PhobiaSocialis.pl

Pełna wersja: Różnice w podejściu do seksu, znaczenie seksu w życiu.
Aktualnie przeglądasz uproszczoną wersję forum. Kliknij tutaj, by zobaczyć wersję z pełnym formatowaniem.
Stron: 1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21
"że może to działać w obie strony"

Nie może, tylko dokładnie tak jest. Po co brać sobie na głowę świadomie dodatkowe problemy.

"Więc po co im taki partner, który jest ciężarem, a nie przyjemnością?"

I ta tendencja się rozrasta coraz bardziej, myślisz, że czemu rozwodów coraz więcej, zaczynają się problemy w związku, przestaje być tylko i wyłącznie przyjemnie to łatwiej się rozstać, ludziom się nie chce po prostu. A ty myślisz, że nad nimfomankami, czy fobikami będzie się ktoś pochylał.
"Nie może, tylko dokładnie tak jest. Po co brać sobie na głowę świadomie dodatkowe problemy."

Ja mam taki charakter, że lubię pomagać. Wiem, że u większości ludzi dominuje jednak wygodny tryb życia. Moje życie akurat mi pokazało, że warto być dobrym dla innych. Gdy miałam zaostrzony okres fobii społecznej związany z sytuacja rodzinną to właśnie ta dobroć spowodowała, że ludzie pomimo tego, że się wokół ich snułam, postrzegali mnie inaczej. Po gorzkich słowach, które od nich usłyszałam o tym, że nie potrafię się odzywać w towarzystwie, przyznali mi, że jednak mam dobre serce. Tylko dzięki takiej postawie zyskałam ich szacunek i wtedy chcieli ze mną kontynuować znajomość. Jakbym patrzała się tylko na pozory, które te osoby stwarzały i nie dała im szansy, to myślę, że moja sytuacja społeczna byłaby o wiele gorsza.

"A ty myślisz, że nad nimfomankami, czy fobikami będzie się ktoś pochylał."

Myślę, że możesz mieć taką postawę, bo zostałeś w jakiś sposób skrzywdzony w przeszłości i nie widzisz sensu w patrzeniu na drugiego człowieka w pozytywnym świetle. Jak opisywałam to wyżej pewne osoby są skore do pochylenia się nad takimi osobami, jeśli tylko jakoś dasz im do zrozumienia, że wyrażasz chęć na poprawę(no i to realizujesz). To też zależy od tego czy prezentujesz siebie innym tylko jako fobik/nimfomanka, czy jednak dajesz im się poznać z innych stron.
KA_☕☕☕_WA napisał(a):Nasunęła mi się taka myśl, że może to działać w obie strony: ludzie mogą nie chcieć wiązać się z fobikiem, bo nie chcą przyjąć całego bagażu emocjonalnego, który za tym idzie. Tak jak ludzie nie chcą się wiązać z nimfomanką, bo szkoda im energii na naprawę jej psychiki, tak ludzie nie chcą wiązać się z fobikiem, bo przecież takie osoby mają problem w interakcjach społecznych. Więc po co im taki partner, który jest ciężarem, a nie przyjemnością? Myślę, że trzeba być bardziej zrozumiałym dla innych. :Stan - Uśmiecha się - Mrugając:
jak wyżej wspomniano tak przecież właśnie jest. A dlaczego ludzie są tacy ostrożni? Właśnie dlatego że ich próby zmiany drugiego człowieka są zazwyczaj skazane na porażkę i potem taki dobrodziej który próbował nawracać nimfomanke zostaje zraniony psychicznie i wychodzi na frajera gdy przez poroże nie mieści się w drzwiach. Podobnie z fobikiem, powiedzmy że normalny wyciąga go do klubu do swoich znajomych bo uważa że czyni za+:Ikony bluzgi kochać 2: po czym jego kolega fobik psuje atmosferę albo zamula więc ten drugi ma do fobika w pewien sposób o to żal.
Oj.
Porównywanie fobika do nimfomanki to jakieś nieporozumienie.
myślę, że aż takiego wstydu w klubie bym nie przyniósł, jak partnerka nimfomanka.. no ale wciąż, jest tak jak piszecie.
Nimfomanka, a raczej jej przypadłość jest bezpośrednim zagrożeniem dla związku. Nikt nie chciałby być z Kobietą której nie mógłby w pełni zaufać, do tego z myślą, że robiła to z tyloma "facetami", gdzie zapewne większość to oblechy.
Zanim zacznę odpowiadać, chcę przypomnieć, że nie mam na celu obrażania jakiegokolwiek użytkownika

