PhobiaSocialis.pl

Pełna wersja: Pograniczne Zaburzenie Osobowości - Borderline
Aktualnie przeglądasz uproszczoną wersję forum. Kliknij tutaj, by zobaczyć wersję z pełnym formatowaniem.
Stron: 1 2 3 4 5 6 7 8 9
Z mężem alkoholikiem codziennie piorącym żonę też się niby da żyć.
Znam chyba jeszcze więcej takich pzypadków niż ty borderów ale czy to oznacza że warto w wchodzić w takie toksyczne związki ?

Użytkownik 22397

W związki się nie wchodzi bo warto... No chyba, że jest się materialistą...
...albo sadomasochistą :Stan - Uśmiecha się - Mrugając:

Użytkownik 22397

Kompletnie nie kumam o czym to teraz było..
Byłeś z borderką, masz jakieś doświadczenie własne?
Jak nie ,to nic dziwnego że nie "kumasz" :Stan - Uśmiecha się - Wystawia język:

Użytkownik 22397

Byłem i pewnie byłbym gdyby nie umarła. Poznałem sporo borderów. Adminuję forum ABC borderline.
Słuchaj ja nie chcę się tutaj z tobą sprzeczać.Ale bez względu jakie wyskie stanowiska byś nie piastował i na jakie mocne moce byś się nie powoływał (swoją drogą to bardzo charakterystyczne dla NPD) to i tak mi nie wmówisz że ktoś normalny wchodzi i trwa w związku z BPD.
Jak dalej "nie kumasz" kto wchodzi w związki z borderkami pomimo że niby jesteś adminem jakiegoś forum(co o niczym nie świadczy jak widać) ,no to chyba masz problem...
Jest coś takiego jak osobowość komplementarna do danej, wierz coś na ten temat ?

Użytkownik 22397

Jesteś zwyczajnie niegrzeczny i zarozumiały.
Wydaje Ci się , że pozjadales wszystkie rozumy a jest chyba dokładnie odwrotnie.
Diagnoza nie ma znaczenia gdy kogoś kochasz.

Edit.
Równie dobrze można nie wchodzić w związek z kimś, bo ma cukrzycę... Choć wiem, że i tacy by się znaleźli pewnie, dla których i to byłby powód...
Przepraszam, nie to było moim zamiarem, nie ma sensu się kłucić :Stan - Niezadowolony - Smuci się:
W życiu codziennym pewnie poszlibyśmy na piwsko :Stan - Uśmiecha się - Wystawia język:
(25 Sie 2018, Sob 16:20)kanli napisał(a): [ -> ]Edit.
Równie dobrze można nie wchodzić w związek z kimś, bo ma cukrzycę... Choć wiem, że i tacy by się znaleźli pewnie, dla których i to byłby powód...
Kolekcja klasyki. Polecam i pozdrawiam.
~ Frącz Piotrowski

...

Serio, takie granie na emocjach? Można z kimś nie wchodzić w związek z różnych powodów nawet z powodu wspomnianej cukrzycy czy właśnie z powodu borderline'a. Tak samo jak można preferować osoby, które lubią jeść owoce morza, a nie chcieć zawierać romantycznej znajomości z osobą, która słucha trapu, bo akurat ktoś wybitnie nie lubi tego gatunku muzyki. Ten zespół cech, które ma spełniać partner, nazywa się wymaganiami i w samym fakcie posiadania ich nie ma nic złego. Gorzej jakby ich w ogóle nie było. 
Chodzi mi o to, że oczywiście można akceptować fakt i pomagać osobie z zaburzeniami(no i oczywiście nie traktować takiego kogoś jako kogoś gorszego, a to ważne), ale niekoniecznie trzeba tworzyć z kimś takim głęboką więź emocjonalną i poświęcać wiele czasu, bo tak nakazuje moralność, ogólnie sumienie. Przecież związek ma być przyjemnością, co nie? :Stan - Uśmiecha się:
Oczywiście fajnie, jak jakaś osoba postawi sobie za cel pozytywną zmianę partnera, ale nie każdy ma obowiązek wchodzić w związek z jakąś osobą, bo tak wypada. 

