PhobiaSocialis.pl

Pełna wersja: Klaps to nie bicie
Aktualnie przeglądasz uproszczoną wersję forum. Kliknij tutaj, by zobaczyć wersję z pełnym formatowaniem.
Stron: 1 2 3 4
klapsy można dawać dzieciom jak są niegrzeczne, żadnej szkody to im nie czyni a rodzicom pozwala utrzymać kontrolę i względny spokój.
A potem dzieci rodzicom na starość, jak będą zdziecinniali od Alzheimera też mają dawać klapsy, żeby utrzymać względny spokój :Stan - Uśmiecha się - Szeroko:
(28 Paź 2017, Sob 19:33)nico napisał(a): [ -> ]Usłyszałeś popularną frazę o tym jak to bezstresowe wychowanie jest odpowiedzialne za wszystko. I teraz myślisz ze twoje problemy wynikają głównie z tego. Zero pomyślunku, zero refleksji będziesz teraz produkował setki postów o tym, chociaż nie masz na to żadnych dowodów.
Ty tym bardziej nie masz dowodów na to, że moje problemy nie wynikają z prawie bezkarnego wychowania.
Oprócz tego, co wyczytałem, wiem praktycznie, jak wygląda takie wychowanie i jak reagowałem. Nie znasz mnie, nie wiesz, co jak na mnie wpływało.
(29 Paź 2017, Nie 1:33)nika32 napisał(a): [ -> ]klapsy można dawać dzieciom jak są niegrzeczne, żadnej szkody to im nie czyni a rodzicom pozwala utrzymać kontrolę i względny spokój.
Ano nie czyni, szkodliwość zwykłych klapsów to wymysł psychologów.
Mógłbym zmienić zdanie, zgodzić się, że niektórym dzieciom zwykłe klapsy szkodzą, gdybym spotkał potwierdzenia osób które dostawały klapsy i przez nie mają problemy, a nie miałyby ich lub byłyby one mniejsze, gdyby tych klapsów nie dostawały.
(29 Paź 2017, Nie 21:38)paranormal987 napisał(a): [ -> ]Ano nie czyni, szkodliwość zwykłych klapsów to wymysł psychologów.
Mógłbym zmienić zdanie, zgodzić się, że niektórym dzieciom zwykłe klapsy szkodzą, gdybym spotkał potwierdzenia osób które dostawały klapsy i przez nie mają problemy, a nie miałyby ich lub byłyby one mniejsze, gdyby tych klapsów nie dostawały.

Psychologia przynajmniej udowodniła to naukowo, a nie jak ty na piechotę i przez domysły. Nawet jeśli masz racje i bicie pomogło by tobie to nie znaczy jeszcze że jest korzystne dla wszystkich. Chyba warto zbadać temat dogłębnie a nie jak ty na jednym albo na kilku przypadkach. W ten sposób nic nie możną dowieść. Podobno bicie może powodować rozwój osobowości psychopatycznej.

Ale dobrze mogę się po części z tobą zgodzić klapsy nie są jakoś bardzo szkodliwe. To i tak jest nic w porównaniu do innych metod pseudo wychowawczych.
(29 Paź 2017, Nie 22:01)nico napisał(a): [ -> ]klapsy nie są jakoś bardzo szkodliwe

No, to nawet mniej szkodliwe niż popularne w Niemczech plaskacze skierowane w bok twarzy, w okolice ucha. Kolega z dawnej pracy opowiadał, że którymś razem takie potraktowanie syna skończyło się krwotokiem wewnętrznym w uchu i uszkodzeniem mózgu od tegoż krwotoku. Nie poczuwał się jakoś do winy, raczej podchodził do tego na zasadzie "wypadek przy pracy"  ):<
(29 Paź 2017, Nie 22:01)nico napisał(a): [ -> ]
(29 Paź 2017, Nie 21:38)paranormal987 napisał(a): [ -> ]Ano nie czyni, szkodliwość zwykłych klapsów to wymysł psychologów.
Mógłbym zmienić zdanie, zgodzić się, że niektórym dzieciom zwykłe klapsy szkodzą, gdybym spotkał potwierdzenia osób które dostawały klapsy i przez nie mają problemy, a nie miałyby ich lub byłyby one mniejsze, gdyby tych klapsów nie dostawały.

Psychologia przynajmniej udowodniła to naukowo, a nie jak ty na piechotę i przez domysły. Nawet jeśli masz racje i bicie pomogło by tobie to nie znaczy jeszcze że jest korzystne dla wszystkich. Chyba warto zbadać temat dogłębnie a nie jak ty na jednym albo na kilku przypadkach. W ten sposób nic nie możną dowieść. Podobno bicie może powodować rozwój osobowości psychopatycznej.

Ale dobrze mogę się po części z tobą zgodzić klapsy nie są jakoś bardzo szkodliwe. To i tak jest nic w porównaniu do innych metod pseudo wychowawczych.
Szkodliwość klapsów to co najwyżej powszechnie przyjęta teoria naukowa, to nie są pełne dowody i wątpię, żeby takowe kiedyś były.

