PhobiaSocialis.pl

Pełna wersja: Brak kontaktu z dziewczynami
Aktualnie przeglądasz uproszczoną wersję forum. Kliknij tutaj, by zobaczyć wersję z pełnym formatowaniem.
Stron: 1 2 3 4 5
Rozejrzałem się trochę i mam trochę lipną wiadomość. W mojej szkole nie są organizowane żadne takie kółka ani podobne aktywności :Stan - Niezadowolony - Zawiedziony: Co najwyżej jakieś przedmiotowe korepetycje, ale to heh, trochę słabe miejsce na nowe znajomości. Próbuje, powoli i słabo ale próbuje, poznawać ludzi i dziewczyny poprzez znajomych. Przykładowo, kolega z klasy ma dziewczynę - gadamy ze sobą, ona do niego podchodzi, zamieniamy parę słów, przedstawiam się i przez następne 5 minut czuje się jak młody bóg. Niech mnie nikt źle nie zrozumie, nie chce nikomu dziewczyny odbijać xD. Chodzi o samą zasadę i sposób. Jednak gdy widzę grupke dziewczyn, chociażby dwie, i jestem z nimi (lub nią, chociaż wtedy nie jest AŻ TAK źle) sam na sam, to stoje jak wryty i nie byłbym w stanie nic powiedzieć.
Mnie się pytasz? :Stan - Uśmiecha się - LOL: To, że ja się trochę powymądrzałem w powyżej cytowanym poście nie znaczy, że mam jakiś pomysł na wyjście. Wiesz, można zacząć walić banialukami typu, "zapisz się na tańce." :Stan - Uśmiecha się - Szeroko: Ale po sobie mogę stwierdzić, że już po ptokach, nawet jakbym się zapisał na te tańce to kiepsko widzę te nawiązywanie znajomości z kobietami. Wiesz w sumie ostatnio dochodzę do wniosku, że jeśli starcza jaj to rzucenie się na głęboką wodę nie jest głupim pomysłem, albo utoniesz, albo wypłyniesz, win-win situation. :Stan - Uśmiecha się - Szeroko:
Raczej utonie :Stan - Uśmiecha się: ja mam 19 lat i też kompletnie zero kontaktów z dziewczynami,no nic zostałem dzikusem wielu jest takich co zostają starymi kawalerami i prawiczkami po 50 lat i ja też taki będę tak i co niektórzy delikwenci z forum :Stan - Uśmiecha się:
...
No tylko że ja nie robię kompletnie nic w tym kierunku a okazje się zdarzają i ja je partaczę jak małe dziecko,to jest bariera nie do złamania.Wolę sobie pomarzyć i nic nie robić w międzyczasie usprawiedliwiając się na różne sposoby a to jestem za bardzo nieśmiały,a to za duża pierdoła jestem,a to za brzydki,a to że nawet nie ma sensu nic robić bo co by ludzie powiedzieli jakby zobaczyli takiego śmiecia jak ja z jakąś dziewczyną.Ogólnie po+:Ikony bluzgi kochać 2: jestem,za bardzo siebie znam i wiem że jak się mnie za łeb nie weźmie to ja sam niczego nie zrobię,tak więc pozamiatane co będzie to będzie
A jakie jest dobre podejście? Nikt mnie tego nie nauczył,jako dzieciak nie miałem normalnego wzorca z którego mógłbym brać przykład,czasami muszę się domyślać co jest odpowiednie a wychodzi jak wychodzi
Nie no o takiej technice na "bezczela" to ja raczej nie myślę, aczkolwiek niektórzy twierdzą, że tak można, a był przecież nawet na tym forum ostatnio kolega co twierdził, ze tak znalazł dziewczynę.

Za rzucenie się na wodę te tańce w sumie można już by uznać, wiesz mimo wszystko jak zapiszesz się sam, to chyba dostaniesz kogoś do pary, wiec jakby nie patrzeć, tańcząc z kobietą trzeba ja objąć, złapać za rękę, ma się bliski kontakt twarzą w twarz, niby w sumie fajnie :Stan - Uśmiecha się - Szeroko:, ale dość to hardkorowo brzmi, mimo wszystko. :Stan - Uśmiecha się - Wystawia język: (pół biedy jak trafi ci się jakaś stara babcia :Stan - Uśmiecha się - LOL:)

Cytat:Ja tam nie chciałbym zobaczyć siebie jako kawalera, ale znowu ciężko się przełamać. A z każdym dniem jest coraz gorzej. Wy tu piszecie, że już w technikum, jest źle, a co ja mam powiedzieć będąc na studiach i zero kontaktów z ludźmi przez swoje życie, nie ma takiego obcykania w temacie.