Może powiem trochę o sobie, to mój przekaz będzie bardziej zrozumiały:
Dla mnie obecnie najważniejszą rzeczą w związku, której psychicznie nie mogę przeskoczyć, byłoby poczucie bezpieczeństwa, a bazując na mojej wiedzy i doświadczeniach z ludźmi z takim a nie innym zaburzeniem(a dodatkowo przy braku progresu mimo pomocy), zapewnienie takiego poczucia raczej nie byłoby możliwe(ale oczywiście borderline borderline'owi nierówny i musiałabym po prostu bardziej poobserwować daną osobę). Tak, mogłabym być koleżanką, a nawet przyjaciółką osoby chwiejnej emocjonalnie, ale związek z osobą, która oferowałaby mi rollercoaster emocjonalny mi się nie widzi. Wiem, są osoby, których kręci poczucie niebezpieczeństwa w relacji z partnerem, ale ja zdecydowanie skutecznie odcinam się emocjonalnie od takich osób, więc romantyczna relacja to by na pewno nie była. XD Co najwyżej przyjaźń i byłabym skora do pracowania nad charakterem takiej osoby. :Stan - Uśmiecha się: Za to bycie z cukrzykiem nie determinuje tego, że ktoś by mi nie zapewniał emocjonalnego bezpieczeństwa, a zatem potencjalnie mogłabym wejść z taką osobą w głębszą relację. 

Także takie porównywanie i granie na emocjach według mnie nie właściwe. :Stan - Uśmiecha się - Wystawia język:
Bliska relacja z osobą, która ma cukrzycę, może jeszcze bardziej wykończyć psychicznie od bordera, wiem coś o tym, w rodzinie u mnie występowała cukrzyca , wszyscy umarli przedwcześnie i strasznie męczyli się i osoby w ich otoczeniu. Oczywiście dobrze leczona i przestrzeganie diet niekoniecznie musi doprowadzić do tych wszystkich powikłań, ale prędzej czy później one i tak się pojawią. Utrata wzroku , poirytowanie, zmiany miażdzycowe mózgu po czym pojawia się również agresja to tylko jedne z wielu powikłań tego dziadostwa.
Już miałem tu nic nie pisać ale chyba jesteś niepoważny...
Wejdź sobie na dowolne forum o BDP, albo bloga kogoś kto był z BDP i sobie poczytaj z czym masz doczynienia...
Heh cukrzyca, kiła trzeciorzędowa to pikuś przy BDP i w ogóle nieadekwatne porównanie xd
Już nie przesadzaj, zresztą różne są nasilenia choroby, nie pakuj wszystkich do jednego wora bo akurat trafiłeś na jakąś bardzo zaburzoną. Równie dobrze jakaś laska może powiedzieć to samo o tobie bo będą ją męczyć twoje fobiczne lub inne zachowania i problemy psychiczne, a zakładam że takie masz skoro znalazłeś się na tym forum.
Wygrałeś, poddaje się.
(26 Sie 2018, Nie 9:15)aporcik napisał(a): [ -> ]Bliska relacja z osobą, która ma cukrzycę, może jeszcze bardziej wykończyć psychicznie od bordera, wiem coś o tym, w rodzinie u mnie występowała cukrzyca , wszyscy umarli przedwcześnie i strasznie męczyli się i osoby w ich otoczeniu. Oczywiście dobrze leczona i przestrzeganie diet niekoniecznie musi doprowadzić do tych wszystkich powikłań, ale prędzej czy później one i tak się pojawią. Utrata wzroku , poirytowanie, zmiany miażdzycowe mózgu po czym pojawia się również agresja to tylko jedne z wielu powikłań tego dziadostwa.
Jak już pisałam: Zależy od tego jakie trudności jest w stanie wytrzymać. Na taką stałą emocjonalną manipulację się niestety nie godzę. ;<
Oczywiście cukrzyca nie wyklucza borderline'a i innych zaburzeń i jakby jakaś osoba z cukrzycą zaczęła mną tak manipulować(już niezależnie od diagnozy), to i tak bym nie potrafiła tego wytrzymać(jeśli chodzi tylko i wyłącznie o związek).

