PhobiaSocialis.pl

Pełna wersja: Mało ambitne zawody- jak się z tym czujecie?
Aktualnie przeglądasz uproszczoną wersję forum. Kliknij tutaj, by zobaczyć wersję z pełnym formatowaniem.
Stron: 1 2 3 4 5 6 7 8
No spoko, tak też można, tylko szanse na powodzenie są jednak mniejsze. Kwestia tego czy takie Cię zadowalają i czy nie wolałbyś większych.
(09 Maj 2021, Nie 6:15)U5iebie napisał(a): [ -> ]No spoko, tak też można, tylko szanse na powodzenie są jednak mniejsze. Kwestia tego czy takie Cię zadowalają i czy nie wolałbyś większych.
Najpierw to muszę się postarać o to, żeby jakimś cudem przyznali mi wyższy stopień, bo inaczej za chwilę zamiast 2100 będzie znowu 0. Potem być może będę się zastanawiać nad czymś innym.
Edit: Tak się zastanowiłem i uważam, że jest jeden duży plus tej pracy. Mam możliwość spędzania dużo czasu w domu, a to oznacza mój duży udział w życiu rodzinnym i obowiązkach domowych. Praktycznie przez 4-5 dni w tygodniu będę mógł bez problemu zrobić zakupy, ugotować obiad, posprzątać czy chociażby zająć się najbliższymi, a pracując od poniedziałku do piątku przez 8 godzin nie miałbym na to czasu. Wydaję mi się, że to to też jest ważne, bo są takie rodziny gdzie ojciec może i zarabia dużo, ale w domu jest tylko gościem, który nawet nie jest w stanie spędzić chociaż chwili ze swoimi bliskimi. Mam tu przykład swojego kuzyna, który ma własną firmę, zarabia dużo (8-9 tys.), ale pracuje od pn do pt od 7 do 17 i w zasadzie nie ma własnego życia. Czy to jest lepsze życie? Z własną żoną widywać się tylko wieczorami i w weekendy? Ja zdecydowanie jestem człowiekiem pro-rodzina, a nie pro-kariera. Może ktoś to doceni. Poza tym uważam, że nie ma czegoś takiego jak kobiece i męskie obowiązki. Kobieta nie jest od gotowania, prania i sprzątania, ale mężczyzna też nie jest od utrzymywania rodziny, mi zresztą to pierwsze wychodzi znacznie lepiej niż to drugie i szczerze to ja dużo bardziej wolałbym się zająć domem niż karierą.
(09 Maj 2021, Nie 6:24)zbyszek93 napisał(a): [ -> ]
(09 Maj 2021, Nie 6:15)U5iebie napisał(a): [ -> ]No spoko, tak też można, tylko szanse na powodzenie są jednak mniejsze. Kwestia tego czy takie Cię zadowalają i czy nie wolałbyś większych.
Najpierw to muszę się postarać o to, żeby jakimś cudem przyznali mi wyższy stopień, bo inaczej za chwilę zamiast 2100 będzie znowu 0. Potem być może będę się zastanawiać nad czymś innym.
Edit: Tak się zastanowiłem i uważam, że jest jeden duży plus tej pracy. Mam możliwość spędzania dużo czasu w domu, a to oznacza mój duży udział w życiu rodzinnym i obowiązkach domowych. Praktycznie przez 4-5 dni w tygodniu będę mógł bez problemu zrobić zakupy, ugotować obiad, posprzątać czy chociażby zająć się najbliższymi, a pracując od poniedziałku do piątku przez 8 godzin nie miałbym na to czasu. Wydaję mi się, że to to też jest ważne, bo są takie rodziny gdzie ojciec może i zarabia dużo, ale w domu jest tylko gościem, który nawet nie jest w stanie spędzić chociaż chwili ze swoimi bliskimi. Mam tu przykład swojego kuzyna, który ma własną firmę, zarabia dużo (8-9 tys.), ale pracuje od pn do pt od 7 do 17 i w zasadzie nie ma własnego życia. Czy to jest lepsze życie? Z własną żoną widywać się tylko wieczorami i w weekendy? Ja zdecydowanie jestem człowiekiem pro-rodzina, a nie pro-kariera. Może ktoś to doceni. Poza tym uważam, że nie ma czegoś takiego jak kobiece i męskie obowiązki. Kobieta nie jest od gotowania, prania i sprzątania, ale mężczyzna też nie jest od utrzymywania rodziny, mi zresztą to pierwsze wychodzi znacznie lepiej niż to drugie i szczerze to ja dużo bardziej wolałbym się zająć domem niż karierą.

