PhobiaSocialis.pl

Pełna wersja: Czy macie szczęście w miłości?
Aktualnie przeglądasz uproszczoną wersję forum. Kliknij tutaj, by zobaczyć wersję z pełnym formatowaniem.
Stron: 1 2 3 4 5 6 7 8
Ja przeżyłam tylko kilka zauroczeń (ze 3) - mam szczęście zadurzać się w facetach z równoległych klas czy teraz grup, których nie mam szans poznać, a i tak potem dowiaduję się, że są zajęci :Stan - Uśmiecha się - Mrugając: teraz znowu mnie dopadło i żeby już się nie męczyć, mówię sobie "ten kolo jest zajęty, ten kolo jest zajęty", ale to na razie nic nie daje. Bo wiadomo, że i tak do niego nie zagadam i nie poznam bliżej. Mam zbyt nasrane we łbie, żeby ktoś mnie pokochał :Stan - Uśmiecha się - Wystawia język:
Tak więc nigdy nikogo nie miałam i nigdy się nawet nie całowałam :Stan - Uśmiecha się - Mrugając: i za+:Ikony bluzgi kochać 2: irytuje mnie gadanie znajomych "Olka znajdź sobie chłopaka". Nie mogę powiedzieć, że brakuje mi jakiegoś związku, bo jak może brakować mi czegoś, czego nigdy nie zaznałam :Stan - Uśmiecha się - Mrugając: ale wiadomo, jest presja, kiedy wszyscy znajomi są poparowani. Raz wkurzona powiedziałam nawet koledze, że jak bardzo mu zależy to może mnie rozdziewiczyć (nie nie, do niczego nie doszło xP). I gdy koleżanka, która miała w zwyczaju zmieniać facetów co parę miesięcy znowu mnie spytała jak tam u mnie z facetami, to spytałam czy bardziej by mnie lubiła gdybym kogoś miała, to się zgasiła i już nie porusza ze mną tego tematu :Stan - Uśmiecha się - Mrugając:
Wiele mówi się, że warto czekać na 'tę' osobę, ale chyba w przypadku fobików nawet czekanie nie pomoże. xP
Ja nigdy nie miałam chłopaka, i mam wrażenie, że nie ma takiej osoby, która mogłaby się we mnie zakochać. Myślę, że dla ludzi jestem po prostu nijaka - nikt mnie nie zna, nikt nie wie jaka jestem naprawdę.
Arbor Vitate napisał(a):Wiele mówi się, że warto czekać na 'tę' osobę, ale chyba w przypadku fobików nawet czekanie nie pomoże. xP
nie czekać, lecz działać trzeba. Nie pytaj mnie jednak jak.
Jakie jest prawdopodobieństwo że napatoczy się sama? Otworze rano drzwi a księciunio będzie drzemał na wycieraczce? :Stan - Uśmiecha się - Szeroko:

Tak naprawdę nie możemy się zamykać w domu , musimy wyjść do ludzi i zawsze jakaś ofiara się trafi :Stan - Uśmiecha się:
ale nic na siłę.
Żeby nie było - ja wcale nie miałam na myśli, że to, co powinniśmy robić, to biernie czekać :Stan - Uśmiecha się - Mrugając: z drugiej strony jak czasem widzę mniej lub bardziej napalone spojrzenia skierowane w moją stronę to zaczynam się zastanawiać, co jest takiego fajnego w byciu z kimś. A najgorzej, gdy już chciałoby się kogoś poznać, ale strach paraliżuje przed podejściem do tej osoby :Husky - Podekscytowany:;
Spróbuj to się przekonasz, ja też się przed tym broniłam, miałam ochotę mordować kiedy ludzie pytali a dlaczego Ty jesteś sama. Było mi dobrze, ale z kimś też tak może być a nawet lepiej. Zawsze możesz też porzucić :Stan - Uśmiecha się - Wystawia język:
rumbajło napisał(a):nie czekać, lecz działać trzeba. Nie pytaj mnie jednak jak.
Ha, właśnie o to chodzi, żeby działać. a ja właśnie działać nie potrafię, i nie wiem jak.
Arbor Vitate napisał(a):A najgorzej, gdy już chciałoby się kogoś poznać, ale strach paraliżuje przed podejściem do tej osoby
o właśnie!
Arbor Vitate napisał(a):jak czasem widzę mniej lub bardziej napalone spojrzenia skierowane w moją stronę to zaczynam się zastanawiać, co jest takiego fajnego w byciu z kimś
A ja bym właśnie chciała z kimś być...
rumbajło napisał(a):
Arbor Vitate napisał(a):Wiele mówi się, że warto czekać na 'tę' osobę, ale chyba w przypadku fobików nawet czekanie nie pomoże. xP
nie czekać, lecz działać trzeba. Nie pytaj mnie jednak jak.

