PhobiaSocialis.pl

Pełna wersja: Klaps to nie bicie
Aktualnie przeglądasz uproszczoną wersję forum. Kliknij tutaj, by zobaczyć wersję z pełnym formatowaniem.
Stron: 1 2 3 4

gość

Nie, są głupi, źli i podejmują wyłącznie złe decyzje, są pasożytniczym gatunkiem na planecie i wobec samych siebie - nie kochają swoich dzieci i w wychowaniu kierują się egoizmem, a dzieci leją z poczuciem dumy i siły, a nie z ciężkim sercem, żeby uchronić dziecko przed czymś gorszym, a czego nie jest w stanie sobie uświadomić. Nikt nie troszczy się o własne dzieci, nie mówi im, że je kocha, nie stają na głowie, żeby zapewnić im jak najlepsze warunki do rozwoju intelektualnego i emocjonalnego, nigdy nawet nie poświęcają własnych aspiracji i potrzeb na rzecz dzieci. A jak ktoś da klapsa dzieciakowi, to jest patolem i powinni mu uciąć rękę.

BTW. dzieci powinny być państwowe!
Dla mnie moi też chcieli dobrze :Stan - Uśmiecha się - Wystawia język: Tak, trzeba ludziom mówić, jak wychowywać dzieci. I wiele rzeczy trzeba mówić, jak mają robić. Nie każdy jest alfą i omegą. Jeśli nie skorzystają z tych rad, ale nie przekroczą granic, które przebiegają tam, gdzie lepiej zaczyna być w domu dziecka, to oczywiście niech się dalej zajmują tym swoim kochanym dzieciatkiem.

gość

Cyniczna Kgg :Stan - Uśmiecha się - Wystawia język 2:
Tak, Kgg, trzeba im mówić, oczywiście, że tak. I tak, wielu ludzi jest głupich, i krzywdzi swoje dzieci, wielu fobików skrzywdzili ich rodzice.

Niestety, najczęściej nie zrobili tego klapsami.

Od matki dostałem pasem kilka razy. Czy uważam, że to dobrze? Nie. Czy pochwalam i polecam innym rodzicom? Nie. Czy to to sam, co klaps? No też nie. Ale pomimo tego, że było to cos więcej niz klaps i oczywiście, że takiego bicia powinno się zabronić, to pamiętam tylko jedną z tych sytuacji - gdy matka dostała prawdziwej furii i literalnie chciała się wyładować i zemścić. Nie pamiętam, że dostałem, ile razy i czy bolało - pamiętam tylko jej zachowanie.

Przyznam szczerze, że nie czytałem artykułów, nie chciało mi się, ale jeśli faktycznie chodziło w nich o klapsa, i to dawanego w ostateczności, gdy inne środki zawodzą labo nie ma na nie czasu, klapsa, który jest wyjątkowym i absolutnie na samym końcu stosowanym środkiem wychowawczym, to nie rozumiem oburzenia na wspomniane artykuły ani trochę.

Jeżeli jednak było w nich cos więcej - a obawiam się, że być mogło, wbrew słowom ksenia - no to można się krzywić. Ale żeby dopiero z tego powodu olać Kościół i się wypisywać? Ee.. No chyba,ze to kropla, która przelała czarę. :Stan - Uśmiecha się:

Jakiś czas temu widziałem - może fajkową, może nie - historyjkę o tym, jak amerykańska matka kopiła dzieciom lody, a gdy te nie podziękowały pani w sklepie, po wyjściu za karę z kamienną twarzą zabrała im je i wyrzuciła. Śmiem twierdzić, że takie zachowanie mściwej, chwiejnej emocjonalnie wyrachowanej "mamy-psycholożki" zostawia większą traumę niż klaps na dupę. Kary niecielesne typu szlaban na cuksy, a w późniejszym wieku na pornosy na PC i telefonie - też trzeba umieć stosować, bo można przesadzić.
(15 Wrz 2017, Pią 8:53)Ksenomorf napisał(a): [ -> ]No ale ja jestem może od dziecka jakimś niewrażliwym sukinsynem, bo nigdy nie brałem nawet tej całej srataliny czy innych bezno, żeby nie być smutnym. I żyję.

Najwyraźniej jesteś. I po przeczytaniu twojego posta... myślę, że raczej nie powinieneś mieć dzieci. Kiedykolwiek.