iLLusory napisał(a):Oj.
Porównywanie fobika do nimfomanki to jakieś nieporozumienie.
A porównywanie fobika do osoby, która jest uzależniona od narkotyków jest już w porządku?
Jeżeli tak: Nimfomania to uzależnienie jakie samo jak inne i leczy się je bardzo podobnie do innych uzależnień.
Jeżeli nie: Osoba, która cierpi na hiperseksualność(w wypadku kobiet określa się to nimfomania) wcale nie musi lubić seksu, bo "tak i już".
Polecam przeczytać:http://www.psychologia.apl.pl/index.php/...C4%87-129/
Szczególnie rubrykę "Diagnoza różnicowa". Na wikipedii jest podobny artykuł i podane są w nim źródła:
Zbigniew Lew-Starowicz, Zygmunt Zdrojewicz, Stanisław Dulko: "Leksykon seksuologiczny";
Zbigniew Lew-Starowicz: "Leczenie czynnościowych zaburzeń seksualnych"

Jako element innych zaburzeń podaje się zaburzenia nerwicowe lub afektywne do których należą między innymi: dystymia, epizody depresyjne,fobie, zaburzenia obsesujno-kompulsywne, czyli nihil novi dla przeciętnego fobika.
Czyli tak naprawdę niewiele się takie osoby od siebie różnią: jedni uciekają od innych ludzi[m.in:nie chcąc poczuć się odrzuconym, nie ryzykując konfrontacji z lękiem,(czyli to co robią fobicy)], a inni zaś za bardzo lgną do innych ludzi, bowiem tam właśnie szukają poczucia akceptacji, lub w taki sposób chcą dać upust swoim obsesyjnym myślom.
Także nimfomanka równie dobrze może mieć fobię społeczną: może stronić od innych ludzi, ale jednocześnie w jakiś sposób znaleźć sposób na spanie z wieloma osobami(np. upijając się i niwelując w ten sposób chwilowo strach przed społeczeństwem).
Lekarz nie odmówi pomocy zarówno osobie z fobią jak i z hiperseksualnością, bo traktuje takie problemy na równi, bo wie z czego takie problemy mogą wynikać.

Zas napisał(a):myślę, że aż takiego wstydu w klubie bym nie przyniósł, jak partnerka nimfomanka.. no ale wciąż, jest tak jak piszecie.
'
Proxi napisał(a):Nimfomanka, a raczej jej przypadłość jest bezpośrednim zagrożeniem dla związku. Nikt nie chciałby być z Kobietą której nie mógłby w pełni zaufać, do tego z myślą, że robiła to z tyloma "facetami", gdzie zapewne większość to oblechy.

Każdy człowiek jest inny i macie prawo do swoich uprzedzeń i nie będę was do ich zmiany namawiała. Każdy powinien nad takimi rzeczami sam pracować, a jak nie chce to jego sprawa. Ja nie mam do was żadnych pretensji o to :Stan - Uśmiecha się - Mrugając:

niesmialytyp napisał(a):jak wyżej wspomniano tak przecież właśnie jest. A dlaczego ludzie są tacy ostrożni? Właśnie dlatego że ich próby zmiany drugiego człowieka są zazwyczaj skazane na porażkę i potem taki dobrodziej który próbował nawracać nimfomanke zostaje zraniony psychicznie i wychodzi na frajera gdy przez poroże nie mieści się w drzwiach. Podobnie z fobikiem, powiedzmy że normalny wyciąga go do klubu do swoich znajomych bo uważa że czyni za+:Ikony bluzgi kochać 2: po czym jego kolega fobik psuje atmosferę albo zamula więc ten drugi ma do fobika w pewien sposób o to żal.

No i widzisz... To zależy czy ktoś chce ryzykować, czy nie. Jeżeli jakieś osoby są skore do powierzenia swojego czasu i energii drugiej osobie, to powinny być gotowy na porażkę. Jeżeli zaś osoby wolą żyć asekuracyjnie to trzeba to zaakceptować. Przecież każdy jest inny i nie należy wszystkich mierzyć jedną miarką. Tylko też nie można rządzić się życiem innych ludzi.

