trash
Cytat:Twoje podejście śmierdzi "cudem" . To że traktujesz farmakologię z góry a twój środek przedstawiasz w samych superlatywach . Informacja jaką zamieściłeś o tym środku jest bardzo lakoniczna i niewiele wnosi
W jednym krótkim tekście da się tyle przekazać co Ty się dowiedziałeś w czasie swojego krótkiego życia czyli wielkie G.....
Twoja agresywna napastliwość faktycznie wskazuje na mocno poszarpane nerwy i psychikę w rozsypce. Niewiele brakuje Ci do wariactwa gdyż sam do takiego stanu dążysz.
Jesteś jak świeżo wylęgnięty żółty kurczaczek a już mądrzejszy od kury i koguta strofujesz. Zejdź na ziemię dzieciaku boś nie skowronek w obłokach.
Podam kilka przykładów z mojego życia mojej rodziny;
Co medycyna oferuje na chore nerki? Zazwyczaj NIC, choć niektórzy lekarze usiłują pomóc (głównie własnemu portfelowi) antybiotykami demolując cały organizm.
W ostatecznym stadium-dializa nerek, co tez jest niezłym dochodem.
Faktycznie nerki z kamieniami włącznie leczy się całkowicie i skutecznie tylko jednym ziółkiem- Nawłoć pospolita/Solidago w ciągu 3-4 miesięcy jeśli wyciąg jest dobrej jakości.
Podobnie z wątrobą, którą kiedyś leczyło się powszechnie Raphacholinem czyli wyciąg z Czarnej rzepy. Raphacholin C przynosił chwilowe złagodzenie bólura ale nigdy wyleczenia. Niektóre konowały przepisywali antybiotyk Oxazepam, który tym szybciej niszczył nie tylko wątrobę.
Zwykły mlecz czyli Mniszek lekarski/Taraxacum w ciągu 3-4 miesięcy czyni watróbkę nową. To drugi cud? Nie- tylko dobry wyciąg a nie rozcieńczone "siki Weroniki" z Herbapolu.
W zaawansowanym stadium wątroby, w którym zazwyczaj Farmacja pomaga - przeszczep i nic więcej nie potrafią.
Na wrzody żołądka i dwunastnicy Farmacja oferuje Esomeprazole/Nexium czy podobne
, które lepiej działa na rude włosy. W zaawansowanym stanie operacje chirurgiczne.
Osobiście mam wiele przykładów wyleczenia tych wrzodów wywarem z korzenia Żywokostu/Comfrey i Tataraku/Calamus tylko w ciągu jednego miesiąca.
W jednym przypadku wrzód żołądka był wielkości dłoni i stan krytyczny.
Po miesiącu tej prostej kuracji Endoscopia nie wykazała żadnego śladu po nim.
W tym przypadku uwaga!
Jeśli powodem tych wrzodów są tak popularne nerwice, stresy, depresje.... a ten sukces ma być trwały, trzeba pozbyć się pozbyć tej przyczyny, czyli najprościej nasionkami o których pisałem.
Powodem wrzodów mogą być także niezwykle popularne bakterie Helicobacter pylori lub obie przyczyny razem.
W przypadku tych bakterii zazwyczaj wystarcza zestaw antybiotyków HP-7, lub w bardziej zaawansowanym stanie dwuletnia kuracja niestety szkodliwym Bizmutem. Możliwe jest zastosowanie naturalnego antybiotyku Golden Seal, ale brak mi doświadczeń w tym zakresie na ile jest pomocny w tym przypadku.
Oba te zioła, Żywokost jest zakazany do użytku wewnętrznego a Tatarak uznany jako NARKOTYK !!! Jako narkotyk możliwe, że zadziała, jeśli ktoś dałby radę zjeść tego pełne wiadro? Jedna herbatka z tataraku natychmiastowo leczy zatrucia pokarmowe. Węgiel drzewny i inne cuda farmacji potrzebują na ten sam efekt cały tydzień, czyli tyle, co bez leczenia sam organizm potrzebuje aby sam wrócił do normy.