(15 Wrz 2017, Pią 8:53)Ksenomorf napisał(a): [ -> ]Osobiście uważam, że danie klapsa kilkulatkowi w jakiejś niekomfortowej sytuacji, np. w miejscu publicznym, gdy bardzo dokazuje, a nie ma czasu i za bardzo możliwości na wejście z nim w głęboki dialog, nie jest czymś złym, a już na pewno nie godnym potępienia. Co prawda, gdy pomyślę o sobie dającym klapsa takiemu kilkulatkowi, to mam wrażenie, że mógłbym go nawet niechcący zabić albo złamać kręgosłup (trochę niedowidzę), ale być może najpierw poćwiczyłbym technikę na żonie.

Można takiego bachora po prostu olać. Kilka minut powyje i mu się znudzi, jeśli zobaczy, że nic nie wskóra. 

/  Btw. "Osobiście uważam" - panie korektorze! Taki błąd stylistyczny?! Wstydź się pan.   /

I dalej - nie wiem, chłopcze, czy odróżniasz pojęcie "chrześcijaństwo" od "katolicyzmu". Jeśli nie, to się doucz, proszę, zamiast wypisywać jakieś dyrdymały. Chrześcijanką jestem i będę, bo w Boga wierzę, w Jezusa również. 

(15 Wrz 2017, Pią 8:53)Ksenomorf napisał(a): [ -> ]Swojo szoso, skoro już poruszony został wątek hipokryzji, z którą jak wiadomo, katolikom najbardziej do twarzy, bo inni supernatural, ciekaw jest fal oburzenia i troski o dobro dziecka w dyskusji o rozwodach na przykład ::Stan - Uśmiecha się: Że o tej nieszczęsnej aborcji już nie wspomnę, bo tam niszczenia istoty ludzkiej już szczęśliwie nie widać, a co z oczu, to z serca :Stan - Uśmiecha się - Szeroko:

A to już osobna sprawa. Jeśli interesuje Cię zdanie użytkowników na ten temat, to zawsze możesz założyć nowy wątek, tylko może wpierw przypomnij sobie zasady używania języka polskiego, bo jak na korektora to coś cienko to u Ciebie wygląda.
Tak mnie jeszcze zastanawiały klasyczne frazesy, jakoby "wychowanie bez kar cielesnych prowadzi do patologii i dzisiejszego zepsucia moralnego" lub też "kiedyś dostawali pasem i wyrastali na porządnych ludzi" - SKĄD ONI DO KURKI WODNEJ MAJĄ TAKIE DANE. Anegdotyczne, życzeniowe, wygodne tłumaczenie sobie świata za pomocą mechanizmu konfliktu pokoleń (kiedyś to było, a dziś to nie ma), przyjmowanie luźno wybranego zjawiska jako głównej przyczyny wybranej tezy, zwłaszcza w dobie informacji - najlepiej krwawej informacji. Prędzej skłaniałbym się ku szkodliwemu wpływowi muzyki reggae - przynajmniej przedział czasowy tego rzekomego upadku się zgadza i nie ma wyrw logicznych pt. "w jaki sposób cywilizacja upada, skoro wszyscy tak wspaniale wychowani byli?".
Równie anegdotycznie powiem, co jednak zgadza się z ustaleniami amerykańskich naukowców i z grubsza każdego rodzica, który nie widzi poprawy w tym wydzielaniu razów kablem od żelazka końcówką z żelazkiem, że klapsy nigdy mnie nie ruszały i przyjmowałem je ze wzruszeniem ramion. Tak też zapatruje się psychologia dziecięca (tak, wiem, szarlataneria), widząc w klapsie metodę dającą efekt bardzo chwilowy i krótkoterminowy, a prawilniak nie godzi się na tandetne kary.
@"prix"
trochę się czuję wywołany do tablicy więc odpowiem :Stan - Uśmiecha się:

twoje pytanie jest trochę filozoficzne ale .. mając do wyboru klaps lub zdrowie/życie mojego dziecka wybrał bym klaps, zresztą przy dorosłych też wolał bym np. kogoś uderzyć niż pozwolić skrzywdzić rodzinę.. może bym nawet poświęcił jakąś istotę by ratować świat :Stan - Różne - Zaskoczony:
tyle że, mam dzieciaka który był zainteresowany kontaktami, nawiązaliśmy do jego wcześniejszych przeżyć (oparzył się świeczką) i jakoś załapał ze tam go będzie bolał palec, do tego pewnie podniosłem przy którejś próbie głos mówiąc nie wolno  .. zrozumiał chodził i mówił ze to "sie"
i teraz: tak są różne dzieci, moje dziecko to nie geniusz, nawet dopuszczam możliwość że dałbym mu klapsa .. tak się może zdarzyć bo jesteśmy ludźmi ale nie zakładam tego jako metody wych.