I tego się trzymaj. Skoro ci dobrze ,to chyba właśnie tam się odnalazłeś i tam jest Twoje miejsce. Będąc w innym miejscu potrzebowałbys mnóstwa lat terapii i nie wiadomo czy by się to udało.
A co sądzicie o tym co później napisałem? O mężczyznach, który może i słabo zarabiają, ale za to bardzo mocno poświęcaliby się swojej rodzinie i obowiązkom domowym? Mężczyznom przedkładającym dom i rodzinę nad pracę i zarabianie? Czy tacy ciągle uważani by byli za nieudaczników?
Posiadanie rodziny to ogromna odpowiedzialność i zobowiązanie. Osoba, która sama jest dużym dzieckiem w moim odczuciu nie powinna mieć dzieci.
Fajnie jest mieć ideały, ale mają one tę upartą cechę, że nie nakarmi się nimi dzieci, nie zapłaci za prywatną opiekę medyczną, zajęcia dodatkowe ani żaden bank nie wliczy ich do zarobków przy decyzji kredytowej.
Co więcej, posiadanie osobowości zależnej zwiększa prawdopodobieństwo, że padnie się ofiarą jakiegoś złego człowieka, który wykorzysta nasze słabości do swoich niecnych gierek.
Tak jak napisał USiebie - trzeba wybrać. Nie da się mieć wszystkiego.

No i dochodzą kwestie biologiczne - nawet super feministyczny i super rodzinny mężczyzna nie zajdzie w ciążę, nie pójdzie na macierzyński, nie urodzi i nie wykarmi piersią dziecka (chociaż wiadomo - są laktatory, można mrozić pokarm albo po prostu wybrać mleko modyfikowane).
Owszem, kobieta może pracować prawie do samego porodu a potem wrócić do pracy najszybciej, jak się da, ale świadomość, że w domu oprócz niemowlęcia czeka na nią dziecko po trzydziestce brzmi moim zdaniem mało kojąco.
No i nadal niestety więcej jest mężczyzn, którzy pracują na dobrze płatnych stanowiskach - np. w IT. Jak kobieta, która zarabia poniżej średniej krajowej ma sama utrzymać rodzinę? A jeśli już mamy ambitną, pracowitą programistkę, menadżerkę, inżynierkę albo businesswoman, to czy ona nie chciałaby partnera, który jest równie ogarnięty i ambitny? Gdyby potrzebowała pomocy domowej albo niani, to po prostu by taką osobę zatrudniła.

W moim odczuciu pozostaje zrewidowanie swoich wyobrażeń o życiu w trakcie terapii albo pogodzenie się z tym, że można nic w swoim życiu nie zmieniać, ale nie będzie z tego żadnych nowych bonusów.

No i przyszło mi do głowy inne, "edgy", rozwiązanie - znalezienie osoby bardzo doświadczonej przez los, posiadającej minimalne wymagania, której nie przeszkadza wizja życia od pierwszego do pierwszego albo na jakimś zasiłku. Grunt to mieć podobne wyobrażenia o życiu i oczekiwania względem niego.
(09 Maj 2021, Nie 8:14)zbyszek93 napisał(a): [ -> ]A co sądzicie o tym co później napisałem? O mężczyznach, który może i słabo zarabiają, ale za to bardzo mocno poświęcaliby się swojej rodzinie i obowiązkom domowym? Mężczyznom przedkładającym dom i rodzinę nad pracę i zarabianie? Czy tacy ciągle uważani by byli za nieudaczników?
Jest takie powiedzenie....

