przerażenie". A wynika to z tego, że robię przerażoną minę w sytuacjach, które błędnie odczytuję. Niektórzy mają taki problem, i dotyczy to w szczególności osób z fobią społeczną, że potrafią potrakować zwykłe żarty jako coś obraźliwego, ew. sytuację powodująca u nich zakłopotanie.
Pamiętam takie coś: siedzę sobie w knajpie z dwójką znajomych, a tu nagle ktoś do mnie podchodzi z tyłu i zakłada mi jakąś maskę (jak się okazało była to jakaś z tych strasznych na halloween), i w tym momencie słyszę też krzyk: wreszcie masz wyjściowy ryj!! Moim skromnym zdaniem ryj mam i tak dosyć wyjściowy, ale nie rozwiązuje to problemu mimiki.
Lol :Stan - Uśmiecha się - LOL: :Stan - Uśmiecha się - LOL: Ale w końcu noszenie takiej maski mogłoby rozwiązać problem - ukrywacie własną nieudolną mimikę, no i pokerowa twarz murowana, a zarazem można też przestraszyć rozmówcę, i wtedy na pewno nic obraźliwego nie powie, bo moja maska miała dosyć imponujące kły :Stan - Uśmiecha się - Wystawia język:
ranveig napisał(a):ehe, mnie za same miny nauczycielka posądziła o złośliwość


No tak. Z czymś takim też się spotkałem. Kiedyś musiałem przeprosić za tzw. "gadanie" na lekcji, a oczywiście przepraszanie kiedy w klasie panuje grobowa cisza nie jest dla fobika łatwe więc robiłem to jak najszybciej mogłem. Dla nauczycielki brzmiało to tak jakbym miał ją kompletnie gdzieś, a tak nie było. I mnie męczyła przez może minute, ale dla mnie to trwało wieczność. Znowu nieporozumienie...

Miny też różne stroje. Zazwyczaj nieświadomie nagle na twarz wyskakuje mi wyraz przerażenia. Najczęściej w sytuacji, która jeszcze wydaje mi się nie do przejścia.

Nie wiem czy na tym forum był już poruszany taki temat, ale zaryzykuję. Uważam, że ludzie za mało wiedzą o takich problemach. Powinni mieć chociaż jakiś ogólny zarys różnych tego typu kłopotów, żeby w przyszłości nie dyskryminować i nie obrażać normalnych ludzi. W największym stopniu tyczy się to nauczycieli i rodziców, którzy z młodymi ludźmi kontaktu mają najwięcej. Byliby bardziej pomocni. Może mogliby interweniować w odpowiednim momencie?
No wiec tak.Miesiac temu poznalem przez internet pewną dziewczynę która sama twierdzi że ma fobię społeczną a na dodatek studiuje na tej samej uczelni co ja.Świetnie pisało nam się na GG dlatego postanowilismy się spotkać.Ona ma chłopaka więc nasze relacje miały być typowo koleżeńskie.Następnego dnia po spotkaniu napisała mi że jak mnie zobaczyła to się wystraszyła(ze niby byłem strasznie poważny) a ja przecież starałem się
uśmiechać.Sytuacja powtórzyła gdy minelismy sie pewnego dnia obok uczelni.Ja starałem się przywitać ją uśmiechem a ona następnego dnia przekazała mi że wyglądam wrednie,jak jakiś cwaniak.Jak wy odebralibyście to?Może ja z powodu lęku robię takie dziwne miny i spinam ciało a może chodziło jej o to,że jestem po prostu brzydki i nie potrafię się serdecznie śmiać?Co to znaczy wyglądać wrednie?
Cytat:Co to znaczy wyglądać wrednie?
Znaczy jak gangsta, ja na Twoim miejscu bym się tak nie przejmował, bo mogło być gorzej np. gdyby powiedziała, że wyglądasz jak ciota (bez obrazy).

Ja np. kilka razy zdążyłem usłyszeć, że na pierwszy rzut oka wyglądam jak leszcz, jakbym miał wypisane na mordzie "przepraszam że żyję", mimo że staram się robić poważne miny. Kiedy przeglądałem aktualne zdjęcia z moją niestety twarzą, to przestałem się w sumie dziwić, czemu ludzie tak mówili. Sam bym tak pomyślał, gdybym mijał takiego na ulicy.

Dlaczego mam wrażenie, że się powtarzam?
Stron: 1 2 3 4