ubieram 3 latka codziennie, nie zawsze chce współpracować zdarza się ze się chowa/ucieka (tak czuje wtedy wk..wienie), staramy się mówić mu wcześniej jak mamy gdzieś jechać żeby nagle nie kończyć zabawy, jeżeli to jest wizyta u lekarza ma się prawo bać, jak jest problem często skutkuję danie wyboru np. jaką chce czapkę .. 
zakładając że niema wyjścia: ubieram go "spokojnie" na siłę (na ile dam radę) mówiąc że musi ubrać kurtkę .. pewnie w tym czasie płacze .. jak mu dam klapsa też będzie płakał

ja nie chcę nic narzucać, można dziecko skrzywdzić nie dając klapsów (tak ja swoje w jakimś zakresie też skrzywdzę bo nie jestem wszystkiego świadomy) a jak ktoś da klapsa swojemu dziecku to nie jest dla mnie z automatu "złym rodzicem"

@"zas" pisał o matce która z wyrachowaniem znęca się nad dziećmi .. tak uważam że to gorsze niż "klapsy" .. ale to też nie sposób na wychowanie który chciałbym serwować moim dzieciakom, a to jest forum psychologiczne więc warto się zastanawiać
.. a co wyjdzie .. pewnie tyle na ile będę "zdrowy" .. w końcu jestem fobikiem .. :Stan - Niezadowolony - Smuci się:
ewl napisał(a):I dalej - nie wiem chłopcze, czy odróżniasz pojęcie "chrześcijaństwo" od "katolicyzmu". Jeśli nie, to się doucz, proszę, zamiast wypisywać jakieś dyrdymały. Chrześcijanką jestem i będę, bo w Boga wierzę, w Jezusa również.

Dla katolicyzmu esencjalna jest wiara w zbawczą śmierć Chrystusa na krzyżu, więc twoje wypisywanie się z tej religii z powodu aprobowania klapsów przez jakichś katolickich publicystów uważam za przejaw niemałej infantylności. I o tym była mowa. Nie ma znaczenia, że inni chrześcijanie też w to wierzą.

ewl napisał(a):Jeśli interesuje Cię zdanie użytkowników na ten temat, to zawsze możesz założyć nowy wątek, tylko może wpierw przypomnij sobie zasady używania języka polskiego, bo jak na korektora to coś cienko to u Ciebie wygląda.

Nie wydaje mi się, żeby do pisania na mniej lub bardziej śmiesznych forach potrzebne było zachowywanie maksymalnej koncentracji i stuprocentowego puryzmu językowego – inaczej nabawiłbym się jakiejś nerwicy. Chyba nie do końca zdajesz sobie sprawę z subtelnej, ale istotnej różnicy między zawodowym sprawdzaniem czyichś tekstów a spontanicznym i szybkim pisaniem na forumku. Zapewniam cię, że jak kiedyś zaczniesz pracę w zawodzie, to po kilkunastu godzinach dziennie poświęcanych na ślęczenie nad tekstami, kiedy to nawet trzy strony można sprawdzać godzinę, już niekoniecznie będziesz gotowa zachować ten sam stopień skupienia podczas zwyczajnego pisania, nie mówiąc już o tym, że nie jest on wówczas potrzebny. W ogóle fakt wykorzystania w tej dyskusji informacji z postu, który miał gorzej lub lepiej służyć ci w przybliżeniu realiów pracy korektora uważam za, powiedzmy delikatnie, słabe zachowanie.
Tak jeszcze, a propos różnych metod wychowawczych. W swojej pracy często mam (niestety) kontakt z dziećmi i zauważyłam różne rzeczy. Dzieci, którym rodzice wcześniej poświęcili czas na rozmowę o tym, że jadą na badanie, jak będzie wyglądało badanie, że nie ma się czego bać itd. - są spokojne i współpracują, że się tak wyrażę. (skąd wiem, że były na to przygotowane? Ci rodzice sami mi o tym mówią, na moją pochwałę, że dziecko było grzeczne). Natomiast sporo jest dzieci rozhisteryzowanych, machających rękoma, płaczących, których rodzice krzyczą na nie, że jeśli nie będzie badania, to nie pojadą do Mc Donalda czy gdzieś tam albo próbują te dzieci na siłę unieruchomić, by było łatwiej. Przynosi to jeszcze gorszy skutek.
(20 Wrz 2017, Śro 18:39)user52 napisał(a): [ -> ]Ciekawy jestem jakie rozwiązanie znalazłaby część użytkowników na coś takiego: wizyta u lekarza jest za 30 min, na zewnątrz jest -15 stopni, czas goni, a dzieciak nie założy tej pieprzonej kurtki, bo jej nie lubi i gwarantuję Wam, że go niczym nie przekonacie.