Chciałabym jeszcze przy okazji podziękować wam za ciekawą dyskusję, bo wysiliłam dzięki wam swoje szare komórki i dowiedziałam się paru nowych rzeczy. :-)
Ależ to wszystko komplikujecie, filozofujecie, o rany. Do mnie do pracy przyjeżdża taki jeden kierowca. Jak się okazało koleś ma 28 lat i 5 dzieci! Wspaniale prawda? Z tym, że każde z inną... I oczywiście na wszystkie płaci alimenty, znaczy się fundusz płaci i już ma naliczone 70 tys długu...I niech ktos mi powie, że prostytutki duzo kosztują...to go wyśmieje hehe. Jak sie okazało koleś tylko wygląda niepozornie (1,65m wzrostu, szczupły, uroda dziecięca, bo pare lat przesiedział już w pierdlu za narkotyki, wydziarany itp.) Już pomijam to, że na takich gości laski lecą, bo to się wydaje normą (no ku... 5 to już nie przypadek raczej), ale sie zastanawiam kto tam był głupszy on czy one. On na pewno wyszedł na frajera. A one? No sorry, rozumie, że takie dziołchy inteligencją pewnie tez nie grzeszą, ale gdzies tam o zabezpieczeniach w TV na pewno słyszały . Ja rozumie, że facetowi w gumie jest niezbyt komfortowo, ale kobiecie akurat robi to niewielką różnice i najpewniej poprostu go wycfelowały, a potem takie jak im samotność gardło ściska, i nie ma co do talerza wrzucić szukają takich gości jak ja, ułożonych, ustatkowanych, oczywiście info o przychówku jak najdłużej zatajając i tłumacząc jaki to byl błąd młodości tfu. I juz wtedy jakoś cudownie wygląd traci na znaczeniu hmm ciekawe. Mi już nawet tam nie chodzi o tego dzieciaka, ale o nią, kim była i kim jest. Inny przykład to mój brachol, poznał babkę po 30 i po paru spotkaniach już chodziła zaciążona, bo zegarek biologiczy jej sie odezwał. Jak urodziła to brachola oczywiście odstawiła i pozwała o alimenty... bo do niczego więcej chłop jej potrzebny juz nie był.
Sam nie mogąc znaleźć dziewczyny do związku zacząłem się kiedyś rozglądać za jakimiś przygodami. Niby okazje były, ale oczywiście nic za darmo, bo dziewczyny zawsze coś wymagały, a to jakieś wyjazdy w góry, nad morze, czy pobyt w hotelach, kolacje itp. Zawsze za coś, nigdy nie spotkałem się aby chodziło o zaspokojenie swoich potrzeb, wzajemną przyjemność i uciechę z sexu, dla nich był to po prostu półśrodek, którym coś osiągały. Zresztą podobnie jest w wielu związkach, wszystko jest ok jak facet np. dobrze zarabia, ale jak mu się noga powinie to sobie znajdują nowego i dają jemu. Oczywiście dawać muszą, bo inaczej koleś znajdzie sobie jakąś inną... i koło sie zamyka. Wyzywacie prostytutki od kur..., a ci co na nie chodzą to niby skończeni desperaci, a ja się pytam czym się one różnią od prostytutek? Zaraz usłyszę od feministek, że zaspokajają swoje potrzeby haha, no jasne tylko jakie...


Cytat:vesanya napisał:
Masz prawo woleć kobiety z niewielką liczbą partnerów na koncie, ale nie wygaduj tej chętnie powielanej bzdury, jakoby to miało cokolwiek wspólnego z szacunkiem do samej siebie. Ty możesz ich nie szanować za to co robią, ale nie ma to nic wspólnego z tym, że "one siebie nie szanują".


No i o to chodzi. Po prostu przyjęło się kulturowo, że kobieta nie może być "dajką", bo to zaprzecza tej domniemanej damskiej niewinności i poddańczości mężczyznom. Kobiety wbrew pozorom też mogą lubić seks i mają prawo uprawiać go z dowolną liczbą partnerów, nie będąc jednocześnie piętnowaną społecznie.

Skoro mam prawo wolec kobiety z niewielką liczbą gachów na koncie to dlaczego zabraniasz mi to oceniać? Ja w tym względzie nie rozróżniam płci i o facetach mam identyczne zdanie (duża liczba partnerów = kure...two i tyle, powody pomijam, bo żądze opanowac akurat można, psami nie jestesmy), więc te teksty o matce polce sobie daruj. O tym szacunku do samej/samego siebie to nie jest akurat mój wymysł, bo skądś się to jednak wzięło i osobiście słyszałem to z ust kobiety, która mówiła tak o sobie i paru swoich koleżankach. Oczywiście z perspektywy czasu, bo jak była młoda to puszczała się na prawo i lewo czego potem bardzo żałowała, bo zniszczyła sobie życie. Byc może mam mylne przeświadczenie, ale jednak uważam, że to kobieta powinna mieć nieco więcej rozumu, bo to ona będzie chodzić z brzuchem i będzie musiała się zajmować bachorem np. nie kończąc szkoły. Ja wiem, że macie przeświadczenie, że nalezy zaspokajać wszelkie pragnienia, żądze, potrzeby, zachcianki, no ale jednak człowiek jakiś tam rozum ma i powinien z niego korzystać i paru rzeczy sobie odmówić, a wierzcie mi, że się da :Stan - Uśmiecha się - Mrugając: I ja właśnie bardzo cenie sobie takie osoby, ale wiele to ich już raczej nie ma...