@Shirohebi

może darujmy sobie takie powiedzonka?
@kartofel

Nie wiem, czy cos ze mna nie tak, ale zawsze jak czytam o facetach zaleznych, "duzych dzoeciach", alkoholikach, zaburzonych, ze slaba praca, bez prawka i czesto opisywanycj przy nich kobietach albo brzydkich grubych desperatkach, albo z malymi wymaganiami czy takimi co chca zyc od pierwszego do pierwszego, to zastanawiam sir czu cod ze mna jesy nie tak.
Ja mojego poznalam jak mial dlugi 10tys, wyrzuciki go z mieszkania no i ogolnie patrzac na dzisijesze kryteria wyboru facetow przez kobiety to moj tak obiektywnie srednii sie reprezentuje:brak wyksztalcenia, jest gruby, o wuglad dba ale o ubior niekoniecznie bo misze go sila do sklepow zaciagac,.zeby kupik cos nowego i wyrzucil spranr i podarte ciuchy z liceum, nie rozwija sie wcale, jego jeeybe hobby i to co robi po pracy to granj3 na pleyu calymi dniami.
Mi zadna z tych rzeczy nie przeszkadza, nigdy tez na faceta sie nie uzalalam tuta, ale zastanawia mnie teraz czy przez ludzi jestem postrzegana jak desperatka, bo zawsze jak dir pisze o takich facetach i ich potencjalnych partnerkacj to sie pisze o desperatkach.
Ja sie sama.tak nie czuje,.zyjemy or pierwszego do pierwszego praktycznie od kiedy sie poznalismy, jest to ch*jowe ale cos za cos, bo pracujemy mniej. Lepsze to niz je*anie w kolchozach z nadgodzinami i proszenje sie o kilka dni urlopu, w sensie moim zdanjem oczywiscie. Ale moge przez innych byc postrzegana jak desperatka, nigdy nie myslalam w ten sposob xd

Użytkownik 22397

@Ciasteczko , najważniejsze, że jest Ci z nim dobrze a jemu z Tobą. Wszyscy inni niech się zajmą swoim życiem! Najbardziej oceniają innych ci co swojego życia nie mają albo nie są z niego zadowoleni.
(09 Maj 2021, Nie 9:24)Shirohebi napisał(a): [ -> ]Jest takie powiedzenie...
Ale ty jesteś....

Użytkownik 22397

(09 Maj 2021, Nie 9:24)Shirohebi napisał(a): [ -> ]
(09 Maj 2021, Nie 8:14)zbyszek93 napisał(a): [ -> ]A co sądzicie o tym co później napisałem? O mężczyznach, który może i słabo zarabiają, ale za to bardzo mocno poświęcaliby się swojej rodzinie i obowiązkom domowym? Mężczyznom przedkładającym dom i rodzinę nad pracę i zarabianie? Czy tacy ciągle uważani by byli za nieudaczników?
Jest takie powiedzenie...

A jak jest less to co? :Stan - Uśmiecha się - Wystawia język:
(09 Maj 2021, Nie 9:35)zbyszek93 napisał(a): [ -> ]Ale ty jesteś...
Ale to kobiety używają tego tekstu w stosunku do zniewieściałych facetów, więc nie wiem czemu do mnie masz pretensję.
@kanli

