PhobiaSocialis.pl

Pełna wersja: WENLAFAKSYNA (Alventa, Efectin, Faxolet, Symfaxin, Velaxin, Venlectine) [SNRI]
Aktualnie przeglądasz uproszczoną wersję forum. Kliknij tutaj, by zobaczyć wersję z pełnym formatowaniem.
Stron: 1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21
Dzis wieczorem bedzie czwarta kapsuła Valfaxu.
Po pierwszej nie spałam poł nocy, a rano mięsnie trzęsły mi sie jak po jakimś przeżyciu wywołującym silny strach i stres. Później mnie "nosiło" i miałam troche zawrotów głowy.
Po po drugiej spałam już lepiej, ale za to rano znowu rozedrganie mięśni, a później przez cały dzień potężny, pulsujący ból głowy.
Dzisiaj po trzeciej już jest całkiem dobrze.
Od samego początku mam pustynie w paszczy, a woda schodzi mi hektolitrami. No i nie rzucam sie tak na jedzienie, szczególnie słodycze.
Ja mam dziś 5 dzień venlectine:Stan - Uśmiecha się:od wczoraj nie wzięłam cloranxenu, noc przespana. Głowa już nie boli ale dwa dni temu bolała okropnie. Lęki są słabsze, ale pojawiły się teraz uporczywe skurcze mięśni i senność, która mija ok.godz. 17. Mam nadzieję, że w końcu będzie lepiej z głową. Jem dziennie z 300 kcal i się do nich zmuszam, w ogóle nie mam apetytu. Trochę mdłości, ale to nie jest nic strasznego, a lęki się zmniejszyły :Stan - Uśmiecha się::Stan - Uśmiecha się: Wypiłam już ze 20 litrów wody :Stan - Uśmiecha się: Suszy bez przerwy
biorę depralin 21 dzień i nie odczuwam "pewności siebie". Co robić? Ile jeszcze czekać mam receptę na kolejny lek, ale tu leży pytanie, mam do wyboru: jeśli będzie dobrze działał na mnie Depralin 10mg to mam go sobie dokupić(zostało mi jeszcze 10 dni- 10 tabletek), a jeśli nie to przerzucić się na Efevelon 37,5mg .. i co tu robić?? kto z Was brał te leki? co możecie mi doradzić, bo naprawdę nie wiem, jestem w kropce.

p.s. Hej Sosen :Stan - Uśmiecha się - Mrugając: dawno mnie tu nie było :Stan - Uśmiecha się - Wystawia język: ciekawe czy mnie pamiętasz:Stan - Uśmiecha się - Szeroko:
Sory, ale niestety nie :Stan - Uśmiecha się - Mrugając:
Monika, a na co bierzesz te leki, tzn. jakie masz zaburzenie?
wiesz ja zaczęłam leczenie się 3lata temu. Oczywiście z przerwą kiedy nie brałam leków. Pozwól że zacytuję moją pierwszą wypowiedź na tym forum:

"Dzisiaj byłam pierwszy raz u psychiatry, przypisał mi lek o nazwie Lafactin i dodatkowo Alpro:Stan - Niezadowolony - Martwy:na noc) oraz Witamine B6 +magnez. Wzięłam 2 godziny temu pierwszą kapsułkę Lafactin 75mg, o przedłużonym uwalnianiu. Czy ktoś z Was miał styczność z tym lekiem i czy pomógł Wam? Mam FS a konkretnie boję się jeść i pić przy innych(nawet przy dalszej rodzinie), podpisywać dokumenty w sekretariacie, klasie czy urzędzie również przy innych osobach czy np. wystąpienie przed grupą (prezentacja własnej pracy). Unikam miejsc typu bar, restauracja choć bardzo bym chciała tam chodzić, jednak lęk jest silniejszy. Nie lubie chodzić do sklepu, bo wtedy wydaje mi się że ktoś patrzy na moje ręce. Głównie w każdej sytuacji mam takie obawy, że ktoś na mnie patrzy, a ja wtedy panikuje. Nie lubię również chodzić samej na uczelnie, czy gdziekolwiek, bo gdy przechodze obok innych osob, serce zaczyna ostro nawalać, jest mi gorąco i pocę się. W pomieszczeniach zamkniętych typu sala na uczelni również się obficie pocę(twarz, ręce, pachwiny), jeśli odczuwam lęk. Miewam czasem doły, a jeśli ktoś bliski powie mi coś przykrego dla mnie to albo chcę zakończyć szybko rozmowe i zniknąć z pola widzenia tej osoby albo płaczę i z początku nie wiem jak rozwiązać problem, jak podejść do tej osoby. Chcę wyzbyć się w końcu tych lęków i negatywnego myślenia w każdej sytuacji. Chcę żyć normalnie! Dlatego teraz jestem ciekawa czy ten lek Lafactin mi pomoże. Jeśli wiecie coś w tej sprawie to piszcie, prosze!
aha nie napisałam że unikam takich czy owakich miejsc dlatego że ręcę mi się trzęsą w takich chwilach.. właśnie przez te lęki że ktoś się na mnie patrzy.. czy minie to u mnie po lekach i psychoterapii ?"



ostatnio zastanawiałam się czy przypadkiem nie mam jakiegoś powiązania z agorafobią. Lecz cały czas wiem, że mam fobię społeczną i lęki paniczne, zanim gdzieś pójdę, coś zrobię, wszystko analizuję od początku do końca, układam sobie scenariusz (bez sensu) i gdy jestem przy końcu tej analizy, to czasem widzę sytuację w której cholernie się zestresuję, więc zaczynam panikować wewnętrznie.. często unikam tego typu rzeczy.. ale czasem się nie da, poza tym ja chcę żyć normalnie. codziennie walczę ze sobą, z wychodzeniem do ludzi, do sklepu, bankomatu itd. jednakże w niektórych momentach proszę kogoś o to żeby gdzieś ze mną poszedł, żeby coś załatwić. nie lubię po prostu być sama, wtedy kiedy mam czas na MYŚLENIE i chore analizy. Naprawdę wolałabym być prostą dziewczyną, może nawet pustą, ale pewną siebie, która nie myśli o sprawach życiowych, o lękach i innych dziwnych sytuacjach.. Niestety wyszło inaczej. Codziennie sobie powtarzam że wyjdę z tego.

Niedawno nasiliły mi się lęki przed wystąpieniami publicznymi i wychodzeniem z domu, dlatego podjęłam po długiej przerwie drugie leczenie farmakologiczne. I nie wiem co robić, czy Depralin zadziała? poczekać jeszcze tydzień? I wtedy zdecydować się jaki lek wybrać? Czy kontynuować Depralin (jeśli dobrze działa) czy Efevelon który nie wiem jak działa??? Jedyną styczność jaką miałam z wenlafaksyną to gdy leczyłam się po raz pierwszy. To był lek Lafactin (j.w. wspomniane). On działał na mnie BARDZO dobrze. Więc nie wiem czy porównywać działanie Lafactinu do Efevelonu skoro oba leki są wenlafaksyną..

