PhobiaSocialis.pl

Pełna wersja: Osiemnaste urodziny
Aktualnie przeglądasz uproszczoną wersję forum. Kliknij tutaj, by zobaczyć wersję z pełnym formatowaniem.
Stron: 1 2 3 4 5
Ja mam osiemnastkę za 11 miesięcy, a już mnie gryzie jak to będzie...

Nie chcę zapraszać nikogo z klasy. Lubimy się wszyscy nawzajem, ale najbardziej obawiam się narzucania jednej osoby (nienawidzę jej), która nie dość że rozsiewa takie różne wymyślone przez siebie opinie o ludziach, to jeszcze oburza się o wszystko.

Jeśli ją zaproszę - cała 'posiadówka domowa' s+:Ikony bluzgi pieprz:, nikt chyba nie chce gościć kogoś, kogo nie lubi.
Jeśli nie zaproszę - potrafi być na tyle bezczelny, że gdy będę zapraszał kogoś do siebie na 18 to po prostu podejdzie i powie "a czemu ty mnie nie zaprosiłeś?" i skutecznie zniechęci zapraszanego do przyjścia...

Prowadzę raczej domowy tryb życia, spokojny, mało ruchliwy. Będą się wszyscy nudzić, nic w domu ciekawego nie ma. Dla nich to nuda, dla mnie normalność i dobrze mi jest w takiej ciszy.
Rodzicom zależy na tym, żeby wszystko było super, więc narzucają swoją wolę odnośnie tego jak ta ,,impreza" ma wyglądać, kogo zaprosić. Narazie wybijam im to z głowy.
Będą chrzestni, kuzynka, dziadek, babcia i tyle - pasuje :Stan - Uśmiecha się: Kameralnie, choć kuzynka się zanudzi :Stan - Niezadowolony - Smuci się:
Jedna osoba z tej i tak małej grupy jest jednak dość uszczypliwa, może się wyśmiewać, że kolegów nie mam czy coś tam. Pieprzyć ją :Stan - Uśmiecha się:

Myślałem, żeby w ten dzień lub przynajmniej na dwa wyjść z domu, zabrać ze sobą kasę aby wystarczyło na 2-dniowy pobyt w jakimś tanim hotelu, to niedaleko. Ale będą szukać, rodzina się obrazi itd. Głupi pomysł.

Gość

od razu głupi, mnie "porwały" dwie przyjaciółki do sopotu (tak to daleko, bo jesteśmy z okolic katowic) i było b.fajnie :Stan - Uśmiecha się:
Kto by pomyślał że już 3 lata minęły od założenia przeze mnie tego tematu...jednak z niektórych problemów się wyrasta po prostu :Stan - Uśmiecha się - Mrugając:
... a niektórzy myśleli o tym problemie niemal codziennie :Stan - Niezadowolony - Smuci się:
Zostało tak na oko 2 miesiące. I panicznie się boję, okropnie.
Mamy salę zamówioną, i MUSZĘ zaprosić min. 3 osoby z klasy. Bo jak nie to tamto, to siamto, mam i już. Trudno, nie i koniec.
Ja, osobiście, nie potrafię sobie nawet wyobrazić tej mojej osiemnastki o.O Boję się tego...Wiem, że to dopiero za dwa lata, no ale...Nigdy nie zorganizowałam żadnych urodzin, raz może do mnie przyszedł kolega z bloku, kiedy miałam 8 lat. I nawet nie chcę, bo nie lubię jak mi się dużo ludzi pałęta po domu, no! xD Ja swe urodziny traktuję jak najzwyklejszy dzień w roku, nawet nie gniewam się, jeżeli mi ktoś tam życzeń nie złoży. Zresztą...dla większości data moich urodzin jest owiana tajemnicą :-) Ale trochę się boję, bo moja starsza siostra miała dość dużą imprezę, a jak usłyszy, że ja tak nic, to mi będzie trochę głupio... :-(
...
A na moją osiemnastkę przyniosłem wódkę do szkoły. Z ludźmi z liceum walnęliśmy ją w plenerze i poszedłem na randkę do parku. Jeszcze nie wiedziałem wtedy, co to fobia, chociaż ją miałem :Stan - Uśmiecha się - Wystawia język:
Ja swoją osiemnastkę spędziłam z byłym chłopakiem, spacerowaliśmy, byliśmy w kinie itp. Żadnej imprezy nie miałam, ale miło wspominam ten dzień :Stan - Uśmiecha się:
ja grałem w grę.
@Zas