Ja wiem, ale ostatnio mam taki rozkminy trochę, bo odnosze wrażenie, że żyję w jakiejś tęczowej bańce. Ja zawsze myślałam, że poglądy typu: patrzenie głównie na wygląd, ocenianie ludzi po zwenętrznej warstwie czyli po urodzie, pieniądzach i pozycji społecznej, wyścig szczurów, olewanie wnętrza i charakteru, to jakiś margines, a tu sę okazuję, że chyba to co ja prezntuję sobą to jest margines i dno xd Coraz częściej odnoszę wrażenie, że moje kontakty z ludźmi są zj*ban, bo każdy gardzi tym, co ja sobą reprezentuję, bo nie jestem ani ładna (w takim typowym, klasycznym sensie czylu umalowana, dobrze ubrana), ani nie dban specjalnie o siebie, ani nie podróżuję nigdzie, ani nie mam dobrej pracy no i nie przeszkadza mi za bardzo skromne życie, bo wolę mieć więcej czasu dla siebie. Mam wrażenie, że mogę być przez innych postrzegaa własnie jak desperatka, albo niższy sort.
A co mam ja powiedzieć ,jak chciałabym zostać Panią domu? To już w ogóle leń,pasożyt itp
Znowu te wstrętne podwójne standardy - jak kobieta chce się zajmować domem a nie pracą to jest normalne, ale już jak facet chce tak zrobić to jest zniewieściałą :Ikony bluzgi kotek:ą. Dla was chłop to musi harować najlepiej 24 h na dobę, bo inaczej nie jest już mężczyzną. Widzicie do czego doprawadza presja męskości, facet nawet nie może żyć tak jak chce bo jest gnojony. I się potem dziwić czemu tylu mężczyzn popełnia samobójstwo.

Użytkownik 22397

(09 Maj 2021, Nie 9:47)Ciasteczko napisał(a): [ -> ]@kanli

Ja wiem, ale ostatnio mam taki rozkminy trochę, bo odnosze wrażenie, że żyję w jakiejś tęczowej bańce. Ja zawsze myślałam, że poglądy typu: patrzenie głównie na wygląd, ocenianie ludzi po zwenętrznej warstwie czyli po urodzie, pieniądzach i pozycji społecznej, wyścig szczurów, olewanie wnętrza i charakteru, to jakiś margines, a tu sę okazuję, że chyba to co ja prezntuję sobą to jest margines i dno xd Coraz częściej odnoszę wrażenie, że moje kontakty z ludźmi są zj*ban, bo każdy gardzi tym, co ja sobą reprezentuję, bo nie jestem ani ładna (w takim typowym, klasycznym sensie czylu umalowana, dobrze ubrana), ani nie dban specjalnie o siebie, ani nie podróżuję nigdzie, ani nie mam dobrej pracy no i nie przeszkadza mi za bardzo skromne życie, bo wolę mieć więcej czasu dla siebie. Mam wrażenie, że mogę być przez innych postrzegaa własnie jak desperatka, albo niższy sort.

Z Tobą wszystko ok. To popkultura jest ku...ą! Ja to nawet nie wiem jak jestem postrzegany przez ludzików systemu, ale chyba też niezbyt. Tylko , że ja ich postrzegam także niezbyt, więc jesteśmy kwita we wzajemnym postrzeganiu... :Stan - Uśmiecha się: 

Są na świecie ludzie, którzy mają takie wartości jak i Ty i warto po prostu trzymać się z nimi a nie z motłochem.
Jakie znowu podwójne standardy? Jak komuś odpowiada ubogie życie bez widocznych szans na poprawę, to przecież nikt mu nie każe zmieniać go o 180 stopni (o ile to w ogóle możliwe). Ale jest dla mnie naturalne, że osoby, które mają inne oczekiwania, mogą się wypowiedzieć na ten temat, wyrażając swoje zdanie i artykułując swoje potrzeby.
Szansa na stworzenie relacji pomiędzy osobami o skrajnie różnym podejściu do życia (a tym bardziej rozmnożenia się) jest na tyle niewielka, że możemy sobie tutaj co najwyżej podyskutować na ten temat.

Dlatego w swoich postach używam wyrażeń "moim zdaniem", "uważam", "w moim odczuciu" etc. Żyłam "byle jak" na tyle długo, że teraz w samodzielnym życiu nie pozwolę już sobie na coś takiego. Czy mam krytyczną opinię na temat wizji, gdzie jedna osoba zakłada z góry, że nie będzie wykazywać aktywności zawodowej i zajmie się tylko gospodarstwem domowym? Tak. Czy to znaczy, że oczekuję od tej osoby, żeby podjęła pracę? Nie, bo to nie moje życie.

