05 Mar 2009, Czw 20:15
05 Mar 2009, Czw 20:16
Ja chodzę od dziecka do tej samej fryzjerki. Nigdy u innej nie byłem. I szczerze powiem, że do centrum swojej miejscowości bym nie poszedł... jeśli ona zamknie interes to chyba zapuszczę włosy
05 Mar 2009, Czw 20:31
Jakby mojej fryzierce interes padł to przyszła bratowa bedzie mnie wlosy obcinac .
05 Mar 2009, Czw 21:32
Pati napisał(a):O mało się nie popłakałam gdy fryzjerka obcięła mi włosy o 10cm krócej niż chciałam(oczywiście nic nie powiedziałam).Współczuję. Dla mnie odpowiednio długie włosy to świętość, a ścięcie na krócej od chcianego, to zbrodnia. U fryzjera nie było mnie już parę lat.
05 Mar 2009, Czw 21:42
Raczej nie mam problemu z chodzeniem do fryzjera, raczej tylko z tym jak wytłumaczyć fryzjerce jaką chce mieć fryzurę. ostatnio jednak pozbyłam się tego problemu, chodzę do takiej akademii fryzjerstwa i tam strzygą praktykanci i robią z tobą co chcą, może się to wydawać ryzykowne ale do tej pory jestem zadowolona i kosztuje tylko 5 zeta
05 Mar 2009, Czw 22:04
Kiedyś u fryzjera włosy goliłam na szczecinę. Dzisiaj bym za nic w świecie tego nie zrobiła. W ciągu ostatniego roku kilka razy nawet miałam koszmar senny, że moje włosy uległy ścięciu i czułam się okropnie. Obecnie sięgają mi z tyłu, do dolnych krawędzi łopatek. Nie wiem, czy chcę mieć jeszcze dłuższe, czy już wystarczy. Podoba mi się barwa czerni, jeżeli będzie mi pasować, to może przefarbuję w przyszłości.
05 Mar 2009, Czw 22:11
Hircyn napisał(a):jeśli ona zamknie interes to chyba zapuszczę włosyDługie włosy są fajne, momentami żałuję że ściąłem (krótkie za to są niemożliwie wygodne). Teraz mnie korci żeby się zupełnie na łyso zgolić, jednorazowo, zobaczyć jak to jest...a potem zapuścić znowu długie, jeśli się nie spodoba.
Fryzjer raczej nie sprawia mi problemów, chodze zawsze3 do jednego zakłądu, gdzie kolejek nie ma ani nic. Siadam, "skrócić o X" i tyle, potem zapłata, "do widzenia/dobranoc" i wychodzę. Nie jest więc źle, bywają gorsze sytuacje.
05 Mar 2009, Czw 22:14
ale ja lubie swojego jeża
06 Mar 2009, Pią 15:23
Cytat:Teraz mnie korci żeby się zupełnie na łyso zgolić, jednorazowo, zobaczyć jak to jest...
jak na awatarze =d
większość ludzi ma brzydki kształt głowy, za brzydki na łysą pałę. mnie ostatnio widzą się jakieś dziwne kłaki, ale jeszcze nie idę się ciąć
06 Mar 2009, Pią 15:52
a ja mam zamiar sciąć i mieć fajną fryzurke, ale zetne tak z 5 cm tylko bo z takimi długimi kłakami to fatalnie się rano czesze takie poplątane kudły : (, kazdy mnie namawia i chyba się skusze.
06 Mar 2009, Pią 20:17
. . . .
06 Mar 2009, Pią 20:39
Nanami napisał(a):Włosy zresztą hoduje a z końcówkami radze sobie sama.a to ciekawe, a jak sobie radzisz... no bo samemu to troche trudno obciąć żeby było tak jak trzeba, nawet końcówki
06 Mar 2009, Pią 20:42
. . .
06 Mar 2009, Pią 20:51
hehe to sprytnie masz, ja mam proste wiec by nie przeszło
06 Mar 2009, Pią 20:55
Mi się końcówki kręcą.
06 Mar 2009, Pią 21:12
07 Mar 2009, Sob 2:44
Kiedyś mnie to bardzo stresowało, teraz to kolejna okazja do ćwiczenia starożytnej sztuki gadania o pierdołach.
07 Mar 2009, Sob 23:53
bylam ostatnio u fryzjera i nigdy sie jakos szczegolnie nie denerwowalam i bedac tam przypomnialam sobie o tym temacie na forum i zaraz mnie lęki dopadły, wiem glupie
08 Mar 2009, Nie 14:40
Mnie tam fryzjer nie stresuje, luzik ; > gorzej byc w przepełnionych kolejkach. Nie lubię chodzić do lekarza, ani do dużych sklepów
10 Mar 2009, Wto 0:35
Jak czytam te posty - sporo nas łączy. Też chodze tylko do jednego fryzjera, od wielu lat.
10 Mar 2009, Wto 15:53
Fryzjer....hmmmm... otóż, nigdy nie zapisuję się, przechodzę i zerkam ile ludzi...tłok omijam szerokim łukiem i raczej nigdy sama nie idę "go" odwiedzić.
10 Mar 2009, Wto 20:00
Byłem wczoraj u fryzjera, na sali pusto więc luz. Fryzura mi się jednak nie podobała na początku i nie miałem odwagi zwrócić uwagi
11 Mar 2009, Śro 21:15
idiot_club napisał(a):Raczej nie mam problemu z chodzeniem do fryzjera, raczej tylko z tym jak wytłumaczyć fryzjerce jaką chce mieć fryzurę.
Tak, właśnie.
A dzisiaj zaliczyłam wizytę. Jestem strasznie nieszczęśliwa, miałam takie długie włosy, kilka cm poniżej łopatek, ale od farbowania się poniszczyły i zdecydowałam się przyciąć rozdwojone końcówki. No i poszło, jakieś 13 cm. ;<
Ale teraz będę o nie dbać i zacznę przycinać je regularnie. Wtedy szybciej zapuszczę i mniej płaczu będzie. ;]
11 Mar 2009, Śro 22:11
kilka cm ponizej łopatek to nie aż takie długie, szybko odrosną ja to usilnie chce wyhodować do pasa ale ni moge bo właśnie co rusz to podcinam, zamierzam teraz nic nie robić, będe mieć brzydkie końcówki, trudno, ale sobie podhoduje, a potem zetne się "na chłopaka" x3
btw miałam koleżanke w klasie, która miała włosy do kolan ;] miała ściąć po lo, ciekawe czy ścieła
btw miałam koleżanke w klasie, która miała włosy do kolan ;] miała ściąć po lo, ciekawe czy ścieła
11 Mar 2009, Śro 23:34
Nigdy nie miałam dłuższych, zawsze ścinam jak dochodziły do takiej długości, a też chcę zapuścić do pasa. I to od kilku lat. No ale zawsze przycinam.
Obiecuję, za 2 miesiące skrócę max o 2 cm.
Obiecuję, za 2 miesiące skrócę max o 2 cm.