Działać- i owszem tylko ze często to "działanie" zamienia sie w godną lepszej sprawy desperację. Mam na mysli ciagłe analizowanie tego "jak wypadłem/am" Owszem czasami trzeba poprawic strategię ale wieczne rozmyślanie na ten temat może doprowadzić do frustracji. No i oczywiście wypadałoby docenic cos takiego jak CZAS- nie wierzę w milość od pierwszego wejrzenia (w filmach owszem ale to chyba nie ten wątek :Stan - Uśmiecha się - Wystawia język:) Trzeba sie nawzajem poznać wypróbować w różnych sytuacjach i- zanim zakwitnie miłość i wyląduje sie z kims w łóżku dobrze byłoby docenić cos takiego jak kolezeństwo i przyjaźń (tak wierzę w tę ostatnią miedzy facetem a kobietą...że konczy sie ona zazwyczaj w łóżku?? a kto powiedział że przyjaźń musi być aseksualna??:Stan - Uśmiecha się - Wystawia język:).
Wiem ze może łatwo mi pisać, tak owszem mam koleżankę która utrzymuje że uważa mnie tylko za dobrego kolegę. Tylko konia z rzędem temu kto mi odpowie na pytanie dlaczego spotykamy się prawie codziennie i to w 99 procentach z jej inicjatywy (nie nie mamy zadnych wspólnych zajęć na uczelni) ??:Stan - Uśmiecha się - Wystawia język:

Tak więc Rumbajło ma zasadniczo słuszność- Do Boju :Stan - Uśmiecha się: tylko mi bardziej chodzi o "wojne" podjazdową niż o otwarte quasirycerskie "staranie się o dziefczynę" (błąd umyślny:Stan - Uśmiecha się - Szeroko:)

pozdrawiam

Qba

PS Mały disclaimer odnosnie przedostatniego akapitu: nie chodziło mi o to zeby się chwalić że "jo mum a Wy niy" po prostu chciałem jakos pokazać że staranie się "na siłę" po prostu nie ma sensu wierzcie mi niejednego kumpla już wyciągalem z deprechy na tym tle :Stan - Uśmiecha się:
Cytat:Ja przeżyłam tylko kilka zauroczeń

Ja też. Jeżeli chodzi o taką szczerą sferę emocjonalną.

Cytat:Tak więc nigdy nikogo nie miałam i nigdy się nawet nie całowałam

Gdzie mieszkasz? :Stan - Uśmiecha się - Wystawia język: Jeżeli ta osoba na avku to Ty, to mogę Ci pomóc :Stan - Uśmiecha się - Wystawia język:

Cytat:Nie mogę powiedzieć, że brakuje mi jakiegoś związku, bo jak może brakować mi czegoś, czego nigdy nie zaznałam

Mi związki dawały tyle, że zajmowałem się dziewczyną a nie piciem piwa z kolegami :Stan - Uśmiecha się - Szeroko:
Fajnie jest mieć kogoś, kto się Tobą interesuje, komu na Tobie zależy, kto pragnie wiązać z Tobą przyszłość... Związek zabija jeden z rodzajów samotności ludzkiej.

