PhobiaSocialis.pl

Pełna wersja: Pograniczne Zaburzenie Osobowości - Borderline
Aktualnie przeglądasz uproszczoną wersję forum. Kliknij tutaj, by zobaczyć wersję z pełnym formatowaniem.
Stron: 1 2 3 4 5 6 7 8 9
Haha rozbawiles mnie :Kitty - Uśmiecha się cwaniacko:

Koniec spamu:Stan - Uśmiecha się - Wystawia język:
A ja to mam. Myślałam, że mam fobie społeczną a tak naprawdę to wszystkie objawy wskazują na bordeline. Zachowuję sie identycznie jak w opisach. Wszystko dosłownie. Tyle, że sztywno trzymam się zasad a nie nagminnie je przekraczam. Czy to jest nieuleczalne? Kto ma to samo?
Tekst ciekawy o borderline.

http://psychiatria.mp.pl/zaburzenia_osob...l?id=74280

Na marginesie moje refleksje: każdy tekst jest jednak obarczony punktem widzenia osoby go piszącej i jej kompetencją, ograniczony też tym, co mówi nauka: że jest norma, a co od niej odbiega, jest do leczenia (totalna bzdura! normy są rózne w różnym miejscu i czasie, co jest jednym z dowodów na to, że norma to wymysł, często utrudniający życie).
Jezusieńku i tak dalej, jak widzę te (bez obrazy) posty o tym że chyba (!) ktoś ma osobowość typu borderline, to aż mnie skręca.
Ja sama cholernie staram się nie czytać tych wszystkich opisów chorób psychicznych, bo od razu myślę że to mam, potrafię nawet (podświadomie starać) się tak zachowywać. Polecam wszystkim wstrzemięźliwość od tego.
Moja 'była przyjaciółka' zrobiła sobie jakiś test w internetach i wyszło jej że jest borderem, a obok niego nawet nie leżała (tajne źródła, wiem na pewno :Stan - Uśmiecha się - Mrugając: ).
polecam: [tu miał być link do yt ---> / Borderline -- życie na krawędzi / ]
Wiem, że się nie chce, ale dla wszystkich którzy myślą że są borderami - warto.
____
No i tutaj proszę, sama jestem borderem. Ale takim, wiecie, tró. Orzeczonym i takie tam :Stan - Uśmiecha się:
~~tró borderzy do ataku!
mój psychiatra rzucił podejrzenie, że to może być bpd. jako dzieciak byłem zupełnie normalny(pomimo fatalnych okoliczności), póżniej zaczeły się różne jazdy.

mam pewnne skłonności maniakalne, obsesyjne, wtedy lęk zanika, robiłem rzeczy totalnie popaprane, bardzo przypałowe i bezsensowne co daje podniecenie, przeplatane z różnymi stopniami fobii, w tym jeden ekstremalny, paromiesięczny lękowy dół po serii pewnych kiepskich zajść, czułem się jakbym gnił. (teraz lepiej, ale zawsze czuję.. nazwę to dyskomfortem poczucia swojego ciała) ale jakoś udało mi się wyjśc z tego hardkorowego lęku o własnych siłach... teraz jest mocny, ale hah unormowany.

właściwie nie wiem już, ile w tym było mojej pracy, a ile tej chaotycznej struktury osobowości. absurdalne huśtawki nastrojów, jestem chaotycznym perfekcjonistą, co doprowadza mnie do furii przy podejmowaniu codzienych decyzji, czy jak cokolwiek robię.

całe może moje życie społeczne to szopka. udaje faceta i człowieka, ten syf z określeniem tożsamości pasuje w 100%, masa innych bzdetów, tu opisanych w artykułach, ale chyba nie wszystkie. no i totalna ambiwanencja, nie chce mi się smęcić teraz. ale gość powiedział, że to nie zaburzenia maniakalno-depresyjne, ani czysta fs tylko prawdopodobnie właśnie bonderline.


mam do cholery nadzieję, że nie................. >>,<<
dobra, to do "tró :Stan - Uśmiecha się - Mrugając:" bonderline, jakie są realia i sens terapii? indywidualna? pod grupową się to chyba nie nadaje. jakie prochy wam pomagały w normowaniu nastroju? co jest najlepsze?
bo to:
Cytat:W niektórych przypadkach BPD wystarczy zastosowanie SSRI, by osoba taka funkcjonowała względnie normalnie. W innych przypadkach stosowane są stabilizatory nastroju lub neuroleptyki.
Długi i mętny temat ogólnie.
.. bo to jest właśnie trochę mętne.