To już wykracza poza temat tego wątku, ale w czasie mojej bytności na forumku wiele razy zauważyłam postawę w stylu "to świat jest zły, ja jestem super". "Jestem ponad nieoświeconym tłumem", "problemem jest wszystko, tylko nie ja sam(a)". Myślę, że to może być jedna z przyczyn braku obiektywnego powodzenia w życiu.
Znam stare małżeństwo, które żyje wg planu @zbyszek93: ona zarabiała Pieniądze i tworzyła rodzinny majątek a on pracował raczej, żeby siebie samego utrzymać. Dzielili się obowiązkami domowymi i często go widywałem jak mył gary, zajmował się dziećmi czy gotował obiad. Poza tym zajmował się zakupami i woził swoją kobietę do tej pracy. Dziś są już oboje na emeryturze, wychowali trójkę dzieci i sfinansowali im domy i mieszkania.
Niestandardowy podział obowiązków domowych to nie jest problem. Polega on na tym, żeby średnia zarobków była przyzwoita i żeby nakład pracy nad gospodarstwem domowym obojga partnerów był porównywalny. Reszta to kwestia umowy.

Znów życie okazuje się liberalniejsze niż standardy Phobiasocialis :Stan - Uśmiecha się - Mrugając:
(09 Maj 2021, Nie 9:58)Kasyijanka napisał(a): [ -> ]A co mam ja powiedzieć ,jak chciałabym zostać Panią domu? To już w ogóle leń,pasożyt itp

Ja tez bym wolala byc pania domu. Alr w dzisiejszych czasach przy wysokiej liczbie rozwodow i problemach z emerytura to jesy bardzo ryzykowny pomysl. Ale ogolnie to tez bym wolala. W zadnej pracy dotychczach sir tak nir rozwinekam jak siedzac w domu, gdzie moge sie swoim hobby zajac. Ale mysle, ze nawet gdybym byla pania domu to dorywczo bym i tak lracowala po pare godzin dziennie, czyl8 w sumie robilabym to co robie teraz.xd
(09 Maj 2021, Nie 8:14)zbyszek93 napisał(a): [ -> ]A co sądzicie o tym co później napisałem? O mężczyznach, który może i słabo zarabiają, ale za to bardzo mocno poświęcaliby się swojej rodzinie i obowiązkom domowym? Mężczyznom przedkładającym dom i rodzinę nad pracę i zarabianie? Czy tacy ciągle uważani by byli za nieudaczników?

@zbyszek93, sam prosiłeś o opinię innych, więc musisz liczyć się z tym, że niektóre z nich nie będą zgodne z Twoimi oczekiwaniami.

@Shirohebi, przywoływanie wulgarnych powiedzeń antagonizuje i nie wpływa dobrze na dyskusję. Prosiłbym o unikanie tego.
Zbyszek, zrób sobie zrzut ekranu tej wypowiedzi od Tomka, bo za parę dni znowu wyjedziesz z żalami, że świat jest niesprawiedliwy, są podwójne "obrzydliwe" standardy, kobiety patrzą tylko na portfel i "czy znasz kobietę, która zarabia więcej od mężczyzny". Mi już się odechciało prób zmian Twojego betonowego sposobu myślenia, podejrzewam, że niektórym też wkrótce się odechce.
Osobiście znam pary gdzie facet pracuje gdzieś na produkcji czy magazynie i ma partnerkę czy nawet żonę, takich ludzi jest pełno przecież, czyli jakoś się dobrali :Stan - Uśmiecha się - Szeroko: Moja koleżanka obecnie nie pracuje co prawda, bo opiekuje się dzieckiem, ale jej facet kokosów nie zarabia, żyją skromnie co prawda, ale szczęśliwie, kupe lat są już razem, dziewczyna szczupła i naprawdę ładna żeby nie było, że to jakaś "zaniedbana, zdesperowana" baba :Stan - Uśmiecha się - Mrugając:
(09 Maj 2021, Nie 11:21)Danna napisał(a): [ -> ]Mi już się odechciało prób zmian Twojego betonowego sposoby myślenia, podejrzewam, że niektórym też wkrótce się odechce.

