PhobiaSocialis.pl

Pełna wersja: Brak kontaktu z dziewczynami
Aktualnie przeglądasz uproszczoną wersję forum. Kliknij tutaj, by zobaczyć wersję z pełnym formatowaniem.
Stron: 1 2 3 4 5
.bn
Próbuj na siłę, nie przejmując się faktem że po iluś tam nieudanych próbach zaczniesz czuć się jak :Różne - Koopa:, albo idź do psychologa, który chyba w sumie i tak chyba nic lepszego ci nie poradzi, bo generalnie wszystkie rady na ten temat, czy to ludzi tu na forum, czy gdzie indziej, można streścić do "wyjdź do ludzi, próbuj rozmawiać, pokazuj swoje mocne strony, nie zrażaj się porażkami". Najlepiej zacznij od dzisiaj, bo później będzie tylko gorzej. :Stan - Uśmiecha się - Szeroko:
Dziewczyny to też ludzie. Może problem polega na zbytnim analizowaniu.
Bo jak się spinasz i zastanawiasz, co i jak powiedzieć, czy dziewczyna Cię wyśmieje czy nie, to potem takie rozmowy są drętwe. To ma być naturalne.
Idziesz i gadasz - na tym to polega. Jak nie potrafisz w pierwszej klasie technikum, to już się nie nauczysz.
Cytat:Idziesz i gadasz - na tym to polega. Jak nie potrafisz w pierwszej klasie technikum, to już się nie nauczysz.
Tak, pierwsza klasa technikum to jest taki okres graniczny. Można oszukać przeznaczenie i nie zdać kilka razy w gimnazjum, żeby mieć więcej czasu na obycie się z dziewczynami przed pierwszą klasą technikum.

Tylko potem, widziałem taki film, jak oszukasz przeznaczenie, to żyjesz w ciągłym strachu przed czyhającą śmiercią. Więc chyba lepiej się zastanowić co lepsze..
W tym wypadku wybór jest prosty. Oszukać przeznaczenie. :Stan - Uśmiecha się - Szeroko: Czemu mi nikt wcześniej nie powiedział, że czas się ma tylko do szkoły średniej?

Mimo wszystko wiek szkolny jest dobry (lepszego już raczej nie będzie) na tego typu zmiany.

Cytat:Dziewczyny to też ludzie. Może problem polega na zbytnim analizowaniu.
Bo jak się spinasz i zastanawiasz, co i jak powiedzieć, czy dziewczyna Cię wyśmieje czy nie, to potem takie rozmowy są drętwe. To ma być naturalne.

I na początku będzie nienaturalne choćby się kolega zesrał. Dziewczyny to też ludzie, ale stawianie ich w tym przypadku całkiem na równi z facetami jest idiotyczne. Zasadnicza różnica jest taka że patrząc na kolę nie masz ochoty go zerżnąć i dlatego nie zależy ci aż tak bardzo na zrobieniu dobrego wrażenia.

Ja na miejscu kolegi przede wszystkim nie próbowałbym łapać koleżanek sam na sam, po pierwsze zwiększa się prawdopodobieństwo, że dziewczyna sobie pomyśli "o freak do mnie próbuje zarywać", po drugie odpowiedzialność za rozmowę rozkłada się wtedy przy dobrych wiatrach 50 na 50. Chyba łatwiej będzie wbić się w grupę, gdzie jest więcej rozmówców, szczególnie jeśli grupa jest mieszana. Bo można też od tej strony, zamiast szukać konkretnie koleżanek, można poszukać kolegów, którzy mają dużo koleżanek, i może przy okazji wkręcą w towarzystwo.
UnikamSiebie napisał(a):Zasadnicza różnica jest taka że patrząc na kolę nie masz ochoty go zerżnąć i dlatego nie zależy ci aż tak bardzo na zrobieniu dobrego wrażenia.

Przepraszam, że wtrącę się w tą samczą dyskusję, ale normalnie nie wyrabiam...
Z takim desperackim podejściem do tematu, można do końca życia zostać co najwyżej samotnym, seksualnym frustratem.
Flopy28 napisał(a):Dziewczyny to też ludzie.

No dzięki :Stan - Uśmiecha się - Wystawia język:

Miałam napisać coś podobnego do Twojego posta. Problem z facetami jest taki, że oni właśnie w większości nie umieją rozdzielić faktu bycia kobietą i byciem obiektem pożądania seksualnego, a to dwie różne kwestie.
Sugar napisał(a):Problem z facetami jest taki, że oni właśnie w większości nie umieją rozdzielić faktu bycia kobietą i byciem obiektem pożądania seksualnego, a to dwie różne kwestie.
a problem z kobietami jest taki, ze wydaje im sie ze wiedzą o sobie wszystko, a tak naprawde nie wiedzą o sobie NIC
ALE
otóż to. kolezanka dobrze prawi, poniewaz sa kobiety atrakcyjne seksualnie oraz nie atrakcyjne [czyt. brzydkie] ,chociaz niewiem co to ma do rzeczy.