Cytat:Kobiety wbrew pozorom też mogą lubić seks i mają prawo uprawiać go z dowolną liczbą partnerów, nie będąc jednocześnie piętnowaną społecznie.

heh, jak punk widzenia zależy od punktu siedzenia...
No mają prawo, nigdy tego nie negowałem, ale tak samo jak wy gardzicie prostytutkami (żeby była jasność pomimo tego co piszę, to dziwiki mimo wszystko za wzór kobiecości jednak nie uważam :Stan - Uśmiecha się - Mrugając:, tak samo ja gardzę takimi kobietami, które wychodzi na to, że robią dokładnie to samo, a są przez Ciebie tak zaciekle bronione. Być może się nie dogadamy, a wrecz jestem nawet tego pewien, bo po prostu mamy inny system wartości w głowie.
Jak by mi ten kierowca następnym razem przyszedł do biura, to bym go delikatnie skłoniła do zastanowienia, czy przypadkiem więcej jego dzieci nie chodzi po świecie.
grego napisał(a):Sam nie mogąc znaleźć dziewczyny do związku zacząłem się kiedyś rozglądać za jakimiś przygodami. Niby okazje były, ale oczywiście nic za darmo, bo dziewczyny zawsze coś wymagały, a to jakieś wyjazdy w góry, nad morze, czy pobyt w hotelach, kolacje itp. Zawsze za coś, nigdy nie spotkałem się aby chodziło o zaspokojenie swoich potrzeb, wzajemną przyjemność i uciechę z sexu, dla nich był to po prostu półśrodek, którym coś osiągały. Zresztą podobnie jest w wielu związkach, wszystko jest ok jak facet np. dobrze zarabia, ale jak mu się noga powinie to sobie znajdują nowego i dają jemu. Oczywiście dawać muszą, bo inaczej koleś znajdzie sobie jakąś inną... i koło sie zamyka. Wyzywacie prostytutki od kur..., a ci co na nie chodzą to niby skończeni desperaci, a ja się pytam czym się one różnią od prostytutek? Zaraz usłyszę od feministek, że zaspokajają swoje potrzeby haha, no jasne tylko jakie...
Prostytucja to jest dla mojej i tak zrypanej psychiki coś chorego. Uważam, że to wyniszcza człowieka bo w tym zawodzie nie ma miejsca na ŻADNE uczucia. Liczą się TYLKO pieniądze i przyjemność fizyczna faceta. Kobieta może na tym korzysta ale zostaje sprowadzona do roli rzeczy i nie może to być dla niej dobre, a mężczyzna uczy się robić to bez zaangażowania dlatego to potępiam.
Co do potrzeb, to oczywiste, że kobiety też mają swoje fizjologiczne potrzeby, heloooł! Ale chyba oczywiste, że mężczyzna i kobieta się różnią i każde z nich ma trochę inne oczekiwania i co innego do zaoferowania. To nie żadna tajemnica, że dla facetów zwykle jest ważniejszy seks i dlatego kobiety to trochę wykorzystują, podobnie jak mężczyźni pieniądze (kupujecie drogie samochody na pokaz itd.). Nie wiem czy wiesz grego ale człowiek to istota rozumna, która jak coś robi, robi to w pewnym celu. Jeśli robisz coś dla kogoś to wg mnie normalnym jest oczekiwanie czasem czegoś w zamian. To może wyglądać jak handel ale takie są relacje międzyludzkie - to jest norma. Jak się z kimś przyjaźnię to pomagam tej osobie i też oczekuję, że mnie wesprze jak będę tej pomocy potrzebować. Jeśli nie to nie potrzebuję takiej relacji...
grego napisał(a):heh, jak punk widzenia zależy od punktu siedzenia...
No mają prawo, nigdy tego nie negowałem, ale tak samo jak wy gardzicie prostytutkami (żeby była jasność pomimo tego co piszę, to dziwiki mimo wszystko za wzór kobiecości jednak nie uważam :Stan - Uśmiecha się - Mrugając:, tak samo ja gardzę takimi kobietami, które wychodzi na to, że robią dokładnie to samo, a są przez Ciebie tak zaciekle bronione. Być może się nie dogadamy, a wrecz jestem nawet tego pewien, bo po prostu mamy inny system wartości w głowie.