Wątek nie jest od zmieniania myślenia Zbyszka, niech służy po prostu wymianie myśli, odczuć.

A wszystkim polecam wyluzować i nie brać postów za bardzo do siebie. Dużo już było dyskusji o tym, która płeć ma lepiej itp. – to nie temat wątku.
(09 Maj 2021, Nie 11:21)Danna napisał(a): [ -> ]Mi już się odechciało prób zmian Twojego betonowego sposoby myślenia, podejrzewam, że niektórym też wkrótce się odechce.

I tak długo pociagnęłaś dziewczyno, szacun:Stan - Uśmiecha się - Szeroko: Ja tam już po pierwszej interakcji z kolegą doszedłem do przekonania, że tego skruszyć się nie da:Stan - Uśmiecha się - Wystawia język:

Ps. Także znałem parę: ona- dyrektorka marketingu utrzymująca rodzinę, on bezrobotny, wychowujący dzieci jeżdżący za nią po świecie. No tylko koleś nie był dużym dzieckiem i nie miał fobii społecznej (choć nie wątpię, że i takie przypadki się trafiają :Stan - Uśmiecha się - Mrugając:)
Wracajac do watku, ja pracuje jako kierowca i dobrze mi z tym. Zarabiam wiecej od wiekszosci ludzi ktorych znam a jednoczesnie mniej sie narobie i mam mniej stresu niz wiekszosc tych ludzi. Ale musze przyznac ze bywaly momenty w moim zyciu, kiedy bylo mi wstyd sie przyznac do mojej pracy. No ale z czasem zrozumialem jak dziala wlasne ego. Pozatym nie wydaje pieniedzy na lewo i prawo jak wielu innych co potem zawsze narzekaja ze maja ich za malo, ale tu tez kiedys bylo inaczej i tez tracilen kase na jakies :Ikony bluzgi pierd:. Dzis stac mnie na nowe auto, ale ostatnio kupilem sobie 7 letnia astre za 18 tys. Te auto ma wszystko co mi potrzebne. Co mi z tego ze kupie sobie nowe auto za 100 tys. zloty, na ktorym ale w ciagu 4 lat strace 50 tys. Te 50 tys. wole zainwestowac w cos innego...

Chuck Palahniuk, „Fight Club”

Chodzisz do pracy której nienawidzisz, żeby kupować rzeczy których nie potrzebujesz.
Jesteśmy niewolnikami w białych koszulach. Reklamy zmuszają nas do pogoni za samochodami i ciuchami. Wykonujemy prace, których nienawidzimy, aby kupić niepotrzebne nam :Różne - Koopa:. Jesteśmy średnimi dziećmi historii. Nie mamy celu ani miejsca. Nie mamy wielkiej wojny, wielkiej depresji. Naszą wielką wojną jest wojna duchowa. Naszą wielką depresją jest życie. Zostaliśmy wychowani w duchu telewizji, wierząc, że pewnego dnia będziemy milionerami, bogami ekranu. Ale tak się nie stanie. Powoli to sobie uświadamiamy. I jesteśmy bardzo, bardzo wkurzeni.
Twoja praca to nie ty. Ilość pieniędzy, jaką masz w banku, to nie ty. Samochód, jakim jeździsz, to też nie jesteś ty. Ani zawartość twojego portfela. Ani nawet twoje pieprzone portki. Jesteś rozśpiewanym, roztańczonym odpadkiem tego świata.

Użytkownik 22397

Ale kierowca to nie jest mało ambitny zawód!
Stron: 1 2 3 4 5 6 7 8