do autora, dokladnie jak bym czytal o sobie sprzed kilku lat, masz Naście lat, i jezeli przez tyle lat nie obcowales z dziewczynami, to normalnym jest ze nienauczysz sie tego robic w tydzien czy miesiac,

najpierw zaczal bym od budowania pewnosci siebie, nie tylko wobec kobiet, ale ogolnej wobec wszystkiego, mam tu na mysli nabranie poczucia wlasnej wartosci i zmiany przekonan o samym sobie [zamiast "o boze jestem taki nudny i nie udany" ma byc "o boze jestem taki za+:Ikony bluzgi kochać 2:ę wszystko"], ale tutaj ci juz nie wypunktuje konkretow chociaz wiem ze bys tego chcial, ja tez, i wszyscy tez by tego chcieli, ale taki proces to sa lata pracy nad soba,

jedyne co ci na teraz moge poradzic, staraj sie jak najczesciej wychodzic ze swojej strefy komfortu, czyli rob to, czego nie lubisz i czego sie boisz, z ludzmi, ktorych nienawidzisz, w miejscach ktorych nie cierpisz - w skrocie oraz w wolnym tlumaczeniu.
generalnie chodzi o to by wystawiac sie na czynniki stresogenne [pisze ci to z wlasnej autopsji, oraz jako sugestia bardzo dobrego prywatnego psychiatry z ktorym mialem mega przyjemnosc wspolpracować]

a jezeli chodzi o stricte teoretyczny schemat emocjonalny kobiet, ich emocji, reakcji, oraz tego o czym lubia rozmawiac i w jaki sposob, poczytaj blog Marcina Szabelskiego,znajdziesz go TU publikuje on wysoko merytoryczne artykuly ktore nieco przyblizą ci temat dziewczyn oraz zasady na jakich one funkcjonują- przynajmniej juz bedziez wiedzial czego nie mowic oraz nie robic
soulmates napisał(a):Przepraszam, że wtrącę się w tą samczą dyskusję, ale normalnie nie wyrabiam...
Z takim desperackim podejściem do tematu, można do końca życia zostać co najwyżej samotnym, seksualnym frustratem.

Ej no sorry, po prostu piszę jak jest. No chyba, że tylko ja tak mam, co jest w sumie prawdopodobne. Ale to nie moja wina, jakbym miał wybór to bym się urodził aseksualny. Wcale wielce komfortowe to nie jest.
och, przecież żadna kobieta nie lubi seksu! i nie kręcą jej przystojni faceci! Nie rozumiesz tego?! Ty tępy szowinisto!
E tam moja wina, złych słów użyłem, jakbym napisał, że "patrząc na kobiety widzę w nich potencjalne partnerki, i dlatego zależy mi by dobrze w ich oczach wypaść" to by wielkiego krzyku nie było. Matka mi nie raz mówiła, że dziewczyny trzeba łapać na ładne słówka, szczególnie jak się nie ma jakoś specjalnie wyjściowej facjaty, niestety złotousty się nie urodziłem, na dodatek tyle we mnie romantyzmu co w pubowym kiblu obrzyganym. :Stan - Uśmiecha się - Wystawia język:
przestan pieprzyc, nie uzyles wcale zlych slow, poprostu kolezanka, jak i 99 coma 9 % kobiet na swiecie podswiadomie wypiera z siebie role reprodukcyjną,

w swojej swiadomosci niechcą byc obiektami przeznaczenia penetracyjnego, chcą za to byc pożądne, powazne niezalezne i niedostepne, a naprawde tak samo chcą i uwielbiaja seks z facetami ktorzy je pociągają, tak samo maja fantazje erotyczne, siedzi w nich tyle samo zwierzęcości co w nas, z tym ze one sie niemoga z tym faktem pogodzic bo niechca byc tak postrzegane

a gdy jakis normalny mądry facet proboje to kobiecie wytlumaczyc, z miejsca nazywany jest zwierzakiem i szowinistą ktory nierozumie kobiet i nic o nich niewie, to jest zarazem pocieszne ale i smutne
W sumie - słowa tez jednak mogą mieć znaczenie. I ogólnie - styl. Są w końcu dobre filmy obyczajowe i denne telenowele, można powiedzieć "chcę twej sielskiej pupy w wianie me kochanie, chcę się parzyć z tobą w gnoju i na sianie" a można powiedzieć, że "chcę się z tobą namiętnie kochać". niby to samo, a jaka różnica! :Stan - Uśmiecha się - Szeroko:
O nie, te mocartowe mądrości... :Stan - Niezadowolony - Przewraca oczami:

UnikamSiebie napisał(a):Bo można też od tej strony, zamiast szukać konkretnie koleżanek, można poszukać kolegów, którzy mają dużo koleżanek, i może przy okazji wkręcą w towarzystwo.
Zgadzam się. Zajmij się nawiązywaniem kontaktów z kolegami, w czasie wspólnych wyjść będziesz miał okazję kogoś poznać, albo i poobserwować, jak inni sobie radzą z płcią przeciwną.