Mam wrażenie, że chyba nie zapoznałeś się/nie zrozumiałeś moich poprzednich i następnych postów w tym temacie. Wspominałam wtedy o różnicy w podejściu emocjonalnym do sprawy, możliwości naprawy błędów i problemach psychologicznych związanych z tym tematem. Nie mierzmy ludzi jedną miarką i nie kończmy nigdy naszych wyobrażeń na stereotypach. Bliska mi osoba miała też podobny problem do tego, co Ty opisujesz. Na szczęście jakimiś dotkliwymi konsekwencjami dla tej osoby nie zakończyło się to, ale byłabym skora do powierzenia sprawczyni całego incydentu nowego kredytu zaufania , gdyby wyraziła chęć do zmiany i to realizowała. Może ja po prostu wierzę, że ludzie jednak są lub kiedyś mogą być dobrzy. :Stan - Uśmiecha się - Mrugając:

Placebo napisał(a):Prostytucja to jest dla mojej i tak zrypanej psychiki coś chorego. Uważam, że to wyniszcza człowieka bo w tym zawodzie nie ma miejsca na ŻADNE uczucia. Liczą się TYLKO pieniądze i przyjemność fizyczna faceta. Kobieta może na tym korzysta ale zostaje sprowadzona do roli rzeczy i nie może to być dla niej dobre, a mężczyzna uczy się robić to bez zaangażowania dlatego to potępiam.
Co do potrzeb, to oczywiste, że kobiety też mają swoje fizjologiczne potrzeby, heloooł! Ale chyba oczywiste, że mężczyzna i kobieta się różnią i każde z nich ma trochę inne oczekiwania i co innego do zaoferowania. To nie żadna tajemnica, że dla facetów zwykle jest ważniejszy seks i dlatego kobiety to trochę wykorzystują, podobnie jak mężczyźni pieniądze (kupujecie drogie samochody na pokaz itd.). Nie wiem czy wiesz grego ale człowiek to istota rozumna, która jak coś robi, robi to w pewnym celu. Jeśli robisz coś dla kogoś to wg mnie normalnym jest oczekiwanie czasem czegoś w zamian. To może wyglądać jak handel ale takie są relacje międzyludzkie - to jest norma. Jak się z kimś przyjaźnię to pomagam tej osobie i też oczekuję, że mnie wesprze jak będę tej pomocy potrzebować. Jeśli nie to nie potrzebuję takiej relacji...
Oczywiście sama idea zawodu jest zła sama w sobie, ale trzeba jednak wziąć pod uwagę jakie może być tło takiego zjawiska. Jak to się mówi: "Hate the crime, not the criminal" :Stan - Uśmiecha się - Mrugając:
No i brawa dla Placebo, że tak ładnie streściła na czym to wszystko polega(choć według mnie nie jest to do końca moralne) - takie życie.
KA_☕☕☕_WA napisał(a):Oczywiście sama idea zawodu jest zła sama w sobie, ale trzeba jednak wziąć pod uwagę jakie może być tło takiego zjawiska. Jak to się mówi: "Hate the crime, not the criminal" :Stan - Uśmiecha się - Mrugając:
Już usiłowałam gregowi wytłumaczyć to w innym temacie ale on jest chyba przekonany, że prostytucja to zawód jak każdy inny, który można lubić, w dodatku dobry sposób na zarobek a oddawaniem się jak towaru nic kobieta nie traci :Stan - Niezadowolony - Przewraca oczami: I chodzenie do takich też jest pewnie ok, przecież od tego one są, przecież wszyscy do nich chodzą, nie? :Stan - Niezadowolony - Przewraca oczami:
Ale wydaje mi się, że w tym akurat poście grego chciał powiedzieć tylko jakie to kobiety wszystkie nie są. Sposób wyrazu frustracji jak w każdym innym z jego postów.
grego napisał(a):a potem takie jak im samotność gardło ściska, i nie ma co do talerza wrzucić szukają takich gości jak ja, ułożonych, ustatkowanych, oczywiście info o przychówku jak najdłużej zatajając i tłumacząc jaki to byl błąd młodości tfu. I juz wtedy jakoś cudownie wygląd traci na znaczeniu hmm ciekawe.
tak długo jaki trafiają się desperaci którzy taką tępą :Ikony bluzgi kurka:ę potem przygarniają tak długo takie będą istnieć. Czyli zawsze będą istnieć. Swoją drogą ciekawe jak taka postawa nie jest jakoś szczególnie piętnowana podczas gdy dziwki doprowadzają kobiety do furii. Czym się taka różni od dziwki? Dostaje kasę za to że dawała a jak dzieciak podrośnie wychowany na opowieściach jaki to ojciec zły nie był to jeszcze mamusię na rękach będzie nosił i sponsorował. To nawet gorsze od dziwek bo wykorzystuje niewinnego człowieka (dziecko).
ale myślę że taką kobietę to w miare łatwo wyczuć i odsiać, a jeżeli taich jest już naprawdę od groma w twoim wieku grego to zmień target na takie 25-30. Sporo kobiet czuje pociąg do facetów o nawet naście lat starszych.