Cytat:Raz wkurzona powiedziałam nawet koledze, że jak bardzo mu zależy to może mnie rozdziewiczyć

Dlaczego ja nie spotykam takich desperatek :Stan - Uśmiecha się - Wystawia język:




Cytat:Myślę, że dla ludzi jestem po prostu nijaka - nikt mnie nie zna, nikt nie wie jaka jestem naprawdę.

A tak to ja też mam. To mnie czasami bardzo boli. W sumie Bardzo przez duże B bądź nawet BARDZO.

Cytat:z drugiej strony jak czasem widzę mniej lub bardziej napalone spojrzenia skierowane w moją stronę to zaczynam się zastanawiać, co jest takiego fajnego w byciu z kimś.

Ale ja nie rozumiem co mają napalone spojrzenia do bycia z kimś. Nie powiem, że wygląd się nie liczy. Ja ogólnie mam tak, że patrze czy dziewczyna jest ładna. Jeżeli spełnia pewne standardy jakości wyglądu, to patrze na charakter i to on ma decydujące znaczenie.
Nie powiem, że wygląd się nie liczy. Ja ogólnie mam tak, że patrze czy dziewczyna jest ładna. Jeżeli spełnia pewne standardy jakości wyglądu, to patrze na charakter i to on ma decydujące znaczenie.[/quote]

Miałam nie nawiązywać do twoich postów ale nie mogę, dyskusja na temat tego czy liczy się wygląd ,czy nie nie ma sensu bo tu przegra z kretesem i zostanę zlinczowana mówiąc tylko o charakterze ale na LITOŚĆ BOSKĄ spełnia standardy jakości???? Co to nowy samochód, telewizor? Kobieta też człowiek, może inny od was ale człowiek. Jak już spotkasz taką która spełnia owe standardy jakości upewni się czy ma dożywotnią gwarancje.

Przeniosłam 3 posty do hyde parku. Tutaj proszę pisać na temat.
Inaczej zamykam wątek. Mysz
Co do postu Hektora (nie lubię cytować poszczególnych zdań, więc zacznę od końca :Stan - Uśmiecha się - Mrugając: ) kiedy widzę kolesia, który bezczelnie gapi się na mnie z obleśnym uśmieszkiem to nie sprawia mi to przyjemności i zaczynam wątpić w cały rodzaj męski. No i też raczej tak mam, że chłopak musi mnie w jakimś stopniu pociągać fizycznie, bo inaczej nie wiem czy dałabym radę. Tylko że nie mam szans ocenić jego charakteru, bo go nie znam i nie poznam :Stan - Uśmiecha się - Mrugając: I nie jestem desperatką, bo a) tym tekstem chciałam tylko zgasić kumpla, żeby już mnie nie męczył 'chłopa-sobie-znajdź' b) dziękuję za propozycję pomocy, ale nie przystanę xP no bo tak, to jestem ja na tym avatarze :Stan - Uśmiecha się - Mrugając: i studiuję we Wrocławiu.

Ale żeby już podsumować i napisać coś na temat, to jeśli o mnie chodzi, szczęścia w miłości nie mam i mieć nie będę - chyba że sam z siebie przyczepi się do mnie ktoś, kogo będę w stanie zaakceptować. Mnie samej nigdy się nie uda wziąć sprawy w swoje ręce :Stan - Uśmiecha się - Mrugając:
szczęściu trzeba pomóc, zdecydowanie mi to nie idzie..:Stan - Niezadowolony - Obraża się:
...
Miłość? Że co? :Stan - Uśmiecha się - Szeroko:
Ja nie mam szczęścia chyba. Moje związki to porażka. Albo z mojej strony zbyt duże zaangażowanie, albo jego brak. :Stan - Niezadowolony - Smuci się: . Może powinnam zacząć grać w karty?
:Stan - Uśmiecha się - Szeroko:
A jednak! Zakochałem się... mmmmm :Stan - Uśmiecha się:

http://www.fotka.pl/albumy/sexilaskaxxxx...1240512671
Powodzenia zatem xD szkoda, że nie jest w moim typie :Stan - Uśmiecha się - Mrugając:
hmm nie rozumiem takich pan co swieca tylkiem i stanikiem na fotkach
kandyduje to pracy w roli streaptiserki czy call girl?