Z góry będę wdzięczna za odpowiedź, pomoc itd. I przepraszam, że się rozpisałam dosyć obszernie. Po prostu nie mam z kim o tym porozmawiać :Stan - Uśmiecha się: Pozdrawiam
Ja się bardzo cieszę, że się rozpisałaś i nie przepraszaj, ja też wiem jak to jest nie mieć z kim porozmawiać:Stan - Niezadowolony - Obraża się: Myślę, że skoro minął miesiąc i nic się nie zmieniło to może warto spróbować leku, który już zadziałał :Stan - Uśmiecha się: Jeśli chodzi o Twoje lęki, to wiem co czujesz, ja z ataków paniki przeszłam w lęk o serce (walenie, częstoskurcze) po wykonaniu wszystkich badań, nawet badania elektrofizjologicznego nic nie wyszło, kazali mi brać doraźnie concor dawkę dziecięcą :Stan - Uśmiecha się: Jak już się tak upewniłam, że z sercem nic nie jest to przeszło w miarę :Stan - Uśmiecha się: Potem miałam jak ja to mówię tematyczne tygodnie w Lidlu :Stan - Uśmiecha się: Jak tam jest tydzień grecki, meksykański itp. to ja miałam tydzień strachu, że oślepnę, tydzień ściskania w gardle itp. To było do zniesienia, ale bojąc się ataków paniki i iinnych "rozrywek" zrezygnowałam z tańca ( a tańczyłam 5 lat) potem inne przyjemności itp. Teraz szukam wymówek i mój organizm ich szuka, by nie wyłazić z domu, wszystko powoduje lęk, nie pójdę sama do sklepu, nie mówiąc już o pracy, jutro idę do fryzjera i już jestem zdrętwiała na samą myśl. Czasem mam dzień, że boję się, że nagle oślepnę i jak zostaję sama w domu to ustawiam telefon tak by po omacku wybrać numer do określonej osoby :Stan - Uśmiecha się: To jednak byłoby do przeżycia, najgorsze są myśli egzystencjalne i przekonanie, że na pewno zachoruję na raka, lub jakąś nieuleczalną chorobę, lub coś mi się stanie. Nie mogę się przez to zupełnie cieszyć życiem. Na terapię chodzę od listopada 2011 i poprawy były okresowe, był tydzień "wolności", ale potem miałam dużo stresów i odchorowałam to okropnie, bolały mnie mięśnie i wkręciłam sobie, że mam stwardnienie rozsiane, po wizycie u neurologa okazało się, że to niedobór minerałów :Stan - Uśmiecha się: Moja psycholog poradziła mi psychiatrę i leki i tak to teraz jest 8 dzień mojej wenli. Pierwsze 3 dni, mimo skutków LEKKICH ubocznych było dobrze, chciało mi się żyć, nie bałam się tak bardzo, ale później już gorzej, lęki wróciły, dziś obudziłam się z bólem gardła i węzłów i ogólnie czuję się chora :Stan - Niezadowolony - Smuci się: Ale trzeba być cierpliwym! Uda nam się, chociaż jest ciężko. I ja też wolałabym być pusta i nie zastanawiać się zbytnio, tylko martwić się kolorem paznokci :Stan - Uśmiecha się - Szeroko: Co do leków, to psychiatra mi mówiła, że wenla jest bardzo dobrym lekiem, że mam być cierpliwa, że jest mocny i działa. Miałam wcześniej przepisaną eliceę, ale bałam się na początku leków i na 3 wizycie, gdy opowiedziałam więcej moich lęków, to od razu zmieniła mi lek na wenlę, więc jest silniejsza niż ssri itp. Pozdrawiam serdecznie :Stan - Uśmiecha się:
nieciekawie masz powiem Ci, ale mamy coś wspólnego.. głupie myślenie na zapas.. dlatego najlepiej mieć kogoś przy boku, kto Ciebie zagaduje, poprawia humor, rozśmiesza, wtedy się zapomina o lękach, choć przez chwilę.. oczywiście w moim przypadku, nawet jakby mój chłopak mnie rozśmieszał w restauracji to nie sądzę żebym coś zamówiła, zjadła.. wolę już wziąć coś na wynos;]