Co do bicia, albo ogólnie trudnego dzieciństwa, to ono jest szkodliwe (i na to są pełne dowody), ale trudne dzieciństwo mimo, że krzywi psychikę, emocje, to (oprócz dzieciństwa mocno patologicznego) lokuje lepiej/mniej źle w życiu niż bezdyscyplinowe wychowanie. Np. wiele osób po trudnym dzieciństwie jest niezwykle zaradnych, a po bezdyscyplinowym niezwykle niezaradnych, wiele jest po trudnym dzieciństwie jest za bardzo ambitnych (zbyt duże ambicje stanowią niezdrowy, ale zawsze jakiś "napęd", w przeciwieństwie do braku ambicji popularnych przy bezdyscyplinowym  wychowaniu, który nie daje żadnego "napędu"), wiele osób po trudnym dzieciństwie tłumi lęk (i jedno i drugie wychowanie może wpędzać w lęki, ale osoba po bezdyscyplinowym wychowaniu będzie je intensywnie okazywać, co jest bardziej niepożądane niż tłumienie lęku w sobie). Sporo osób po trudnym dzieciństwie (nawet jeśli nie ma FS) nie umie prosić o pomoc, a osoby po bezdyscyplinarnym wychowaniu (jeśli nie mają FS i przede wszystkim ci nieświadomi swojej toksyczności) mają tendencję do dużego wysługiwania się innymi, co jest bardziej niepożądane.
(29 Paź 2017, Nie 21:38)paranormal987 napisał(a): [ -> ]
(28 Paź 2017, Sob 19:33)nico napisał(a): [ -> ]Usłyszałeś popularną frazę o tym jak to bezstresowe wychowanie jest odpowiedzialne za wszystko. I teraz myślisz ze twoje problemy wynikają głównie z tego. Zero pomyślunku, zero refleksji będziesz teraz produkował setki postów o tym, chociaż nie masz na to żadnych dowodów.
Ty tym bardziej nie masz dowodów na to, że moje problemy nie wynikają z prawie bezkarnego wychowania.
Oprócz tego, co wyczytałem, wiem praktycznie, jak wygląda takie wychowanie i jak reagowałem. Nie znasz mnie, nie wiesz, co jak na mnie wpływało.
(29 Paź 2017, Nie 1:33)nika32 napisał(a): [ -> ]klapsy można dawać dzieciom jak są niegrzeczne, żadnej szkody to im nie czyni a rodzicom pozwala utrzymać kontrolę i względny spokój.
Ano nie czyni, szkodliwość zwykłych klapsów to wymysł psychologów.
Mógłbym zmienić zdanie, zgodzić się, że niektórym dzieciom zwykłe klapsy szkodzą, gdybym spotkał potwierdzenia osób które dostawały klapsy i przez nie mają problemy, a nie miałyby ich lub byłyby one mniejsze, gdyby tych klapsów nie dostawały.

No tak standardowo "nie znasz nie oceniaj", ale juz w druga strone to dziala tak ze jestes ekspertem bo... W sumie nie wiadomo dlaczego poza tym że tak ci sie wydaje.
(27 Paź 2017, Pią 19:27)paranormal987 napisał(a): [ -> ]
(26 Paź 2017, Czw 22:31)nico napisał(a): [ -> ]Dużo zależy od genetyki temperamentu na jednego dane wychowanie tak wpłynie a na innego inaczej.
Ciężkie dzieciństwo też nie jest dobre. Na tym forum jest wiele osób których krzywdzili rodzice i przez
to mają teraz takie problemy a nie inne. Wiec ja bym się trochę wstrzymał z pisaniem o "hartowaniu dzieci".
Rozumiem że np. pobłażliwe wyręczanie dzieci z pewnych obowiązków jest złe.

Powinieneś najpierw lepiej zastanowić o co ci chodzi. Ogólnie to mógłbyś dokładniej opisać takie wychowanie.
Bo sam jestem ciekaw, a na razie tylko narzekasz jak fan teorii spiskowych, a to nie jest zbytnio wiarygodne.

O to chodzi, że gdy dziecko zasłuży, powinno się zadawać mu cierpienie np. poprzez klapsy, żeby je "odepchnąć" od niewłaściwego zachowania i przystosowywać do przykrości. Już to przecież pisałem.
Przykrości jest pełno w dorosłym życiu i lepiej się z nimi zacząć wcześniej oswajać.
Kary w dzieciństwie mogą też działać zapobiegawczo na rozwój lęku. Psycholog na jednej z wizyt utwierdził mnie, że mój lęk społeczny mógł rosnąć dlatego, że w dzieciństwie nie nawiązywałem nigdy relacji z rówieśnikami. Gdybym otrzymywał kary powodujące cierpienie za to, że nie próbuję nawiązać z nimi relacji, to dążyłbym do unikania tego cierpienia, czyli musiałbym starać się nawiązać relacje i teraz bym go nie miał, lub miał bardzo mały.

To stary temat ale trafiłam na niego więc się wypowiem. Ja właśnie byłam karana za bycie odludkiem. Moja mama miała często pretensje że nie mówię sąsiadom czy nauczycielkom "dzień dobry" bo uznawała że jestem źle wychowana.
Raczej byłam zmuszana do kontaktu z innymi i wcale dużo to nie pomogło a wręcz przeciwnie bo dodatkowo zaczęłam ich nie lubić.
To że wiedziałam że moja mama będzie zła jak nie powiem sąsiadowi dzień dobry nie pomagało. Bałam się cokolwiek powiedzieć do kogoś dorosłego i zwrócić na siebie uwagę. Miałam mutyzm, problem z odezwaniem się a moja mama uważała że to po prostu zła wola. A problem był głębszy, nie do końca zależny ode mnie ale jeszcze dodatkowo byłam za to karana. Może gdybym urodziła się w obecnych czasach, w większym mieście trafiłabym do dziecięcego psychologa ale wtedy wszyscy myśleli że jestem źle wychowana. Jeszcze dodam że również byłam karana w dzieciństwie (klapsy) i nie uważam że było to do czegokolwiek potrzebne i wpłynęło na to jakim jestem człowiekiem a jeśli już to raczej na niekorzyść.
Stron: 1 2 3 4