PhobiaSocialis.pl

Pełna wersja: Gdzie pracujecie mając OU
Aktualnie przeglądasz uproszczoną wersję forum. Kliknij tutaj, by zobaczyć wersję z pełnym formatowaniem.
Stron: 1 2 3 4 5 6 7
@Proteus
kwitek się ma po zakończeniu umowy o pracę, a przy tzw. umowach śmieciowych - nie (nie wiem czy to się zmieniło ostatnio?). Anyway, nie widzę powodu dlaczego nie miałbyś wpisać chociaż zdobytego części doświadczenia w CV. Skoro i tak nie będziesz szukał nadmiernie poważnej pracy, to nikt nie będzie się bawił w zbieranie referencji, a CV będzie lepiej wyglądać.
@Żółwik a czym się naukowo zajmujesz?

@Proteus wpisuj w CV wszystkie zajęcia jakich się podejmowałeś, nikt nie będzie sprawdzał legalności zatrudnienia, co najwyżej zapytają, żebyś dokładniej opisał czym się zajmowałeś
Z tego co wiem to jeżeli pracowało się na czarno to można wpisać okres pracy i czym się zajmowało, tylko nie powinno podawać dokładnej nazwy pracodawcy.
@OtoJa‍: ‍ Matematyką. :Stan - Uśmiecha się:
Jak parę miesięcy temu szedłem do nowej pracy to owszem, oglądali moje CV, ale nikt mnie nie pytał o jakieś świadectwa pracy. Także mogłem tam nakłamać jak tylko chciałem. Nikogo nie obchodzi, że nie miałeś umowy o pracę tylko co możesz dać danej firmie.
Nieźle @Żółwik:Stan - Różne - Zaskoczony:k:
A nie ma jakiejś listy "wolnych" tematów, którymi można by się zająć w ramach pracy naukowej?
Może przesadzam... Niby mam czytać pewną książkę. Może po urlopie profesor wyznaczy mi taką "listę tematów".
Co do matematyki - jest wygodna, bo nie wymaga laboratoriów, badań terenowych itp. Wystarczy kartka papieru i umysłowe rozważania.
Przez pół roku studiowałem biotechnogię. Rzuciłem, bo bałem się iść na zajęcia laboratoryjne. :Stan - Uśmiecha się: Przy okazji zafascynowała mnie wyższa matematyka.
To ja mam w sumie podobną sytuację. Mam OU i marzy mi się praca na uczelni, obecnie jestem na studiach doktoranckich (też z matmy :Stan - Uśmiecha się: ). Dydaktykę paradoksalnie bardzo lubię, prowadzenie zajęć jest świetne, może to dlatego, że uwielbiam opowiadać o czymś, co mnie interesuje. Praca naukowa jest już bardziej stresująca - spisywanie i redagowanie prac mnie paraliżuje, boję się bycia ocenianym. No i jeszcze ten parszywy syndrom oszusta.
@Punkt Izolowany, to widać po nicku, żeś matematykiem. :Stan - Uśmiecha się:
Tak samo uwielbiam opowiadać o czymś, co mnie interesuje. Jakimi działami się zajmujesz?

Jako doktoranci robicie coś w okresie od lipca do września? Mnie ten okres bezczynności dołuje.
Poza tym spadł mi chwilowo poziom zainteresowania matematyką.
@Żółwik Taki nick sobie dobrałem, żeby był trochę matematyczny, ale i pasował do tego forum. Głównie zajmuję się rachunkiem prawdopodobieństwa, dokładniej teorią martyngałów. W okresie wakacyjnym nie mam już w sumie żadnych regularnych zajęć, promotor dał mi kilka otwartych problemów, które rozkminiam z różnym skutkiem. No i spisuję jakiś fragment, który udało się rozkminić. Z tym zainteresowaniem matmą to u mnie trochę fluktuuje. :Stan - Uśmiecha się: Czasem się nawet boję, że mi się znudzi, że już mi na tym nie zależy. Ale powtarzam sobie wtedy, że sam fakt, że mam takie obawy dowodzi, że mi jednak zależy. Jeżeli zależy mi na tym, żeby mi zależało, to mi zależy. :Stan - Uśmiecha się:
Ja to teorią grup, daleko mi do martyngałów. :Stan - Uśmiecha się - Mrugając: Kocham algebrę i topologię.
Też może mi się znudzi, może wylecę z systemu uczelnianego. Na razie celem jest przeżycie każdego kolejnego dnia.
Ja pracuję w księgowości, ale na całe szczęście nie mam kontaktu z kontrahentami, tylko z klientem wewnętrznym. Ogólnie nie mam problemu żeby się kontaktować ze współpracownikami w zakresie spraw służbowych. Wysyłam maile i oczekuję odpowiedzi albo piszę pisma i oczekuję na nie odpowiedzi. Telefonicznie też się z nimi kontaktuję, ale to rzadziej, bo ja wolę mieć sprawy służbowe na piśmie.
Tak jak 60% fobików jestem związany z informatyką. Trochę też przez to, że myślałem, że nie będę musiał mieć kontaktu z innymi ludźmi albo kontakt będzie ograniczony do minimum. A tu się okazało, że to praca wymagająca ciągłego kontaktu :Stan - Uśmiecha się - Szeroko: A to trzeba się dopytać o coś, a to trzeba przy całym zespole się wypowiedzieć.
Do tego dochodzi to, że często trzeba wybierać pomiędzy wieloma nieidealnymi rozwiązaniami, a jako że wysoko rozwinięty samokrytyk nie daje spokoju, to często nie mogę podjąć decyzji, które rozwiązanie zastosować, bo wszystkie wydają się beznadziejne przez co często frustruję się i potem nachodzą mnie myśli, że się do tego nie nadaję. Na szczęście staram się nad tymi złymi myślami nie skupiać i jakoś to toczyć :Stan - Uśmiecha się - Szeroko:
Ja jestem programistą.