a co do tych leków to właśnie nie wiem co robić.. tak jak mówisz o wenlafaksynie żeby powrócić do niej.. zastanawiam się właśnie nad tym.. i wiesz, boję się tych skutków ubocznych, bo słuchaj.. 25 maja wzięłabym ostatnią tabletkę Depralinu, od 26 maja zaczęłabym brać Efevelon (wenlafaksyne) i.. 28 maja mam prezentację przed grupą przedstawiać, no i ogólnie do 6 czerwca mam zajęcia.. czy rozpoczęcie tego leku, nie spowoduje że będę się czuć bardzo źle, i po+:Ikony bluzgi kochać 2: mi się coś w bani? a przy tym nie poprowadzę prezentacji i ogólnie nie będę w stanie pójść na zajęcia? jak myślisz?
Odwracanie uwagi to super sztuczka, pozwala na chwilę zapomnieć :Stan - Uśmiecha się: Dobrze mieć chłopaka, który wspiera, w miarę rozumie:Stan - Uśmiecha się: Mój też się stara, ale ktoś kto tego nie przeżył, nie bardzo zrozumie:Stan - Niezadowolony - Obraża się: Z tego co tu czytałam o wenlafaksynie, to powinna pobudzać tak z tydzień. U mnie było dokładnie tak: pierwszą tabletkę wzięłam z połową cloranxenu ( benzo) tak jak mi kazała psychiatra, dzień wyglądał tak, że bardzo chciało mi się pić ciągle, miałam powiększone źrenice ( ale to ładnie wyglądało :Stan - Uśmiecha się: i byłam pobudzona, taka szczęśliwa, pojawił się jakiś lęk ale malutki, natomiast jeśli chodzi o sprawność intelektualną to niestety czułam się jak po 2 piwach, było mi dobrze, ale nie do końca byłam sobą, chociaż byłam w pracy i wykonywałam swoje obowiązki dobrze, a muszę w miarę myśleć po zarządzam zespołem 8 osób w gastronomii. Noc była taka sobie, budziłam się i czułam trochę prądów w rękach, ale się nie bałam, więc znosi lęki. Drugiego dnia byłam osłabiona, pewnie po tym kopie energii, potem już sama sobie wkręcała, ogólnie taki spadek energii, brak apetytu i suchość w ustach. Miałam jechać na Metallice i dzwoniłam do psychiatry czy mogę, czy mi się objawy nie pogorszą itp. ( to byłby 3 dzień brania) to mi powiedziała: "niech pani żyje". Nie pojechałam, bo się bałam drogi ( mam 500 km) I jak wcześniej działała na Ciebie wenlafaksyna? Masz coś przeciwlękowego do tego? jakieś benzo? Aha i babka mi mówiła, żebym się nie wystraszyła, że pojawi się taki stan, że nie będę się tak do końca cieszyć, ale też nie będę się do końca smucić, takie wyrównanie emocji, trochę zobojętnienie. mam dawkę 37,5, w czwartek wizytę i pewnie będę musiała brać więcej, bo teraz nie czuję już różnicy. Myślę, że tak ze 3 dni będziesz się przyzwyczajać intelektualnie.
mam alprox który uspokaja.. moja pani psychiatra zapisała mi na kartce, że jak zaczne brać Efevelon to przez 7 dni mam brać 1 tabletkę czyli 37,5mg a po 7dniach brać 2 tabletki dziennie..

a jeśli chodzi o moją wcześniejszą styczność z wenlafaksyną to znów zacytuję kilka moich postów przy początkach leczenia :Stan - Uśmiecha się - Mrugając: :

"dziwnie sie czuje po tym Lafactinie.. nie moglam spac, krecilam sie w lozku... w szczece mam dziwne uczucie jakbym zaciskala ja cala noc... do tego mam wrazenie ze mam wytrzeszcz oczu.. miło.. ehh moze jak wypije melise to zrobi sie lepiej.. w koncu trzeba isc niedlugo na zajecia:Stan - Niezadowolony - Zawiedziony: "


"no jednak nie pojde:Stan - Niezadowolony - Obraża się: ledwo chodze, bo mam zawroty glowy:Stan - Niezadowolony - Obraża się: kurde blaszka nie chce opuszczac zajec z powodu dzialania ubocznego wstepnego leku.. ale co moge poradzic jak wiem ze nie dam rady pojsc:Stan - Niezadowolony - Obraża się:
czy te objawy ustąpią??"