Cytat:Już nie przesadzaj, zresztą różne są nasilenia choroby, nie pakuj wszystkich do jednego wora bo akurat trafiłeś na jakąś bardzo zaburzoną. Równie dobrze jakaś laska może powiedzieć to samo o tobie bo będą ją męczyć twoje fobiczne lub inne zachowania i problemy psychiczne, a zakładam że takie masz skoro znalazłeś się na tym forum.
Nie wiem, czy dobrze zrozumiałam Twój poprzedni post, ale tak jakby zwalczasz ogień ogniem. Też zauważam, że wrzucasz cukrzyków do jednego wora poprzez stwierdzenie: "Oczywiście dobrze leczona i przestrzeganie diet niekoniecznie musi doprowadzić do tych wszystkich powikłań, ale prędzej czy później one i tak się pojawią.". Trochę tak jakbyście Ty i @Phobos prezentowali dwa przeciwne postawy. I cukrzyca i borderline mogą mieć swoje różne nasilenia i objawy. Pisałam w poprzednim poście, że przecież ważne jest poznanie danej osoby bliżej i znam też osoby z borderline, które są naprawdę ciepłymi i genialnymi ludźmi, tylko powierzchownie są często nierozumiani. Ważne jest tylko to, żeby umieć rozpoznawać podejrzane sygnały świadczące o manipulacji emocjonalnej, skutecznie to hamować i starać się pomóc danej osobie. :Stan - Uśmiecha się: Mogłabym zostać przyjaciółką osoby chwiejnej emocjonalnie, ale gdyby taka osoba po poważnej rozmowie strzelała fochy na całą galaktykę, że chcę być "tylko" przyjaciółką/bliską znajomą danej osoby, a nie partnerką do czasu wyraźnej poprawy, no to jednak coś zdecydowanie tutaj nie styka. XP

Według mnie co jest najgorsze, co mogą zrobić osoby chwiejne emocjonalnie, to próby odcięcia tej drugiej osoby od innych ludzi. Dobrze jest mieć jednak kogoś, kto w miarę obiektywnie oceni sytuację i zachowanie obu ze stron(idealną sytuacją byłoby posiadanie takich osób, które bliżej się znają z jedną i drugą sobą, a jednocześnie nie są częścią "wianuszka adoratorów" jednej z nich). Wtedy o wiele łatwiej będzie można uniknąć manipulacji i wciągnięcia w toksyczną relację. 
Oczywiście nie każda osoba z borderline będzie próbowała odciąć daną osobę od innych, ale po prostu wspominam, co według mnie może być jednym z najgorszych scenariuszy. 
Jeśli chodzi o fobików, to warto zwrócić uwagę na takie sygnały(które nie muszą być wcale takie ewidentne i podane na tacy), które mogą świadczyć o wykorzystaniu zaburzeń lękowych do grania na emocjach np. wmawianie komuś, że jest tak "obiektywnie" mało wart, posiada mało znajomych, a relacja z daną osobą, jest tylko jego jedyną szansą na jakąkolwiek relację.
To ktoś z borderline potrafi powiedzieć fobikowi, że jest mało wart?

Użytkownik 22397

Trochę posługujecie się zaczytanymi w internecie schematami. Borderzy są bardzo różni. Od osób miłych i spokojnych po prawdziwych hultajów i awanturników. Poza tym pamiętajmy, że bpd to diagnoza śmietnik...


Forac, żeby powiedzieć komuś , że jest mało wart nie trzeba być borderem...


KA_☕☕☕_WA, ktoś kto ma bpd potrafi być także zapewnić poczucie bezpieczeństwa. Tak samo jak ktoś zdrowy może tego nie zapewniać.
(26 Sie 2018, Nie 17:00)forac napisał(a): [ -> ]To ktoś z borderline potrafi powiedzieć fobikowi, że jest mało wart?
Tak. Również osoba bez borderline'a może coś takiego powiedzieć poprzez używanie manipulacji emocjonalnej. Myślę, że w schemacie Simona(dot. technik manipulacji) określa się to mianem "shamingu". Po takim wmawianiu "swojej ofierze", że druga osoba jest mało warta, można albo stworzyć poczucie uległości wobec drugiej osoby, co zmniejsza szanse na atak wobec manipulatora lub w drugą stronę: Jeśli "ofiara" zacznie się bronić(co może być zamierzonym krokiem), to manipulator może wykorzystać miedzy innymi "victim blaming"(obwinianie ofiary). Oznacza to tyle, że osoba, która atakuje wzmaga wtedy reakcje obronne drugiej osoby, a przy tym ukrywa tak naprawdę fakt, iż ona sama wszystko zaczęła, zupełnie nie ujawniając ofensywnego zachowania samej siebie, czyniąc "ofiarę" tym samym "atakującym". 