Następny powszechny problem to wysokie ciśnienie krwi, Którego nabawiłem się sam w szpitalu po kilkakrotnym wstrzyknięciu mi antybiotyków na acetonie (zmywacz do paznokci) i izobutanie (gaz do zapalniczek).
Tak, tak, to powszechnie stosowane antybiotyki powodujące skrzepy krwi a te z kolei spowodowały 5 zawałów serca w ciągu 4-ech miesięcy, poważnie uszkodziły wątrobę a następne stadium to zapalenie żołądka. Wszystko potwierdzone medycznie i laboratoryjnie.
A więc po kolei jak do tego doszło i jak sobie z tym poradziłem.
W pełnym zdrowiu organów wewnętrznych ale z potrójnym złamaniem kości trafiłem do szpitala w wieku 62 lata.
Po dwóch operacjach i tygodniowym tam pobycie wróciłem wrakiem pomimo, że poprzednio byłem okazem zdrowia.
W kilka dni później zawał serca i inny szpital, gdzie kamerą znaleziono skrzepy bezpośrednio przy sercu powodujące zawał a powstałe w poprzednim szpitalu w efekcie "leczenia" farmakologicznego.
Ważne znać przyczynę skrzepów i wysokiego ciśnienia a jak co leczyć lepiej wie ludowa medycyna gdyż farmacja w obu przypadkach oferuje jedynie aspiryny pod różnymi nazwami i cenami rozrzedzającymi krew na około 4 godz. i to wszystko.
W Australii praktycznie nie ma dla publiki właściwych pijawek a tylko te rozpuszczają wszelkie skrzepy, żylaki hemoroidy i co tam jeszcze.
Pojechałem więc o kulach do Malazji, gdzie użyłem tanio 150 pijawek.
Wprawdzie straciłem dużo krwi ale po skrzepach zostały tylko wspomnienia.
Aby doprowadzić do porządku najwyższe nawet ciśnienie krwi konieczny jest Aesculaforce- czyli wyciąg kasztanowca stosowany konsekwentnie 4 miesiące.
Ciśnienie zawsze wraca do poziomu około 125/80 i tak też się stało i żegnaj "cudzie"(
) farmacji- aspirynko.
Następny mój problem to Reflux z bardzo podobnymi objawami do zawału serca.
Objawy są tak podobne, że lekarze stwierdzając u mnie serce jak dzwon leczyli mnie na Reflux (powód kwas żołądkowy w przełyku) zanim znaleźli skrzepy a innym razem na Reflux podczas gdy był to następny zawał.
W obu przypadkach ból jest wielki, który uśmierzano mi Morfiną a i tu się okazało, że Morfina na mnie nie ma żadnego działania, więc cierpiałem godzinami zanim konowały ruszyli kapuścianymi łbami a ból przechodził sam bez ich pomocy.
Każdym razem w szpitalu badano krew i nigdy nie stwierdzono żadnych zmian a bardzo często zwłaszcza w nocy miałem niewielkie bóle w okolicach żołądka i wątroby. Badania krwi w szpitalach wykluczały wątrobę więc zrobiłem Endoskopię żołądka, która też nic nie wykazała.
Jakieś 18 miesięcy po złamaniach znowu wielki ból w okolicach żołądka ale tym razem zamiast szpital, wizyta u starego lekarza.
Ten wyjaśnił mi w czym rzecz na podstawie badania krwi, które wykazało średnie podniesienie ilości białych ciałek krwi co może być początkiem białaczki, którą niełatwo zdiagnozować ale znając dokładnie moją historię choroby, zdiagnozował, że powodem są antybiotyki na acetonie, które potrzebują tyle czasu aby na tyle uszkodzić wątrobę żeby wystąpiło następne stadium- zapalenie żołądka jako przyczyna tego bólu.
Oczywiście i w tym wypadku lekarz ten znany jako wyjątkowo dobry, okazał się też konowałem przepisując mi antybiotyk, który inni stosują na nerki rujnując je do końca.