"w końcu się przespałam:Stan - Uśmiecha się: Alproxu jeszcze nie mam.. I bez kitu czułam się jak naćpana.. teraz szczęka już mnie nie boli, pozostały tylko te oczy które są wrażliwe, czasem szybki ruch nimi powoduje że w mózgu mi się zakręci.. trudno to wyjaśnić ale dalej czuję się trochę osłabiona, hmm jutro mam wolne, piątek nie(czy warto nie iść w piątek?)czy psychiatra napisze mi zwolnienie:Stan - Niezadowolony - Obraża się: muszę mieć to w książeczce zwolnień.. hmm myślę pozytywnie spoko luzio:Stan - Uśmiecha się - Szeroko: a Lafactin wezme dopiero jutro, psychiatra mówił że pierwsze 3 kapsułki mam wziąć co drugi dzień.. chyba ze względu na spokojne przyswajanie leku do organizmu, tak mi sie wydaje"

"hehe właśnie tego pragne, chce w każdym bądź razie Ty też się trzymaj i oczywiście będę dawać znać tak poza tym to czuję się już lepiej:Stan - Uśmiecha się: a oczy mam w sumie fajne:Stan - Uśmiecha się: jak kocica buehuehe marzyłam kiedyś o czarnych oczach, to teraz mam próbkę tego:Stan - Uśmiecha się - Szeroko: powiększone źrenice:Stan - Uśmiecha się - Szeroko:"

"przedwczoraj byłam drugi raz u psychiatry.. przepisał mi kolejne kapsułki Lafactinu.. hmm no jak na razie nie odczuwam "lepszych zmian" po Lafactinie.. pewnie muszę czekać.. w końcu minęły dopiero 2 tygodnie leczenia. Mówił coś o zwiększeniu dawki Lafactinu, natomiast o powolutkiej rezygnacji z Alproxu(jak wiecie uzależnia i nie można go brać więcej niż 2 miesiące). Alprox mi jak najbardziej pomaga w walce z lękami, a Lafactin jeszcze nie j.w. wspomniałam.. muszę być chyba po prostu cierpliwa."


hihihihi:Stan - Uśmiecha się - Wystawia język:
Ja pierwszego dnia miałam bardzo suche i czerwone oczy i te piękne źrenice, niestety ok 3 dnia już były normalne:Stan - Uśmiecha się - Wystawia język 2: Pewnie stąd miałaś wrażenie wytrzeszczu oczu. Mi babka powiedziała, że większość tcyh objawów wynika z lęku i ze świadomości, że wzięłaś lek, rozumiesz, takie przeświadczenie, że coś musi się stać, no bo przecież.. Tak sobie to powtarzałam, to trochę mnie uspokajało. Dziś byłam u lekarza i mam ostre zapalenie gardła;:Stan - Niezadowolony - Obraża się::Stan - Niezadowolony - Obraża się::Stan - Niezadowolony - Obraża się:strasznie się czuję, już wolę skutki uboczne leku :Stan - Uśmiecha się - Szeroko: Jutro mam psychiatrę, zobaczymy co powie. Dziś jest normalnie, żadnych lęków i u fryzjera z tym gardłem i osłabieneim byłam i nic mnie nie złapało, a szanse były podwójne :Stan - Uśmiecha się - Szeroko:
Doraźnie niestety pomogą tylko benzodiazepiny, ale potraktuj to jako ostateczność.

Co do antydepresantów to efekty widać po dłuższym czasie, minimum miesiąc musisz poczekac, warto też przedyskutować z lekarzem zwiekszenie dawki i obserwowac zmiany.