iLLusory napisał(a):Jak by mi ten kierowca następnym razem przyszedł do biura, to bym go delikatnie skłoniła do zastanowienia, czy przypadkiem więcej jego dzieci nie chodzi po świecie.

a ja bym mu poradził żeby na każde z dzieciaków zrobił test na ojcostwo. Nie po to świat poszedł do przodu żeby wierzyć na słowo kobiecie która odwala dziwne fazy. Wiele szmat wrabia facetów w dzieciaka a ci łatwowiernie idą na rzeź.

Placebo napisał(a):I chodzenie do takich też jest pewnie ok, przecież od tego one są
zgadza się. Facet chce ruchać więc płaci a dziwka chce kasę więc ją dostaje. Nie widzę tutaj niczyjej krzywdy w myśl zasady "chcącemu krzywda się nie dzieje"
Przeciez to, wokol jakich kregow sie obracacie swiadczy o was samych. Czyli jesli ktos ma wokol takie kobiety, to juz dlatego, ze sam o to niejako zadbal. Da sie trafic na osoby wartosciowe bez trudu, da sie to wyczuc przeciez jaki ktos jest. Niezaleznie od plci.
Widzę, że na forum tacy panowie, że mucha nie siada. Za dobrzy jesteście na ten okrutny świat.

Proponuję podpisanie intercyzy z przyszłymi wybrankami:

http://www.fundacjaojcow.org.pl/wzory%20pism.html
Placebo napisał(a):Uważam, że to wyniszcza człowieka (prostytucja) bo w tym zawodzie nie ma miejsca na ŻADNE uczucia. Liczą się TYLKO pieniądze i przyjemność fizyczna faceta.
To jest oczywista oczywistość, każdy to wie, obie strony; klient i usługa to również wiedzą i się na to w pełni zgadzają, więc w czym problem?

Placebo napisał(a):Kobieta może na tym korzysta ale zostaje sprowadzona do roli rzeczy
Nie, nie.
Kobieta nie zostaje sprowadzona, tylko sama się dobrowolnie sprowadza.
Prostytucję wymyśliły kobiety, czy wam to się podoba czy nie, i to wy siedzicie w burdelach, tańczycie na rurce i odbieracie sex telefony.
Kwestia jest taka, że jak kobieta chce dawać tyłka, jej to pasuje, to w imię czyjej godności jest walka przeciw prostytucji, skoro te fizyczne prostytutki nie dość, że zgadzają się na te warunki, to jeszcze same je inicjują, by zwabić klientów?