Przecież ten przykład jest zupełnie chybiony. Jeżeli dziecko w takiej sytuacji stawia bierny opór to należy po prostu założyć kurtkę siłą i zanieść do lekarza. Czy jednak wymaga to bicia albo jak to eufemistycznie mówią "dania klapsa"? Oczywiście że nie. Dziecko należy chwycić, ubrać i zanieść gdzie trzeba, a bicie jest tu zupełnie zbędne, bo właściwie czemu miałoby ono służyć? Można to porównać do likwidacji strajku okupacyjnego. Przecież w obecnych czasach nikt normalny nie będzie wysyłał zomowców, aby tłukli pałami protestujących górników, pielęgniarki itp. Zamiast tego funkcjonariusze po prostu wyciągną ich z budynku za fraki,co jest jedynym prawidłowym rozwiązaniem w takiej sytuacji.
(20 Wrz 2017, Śro 21:56)Ksenomorf napisał(a): [ -> ]Dla katolicyzmu esencjalna jest wiara w zbawczą śmierć Chrystusa na krzyżu, więc twoje wypisywanie się z tej religii z powodu aprobowania klapsów przez jakichś katolickich publicystów uważam za przejaw niemałej infantylności. I o tym była mowa. Nie ma znaczenia, że inni chrześcijanie też w to wierzą.

Odchodząc od katolicyzmu, wciąż mogę pozostać chrześcijanką. Zapomniałeś, że istnieją również inne wyznania chrześcijańskie?

(20 Wrz 2017, Śro 21:56)Ksenomorf napisał(a): [ -> ]Nie wydaje mi się, żeby do pisania na mniej lub bardziej śmiesznych forach potrzebne było zachowywanie maksymalnej koncentracji i stuprocentowego puryzmu językowego 

Nie no, spoko, w sumie to zasady ortografii też można sobie odpuścić, wszak jest to tylko jakiś takim forumek internetowy.
ewl napisał(a):Nie no, spoko, w sumie to zasady ortografii też można sobie odpuścić, wszak jest to tylko jakiś takim forumek internetowy.

Dopsz, zanim jednak wezmę się za przestrzeganie stuprocentowego puryzmu językowego na fobicznym forum, poczekam, aż ty zaczniesz oddzielać wołacz przecinkami od reszty zdania, imiesłowy przysłówkowe współczesne od części z orzeczeniem czy stawiać przecinek przed „to” w funkcji spójnika :Stan - Uśmiecha się - Mrugając: Między innymi, rzecz jasna. Bo to tylko błędy wychwycone po pobieżnym przejrzeniu twoich trzech ostatnich postów :Stan - Uśmiecha się - Szeroko:

Tfu, chyba zachowywanie puryzmu, a nie przestrzeganie, bo to drugie połączenie nie jest najlepsze, co?   :Stan - Uśmiecha się - Wystawia język 2:

Koniec offtopa.

A jeśli chodzi o wątek katolicyzmu, to nie chcę się powtarzać, ale chyba muszę. Pisałem o powodach odejścia. Skoro z katolicyzmu wypisujesz się z powodu trzecio- czy czwartorzędnej sprawy, to można spodziewać się, że z innego wyznania wypiszesz się, kiedy dowiesz się, że preferują tam płatki na mleku, a nie lubiane przez ciebie – hipotetycznie – kanapki z dżemem. Czy coś w tym stylu. Wybieranie sobie religii na podstawie takich przesłanek przypomina mi wizytę w supermarkecie i ocenę, który produkt stanowi najlepszą ofertę. Dziwne podejście.
(20 Wrz 2017, Śro 22:24)Ksenomorf napisał(a): [ -> ]
ewl napisał(a):Nie no, spoko, w sumie to zasady ortografii też można sobie odpuścić, wszak jest to tylko jakiś takim forumek internetowy.