Nie radziłbym kilka dni przed zdarzeniem zmieniać dawki starego leku ani zaczynać brać nowego gdyż te daja najwięcej skutków ubocznych wlaśnie na początku brania.
W moim przypadku wenla dała żadne skutki uboczne, w porównaniu do innych grup leków. Nie wie, czy to miało działać jak placebo, ale babka mi powiedziała, że venlectine powinno zadziałać już po tygodniu. Mówiła, że to silny lek i działa niby szybciej. Prawda to, czy raczej sugestia?
masakra, to już nie wiem co mam robić.. czyli dalej brać depralin dla własnego bezpieczeństwa przed skutkami ubocznymi nowego leku?? zastanawiam się czy byłaby możliwość zakupu i depralinu i efevelonu za jednym razem, bo oba leki mam na recepcie, ale zastanawiam się czy jest jakiś haczyk i czy między obiema nazwami jest słowo "LUB", albo jakiś znaczek oznaczający to słowo.. bo tak to bym zmieniła lek, ale z tego co widzę potrzebuję tej zmiany w okresie kiedy będę miała wolne, a od 13 czerwca mam wakacje.. nie wiem co robić, czas ucieka.. zobaczcie tą receptę: http://img37.imageshack.us/img37/4520/dsc00067pa.jpg
To może dla bezpieczeństwa bierz tel lek, który teraz, a później jak będziesz miała ze 3 dni luźniejsze zacznij wenlafaksynę. Ja byłam wczoraj u psychiatry i od dziś mam dawkę 75 :Stan - Niezadowolony - W szoku: Wzięłam jakieś 30 min temu ale czuję, że działa tylko nie euforię jak 1 dnia, raczej takie zamroczenie. Trochę kręci mi się w głowie i czuję w niej lekki ucisk. Jednak dowiedziałam się, że lek przynosi efekty i widzi po 10 dniach zmianę :Stan - Uśmiecha się::Stan - Uśmiecha się: Zobaczymy za kilka godzin, a i na razie nie wzięłam cloranxenu żeby nie zasnąć do reszty, zobaczy się :Stan - Uśmiecha się:
Bierze ktoś dawkę 150 wenly ? Bo ja od 4 dni mam zwiększoną dawke wenli z 75 na 150 ale nie czuje lepszego samopoczucia a do tego mam straszne skoki pulsu i ciśnienia i ciągle mi kołacze serce czy to minie te skoki ciśnienia ? bo kołatania serca to już sie chyba nigdy nie pozbęde to jest najtrudniejsze u mnie do wyeliminowania. :Stan - Niezadowolony - Smuci się:, a i jeszcze czy ta dawka 150 to jest strasznie duza dawka?
To nie jest strasznie duża dawka :Stan - Uśmiecha się: Ja na razie mam 75 ale będę podnosić do 150 pewnie za jakieś 2 lub 3 tyg. a jestem bardzo wrażliwa na leki i ważę 50 kg:Stan - Uśmiecha się: Ja też się bałam i mi babka powiedziała, że to nie są duże dawki, że miałą kiedyś dziewczynę, której musiała dać 300, ale była przy kości. Serce to po prostu częstoskurcze, jak adrenalina się podnosi i organizm jest w stanie walki lub ucieczki to serce szybciej bije (taki pierwotny instynkt, tyle, że my nie stoimy przed mamutem:Stan - Uśmiecha się - Wystawia język 2:). Jest kilka sposobów na zwolnienie pracy sreca (znam je od kardiologa) pierwszy to wstrzymać oddech i napiąć się jak na kupę :Stan - Uśmiecha się - Szeroko::Stan - Uśmiecha się - Szeroko: i tak wytrzymać trochę, drugi to wsadzić głowę do zimnej wody na chwilkę. Możesz też pójść do kardiologa, powiedzieć co jest i poprosić o isoptin, metocard lub concor w dawkach dziecięcych, one spowalniają pracę serca. I tak w ogóle myślę, że te objawy z czasem ustąpią w ramach działania leku. A chodzisz na psychoterapię też?
No to mnie troszeczkę pocieszyłaś :Stan - Uśmiecha się: i dziękuje za rady dotyczące zwolnienia tętna hehe jak złapie mie ten częstoskurcz to wyprobuje jakiegoś sposobu, a z leków na obniżenie pulsu i kołatań serca to mam propranolol i właściwie to lekarka powiedziała mi że mam go brać 2 razy dziennie ale to jest taki troche lipny lek ponieważ nie lubie brać jeszcze wieczorem leków a w dodatku czuje jego działanie tylko przez jakieś 2/ 3 godzinki hehe no ale może jak bym pobrał tak systematycznie 2 razy dziennie to by się jakos ustabilizowało bo jak narazie to brałem tylko sporadycznie, ale za bardzo nie lubie brać leków kilka razy dziennie :Stan - Uśmiecha się:. Jeśli chodzi o psychoterapie to jestem zapisany tam do jakiegoś psychologa ale na nfz dlatego musze troche poczekać ponieważ pierwsza wizyte mam dopiero w lipcu. A ty wspomagasz się jakąś psychoterapią i czy zauważasz jakieś pozytywne jej skutki :Stan - Uśmiecha się:?