Jak kobieta lubi seks, nie chce stałych związków i jeszcze może brać za to pieniądze, to czemu mamy jej tego zabraniać? Podaż jest, bo popyt jest stały.
grego napisał(a):Skoro mam prawo wolec kobiety z niewielką liczbą gachów na koncie to dlaczego zabraniasz mi to oceniać? Ja w tym względzie nie rozróżniam płci i o facetach mam identyczne zdanie (duża liczba partnerów = kure...two i tyle, powody pomijam, bo żądze opanowac akurat można, psami nie jestesmy), więc te teksty o matce polce sobie daruj. O tym szacunku do samej/samego siebie to nie jest akurat mój wymysł, bo skądś się to jednak wzięło i osobiście słyszałem to z ust kobiety, która mówiła tak o sobie i paru swoich koleżankach. Oczywiście z perspektywy czasu, bo jak była młoda to puszczała się na prawo i lewo czego potem bardzo żałowała, bo zniszczyła sobie życie. Byc może mam mylne przeświadczenie, ale jednak uważam, że to kobieta powinna mieć nieco więcej rozumu, bo to ona będzie chodzić z brzuchem i będzie musiała się zajmować bachorem np. nie kończąc szkoły. Ja wiem, że macie przeświadczenie, że nalezy zaspokajać wszelkie pragnienia, żądze, potrzeby, zachcianki, no ale jednak człowiek jakiś tam rozum ma i powinien z niego korzystać i paru rzeczy sobie odmówić, a wierzcie mi, że się da :Stan - Uśmiecha się - Mrugając: I ja właśnie bardzo cenie sobie takie osoby, ale wiele to ich już raczej nie ma...
Wiem, że tekst o szacunku do samej siebie to nie Twój wymysł, napisałam, że jest to chętnie powielana bzdura, czyli coś powszechnego. Nie zmienia to faktu, że ten tekst jest bzdurą.
Kobieta może sama o sobie mówić, że się nie szanuje, ale nie może powiedzieć tak o drugiej kobiecie. To, że ona - uprawiając seks z wieloma partnerami - straciłaby do siebie szacunek, nie oznacza, że inna kobieta w tej samej sytuacji też straci do siebie szacunek. Chodzi mi wyłącznie o to, żeby nie wmawiać innym rzeczy, których wcale nie czują. Wypowiadajmy się za samych siebie. Zamiast mówić "ona się nie szanuje" lepiej powiedzieć "ja jej nie szanuję za to co robi". Bo to pierwsze wcale nie musi być prawdą.
Judas napisał(a):To jest oczywista oczywistość, każdy to wie, obie strony; klient i usługa to również wiedzą i się na to w pełni zgadzają, więc w czym problem?
W angażowaniu do tego swojej seksualności, która nie do tego powinna służyć
Prostytucja była wymyślona na potrzeby mężczyzn, to na ich potrzeby się siedzi w burdelach, tańczy na rurach i odbiera telefony.

Cytat:Jak kobieta lubi seks, nie chce stałych związków i jeszcze może brać za to pieniądze, to czemu mamy jej tego zabraniać? Podaż jest, bo popyt jest stały.
Tak, bo skoro prostytutka to pewnie po prostu lubi się ruchać. Może jeszcze kocha tą swoją pracę. Może nie robi tego dla pieniędzy a z miłości? :Stan - Niezadowolony - Przewraca oczami:
Popyt jest, dla tego jest i podaż. Gdyby nie było tych wszystkich napalonych, zdesperowanych facetów, gotowych płacić im grubym hajsem też nie byłoby prostytutek.
Placebo napisał(a):Gdyby nie było tych wszystkich napalonych, zdesperowanych facetów, gotowych płacić im grubym hajsem też nie byłoby prostytutek.
Jak ktoś jest naćpany, to kto jest "winny"? Ten, co chciał się naćpać, czy ten, kto prowadzi sklepik z dopalaczami?

Sama chęć sobie może być. Jak nie ma "sklepów z usługami", to nie ma konsumpcji.

Placebo napisał(a):Prostytucja była wymyślona na potrzeby mężczyzn
Przez kobiety - kobiety stworzyły prostytucję, więc do kogo pretensje?

W ogóle "pretensje" i "wina" są tu całkowicie zbędne, bo jak wspomniałem; obie strony wiedzą czego chcą i się dogadują bez konfliktów, więc jaki jest sens bronić czegoś przed czymś, skoro ten ktoś tego chce?
Nie zawsze tego chca, czesto sa do tego zmuszane na rozne sposoby. Raczej nie taka kariere zawodowa sobie wymarzyly.
Cytat:Jak ktoś jest naćpany, to kto jest "winny"? Ten, co chciał się naćpać, czy ten, kto prowadzi sklepik z dopalaczami?
Oczywiste dla mnie, że ten kto ćpie :Stan - Niezadowolony - Przewraca oczami:

Cytat:W ogóle "pretensje" i "wina" są tu całkowicie zbędne, bo jak wspomniałem; obie strony wiedzą czego chcą i się dogadują bez konfliktów, więc jaki jest sens bronić czegoś przed czymś, skoro ten ktoś tego chce?
Ja nie mam do nikogo pretensji ale sądzę, że prostytucja nie jest w porządku i wina leży po obu stronach. Bronię prostytutek bo nie mogę czytać jak takie kobiety są nazywane "szmat*mi" czy "kur*ami", jak grego pisze, że mu wszystkie jesteśmy takie same albo jak to wina leży po ich stronie i to tylko one są te złe a już korzystanie z ich usług jest ok. Prostytucja to nie jest normalna praca tylko patologia, podobnie jak ćpanie. I póki ludzie chcą ćpać to zawsze znajdą towar. Dilerzy wykorzystują ich nałogi i słabości ale to ten kto bierze ma prawdziwy problem z sobą i to też po jego stronie (wg mnie głównie) leży wina.
Póki jest popyt handel kwitnie i obie strony mają w tym swój udział więc dlaczego to kobieta jest nazywana w tej roli "kur*ą"?