Dopsz, zanim jednak wezmę się za przestrzeganie stuprocentowego puryzmu językowego na fobicznym forum, poczekam, aż ty zaczniesz oddzielać wołacz przecinkami od reszty zdania, imiesłowy przysłówkowe współczesne od części z orzeczeniem czy stawiać przecinek przed „to” w funkcji spójnika :Stan - Uśmiecha się - Mrugając: Między innymi, rzecz jasna. Bo to tylko błędy wychwycone po pobieżnym przejrzeniu twoich trzech ostatnich postów :Stan - Uśmiecha się - Szeroko:

Tfu, chyba zachowywanie puryzmu, a nie przestrzeganie, bo to drugie połączenie nie jest najlepsze, co?   :Stan - Uśmiecha się - Wystawia język 2:

Koniec offtopa.

A jeśli chodzi o wątek katolicyzmu, to nie chcę się powtarzać, ale chyba muszę. Pisałem o powodach odejścia. Skoro z katolicyzmu wypisujesz się z powodu trzecio- czy czwartorzędnej sprawy, to można spodziewać się, że z innego wyznania wypiszesz się, kiedy dowiesz się, że preferują tam płatki na mleku, a nie lubiane przez ciebie – hipotetycznie – kanapki z dżemem. Czy coś w tym stylu. Wybieranie sobie religii na podstawie takich przesłanek przypomina mi wizytę w supermarkecie i ocenę, który produkt stanowi najlepszą ofertę. Dziwne podejście.

Dzięki, że wypominasz mi błędy. Na przyszłość będę pamiętać :Stan - Uśmiecha się: 

A wracając... Nie porównuj płatków z mlekiem do stosowania przemocy wobec dzieci  :Stan - Uśmiecha się - Wystawia język:  Poza tym, to 'katolickie przyzwolenie na klapsika' nie jest jedyną rzeczą, która zniechęca mnie do Kościoła katolickiego.
ewl napisał(a):Poza tym, to 'katolickie przyzwolenie na klapsika' nie jest jedyną rzeczą, która zniechęca mnie do Kościoła katolickiego.

Nie, to nie jest spójnik, ale próbuj dalej :Stan - Uśmiecha się - Szeroko:
Ej, a moglibyście mi też błędy posprawdzać? Rzadko się trafia taka okazja, a chciałabym pisać poprawnie. To jest serio. Sorki za offtop.
(20 Wrz 2017, Śro 23:02)Ksenomorf napisał(a): [ -> ]
ewl napisał(a):Poza tym, to 'katolickie przyzwolenie na klapsika' nie jest jedyną rzeczą, która zniechęca mnie do Kościoła katolickiego.

Nie, to nie jest spójnik, ale próbuj dalej :Stan - Uśmiecha się - Szeroko:

A czemu miałby to być spójnik? Wyrazu "to" użyłam jako zaimka.
Takich partykuł inicjalnych („poza tym”) nie oddziela się od reszty zdania przecinkiem, chyba że mamy po nich jakieś wtrącenie albo zdanie podrzędne, ale w tym przypadku jest to zdanie nadrzędne.
Proszę się trzymać tematu.

gość

(20 Wrz 2017, Śro 22:06)Divine napisał(a): [ -> ]Przecież ten przykład jest zupełnie chybiony. Jeżeli dziecko w takiej sytuacji stawia bierny opór to należy po prostu założyć kurtkę siłą i zanieść do lekarza. Czy jednak wymaga to bicia albo jak to eufemistycznie mówią "dania klapsa"? Oczywiście że nie. Dziecko należy chwycić, ubrać i zanieść gdzie trzeba, a bicie jest tu zupełnie zbędne, bo właściwie czemu miałoby ono służyć? Można to porównać do likwidacji strajku okupacyjnego. Przecież w obecnych czasach nikt normalny nie będzie wysyłał zomowców, aby tłukli pałami protestujących górników, pielęgniarki itp. Zamiast tego funkcjonariusze po prostu wyciągną ich z budynku za fraki,co jest jedynym prawidłowym rozwiązaniem w takiej sytuacji.
No tak, ale miałem na myśli ogólnie przymus fizyczny, przemoc. Wydaje mi się, że dla dzieciaka nie ma większej różnicy, czy dostanie klapsa, czy siłą wsadzisz mu ręce do kurtki :Stan - Uśmiecha się:
Divine napisał(a):Przecież ten przykład jest zupełnie chybiony. Jeżeli dziecko w takiej sytuacji stawia bierny opór to należy po prostu założyć kurtkę siłą i zanieść do lekarza.