Jak masz zalecenie to bierz, ale to działa raczej doraźnie, nie uspokoi na dłużej tak z tego co ja się orientuję, ale ja już tego prawie nie biorę jak tylko przestałam się bać tego serca to się uciszyło :Stan - Uśmiecha się - Szeroko: Ja chodzę na terapię od grudnia a leki biorę od 12 dni, terapia bardzo pomaga zrozumieć problem, dowiadujesz się, że to wszystko to zniekształcenia poznawcze. Mam różne zadania do wykonywania i w ogóle sama ta rozmowa pomaga, bo możesz wszystko z siebie wywalić i wiesz, że ta osoba cię rozumie. Niestety ja wpadłam już w błędne koło lęków różnego rodzaju, więc tak z rok minimum się poleczę, ale mam nadzieję, że z tego wyjdę. Jest trochę wyrzeczeń, np. nie mogę wypić piwa a są juwenaliaaa :Stan - Niezadowolony - Obraża się: Jednak doszło do tego, że powiedziałam koniec, teraz się za to ostro biorę. Poprawa jest jednego dnia, drugiego śpie ciągle, trzeciego tracę nadzieję i pojawia się lęk, ale nie jest on tak paraliżujący jak wcześniej, teraz jest raczej lęk przed lękiem. No różnie jest, ale moja psychiatra na ostatniej wizycie powiedziała, że jest lepiej, że nie jestem taka spięta jakby coś miało na mnie wskoczyć :Stan - Uśmiecha się: Może rzeczywiście kiedyś da się to pokonać. A Ty jak tam masz, jakie lęki czy inne atrakcje?
Dostałem wenle bo niby pobudza do życia, a jestem caly czas zmeczony. Brałem różne ssri bez skutku. Nie mam sily wykonywac prostych czynnosci męczy mnie ten stan. Biore ją około miesiąc czasu i dalej jest to samo. Niewiem czy jest sens truć się tym dalej. Nie funkcjonuje normalnie mam już dość. Miał ktoś podobny problem? Dawka 150mg powinna być chyba odczuwalna przecierz oddzialowuje na noradrenalne.
To podobno bardzo dobry lek, miesiąc to krótko, trzeba przynajmniej kilka brać. Nie poddawaj się jeszcze. Ja widzę poprawę, ale jest różnie i też nie mam siły odkąd zwiększyłam dawkę. A bierzesz taką od początku?
zaczynałem od 75mg przez miesiąc, teraz jestem na 150. Ten brak energi i motywacji raczej nie nalezy do skutkow ubocznych bo wczesniej tak samo sie czulem
Ja ogólnie to lecze sie na fobie społeczną i takie zaburzenia lękowo depresyjne, ale u mnie to wyglądało roznie najpierw tylko ograniczałem kontakty ze znajomymi, ponieważ wszystkiego się wstydziłem i robilem sie czerwony jak burak, a potem coraz mniej i mniej zaczalem wychodzic z domu aż doszlo do tego że dom opuszczałem może raz na 2 tygodnie i zdecydowałem się isc do lekarza to przepisał mi paroksetyne i brałem ją pol roku i lęki się zmniejszyly i zaczalem troche czesciej wychodzic i lepiej sobie radzic, ale potem było gorzej pewnie dlatego że nie chodziłem na terapie, a teraz jestem na tej wenlafaksynie i czekam na terapie z nadzieją że sie wylecze hehe, a teraz to u mnie wygląda podobnie do ciebie lęk przed lękiem, a najgorzej jest popoludniu bo rano siecze mam troche sily i moge dosyc duzo robic i wychodzić ale jak zaczyna się już godzina tak 14:00 to zaczyna się lek niewiadomo dlaczego i najlepiej bym się polozyl i lezal.
Szopa, moim zdaniem trzeba jeszcze poczekać. Stawiaj sobie szczegółowe MAŁE cele, które jakimś cudem możesz osiągnąć, nie zaczynaj od dużego kalibru typu chcę się pozbyć lęku, czy chcę mieć więcej energii zawsze. Twoje ciało może być zmęczone ciągłym napięciem i teraz pewnie odpuszcza, dlatego czujesz zmęczenie po takim długotrwałym wysiłku jakim jest lęk. Zmuszaj się np. do wyjścia na krótki spacer 15 min, potem dłużej. Zakładaj ciemne okulary, nikt nic nie zobaczy w razie czego:Stan - Uśmiecha się - Wystawia język 2: W każdym razie wytrzymaj jeszcze na leku i terapia obowiązkowo!!!!! Bez niej nic się nie zmieni na dłuższą metę.