Po raz kolejny proszę o pisanie na temat!
Mysza
Alice napisał(a):Ja nigdy nie miałam chłopaka, i mam wrażenie, że nie ma takiej osoby, która mogłaby się we mnie zakochać. Myślę, że dla ludzi jestem po prostu nijaka - nikt mnie nie zna, nikt nie wie jaka jestem naprawdę.
to tak jak ja, nigdy nie miałem dziewczyny, a to głównie przed tą socojofobię. Ja także mam wyobrażenie że nikt by nie mógł się we mnie zakochać, że jestem beznadziejny, brzydki i w ogóle. A 1,5 roku temu np. spodobałem się podobno jednej, starszej o rok ze studiów, która także była nieśmiała, więc jej koleżanka dała mi do niej numer (który i tak potem skasowałem). Nie wspominam już o strachu, który mnie ogarnął, gdy do mnie podeszła obca osoba.... No i oczywiście, następnie wmówiłem sobie że to nie może być, że pewnie ktoś sobie ze mnie żartuje, mimo że zapewniała mnie że to nie żart, gdy mówiłem że nie wierzę. Poza tym wiem że jak nawet z kimś bym się związał to i tak ta osoba mnie zostawi, bo ja jestem beznadziejny, dziwak, i w ogóle inny. Chyba nic innego mi nie pozostaje jak podjąć leczenie, ale ja nawet do normalnego lekarza boję się iść (idę kiedy naprawdę już nie ma innego wyjścia i to ze strachem) a co dopiero do psychologa czy psychiatry.. :Stan - Niezadowolony - Przewraca oczami:
Piszecie, że nikt nie mógłby się w was zakochać, a jednocześnie, że jesteście nijacy, nie jesteście sobą. Więc to nie jest naprawdę tak, że nikt nie mógłby się w WAS zakochać, tylko ciężko coś dojrzeć przez tą zasłonę, która robi przed nami fobia społeczna.
Prosty przykład: głupia, tępa lacha, która jest jednak zajefajnie ładna. Ilu się w niej zakocha? - Wielu(choć głupców rzecz jasna). Dlaczego więc wychodzić z założenia, że w fobiku się nie zakocha jakaś lacha? Z tego co ja wiem na pewno, to trzy lachy były we mnie zakochane po uszy. Ciekaw jestem tylko o ilu nie wiem :Stan - Uśmiecha się - Szeroko:
O, właśnie. Sosen, masz rację. Tyle że ja nie potrafię się pozbyć tej zasłony. Albo nawet podświadomie tego nie chcę.
Fajnie się schować w tym środeczku co? :Stan - Uśmiecha się - Mrugając: Coś wiem o tym. Ale ja chcę.

Użytkownik 528

Sosen napisał(a):Piszecie, że nikt nie mógłby się w was zakochać, a jednocześnie, że jesteście nijacy, nie jesteście sobą. Więc to nie jest naprawdę tak, że nikt nie mógłby się w WAS zakochać, tylko ciężko coś dojrzeć przez tą zasłonę, która robi przed nami fobia społeczna.
coś w tym jest: drugiego człowieka kocha się za coś konkretnego, nie tylko za to, że jest. Jeżeli więc skrywamy nasze atuty, boimi się je pokazać lub po prostu być sobą, sami jesteśmy sobie winni, że nie mamy szczęścia w miłości.
Stron: 1 2 3 4 5 6 7 8