Cytat:Jak nie ma "sklepów z usługami", to nie ma konsumpcji.
I vice versa
Ordo Rosarius Equilibrio napisał(a):Nie zawsze tego chca, czesto sa do tego zmuszane na rozne sposoby. Raczej nie taka kariere zawodowa sobie wymarzyly.
Powiedz mi teraz jaki procent stanowią te wyjątki na całą światową skalę prostytucji?
Przecież to wiadome, że wyjątki są zawsze, tylko jakie to ma znaczenie w odniesieniu do globalnej problematyki?

~

Placebo napisał(a):
Cytat:Jak ktoś jest naćpany, to kto jest "winny"? Ten, co chciał się naćpać, czy ten, kto prowadzi sklepik z dopalaczami?
Oczywiste dla mnie, że ten kto ćpie :Stan - Niezadowolony - Przewraca oczami:
Kto mu to ćpanie umożliwia?

Placebo napisał(a):Bronię prostytutek bo nie mogę czytać jak takie kobiety są nazywane "szmat*mi" czy "kur*ami", jak grego pisze
Później Ci przedstawię przykład, gdy one same się tym odnoszą.

Placebo napisał(a):
Cytat:Jak nie ma "sklepów z usługami", to nie ma konsumpcji.
I vice versa
To w tym aspekcie ustalmy zgodę, skoro można i tak, i tak, ok?
Cytat:Kto mu to ćpanie umożliwia?
Na co tyle niepotrzebnych pytań?
Moja logika jest taka, że sam fakt bycia chętną dać za pieniądze to jeszcze nic, póki nie znajdzie się klient i do faktu nie dojdzie. Sam fakt posiadania narkotyków to nic bo nie szkodzisz swojemu ciału nie zażywając ich. Dzieje się źle, kiedy już dojdzie do stosunku albo dasz sobie w żyłę.
Równie dobrze można by to porównać do posiadania broni palnej a ameryce. Czy sprzedawcy tej broni robią coś złego? To to, co z nią zrobisz może mieć przykre skutki i to ty w razie czego weźmiesz odpowiedzialość za swoje czyny.
Wyjatki? A skad to wiesz, masz jakies wiarygodne badania na duzej probie, prace naukowe, cokolwiek w tym wzgledzie? Czy tylko - a tak mi sie wydaje, wiec powiem, ze to wyjatki i poudaje znawce tematu?
Ordo Rosarius Equilibrio napisał(a):Wyjatki? A skad to wiesz, masz jakies wiarygodne badania na duzej probie, prace naukowe, cokolwiek w tym wzgledzie? Czy tylko - a tak mi sie wydaje, wiec powiem, ze to wyjatki i poudaje znawce tematu?
póki co to znawce tematu udajesz raczej ty próbując przekonać wszystkich że dziwki pracujące za 150-200zł/h są straszliwie poszkodowane przez los.

trzeba przede wszystkim rozgraniczyć dziwki i dziwki. Są dziwki stojące przy drogach ze wschodnim akcentem robiące to wedle relacji od 50 zł a czasem i taniej i te są stereotypowymi brudnymi :Ikony bluzgi kurka: z zarazą przy sobie i dosyć często bywa że te mają nad sobą alfonsów a u nich swoje paszporty i inne dokumenty.

te drugie dziwki to te które ogłaszają się na portalach i przyjmują u siebie w mieszkankach - to normalne dziewczyny które skrzywdziła praca a za bardzo lubią luksus i wybrały sobie taką "pracę". Czasami najmują kolegów do ewentualnej ochrony. Co ostrożniejsze działają tylko z polecenia między znajomymi jak np dziewczyna na roku znajomego działała za stówkę i kto chciał i miał wiedzieć ten o tym wiedział.

Placebo napisał(a):W angażowaniu do tego swojej seksualności, która nie do tego powinna służyć

to do czego służy seksualność to już twoje własne zdanie na ten temat. To trochę tak jakby fanatyczny katolik usilnie walczył z bezpiecznym seksem bo przecież nie do tego seks służy żeby mieć przyjemność a żeby zrobić dzieci.
Stron: 1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21