(02 Paź 2018, Wto 0:59)smutny_rekin napisał(a): [ -> ]Do tego dochodzi to, że często trzeba wybierać pomiędzy wieloma nieidealnymi rozwiązaniami, a jako że wysoko rozwinięty samokrytyk nie daje spokoju, to często nie mogę podjąć decyzji, które rozwiązanie zastosować, bo wszystkie wydają się beznadziejne przez co często frustruję się i potem nachodzą mnie myśli, że się do tego nie nadaję.
O to to! I potem do tego mam doła, bo praca idzie mi wolniej, niż gdybym mniej filozofował. Z kolei zawsze kusi ciekawość jak można rozwiązać dany problem na wiele sposobów (a najlepiej jaki jest najlepszy sposób) i może dzięki temu się bardziej rozwijam... (tak się pocieszam :Stan - Uśmiecha się - Wystawia język:).
Ja tez przy kompie, we własnej firmie, by mieć zero kontaktu z klientem face to face, a nawet rozmowa przez telefon jest dla mnie cięzka. Słowo pisane - bez problemu mi to wychodzi. Za to odkad walcze z fobią, to uwaga - zostałam trenerem na siłowni i prowadzę zajęcia grupowe dla początkujących. Do dzis w to nie moge uwierzyć. Ta robota jest spoko, a do tego nagle potrafię bronić swojego stanowiska kiedy trzeba. Ale to wszystko chyba tylko dlatego, ze ja rozdaję karty, dlatego nie boję się ludzi. Ciekawe.
Właśnie mam z tym kłopot, szukam pracy odpowiedniej ...to znaczy z dala od kontaktów to mi zajmuje dużo czasu, byłam na produkcji ale musiałam zrezygnować.
Ostatnio byłam jako kelnerka na 1 dzień ale ciężko mi znosić choćby najmniejsze przytyki najważniejsze żeby nie zauważyli ze płacze ale się nie udaje:Stan - Uśmiecha się - LOL:
(06 Sty 2019, Nie 19:15)Agatka napisał(a): [ -> ]Ostatnio byłam jako kelnerka na 1 dzień ale ciężko mi znosić choćby najmniejsze przytyki najważniejsze żeby nie zauważyli ze płacze ale się nie udaje
Brzmi znajomo :Stan - Uśmiecha się: Z tym że ja jeden dzień w innej pracy.
Na produkcji
Jakiej? Ja chciałam wrócić ale nie już nie potrzebują.
Mam własną działalność, od jakiegoś wyzwaniem jest dla mnie załatwienie sprawy w urzędzie...
Ja też swego czasu myślałem nad jakimś małym biznesem, ale nie ma do takich rzeczy głowy, nawet nie wiem co by to miało być. Poza tym trzeba mieć jakieś środki na rozkręcenie takiej działalności.
(16 Sty 2019, Śro 14:48)JAGA-03 napisał(a): [ -> ]Mam własną działalność, od jakiegoś wyzwaniem jest dla mnie załatwienie sprawy w urzędzie...
Dla mnie samo rozpoczęcie działalności byłoby wyzwaniem...
W jakiej branży jesteś? :Stan - Uśmiecha się - Mrugając:
Działalność założyłam jak jeszcze było wszysto dobrze. Teraz różnie to bywa.
Kiedyś mówiono na nas Skoczybruzda.
(16 Sty 2019, Śro 17:35)inferno napisał(a): [ -> ]Ja też swego czasu myślałem nad jakimś małym biznesem, ale nie ma do takich rzeczy głowy, nawet nie wiem co by to miało być. Poza tym trzeba mieć jakieś środki na rozkręcenie takiej działalności.

Mam podobnie.
(16 Sty 2019, Śro 17:35)inferno napisał(a): [ -> ]... Poza tym trzeba mieć jakieś środki na rozkręcenie takiej działalności.
Chyba można dostać środki z urzędu pracy, ale firma musi rok przetrwać.
Stron: 1 2 3 4 5 6 7