Wiesz zawsze jest źle, jednak brak kontaktu z kobietami boli i to niezależnie od wieku (nie liczymy dziecięcego). I nie chodzi o to że na studiach, czy w pracy, dyskotece, czy u cioci na imieninach, jest gorzej niż w szkole. To jednak głównie kwestia stażu w braku kontaktów z płcią przeciwną, po prostu im dłużej tym gorzej. Z wiekiem dochodzą dodatkowe lęki, bo jednak zaczynasz sobie zdawać, że odstajesz coraz bardziej od normy pod tym względem, dorabiasz się bonusowych kompleksów itd. No i masz po prostu w plecy, a celując w coś więcej niż zwykłe koleżeństwo (no a przecież nikt z nas tutaj nie chce poprawiać kontaktów z kobietami po to, żeby znaleźć sobie koleżanki), wydaje mi się że trudno bez obycia. Zresztą wystarczy poczytać na różnych forach jakie kobiety mają zdanie o takich nieobytych facetach. :Stan - Uśmiecha się - Wystawia język: No ale z d*py tego nie wytrzaśniesz, pozostaje wychodzić na idiotę, do momentu, w którym nadrobisz braki do przyzwoitego poziomu.

PMCL napisał(a):Ogólnie po+:Ikony bluzgi kochać 2: jestem,za bardzo siebie znam i wiem że jak się mnie za łeb nie weźmie to ja sam niczego nie zrobię,tak więc pozamiatane

O, generalnie mam tak samo, a w sumie ostatnie wydarzenia dowiodły, że nawet przypierany do ściany nie specjalnie się rwę do czegokolwiek. Jedyne niefajne myśli nabierają na sile, reakcja odwrotna od pożądanej.
...
Nie mówię że chamskie, po prostu moim zdaniem, takie zagadywanie ni z gruchy ni z pietruchy zahacza o bezczelność, nie każdy lubi. To znaczy jakby mnie jakieś laski zaczepiały, to może myślałbym o tym inaczej, niestety przeważnie przy+:Ikony bluzgi pierd:ą się do mnie śmierdzący żule i jeszcze taki rękę do ciebie wyciąga na powitanie, jakbym miał ochotę go do cholery dotykać. Mimo wszystko są odpowiedniejsze miejsca do poznawania ludzi, aniżeli środek ulicy itp. Chociaż jak to normalnie działa, to ja nie wiem. Jeszcze zależy czy masz wyjściową facjatę, jak wyglądasz niewiele lepiej od tych żuli, to raczej sobie odpuściłbym tę technikę.
Tak, trzeba znaleźć jakiś pretekst i zagadać zupelnie niezobowiazujaco co zmniejszy dystans. Przy nastepnym spotkaniu to piersze zagadanie bedzie pretekstem do nastepnego, itd. W ten sposób j naturalnie, bez presji, krok po kroku nawiazuje sie znajomośc Tylko to wymaga mozliwości ponownych spotkań, miejsc gdzie można znowu na siebie trafić. kosciól jest dobry.
7tomas7 napisał(a):...

Tańce raczej są bezwartościowe. Z mojego 2 miesięcznego doświadczenia wiem, że nie nauczysz się tam w zasadzie niczego co pomogłoby w tańcu na dyskotece, weselu czy czymś innym. Chyba, że przyzwyczajenie do dotyku. Jedyny sposób, żeby się nauczyć tańczyć to pójść tam gdzie się tańczy w parach i zaciągnąć jakąś dziewczynę na parkiet, zrobić z siebie debila kilka(dziesiąt) razy i można powiedzieć, że już się coś umie, a taniec nie jest wymuszony.
Odnośnie poznawania na kursie to też jest to nijakie. Zapoznasz się w tym czasie z tylko jedną dziewczyną i to jest kompletna loteria czy nie ma chłopaka, pizzy na twarzy albo czy w ogóle się jej spodobasz.
Dodatkowo podczas tańczenia bardzo łatwo wyczuć niepewność, jeśli stracisz na chwilę czujność to nagle się okazuje, że to kobieta cię prowadzi w tym tańcu, czyli znowu - robisz z siebie ciamajdę, który nie ma za grosz zdecydowania.

Kursy tańca polecałbym na jednym z ostatnich miejsc.

