05 Lis 2013, Wto 22:19, PID: 369500
Witam wszystkich.
Postanowiłem tu napisać, gdyż podejrzewam fobię społeczną u mojego brata. Ma 30 lat, nie pracuje, mieszka z matką mimo iż posiada własne mieszkanie, które wolał wynająć. Ma tylko jednego kolegę, który i tak odwiedza go raptem 2-3 razy w roku i to tylko gdy mój brat go zaprosi. Potrafi nie opuszczać domu przez 2 tygodnie. Nie wyjeżdża nawet do sklepu żeby kupić sobie ubrania - prosi mamę żeby kupowała mu koszulki, skarpetki, nawet majtki. Gdy już wyjdzie do ludzi, chorobliwie się poci i stresuje - nawet gdy spotka dawnego znajomego ze szkoły. Chcąc aby wyszedł do ludzi czasami zapraszałem go na grilla czy moje urodziny. Zawsze przez pierwsze 1,5-2 h. w ogóle się do nikogo nie odzywał, po czym upijał się tak, że za każdym razem narobił sobie wstydu.
Najgorsze w tym wszystkim jest to, że nie ma dnia, aby nie zrobił mamie awantury. Mama boi się do niego odezwać, o cokolwiek poprosić. Z byle powodu (np. że mu nie kupiła pizzy!) potrafi ją zwyzywać od najgorszych, doprowadzając do łez.
Równocześnie brat uważa się za najmądrzejszego, nie ma możliwości aby spokojnie z nim podyskutować. Sugerowałem mu z mamą kilka razy aby udał się do specjalisty. Nawet nie chce o tym słyszeć, wpada w szał.
Proszę, doradźcie nam co mamy zrobić. Nie dość, że marnuje własne życie, to w dodatku nie daje spokojnie żyć matce. Jak go namówić na wizytę u lekarza?
Z góry dziękuję za podpowiedzi.
Postanowiłem tu napisać, gdyż podejrzewam fobię społeczną u mojego brata. Ma 30 lat, nie pracuje, mieszka z matką mimo iż posiada własne mieszkanie, które wolał wynająć. Ma tylko jednego kolegę, który i tak odwiedza go raptem 2-3 razy w roku i to tylko gdy mój brat go zaprosi. Potrafi nie opuszczać domu przez 2 tygodnie. Nie wyjeżdża nawet do sklepu żeby kupić sobie ubrania - prosi mamę żeby kupowała mu koszulki, skarpetki, nawet majtki. Gdy już wyjdzie do ludzi, chorobliwie się poci i stresuje - nawet gdy spotka dawnego znajomego ze szkoły. Chcąc aby wyszedł do ludzi czasami zapraszałem go na grilla czy moje urodziny. Zawsze przez pierwsze 1,5-2 h. w ogóle się do nikogo nie odzywał, po czym upijał się tak, że za każdym razem narobił sobie wstydu.
Najgorsze w tym wszystkim jest to, że nie ma dnia, aby nie zrobił mamie awantury. Mama boi się do niego odezwać, o cokolwiek poprosić. Z byle powodu (np. że mu nie kupiła pizzy!) potrafi ją zwyzywać od najgorszych, doprowadzając do łez.
Równocześnie brat uważa się za najmądrzejszego, nie ma możliwości aby spokojnie z nim podyskutować. Sugerowałem mu z mamą kilka razy aby udał się do specjalisty. Nawet nie chce o tym słyszeć, wpada w szał.
Proszę, doradźcie nam co mamy zrobić. Nie dość, że marnuje własne życie, to w dodatku nie daje spokojnie żyć matce. Jak go namówić na wizytę u lekarza?
Z góry dziękuję za podpowiedzi.
PhS
Przyszło mi tylko do głowy, że jeśli sprawia takie problemy mamie, a jednocześnie ma mieszkanie, to mama może mu powiedzieć, aby się wyprowadził. To by go też zmusiło do podjęcia pracy, bo nie miałby za co żyć. Praca pewnie sprawiałaby mu duże trudności, więc sam zgłosiłby się do specjalisty 



A zresztą, nawet jeśli ma, to nie usprawiedliwia to jego bandyckiego wręcz zachowania. Na własną matkę się drzeć, że jedzenia nie kupiła? W wieku 30 lat? Przecież to się w głowie nie mieści. 
- jest gdzieś jakaś lista specjalistów zajmujących sie leczeniem fobii społecznej?
, no trudno...