I naprawdę, postaraj się traktować dziewczyny jak ludzi, a nie jedynie obiekty do zabawy, jak to sugerują niektórzy.
Luna napisał(a):...a nie jedynie obiekty do zabawy, jak to sugerują niektórzy.

Przecież nikt tu tego nie zasugerował.
UnikamSiebie napisał(a):
Luna napisał(a):...a nie jedynie obiekty do zabawy, jak to sugerują niektórzy.

Przecież nikt tu tego nie zasugerował.

Własnie. Są raczej żródłem utrapień. :-(
Nie mówię, że są temu winne, ale tak jest.
Najgorszym jest to, że zupełnie nie potrafię wyobrazić sobie takiej rozmowy. Po prostu, nawet w myślach, podchodzę, zamieniam parę słów, a potem zapada niezręczna cisza i nie mam już żadnych pomysłów. No bo to, że dziewczyna nie będzie sama trzymać rozmowy niekoniecznie musi oznaczać że nie jest zainteresowana, niektórzy mają po prostu taki cichy styl bycia. Więc jak pokonać ten strach przed rozmową i zapadnięciem tej ciszy? Dodam, że z kolegami nie mam takich problemów, normalnie rozmawiam mniej więcej 50/50 z rozmówcą. Gorzej jest, gdy chociażby wyobrażam sobie rozmowe z dziewczyną. I wiem, że to też ludzie :Stan - Uśmiecha się - Szeroko:. Po prostu to siedzi we mnie, a nie oszukujmy się, jeżeli chce kogoś poznać to raczej z konkretnego powodu...
mocart napisał(a):siedzi w nich tyle samo zwierzęcości co w nas, z tym ze one sie niemoga z tym faktem pogodzic bo niechca byc tak postrzegane

a gdy jakis normalny mądry facet proboje to kobiecie wytlumaczyc, z miejsca nazywany jest zwierzakiem

Fsęsie, że najpierw typ tłumaczy typiarze, że są zwierzakami, a kiedy typiara nazywa go zwierzakiem to jest wielkie halo? To nielogiczne?
mocart napisał(a):poprostu kolezanka, jak i 99 coma 9 % kobiet na swiecie podswiadomie wypiera z siebie role reprodukcyjną

Wcale nie przeczę, że kobiety są istotami seksualnymi , mało tego, potwierdzam, że i owszem lubią seks. Nie wypieram się również roli reprodukcyjnej, ale pragnę zauważyć, że nie jest to mój jedyny cel w życiu. W związku z tym nie postrzegam wszystkiego co się rusza, jako potencjalnego obiektu, który mógłby mnie zapłodnić :Stan - Uśmiecha się - Wystawia język:
Mimo wszystko nie uważam się również ( mam takie prawo) za "obiekt przeznaczenia penetracyjnego", bo nie patrzę na siebie jeno przez pryzmat mej zwierzęcości. Mam tez cichą nadzieję, że większość facetów rownież potrafi dostrzec coś ponad to.
soulmates napisał(a):Mam tez cichą nadzieję, że większość facetów rownież potrafi dostrzec coś ponad to.

Przecież jedno nie wyklucza drugiego.
soulmates napisał(a):W związku z tym nie postrzegam wszystkiego co się rusza, jako potencjalnego obiektu, który mógłby mnie zapłodnić :Stan - Uśmiecha się - Wystawia język:
Mimo wszystko nie uważam się również ( mam takie prawo) za "obiekt przeznaczenia penetracyjnego", bo nie patrzę na siebie jeno przez pryzmat mej zwierzęcości. Mam tez cichą nadzieję, że większość facetów rownież potrafi dostrzec coś ponad to.

owszem dostrzegamy duzo duzo wiecej niz tylko cycuszki, ale cycuszki zawsze sa na pierwszym miejscu, a dlaczego? to juz pretensje nie do nas, a do pana boga ktory nas takimi stworzyl
Na pierwszym i drugim, bo dwa, reszta dopiero na trzecim. :Stan - Uśmiecha się - LOL:
ja myślę, że sa na pierwszym, ale ex aequo z resztą. Jedno bez drugiego niewiele warte. To tak jak facet - niby ma mieć inteligentny i mieć wnętrze, ale lepiej jeśli do tego jest przystojny...

O czym tu po raz setny debatować.
@@Do autora: Czy w Twojej szkole są jakieś koła zainteresowań, naukowe, tematyczne? Proszę się rozeznać, w których działają same dziewczyny lub w większości i udać się na zebranie. Na zebraniu proszę powiedzieć, że chciałbyś należeć do koła i działać na jego rzecz. Oczywiście autentycznie musiałbyś coś robić, a ta reszta, o którą Ci chodzi stanie się samoczynnie z czasem. :Stan - Uśmiecha się - Mrugając: :Stan - Uśmiecha się - Mrugając:
Stron: 1 2 3 4 5