Cytat:Nie wiem czy wystarczy jaj, aby tak wyjść na głęboką wodę. Masz na myśli, wziąć zagadać do dziewczyny powiedzmy w parku i zapytanie o spotkanie? Widzianą w kościele Piękność po mszy zaczepić i jazda

Zagadanie to bułka z masłem, bo jedyne z czym się musisz zmierzyć to same lęki. Problem pojawia się potem, kiedy musisz się wykazać umysłowo, załóżmy, że zagadujesz "cześć, podobasz mi się, wyjdziemy może do cukierni pogadać?" (forma pytania nieistotna tutaj, pewnie są lepsze struktury do zagadania) i ona jakimś cudem odpowie "okej, chodźmy" to co wtedy zrobisz? Przez następne kilkadziesiąt minut będziesz musiał się wykazać umiejętnością rozmowy z osobą o której nic nie wiesz ani ona o tobie. Ja osobiście sobie nie wyobrażam takiego scenariusza. To już lepiej zrobić jak proponuje ananas, żeby jakoś mimochodem zagadać dziewczynę na maks. kilka minut z którą będziesz miał okazję się później zobaczyć. Ja np. tak porozmawiałem z dziewczyną podczas stania w kolejce do dziekanatu przed studiami, wrzuciłem ją miesiąc później do znajomych na fejsie i raz na jakiś czas z nią rozmawiam odnośnie studiów. Musisz znaleźć jakiś wspólny kontekst.

Według mnie najlepszymi miejscami do poznawania dziewczyn są studia, bo po pierwsze jest duży wybór, a po drugie studiuje się długo i wymusza to interakcję między ludźmi. Można się zapisać zaocznie na jakiś idiotyczny kierunek na którym się nie będzie trzeba uczyć i wyjeżdżać w weekendy tylko po to, żeby jakichś ludzi poznać. To jest według mnie najłatwiejszy sposób, żeby poznać dziewczyny dla fobika (można też wyjść do klubu i tam poznać, ale raczej większość ludzi tutaj nie widziała żadnego klubu na oczy). Tylko poznanie dziewczyn, a nawet utrzymywanie kontaktu z nimi na studiach przybliża cię może w kilku procentach do tego, żeby znaleźć się w związku. Tutaj zaczyna się moment, którego nie potrafię rozpracować, zapewne potrzeba dużo pewności siebie i zdecydowania, żeby umówić się bezpośrednio na spotkanie.
Odkąd zacząłem studia poznałem 25 dziewczyn z którymi rozmawiałem na różnych imprezach integracyjnych, w tym także te, które są ze mną w grupie. I co z tego wynikło? Nic. Prawie żadna sama z siebie nie napisała, a te do których ja napisałem szybko mnie zlały. 5 z nich w ogóle mi nie odpowiedziało. Tak więc samo to, że znasz jakieś dziewczyny i utrzymujesz z nimi kontakt jeszcze do niczego nie prowadzi. Sam się zastanawiam czy to wina facjaty, zachowania czy czegoś innego.
Mnie kiedyś zaczepił taki na ulicy. Wyrósł nie wiadomo skąd. Pyta się gdzie tu jest jakaś kawiarnia w pobliżu. to mu wskazałam, a on pyta czy pójdę z nim na kawę. Z racji tego, że widziałam, że facet jest zrównoważony, to poszłam z nim na tę kawę. Bardzo miło spędziłam czas. Teraz, jak tak sobie myślę o tym, to wydaje mi się, że musiał jechać za mną przez jakiś czas autem, bo miał samochód zaparkowany w bardzo dziwnym miejscu, a podczas spotkania non stop komplementował moje....nogi. Szłam tego dnia w spódniczce, takiej do kolan.
A jeszcze chciałam nawiązać do tych kursów tanecznych. Kiedyś też miałam taki pomysł, żeby zapisać się na taki kurs, gdyż czułam pod skórą, że taki radosny ruch dobrze mi zrobi. Dowiedziałam się wtedy, że jak chce się chodzić na takie zajęcia, to najlepiej jest zaciągnąć ze sobą chłopaka, albo jakiegoś kolegę, gdyż jest problem tam, że nie ma partnerów płci męskiej do pary. Tak więc, chłopcy, możecie się zapisać i ofiarować swoją osobę jakiejś dziewuszce, która chciałaby tańczyć, ale nie miała kogo zaciągnąć. :Stan - Uśmiecha się - Mrugając:
...
Cóż panowie, zostaje wykupić abonament na pornhubie i jakos sobie radzić (no, ewentualnie jeszcze na jakiejś stronie z gejowsim porno, w koncu żeby życe miało smaczek...)
tańce nie, studia - sam to wiem - też niewiele wnoszą... jak sie jest jakim jest... a walka z foobia bez celu i normalnego życia jest coraz trudniejsza gdy konczy się liceum...
W grupie łatwiej niż sam na sam, jest mniejsza presja na to, żeby mówić. Niby cały czas polepszam swoje zdolności rozmowy i przychodzi mi ona coraz swobodniej, ale w kwestii związku to nadal nic nie zmienia. Trzeba sobie w końcu zdać sprawę, że normalni ludzie, niefobicy mają też często problemy ze znalezieniem dziewczyny.