Wyrzuciłem go do śmietnika, gdzie właściwe miejsce tych wynalazków farmacji.
Oczywiście i w tym przypadku użyłem tylko przez miesiąc; Żywokost, Mniszek zielarski i Golden seal z doskonałym skutkiem.
Sądzisz teraz, że jestem specjalistą? Żadnym i w żadnym przypadku.
Wiem na tyle na ile było mi potrzebne, czy mojej rodzinie.
Wiem też od Szamanów i dobrych zielarzy jak przyrządzać niektóre z ziół aby odnosiły właściwy skutek.
Niektóre trzeba gotować 12-16 godzin koniecznie w zakwaszonej wodzie, inne mielić na pył i moczyć w spirytusie 95 %, acetonie czy innych rozpuszczalnikach, jeszcze inne sporządzać w ciemni fotograficznej, czasem wymagają domieszki witaminy C aby nie straciły swoich własności itd.
To wszystko nie tak proste jak z receptą skoczyć do apteki po jakiś narkotyk czy antybiotyk w tabletce.
Niewiele tu napisałem i też bardzo krótko i treściwie ale nawet te informacje zachowaj, bo jak zmądrzejesz nieco będziesz ich potrzebował nie znajdziesz ich ani na Internecie ani mnie ani żadnego Szamana w Polsce.
Cytat: Nie wiem czy miałeś okazję przekonać się na własnej skórze co to znaczy stan lękowy+bad trip[po jakimś tam psychodeliku] i nie wiem czy jesteś w stanie racjonalnie ocenić ewentualny wpływ psychodeliku na psychikę człowieka z problemem lękowym.
Po pierwsze stany lękowe czy inne naukowo nazwane podobne duperele, to tylko dowody na mniej czy więcej zrąbaną psychikę, którą leczą skutecznie i szybko właśnie niektóre psychoaktywne rośliny.
Jakie? Skoroś taki bystry jak woda w klozecie- dowiedz się sam mądralo.
Wyjaśnię Ci za to dlaczego jedni mają dobry a inni zły trip po psychodelikach czego też nikt w Polsce raczej Ci nie wyjaśni.
Otóż pod wpływem działania DOBRYCH i WŁAŚCIWYCH NATURALNYCH psychodelików, pokazany Ci zostaje obraz Twojej własnej podświadomości i po przemyśleniu zazwyczaj sam dojdziesz jak wyglądasz głęboko wewnątrz. Jeśli nie, szukaj dobrego Szamana, których w Polsce raczej nie znajdziesz poza oszustami.
Bad trip często jest dużo bardziej wartościowy i pomocny niż te śliczne gdyż nawet gorzka prawda o Twojej zrąbanej psychice prowadzi Cię do poznania siebie samego i sukcesu a dobry tryp to tylko ładne obrazki.
Dobry czy zły, zależą głównie od stanu Twojej własnej psychiki i czym więcej potworów i straszydeł, tym Twoja psychika w gorszym stanie.
To lustro Twojej podświadomości, nic więcej.
To podobnie jak decyzja co użyć; gorzkie zioło czy słodkie pralinki?
OK no to lecz się słodkimi pralinkami.
Twój wybór. Dbaj też o swoje odchylenia psychiczne, bo jak je utracisz to o czym będziesz tu dyskutować?
Cytat:Twoje podejście śmierdzi "cudem" . To że traktujesz farmakologię z góry a twój środek przedstawiasz w samych superlatywach . Informacja jaką zamieściłeś o tym środku jest bardzo lakoniczna i niewiele wnosi
.
Wylała Ci się cała żółć chłopcze, ale jak Ci ulżyło........?
Mnie to ani ziębi ani parzy. Paranoja przemawia sama za siebie i nie jesteś jej jedynym przypadkiem.
Cytat:Sezon szamanów i uzdrowicieli ogłaszam za otwarty
Otwierać tysiące sezonów umie każdy a znaleźć jednego Szamana kto?