(26 Sie 2018, Nie 17:53)kanli napisał(a): [ -> ] Borderzy są bardzo różni. Od osób miłych i spokojnych po prawdziwych hultajów i awanturników. Poza tym pamiętajmy, że bpd to diagnoza śmietnik...
Już o tym pisałam. 
Zachowanie osoby z borderline(jak każdego innego zaburzenia) zależy też od tego, w jakim środowisku się znajduje i w jakim stopniu poznała daną osobę. 

Cytat:KA_☕☕☕_WA, ktoś kto ma bpd potrafi być także zapewnić poczucie bezpieczeństwa. Tak samo jak ktoś zdrowy może tego nie zapewniać.
Już o tym pisałam. x2
@"KA_☕☕☕_WA" znasz kogoś z borderline czy lubisz czytać o tym zaburzeniu?
Nie wiem za wiele o borderline ani nie znam nikogo kto to ma, ale myslę, że jeśli będzie nad sobą sumiennie pracować to można mieć relację z taką osobą. Myślę o relacji koleżeńskiej. Bo przecież zaburzenia są różne, ja tak często byłam dyskryminowana przez moją fobię społeczną i wiem, jak to jest być skreślanym przez zaburzenie psychiczne, na które nie do końca ma się wpływ, jakim w pewnym sensie jest fobia społeczna. A czy border jest winny tego, że ma takie zaburzenie, jakie ma? Na wpadnięcie w zaburzenia nie mamy świadomego wpływu. Więc dlaczego z góry szufladkować i skreślać jakiegokolwiek chorego lub zaburzonego człowieka.

Co innego, jeśli ktoś ma dowolne zaburzenie, czy to fobię społeczną czy borderline, czy depresję czy cokolwiek i się nad tym w ogóle nie pracuje, tylko używa go ciągle do szantaży emocjonalnych na otoczeniu - wtedy rozumiem, że można nie chcieć mieć nic wspólnego z taką osobą.
Czy jeśli mogę do siebie dopasować kilka objawów to mogę stwierdzić, że mam zaburzenie?

Użytkownik 22397

Nie. do tego potrzeba przeprowadzenia testów, a i to nie daje pewności.
Wszystko do mnie pasuje:     

gorączkowe wysiłki uniknięcia rzeczywistego lub wyimaginowanego odrzucenia,
       niestabilne i intensywne związki interpersonalne, charakteryzujące się wahaniami pomiędzy ekstremami idealizacji i dewaluacji,
       zaburzenia tożsamości: wyraźnie i uporczywie niestabilny obraz samego siebie lub poczucia własnego ja (sense of self) w tym też preferencji seksualnych
       impulsywność w co najmniej dwóch sferach, które są potencjalnie autodestrukcyjne (np. wydawanie pieniędzy, nadużywanie substancji, kompulsywne jedzenie),
      niestabilność emocjonalna spowodowana wyraźnymi wahaniami nastroju (np. poważnym epizodycznym głębokim obniżeniem nastroju (dysphoria), drażliwością lub lękiem trwającymi zazwyczaj kilka godzin, rzadko dłużej niż kilka dni),
       chroniczne uczucie pustki,
       niestosowny, intensywny gniew lub trudności z kontrolowaniem gniewu (np. częste okazywanie humorów (ang. frequent displays of temper), stały gniew, powtarzające się bójki),
       przelotne, związane ze stresem myśli paranoiczne (ang. paranoid ideation) lub poważne symptomy rozpadu osobowości (ang. dissociative symptoms).
@nika32, nie przypisuj sobie zaburzenia, jeśli nikt Ci nie postawił takiej diagnozy.
Sporo ludzi z nas może mieć w jakimś stopniu te cechy rozwinięte, ale nie zawsze w takim stopniu, że trzeba leczyć jako zaburzenie.

Użytkownik 22397

Dokładnie. Autodiagnozę BPD może sobie postawić 90% populacji, bo wiele cech BPD występuje u ludzi niezaburzonych.
Stron: 1 2 3 4 5 6 7 8 9