Samotniczek, ja mam to samo, o ile rano jest dobrze, a wiem już czy będzie czy nie jak tylko otworzę jedno oko:Stan - Uśmiecha się - Mrugając: To po południu robi się gorzej, u mnie strategiczne godziny to 13-14 i około 17 i zazwyczaj 3 w nocy. Wtedy w dzień właśnie najchętniej bym leżała i gapiła się w ścianę albo oglądała pierdoły w internecie do ewentualnego zaśnięcia. Dziś jestem 3 dzień na 75 i mam całkiem dobre samopoczucie, ale ok 3 obudziłam się trzęsąca i z lękiem okropnym, od razu połowa cloranxenu i w kimono dalej. Potem jak się budzę to on jeszcze działa i może dlatego jestem spokojniejsza. Wczoraj wyszłam z koleżanką na wodę :Stan - Uśmiecha się - Szeroko: ona na piwo:Stan - Niezadowolony - Obraża się: ok. 22 i nie wzięłam żadnych wspomagaczy i przetrwałam jakoś, były trudne momenty, ale udało się i teraz jestem dumna z tego i to mnie napędza na dalsze wyzwania. Tyle, że ja mam jesczez głupi lęk, że zachoruję na raka lub coś mi się stanie, ale ten rak to wisi nade mną i jest na razie nie do pokonania, dlatego muszę skupiać się na drobniejszych rzeczach. Z resztą to zadanie od terapeutki. Ty wpadłeś w to co ja z tym wychodzeniem z domu, tylko ja z tańcem. Tańczyłam 5 lat i kocham to strasznie, ale raz potem drugi, trzeci złapał mnie na treningu atak paniki, potem uczucie, że nie mogę oddychać i tak małymi kroczkami całkowicie przestałam tańczyć, biegać i jakikolwiek sport odszedł w zapomnienie. Teraz w marcu zostałam zmuszona do wyjazdu na snowboard, który uwielbiam, droga 12h myślałam, że umrę jechałam cała zdrętwiała, potem już tylko w czasie jazdy na desce czułam się dobrze o dziwno i ku mojemu zaskoczeniu, wieczorami i rano znowu się jej bałam, a jak już jechałam to skupiałam się tylko na tym i zapominałam o lęku. Trzeba odwracać uwagę, ale i się zmuszać, wychwytywać myśli automatyczne i je zapisywać. Często pojawiają się w naszej podświadomości i ich nie zauważamy, ale nasze ciało tak i reaguje właśnie irracjonalnym lękiem. W każdym razie nie możemy się dać temu dziadostwu!
ponawiam pytanie:Stan - Uśmiecha się - Szeroko: czy widzicie na tej recepcie jakiś kruczek?? czyli wyraz LUB bądź znaczek który to słowo oznacza:Stan - Uśmiecha się - Szeroko::Stan - Uśmiecha się - Szeroko: http://img37.imageshack.us/img37/4520/dsc00067pa.jpg hehe zabawa "Gdzie jest Wally?":Stan - Uśmiecha się - Wystawia język:
Stron: 1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21