Cytat:tańce nie, studia - sam to wiem - też niewiele wnoszą... jak sie jest jakim jest... a walka z foobia bez celu i normalnego życia jest coraz trudniejsza gdy konczy się liceum...

Jak dla mnie jest po prostu coraz bardziej rozczarowująca. Niby walczysz, niby robisz postępy, nawet widzisz te postępy, ale tak naprawdę dalej nic nie znaczysz w społeczeństwie, każdy ma cię w dup*e i perspektywy na przyszłość są takie same. W gimnazjum do nikogo się prawie nie odzywałem, bałem się gdziekolwiek odezwać czy zwrócić uwagę, rozmowa z dziewczyną to była abstrakcja. Teraz jestem na studiach, wyeliminowałem te problemy, dość swobodnie rozmawiam z większością ludzi, nawet potrafię jakieś tematy do rozmowy znaleźć i poprowadzić czy wykazać jakąś społeczną inicjatywę. Problem w tym, że o ile rozumiem, że w tym gimnazjum mogłem nic nie znaczyć i ludzie mieli mnie w poważaniu tak teraz na studiach nie mogę się z tym pogodzić, że cała ta praca polepszyła tylko własne samopoczucie (brak lęków), a jak nic nie znaczyłem tak dalej nic nie znaczę.

Cytat:Cóż panowie, zostaje wykupić abonament na pornhubie i jakos sobie radzić (no, ewentualnie jeszcze na jakiejś stronie z gejowsim porno, w koncu żeby życe miało smaczek...)

Lepiej odłożyć pieniądze na prostytutki, przy jakiejś normalnej pracy spokojnie starczy na raz w tygodniu.
Macie tą łatwość, że dziewczyny są gadatliwe, można zawsze spokojnie zagadać a jak braknie tematu to ona zacznie nawijać i nawijać. W szkole jeszcze jest luz, czy na imprezach, zawsze można nawiązać niezobowiązującą rozmowę, a później często jest utrata kontaktu więc nie ma co się nawet bać, że cię nie polubi czy nawet się ośmieszysz.

Ta ochota zerżnięcia to faktycznie może być duży problem bo to od razu widać w oczach gościa i może dziewczynę odstraszyć, chyba że wyglądasz jak Ryan Gosling ale przecież wiemy, że nie :Stan - Uśmiecha się - Wystawia język:
(Mało kto ma tak brzydką twarz jak Gosling :Stan - Uśmiecha się - Wystawia język: )

Zasu, przecież na pornhubie jest caaaała masa gejowskiego porno. Brat mi zawsze ustawia na stronę startową w przeglądarce. Ble. :Stan - Niezadowolony - Złości się:
Można też zaszaleć i korzystać raz w tygodniu, pomimo wykupionego abonamentu. Raz się żyje! :Stan - Uśmiecha się - Szeroko:
Placebo napisał(a):Macie tą łatwość, że dziewczyny są gadatliwe, można zawsze spokojnie zagadać a jak braknie tematu to ona zacznie nawijać i nawijać.

Ta, jakoś przy mnie wszystkie milkną. Były takie dwie co nawet nawijały sporo, ale od razu stawiały sprawę, że mogę sobie pomarzyć o czymś więcej.
Luctucor napisał(a):Ta, jakoś przy mnie wszystkie milkną.

Coś w tobie musi być co je onieśmiela :Stan - Uśmiecha się - Wystawia język:
Są wyjątki od reguły ale często jest tak, że dziewczyna gada i gada a facet tylko udaje że słucha, gapiąc się zamiast w oczy to gdzieś poniżej twarzy...
Luctucor - o właśnie, niby coś zmieniasz, tylko na etapie "po studiach" to już :Ikony bluzgi grzybek: warte, a żeby doczłapać do większych zmian...

Placebo - oj, przecież wiem, a ten drugi abonament też nie na Pornhubie, tylko też jakieś stronie z laskami. :Stan - Uśmiecha się - Wystawia język:
...
To nie wiesz tomas, że teraz młodzież dużo szybciej dorasta? :Stan - Uśmiecha się - Szeroko:
Dziewczyny kręcą starsi faceci, więc wybieraj młodsze, ale nie młodsze niż 15 lat.
:Stan - Uśmiecha się - Wystawia język:
Cytat: (uogólniam, bo wiadomo, że ludzie są różni w różnym wieku i można nawet znaleźć niedojrzałą emocjonalnie 30stkę i dojrzałą 18stkę )
Czemu za każdym razem jak widzę ten frazes to automatycznie dopisuję sobie jeszcze "tak, drugie to o mnie mowa"?



WIDOCZNIE JESTEM DOJRZAŁY JAK NA 25 LAT
AHAHAHAHAHAHAHAHAHAHAHAHAHAHAHAHAHA
Stron: 1 2 3 4 5