yyy... Tomb Rajder? :Stan - Uśmiecha się - Wystawia język:
Cały dzień osiemnastych urodzin przepłakany od rana do wieczora- co parę godzin wybuchałam niekontrolowanym płaczem tłumionym w szkolnym wc, potem beczenie w autobusie, przez co rozpaćkał mi się makijaż po całej twarzy a że szłam do urzędu, wypadało jakoś wyglądać, więc pół godziny spędziłam w szalecie na szorowaniu twarzy papierowym ręcznikiem :Stan - Uśmiecha się - LOL:
Pierwszą osobą, która złożyła mi życzenia, była pani urzędniczka przyjmująca wniosek o wydanie dowodu...smutno mi było.
Potem wiadomo rodzinka wszyscy sympatyczni i wgl to się trochę humor poprawił...

Teraz jak na to patrzę to się trochę z siebie śmieję że taka beksa ze mnie ale w sumie zapamiętam ten dzień jako jeden z najsmutniejszych w moim życiu...w którym zdałam sobie sprawę, jak bardzo, bardzo byłam ( i jestem) samotna, patrząc na szalone kilkudziesięciooosobowe osiemnachy ludzi z klasy i klasowe całolekcyjne prezentacje (!!!) filmików na temat danej popularnej osoby z klasy obchodzącej 18, jaka to ona jest wspaniała, cudowna, kochana, w którym pół szkoły składało jej życzenia i oddawało cześć :Stan - Niezadowolony - Zastanawia się:
Tak tylko częściowo wiem, dlaczego Ci było smutno. Właściwie niby wiem, ale jest to dla mnie b. rozmyte. Z tego powodu trudno się do tego odnieść. Ale gdyby traktować, że nie wiem w ogóle, to dlaczego Ci było tak smutno?
Zdałam sobie sprawę z tego, jak bardzo jestem samotna i nikogo na świecie nie obchodzę, bo olewactwo ze strony rówieśników bolało jeszcze bardziej, no i na dodatek zostałam zignorowana przez bliską osobę, gdy potrzebowałam kogoś do wyżalenia i zapomniały o mnie osoby, dla których sądziłam, że coś znaczę (w sensie przyjaźni).

Wiem, wiem że trochę przesadzałam, ale po tym, gdy dla każdego z moich znajomych 18-stka była wielkim niezapomnianym przeżyciem, podsumowaniem dotychczasowego życia i radosnym dniem pełnym przyjaciół obściskujących cię, dającym na każdym kroku jakieś prezenciki i planujących wspaniałe przyjęcia (wieszanie w szkole jakichś baloników itp ogólnie zawsze u nas wielkie halo się robiło z osiemnastek) to gdy nikt nawet nie powiedział mi dobrego słowa czułam się jeszcze gorzej i zdałam sprawę ze zmarnowanego życia.
W zasadzie opisuję to, jakie emocje wtedy mi towarzyszyły....mam tendecję do tragizowania :Stan - Uśmiecha się - Mrugając:
ja miałem parę razy zorganizowane urodziny w czasach podstawówki. Takie małe dla rodziny. Później już nie bo sam nie chciałem i nie obchodzę urodzin. Nie miałem znajomych do zapraszania ale i tak jakoś by mnie to męczyło bo nie lubię składania życzeń. Mój chrzestny zawsze pamięta i dzwoni z życzeniami
Stron: 1 2 3 4 5