A jeśli stawia aktywny opór, na przykład wymachując kończynami albo kładąc się na podłodze? Czy potrzebna jest wówczas znajomość jakichś mało inwazyjnych technik obezwładniających? Jak się zakłada kurtkę siłą? Czy wówczas nie można zrobić dziecku krzywdy? Czy nie zaboli go ramię, to znaczy ramionko? A może przeciwnie, właśnie wtedy można mu sprawić ból trwalszy od pieczenia pośladków przez parę minut, choćby przez wykręcenie nadgarstka?

Wszystko wskazuje na to, że w takiej dramatycznej sytuacji lepiej pójść za sugestiami wyrażonymi mimochodem przez Clinta Ruina i zaproponować nygusowi zestaw Lego za 500 zł w ramach pertraktacji.
(20 Wrz 2017, Śro 23:02)Ksenomorf napisał(a): [ -> ]
ewl napisał(a):Poza tym, to 'katolickie przyzwolenie na klapsika' nie jest jedyną rzeczą, która zniechęca mnie do Kościoła katolickiego.

Nie, to nie jest spójnik, ale próbuj dalej :Stan - Uśmiecha się - Szeroko:

I co, mam teras, kutwa, szukać cały wieczór tego 'to", przed którym nie było przecinka? Jakiś cycat albo chociaż numer posta wypadałoby wrzucić!
Cytat:bo jak na korektora to coś cienko to u Ciebie wygląda.

:Stan - Uśmiecha się - Szeroko:
Kalumnie.
Szlaban na nowy zestaw klocków Lego.

Albo jego brak, jeśli smarkacz pójdzie do lekarza.
(21 Wrz 2017, Czw 20:33)Ksenomorf napisał(a): [ -> ]
Divine napisał(a):Przecież ten przykład jest zupełnie chybiony. Jeżeli dziecko w takiej sytuacji stawia bierny opór to należy po prostu założyć kurtkę siłą i zanieść do lekarza.

A jeśli stawia aktywny opór, na przykład wymachując kończynami albo kładąc się na podłodze? Czy potrzebna jest wówczas znajomość jakichś mało inwazyjnych technik obezwładniających? Jak się zakłada kurtkę siłą? Czy wówczas nie można zrobić dziecku krzywdy? Czy nie zaboli go ramię, to znaczy ramionko? A może przeciwnie, właśnie wtedy można mu sprawić ból trwalszy od pieczenia pośladków przez parę minut, choćby przez wykręcenie nadgarstka?

Wszystko wskazuje na to, że w takiej dramatycznej sytuacji lepiej pójść za sugestiami wyrażonymi mimochodem przez Clinta Ruina i zaproponować nygusowi zestaw Lego za 500 zł w ramach pertraktacji.

Litości, serio nie widzisz różnicy między stosowaniem przymusu bezpośredniego, a stosowaniem przemocy? Klaps jest bezpośrednio nastawiony na zadanie dziecku bólu, który rzekomo ma je czegoś nauczyć (lol). Tymczasem podczas stosowania fizycznego przymusu głównym celem jest zrealizowanie określonej czynności. Dziecko może poczuć ból, ale wcale nie musi, bo nie o to tutaj chodzi. Klaps zaś nastawiony jest bezpośrednio na wywołanie fizycznego cierpienia. Można całą tą sprawę porównać do uprawnień policji wobec człowieka dorosłego: mundurowi mogą podejrzanego skrępować, obezwładnić, wywlec za fraki, ale co do zasady nie mogą go bić ("co do zasady", bo wyłączam tu przypadki obrony koniecznej ze względu na ich nierelewantność w kontekście dyskusji o dzieciach). Owszem, w przypadku stosowania siły fizycznej celem wymuszenia określonej czynności, dziecko może poczuć ból w takiej czy innej formie, ale jest to jedynie niezamierzony skutek uboczny, który zresztą wcale nie musi nastapić. Tymczasem rzeczony klaps ma na celu właśnie wywołanie bólu, co samo w sobie świadczy o niegodziwości tego "środka wychowawczego". Jak widać zacytowane argumenty są wyjątkowo słabe. Jeżeli ktoś chce bić dzieci to powinien być konsekwentny i domagać się również prawa do pobicia niepokornego dorosłego, które przysługiwałoby policjantom i ochroniarzom.
Stron: 1 2 3 4