wzbraniałem się ostatnio przed tym długo, ale już to chrzanię, mam trochę dosyć. jajcarz mi przepisał trazadon na unormowanie snu, potem powiedział, że, coś dorzuci. coś muszę doktorkowi zasugerować. nie zdam się przecież na jego łaskę, nie?

jeszcze zlecono mi testy teraz, jeden to "wiskad" chyba, miał go ktoś?
ja pytałem doktorka o realnia leczenia, jeśli to prawda, to coś tam burknął wymijająco i zaczął gadać o tych testach.
mam jeszce parę kretyńskich pytań, ale jeszcze sie wstrzymam.
wszytsko to i tak bzdury, nie ma co się wpychać z te durne ramki, nie? :Stan - Niezadowolony - Diabeł:
jest test na tą dolegliwość?
Kaka napisał(a):jest test na tą dolegliwość?
Pytasz o taki internetowy? Nie ma. W gabinecie specjalisty też takiego kwestionariusza nie dostaniesz, który odpowie na pytanie: czy masz czy nie, ponieważ nie tędy droga.
Mogę wiedzieć, dlaczego pytasz?
ja to mam zdiagnozowane przez psychiatrę...
Luka Bastardo napisał(a):jakie są realia i sens terapii? indywidualna?
niewesołe chyba raczej. ma być długo i ciężko to może coś się troszkę zmieni, koło czterdziestki. a sens terapii jest chyba taki jak każdej pracy, budowania, dążenia do czegoś lepszego

ciekawa jestem tych kretyńskich pytań ; )
kur.... mam to samo h....
Co to za zaburzenia, które nie przeszkadzają w normalnym życiu?! Żadne! Jak mieć takie malutkie zaburzonka, to lepiej nie mieć ich wcale. Ale tak na poważnie. Jest taki film chyba nawet z Angeliną Jolie, ale nie w głównej roli, mianowicie "przerwana lekcja muzyki" i główna bohaterka właśnie "cierpi" na pograniczne zaburzenia osobowości, z tego co pamiętam. Ale osobiście mi te pograniczne podchodzą trochę pod naciągane i nie traktuję ich poważnie.
PaniSztuka napisał(a):Co to za zaburzenia, które nie przeszkadzają w normalnym życiu?! Żadne! Jak mieć takie malutkie zaburzonka, to lepiej nie mieć ich wcale. Ale tak na poważnie. Jest taki film chyba nawet z Angeliną Jolie, ale nie w głównej roli, mianowicie "przerwana lekcja muzyki" i główna bohaterka właśnie "cierpi" na pograniczne zaburzenia osobowości, z tego co pamiętam. Ale osobiście mi te pograniczne podchodzą trochę pod naciągane i nie traktuję ich poważnie.

Co za ignorancja. Gdyby ludzie z tą osobowością byli naciągani nie rozpadałoby im się życie , związki ani nie niszczyli by życia innych. Nie ma nic gorszego powiedzieć do takiej osoby : Udajesz albo po prostu jesteś słaby. Ale życie skoryguje za każde wypowiedziane słowa. Tego się nauczyłem.
Kilka pomocnych materiałów z całkiem przyzwoitej strony :Stan - Uśmiecha się - Mrugając:

https://emocje.pro/formularz-fakt-czy-pr...pisywanie/
Kolejna porcja samopomocowych materiałów z całkiem przyzwoitej stronki. Tym razem bardziej wymagające  :Tuzki - Tańczy:

https://emocje.pro/trening-umiejetnosci-...h-bulimii/
To jest niby moja oficjalna diagnoza stwierdzona przez profesora psychiatrii, ale patrze na nią z przymrużeniem oka, bo co lekarz to były inne diagnozy. Można by pomyśleć, że lekarz , specjalista, profesor psychiatrii nie powinien się mylić jak też twierdził, lecz niezbyt się zgadzają z objawów te "ryzykowne zachowania seksualne" co do reszty to właściwie prawie wszystko się zgadza , ale komu tutaj wierzyć.
Nie muszą występować wszystkie objawy co do jednego, żeby postawić diagnozę
Hmm , to może jednak bym spróbował tej kombinacji leków, które mi wtedy zapisał, był to Seronil plus karbamazepina na stabilizacje nastroju, nawet nie spróbowałem wtedy tych leków bo uznałem, że chyba gada głupoty, ale skoro typowe leki na fobie, depresje , lęki itp nie działały zbytnio to może faktycznie jest coś na rzeczy i warto spróbować leczenia pod to konkretne zaburzenie.
Musle, że od leków bardziej skutecznym leczeniem jest terapia. Leki to tylko wspomagajaco.Ja tak miałam w czasie rozchwiania emocjonalnego i głębokiej depresji... Niestety były tez skutki uboczne : tycie, brak odczuwania adekwatnych emocji i ogromną senność polaczona z brakiem chęci do życia. W szpitalu na szczęście mi odstawili, kontynuowałam terapie i teraz jest ok.
(02 Sie 2018, Czw 8:01)Ona38 napisał(a): [ -> ]Musle, że od leków bardziej skutecznym leczeniem jest terapia. Leki to tylko wspomagajaco.Ja tak miałam w czasie rozchwiania emocjonalnego i głębokiej depresji... Niestety były tez skutki uboczne : tycie, brak odczuwania adekwatnych emocji i ogromną senność polaczona z brakiem chęci do życia. W szpitalu na szczęście mi odstawili, kontynuowałam terapie i teraz jest ok.

Byłaś na jakimś konkretnym oddziale leczenia lub terapii zaburzeń osobowości ?
Botderline nie da się wyleczyć ani lekami ani tym bardziej terapią.
Osoby co to mają(znałem pewną panią z tym zaburzeniem) na terapii, przy lekarzach w sterylnym środowisku mogą poczuć się niby lepiej ale po powrocie wszystkie objawy wracają do "normy".
Terapia jest jak pobyt na wczasach z których kiedyś trzeba wrócić do szarej rzeczywistości.
Jeśli wierzyć internetom to objawy nieco ustępują samoistnie po czterdziestce :Stan - Niezadowolony - Smuci się:
Współczuje osobą z tym zaburzeniem :Stan - Niezadowolony - Smuci się:
przy borderline stosuje się choćby ssri, stabilizatory i uspokajające.

Z psychoterapii często wymienia się DBT.

borderline nie jest łatwym zaburzeniem do leczenia, ale łatwiejszym od głębokiego narcyzmu czy os. paranoicznej. Poza tym, wszystko zależy od nasilenia objawów (nie ma jednego bordera): może być trudniej podjąć pracę terapeutyczną np. przy szczątkowym wglądzie, albo niekorzystnych miksach (tendencje paranoiczne, antyspołeczne).
No ok, może masz i rację albo ja trafiłem w moim mniemaniu na trudny przypadek.
Pisałeś o narcyźmie,a ja znowu gdzieś wyczytałem że border może po terapii w najlepszym przypadku przejść w NPD.
Sporo kiedyś o tym zaburzeniu czytałem, no i o NPD jako z nim skojarzonym, ale na żadne pozytywne historie się nie natknąłem.
Jedyne co się wszędzie powtarzało to rada: "trafiłeś na borderkę to wiej puki jeszcze jest czas", koniec końców też dołączyłem do grona osób tak twierdzących:Stan - Niezadowolony - Smuci się:
nikomu nie każę wchodzić w relację z "borderką", tak jak nikomu nie każe wchodzić w relację z narcyzem. A już na pewno nie zalecam wchodzić w relację z kimś mocno zaburzonym, kto się aktywnie nie leczy.

(24 Sie 2018, Pią 14:46)Phobos napisał(a): [ -> ]Pisałeś o narcyźmie,a ja znowu gdzieś wyczytałem że border może po terapii w najlepszym przypadku przejść w NPD.
to jest koncepcja psychoanalityczna, która umiejscawia osobowość borderline na pograniczu narcyzmu i psychozy, gdzie narcyzm ma być bardziej "dojrzałą osobowością" - czy coś w tym stylu
Ja nigdzie nie napisałem że każesz wchodzić w jakiekolwiek relacje, końcówka mojego ostatniego posta to tylko luźna myśl i tyle.
Poprostu się naciąłem w swoim życiu raz i błędu nie mam zamiaru drugi raz popełniać - taki to miałbyć post "ku przesrodze".
Miałem w sumie tu już nic nie pisać ale jestem trochę pijany i jednak napisałem :Stan - Uśmiecha się - Wystawia język:

Użytkownik 22397

Jak się poczyta niektóre wpisy, to ręce opadają razem z majtkami.
Da się z borderem żyć. Znam wiele osób które żyją z tym.
Zaburzenie jak każde inne. Nic strasznego.
Stron: 1 2 3 4 5 6 7 8 9